A Feast For Crows

Okładka książki A Feast For Crows
George R.R. Martin Wydawnictwo: HarperCollins Cykl: Pieśń Lodu i Ognia (tom 4.1) fantasy, science fiction
976 str. 16 godz. 16 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Pieśń Lodu i Ognia (tom 4.1)
Tytuł oryginału:
A Feast For Crows
Wydawnictwo:
HarperCollins
Data wydania:
2004-02-01
Data 1. wydania:
2004-02-01
Liczba stron:
976
Czas czytania
16 godz. 16 min.
Język:
angielski
ISBN:
9780006486121
Tagi:
Pieśń Lodu i Ognia tom Tom IV gra o tron
Średnia ocen

                7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Dzieci Húrina Christopher John Reuel Tolkien, J.R.R. Tolkien
Ocena 7,6
Dzieci Húrina Christopher John Re...
Okładka książki Gra o tron. Powieść graficzna, tom 1 Daniel Abraham, George R.R. Martin, Tommy Patterson
Ocena 7,0
Gra o tron. Po... Daniel Abraham, Geo...
Okładka książki Przystań wiatrów George R.R. Martin, Lisa Tuttle
Ocena 6,7
Przystań wiatrów George R.R. Martin,...

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
58 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
870
686

Na półkach:

Ludzkie wrony

Wędrując wspólnie z autorem po stworzonym przez niego świecie możemy podziwiać kunszt i oddanie z jakim tworzył swe dzieło. Cykl Lodu i Ognia bez wątpienia znajdzie się wśród kanonów literatury fantasy. Nie tylko z powodu rozmachu z jakim został i nadal jest tworzony, drobiazgowej kreacji postaci i świata, wielowątkowości, intryg, zdrad, wojen, bitew, sojuszy, elementów magii, tajemnicy, zwrotów akcji itd. Tych czynników jest bardzo wiele, ale chyba najważniejszym jest fakt, że po prostu wciąga czytelnika i mimo obszerności kolejnych tomów nie sposób oderwać się od kart powieści.

Każdy kolejny tom cyklu pomimo, że tworzy jedną wspólną historię w pewien sposób jest odmienny od pozostałych. Pierwsza część czwartego tomu czyli „Cienie śmierci” przynosi chwilę wytchnienia od epokowych wydarzeń dziejących się w świecie stworzonym przez Martina. Porównywanie niniejszej części do części drugiej trzeciego tomu, czyli „Nawałnicy Mieczy. Krew i złoto” jest jak porównywanie wody do ognia. W poprzednim tomie dosłownie mieliśmy nawałnice zdarzeń, zwrotów akcji, zaskoczeń a cała fabuła ostro ruszyła do przodu. „Cienie śmierci” są jakoby odwrotnością, akcja jest bardzo powolna, fabuła można odnieść wrażenie, że stoi w miejscu a cała część jest pod znakiem intryg i spisków. Owszem pod względem tempa akcji jest to dotychczas najwolniejsza część, ale nie rozumiem wystawiania negatywnych ocen jedynie pod względem tego czynnika.

Być może Martin kreując tak świetny tom jakim był „Krew i złoto” nie co zwiódł swych czytelników sugerując, że kolejne tomy będą miały podobną dynamikę wydarzeń. Jednakże zastanówmy się, czy zawsze szybka akcja musi być lepsza od powoli kreowanej fabuły pełnej intryg? Owszem akcja jak najbardziej napędza fabułę, ale tym tomem Martin próbuje dać czytelnikom lepszy dar, a mianowicie możliwość jeszcze większego przybliżenia postaci oraz wykreowanego świata. „Cieniami śmierci” autor jeszcze bardziej próbuje zanurzyć czytelnika w swym świecie. Dobra intryga to taka, która długo kreowana wybucha w niespodziewanym momencie. Owszem autor mógł raz dwa rozpisać parę intryg, ale wówczas straciłyby one cech realności. Jak wspomniałem dobre intrygi wymagają czasu oraz wielu poświęconych im stron. Z drugiej strony zadajmy sobie pytanie, czy chcielibyśmy aby autor trzymając dynamiczne tempo, tak szybko zakończył swój świetny cykl? Spójrzmy też tak, że gdyby autor stosował tak wysoki współczynnik uśmierconych głównych bohaterów jak w poprzednim tomie to niedługo nie ostałaby się żadna postać. Nie myślcie drodzy współczytelnicy, że „Cienie śmierci” nie posiadają powolnych nic nie wnoszących, nie co nużących fragmentów. Takie też się pojawiają, lecz wystawianie negatywnych ocen jedynie z samego powodu słabej dynamiki wydarzeń wydaje się grubą przesadą.

