Książkę pozornie czyta się bardzo szybko, jednak ja wolałam oszczędnie dawkować sobie tę przyjemność i delektować się "daniem głównym" przez kilka dni, aby mieć wystarczająco dużo czasu na przemyślenia i celebrowanie chwil poświęconych podróży do samego siebie. Każde słowo ze mną "rezonowało", niejednokrotnie odnosiłam wrażenie, iż czas ten jest spotkaniem z moją Lepszą Wersją. Pomyślałam nawet: "kurcze, czyli to, że do tej pory jeszcze nie wyglądam tak jak chcę i nie spełniłam x marzeń to tylko i wyłącznie moja wina...?" Wydaje mi się, że w naszej kulturze jesteśmy nauczeni narzekania i przymykania oka na własne słabości. Na polityków, na pogodę, korki na ulicach, nadwagę i teściową. Autorka uczy nas jak można siłą woli skierować swoje myśli w kierunku dobrych stron danej sytuacji, bo to, jak na nią zareagujemy zależy tylko i wyłącznie od nas. Pokazuje, iż jest to dowód dojrzałości, a im szybciej weźmiemy życie we własne ręce-tym lepiej dla nas. "Za dziesięć lat będziesz żałował, że nie zacząłeś dzisiaj." Przeszłość już jest za Tobą i nie musisz codziennie sprawdzać, czy nadal się tam znajduje. Doprowadziła Cię do takiego momentu w życiu, że trzymasz w dłoni tę książkę i jesteś bogaczem-możesz SIEBIE zmieniać! Czy to nie jest cudowne? Po przeczytaniu wskazówek Autorki-nie masz już wyjścia...;) Nie możesz płakać, szukając pomocy na zewnątrz, bo już wiesz, że tylko Ty jesteś w stanie pomóc samemu sobie, a to jest już pierwszy krok w odpowiednim kierunku. :)

Książkę pozornie czyta się bardzo szybko, jednak ja wolałam oszczędnie dawkować sobie tę przyjemność i delektować się "daniem głównym" przez kilka dni, aby mieć wystarczająco dużo czasu na przemyślenia i celebrowanie chwil poświęconych podróży do samego siebie. Każde słowo ze mną "rezonowało", niejednokrotnie odnosiłam wrażenie, iż czas ten jest spotkaniem z moją Lepszą...