Mong

Okładka książki Mong
Katarzyna Michalak Wydawnictwo: Cykl: Z życia wzięte (tom 1) literatura piękna
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Z życia wzięte (tom 1)
Tytuł oryginału:
Nadzieja
Wydawnictwo:
Data wydania:
2014-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2014-01-01
Język:
polski
Średnia ocen

                7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
441
286

Na półkach: ,

Lilka, uciekając, jakby sam Tommy Lee Jones w „Ściganym” i Ryba za nią podążali, przeprowadza „anihilację swojego życia” i „odzyskiwanie szacunku do samej siebie” poprzez wrzucanie laptopa i kart kredytowych do przepaści pod mostem Poniatowskiego. Przeczesując swoją torbę (a nuż czymś jeszcze da się zaśmiecić Wisłę?), odnajduje komórkę, której numer zna tylko pewien specjalny KTOŚ… a to podsuwa naszej heroinie pomysł, by za wszelką cenę skryć się w Nadziei – tytułowym domku usadowionym w centrum pradawnej puszczy, będącym skrzyżowaniem disnejowskiego lokum siedmiu krasnoludków, chatki z piernika i wizji Alutki Kossoń „jak wyobrażam sobie życie z dala od cywilizacji”. Co prawda była tam tylko raz w życiu, ale hej! Niech idzie za głosem serca! W czasie, gdy Lilka jest bezproblemowo prowadzona do celu przez fabularne przeskoki czasoprzestrzenne, stopniowo poznajemy jej DRAMAtyczną przeszłość…

Gdyby przy pisaniu recenzji na LCz była możliwość zmiany wielkości tekstu, walnęłabym tu napis „DRAMA” o czcionce 300 i na tym by się skończyło. Ale że takiej opcji nie ma, musimy rozegrać rzecz bardziej merytorycznie.

Przemoc domowa, gwałt, molestowanie seksualne, problemy z używkami, nieuleczalna choroba, toksyczny związek, depresja – to tematy przygnębiające, trudne i wymagające od pisarza mądrej wrażliwości, świetnej znajomości tematu i delikatności. Ale Michalak, jak to Michalak, woli nimi powycierać gębę głównej bohaterki, a następnie – gdy są już odpowiednio nasiąknięte gorzkimi łzami, nieszczęśliwie zakochanymi smarkami i łzawymi gorzkami – ciskać je w twarz czytelnika, zawodząc przez megafon: „CZY WIDZICIE, JAKA LILKA JEST NIESZCZĘŚLIWA?! CZY DOSTRZEGACIE, JAK OKRUTNIE JEJ ŻYCIEM ZABAWIŁ SIĘ LOS?!”. I tu dochodzimy do głównego problemu tej książki – trudne sytuacje nie służą rozwijaniu postaci czy kształtowaniu interesujących zdarzeń. Ot, to ładne frazesy, które budują tani i łzawy wizerunek głównej bohaterki, ale nie mają ŻADNEGO faktycznego wpływu. Jak się okazuje, skopanie przez trzech bandziorów nijak nie powoduje poważnych problemów zdrowotnych, a nie daj Boże, by urodę niszczyło! Lilka pięknieje z opisu na opis, mimo depresji i uzależnień (pewnikiem cierpienie wyszlachetnia jej rysy). Osoba chora na raka trzustki w dzień je wszystko jak leci, a w nocy się seksi do upadłego. Czujecie problem? To tylko rekwizyty, znikające ze sceny, jeżeli nie pasują akurat do widzimisia historii.
Drobne ofiary składane DRAMIE wraz z rozwojem powieści zmieniają się w hekatombę, jako że problemy nie są rozwiązywane czy kontynuowane, a piętrzą się i mnożą. Jak współczuć bohaterom, kiedy wstrząśnienie mózgu przy kopnięciu przez konia i złamanie nogi okazuje się w tym uniwersum niewiele poważniejsze od przeziębienia?