Troszkę o fabule. Po śmierci króla-potwora, Joffreya, Cersei przejęła władzę w Królewskiej Przystani. Śmierć Robba Starka złamała kręgosłup buntowi północy, a rodzeństwo Młodego Wilka rozproszyło się po całym królestwie. Jednakże, jak po każdym wielkim konflikcie, wkrótce zaczynają się zbierać niedobitki, banici, renegaci i padlinożercy, którzy ogryzają kości poległych i łupią tych, którzy niebawem rozstaną się z życiem. W Siedmiu Królestwach ludzkie wrony zgromadziły się na bankiet z popiołów …

Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy od początku czytania książki, jest styl autora. Martin nadal w sposób bardzo subtelny, ale zarazem i z wielkim rozmachem opisuje ogromny świat Westeros oraz Essos. Autor używa niezwykle bogatej palety słów podczas przedstawiania nam każdego zakątka tej fantastycznej krainy. I tak przewracając kartki, traktujące o żelaznych ludziach, możemy wręcz usłyszeć szum fal, który dobiega zza liter alfabetu. Podróżujemy również po Królewskiej Przystani, która pełna jest intryg, zdrad oraz knowań, toczących się w śmiertelnej grze o tron. Nie można także pominąć wspaniale scharakteryzowanego Dorne, gdzie gorące piaski wchłonęły już niejednego rycerza. W "Cieniach śmierci" bohaterowie często odnoszą się do dawnych wydarzeń, mających miejsce setki lat przed ich pojawieniem. Poznajemy również losy rycerzy, których imiona obrosły legendą, a pamięć o nich przywracana jest w bohaterskich pieśniach minstreli.

Sporym zaskoczeniem w „Cieniach śmierci” okazuje się brak kilku kluczowych postaci znanych z poprzednich tomów. W tej części nie uświadczycie Tyriona, Brana oraz Daenerys. Moja subiektywna słabsza ocena powieści, chociaż nie ma obiektywnych ocen, wynika nie z powolnej dynamiki wydarzeń, ale braku właśnie Daenerys, której osobiście kibicuję oraz braku przybliżenia wydarzeń dziejących się na Murze. Martin postanowił nas bliżej zapoznać z Żelaznymi Wyspami, a także słonecznym Dorne. Nowi bohaterowie, którzy się tam pojawiają, poszerzają całą historię o kolejne miejsca i intrygi, dzięki czemu uniwersum staje się bardziej kompletne. Z jednej strony jest to interesujący zabieg, który dodaje powieści jeszcze większego rozmachu. Z drugiej strony czytelnicy zżyci z daną postacią mogą być zawiedzieni, że ich ulubiony bohater nie pojawił się w powieści. Żelazne Wyspy, Dorne, Królewska Przystań i jeszcze Braavos są głównym miejscem zmagań. Bardzo dużym atutem „Cieni śmierci” jest fakt, że autor oddał głos maluczkim , nie tylko wielkim. Z ich perspektywy widzimy wydarzenia dziejące się w Westeros. Możemy zobaczyć życie prostaczków, którzy dźwigając się z pożogi jednej wojny czują strach przed widmem kolejnej.

Przez pięćset stron książki zmuszeni jesteśmy poznawać kolejne intrygi i spiski, jakie rządzą w królestwie. Dlatego też słowo intryga jak najbardziej oddaje ducha tejże części. Brak tu nagłych zwrotów akcji i nieoczekiwanych wydarzeń, do których autor nas przyzwyczaił w poprzednich częściach. Uważam, że Martin, chcąc być niezwykle drobiazgowy, pragnie pokazać czytelnikom pewne zależności świata, których następstwem będą spektakularne wydarzenia w następnych tomach. Odnośnie zakończenia to nawet trudno pisać, że mamy z nim do czynienia skoro weźmiemy pod uwagę fakt, że jeden tom „Uczty dla wron” został podzielony na dwie części, więc „zakończenie” „Cieni śmierci” jest po prostu zakończeniem kolejnego rozdziału jednego wielkiego tomu.

Podsumowując, „Cieniom śmierci” nie można nic zarzucić pod względem językowym. Głębsza analiza kreowanego świata, oddanie głosu innym postaciom, tworzenie sieci intryg, przybliżanie historii Westeros są pozytywnymi elementami powieści. Jednakże wśród mankamentów możemy wyróżnić wolne tempo akcji (sprawa dyskusyjna), brak niektórych kluczowych postaci oraz obecność nużących nic nie wnoszących fragmentów. Biorąc jednak pod uwagę wszystkie plusy i minusy powieści, jest to nadal dobra powieść, obok której nie można przejść obojętnie. Jednak sugerując się tytułem możemy podejrzewać, że w kolejnej części czeka nas coś spektakularnego.

Ludzkie wrony

Wędrując wspólnie z autorem po stworzonym przez niego świecie możemy podziwiać kunszt i oddanie z jakim tworzył swe dzieło. Cykl Lodu i Ognia bez wątpienia znajdzie się wśród kanonów literatury fantasy. Nie tylko z powodu rozmachu z jakim został i nadal jest tworzony, drobiazgowej kreacji postaci i świata, wielowątkowości, intryg, zdrad, wojen, bitew,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    25 999
  • Chcę przeczytać
    6 437
  • Posiadam
    5 860
  • Ulubione
    1 587
  • Fantastyka
    583
  • Fantasy
    425
  • Chcę w prezencie
    421
  • Teraz czytam
    296
  • 2014
    203
  • 2013
    190

Cytaty

Więcej
George R.R. Martin Uczta dla wron, część 1: Cienie śmierci Zobacz więcej
George R.R. Martin Uczta dla wron, część 1: Cienie śmierci Zobacz więcej
George R.R. Martin Uczta dla wron, część 1: Cienie śmierci Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także