DRAMA, jak to DRAMA, za wszelką cenę sprowadza na siebie światła i kamery, co nie znaczy, że książka nie ma innych wad. Główna bohaterka nie budzi ni współczucia, ni sympatii – jako sześciolatka jest nienaturalnie wysłodzonym i naiwnym dzieckiem, jako dorosła osoba jest rasową Dramą Lamą. Mogłabym przysiąc, że podejmuje takie a nie inne decyzje tylko po to, by mieć powód do chlastania się i plucia na swoje odbicie w lustrze. Ma zastopowany rozwój jako postać, czytelnik nie utożsamia się z nią, jej głupimi decyzjami i paskudnym charakterem. W ogóle, psychologia postaci leży (tak z sześć stóp pod ziemią), że już nie wspomnę o groteskowych wręcz czarnych charakterach, którzy w swej natarczywie podkreślanej podłości są wręcz komiczni. Albo obrzydliwi, jednak nie ze względu na czerń ich smolistych dusz, a nieumiejętne epatowanie przyciężkawą brutalnością. Jakby tego mało, całość cuchnie seksizmem, a autorka zawala w opisie niemal wszystkiego, czego się tknie: języka rosyjskiego (babol w odmianie czasownika), wizji wsi (która wygląda tak, jakby ktoś stworzył rezerwat dla rodzin patologicznych), wymowy jąkały (wystarczyło otworzyć Wikipedię), misji humanitarnych (wystarczyło chwilę układać fabułę pod względem logiki i prawdopodobieństwa, a nie DRAMY)… Ale kto by tam robił risercz, kiedy DRAMAtyczna miłość czeka!

Miało być wielkie, toksyczne uczucie przyciągające czytelnika mrokiem czającym się w naturze ludzkiej i wsączającej się nawet w tak piękne uczucie, jakim jest miłość… a wyszło jak wyszło. Bzdurnie, męcząco, nielogicznie. Ilekroć na scenie pojawia się Tru Lov, nikt nie ma wątpliwości, że nie przywiodło go Uczucie, a ogłuszył i przytargał za kudły Imperatyw Narracyjny. Autorka nie może się zdecydować, czy chce opisywać destrukcyjną relację, czy romantyczne i szlachetne uczucie, przez co całość wychodzi cudacznie. Plus chrzanienie o Przeznaczeniu (znanym też jako Widzimisię Ałtora) oraz fakt, że obie strony postrzegają tę drugą osobę jako swoją własność. Dosłownie.

Miała być nadzieja, a jest bez. Książka chciałaby być o poważnych problemach, a sama jest jednym wielkim. Poruszyłam tylko najważniejsze zagadnienia, ale uwierzcie mi, ta łączka pełna jest kwiatków, które jeszcze hodują w doniczkach własne chwasty (mój ulubiony to zapewnienie, że ciąża ma moc leczenia nieuleczalnego i pewnikiem wskrzeszania ze zmarłych) – cóż, przynajmniej nie mogę zarzucić „Nadziei”, że mało się w niej dzieje. Tak czy owak, dla mnie opisywanie w ten sposób naprawdę poważnych spraw, jak przemoc domowa, gwałt czy rak jest po prostu niesmaczne, gruboskórne i obraźliwe dla osób, które same tego doświadczyły. A niech się Lilka utopi we własnych łzach.

Lilka, uciekając, jakby sam Tommy Lee Jones w „Ściganym” i Ryba za nią podążali, przeprowadza „anihilację swojego życia” i „odzyskiwanie szacunku do samej siebie” poprzez wrzucanie laptopa i kart kredytowych do przepaści pod mostem Poniatowskiego. Przeczesując swoją torbę (a nuż czymś jeszcze da się zaśmiecić Wisłę?), odnajduje komórkę, której numer zna tylko pewien...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 630
  • Chcę przeczytać
    1 468
  • Posiadam
    439
  • Ulubione
    146
  • 2013
    39
  • 2014
    39
  • Katarzyna Michalak
    31
  • Chcę w prezencie
    30
  • 2012
    29
  • Teraz czytam
    24

Cytaty

Więcej
Katarzyna Michalak Nadzieja Zobacz więcej
Katarzyna Michalak Nadzieja Zobacz więcej
Katarzyna Michalak Nadzieja Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także