Bardziej niż wczoraj, lecz mniej niż jutro

Okładka książki Bardziej niż wczoraj, lecz mniej niż jutro Urs Tors
Okładka książki Bardziej niż wczoraj, lecz mniej niż jutro
Urs Tors Wydawnictwo: Wydawnictwo Poligraf literatura piękna
124 str. 2 godz. 4 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Poligraf
Data wydania:
2013-05-31
Data 1. wyd. pol.:
2013-05-31
Liczba stron:
124
Czas czytania
2 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378561040
Tagi:
LGBT LGBTQ Queer
Średnia ocen

5,0 5,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,0 / 10
20 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
708
114

Na półkach: , , ,

Chyba za bardzo nie rozumiem tak ostrej krytyki tej książeczki. Dobrze mi się ją czytało. W sumie powiela ona tematykę i problematykę "Zrolowanego wrześniowego vogue'a" - utrwala stereotypy rozwiązłego życia współczesnego geja, podkreśla wagę poszukiwań określonego archetypu partnera oraz ukazuje hermetyczność homoseksualnego środowiska. Ciekawe są obrazy stereotypów samych gejów (a może łamanie niektórych z nich?): napakowany mięśniak i postrach barów (Morla) lubi wyszywać, robić na drutach, szydełkować serwetki i czytać "Przyjaciółkę". Ciekawe są też odniesienia do życia gejów w czasach głębokiego peerelu i okresu przemian polityczno-ustrojowych lat 90-tych ubiegłego wieku. Ubawiły mnie neologizmy postaw i zachowań bywalców klubów, barów, darkroomów i publicznych toalet: troppodonny, trupieśniczki, ciotki w depresji, ciotodramaty, prastare przegięte cioty, męskie lafiryndy i inne. Dla mnie ciekawą była uwaga, że dwóch gejów, łącząc się w parę, może popełnić środowiskowy mezalians! I na koniec - uważam, że książeczka ta jest ciekawą pozycją w szeroko pojętej literaturze branżowej.

Chyba za bardzo nie rozumiem tak ostrej krytyki tej książeczki. Dobrze mi się ją czytało. W sumie powiela ona tematykę i problematykę "Zrolowanego wrześniowego vogue'a" - utrwala stereotypy rozwiązłego życia współczesnego geja, podkreśla wagę poszukiwań określonego archetypu partnera oraz ukazuje hermetyczność homoseksualnego środowiska. Ciekawe są obrazy stereotypów samych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4055
404

Na półkach: ,

Nie mam wątpliwości, że opisane wydarzenia i sytuacje nie są tylko fikcją literacką, ale rzeczywistym opisem, choć na pewno dla potrzeb czytelników odpowiednio ubarwionych i zmontowanych. Tym bardziej, że nie raz pada tam zdania, że Autor pisze swój dziennik z dużym poślizgiem i bardziej z potrzeby utrwalenia wydarzeń niż ich czystej dokumentalizacji. A jak wiadomo pamięć ludzka jest ulotna i bardzo szybko zapomina prawdziwy przebieg wprowadzając do naszych wspomnień taki, który chcielibyśmy zachować i utrwalić dla potomności. Zwłaszcza jeśli towarzyszą nam silne emocje i działamy pod wpływem afektów, a tych w życiu intymnym na pewno nie brakuje. Domyślam się, że celem Autora nie było wdawanie się w niepotrzebne szczegóły ani nadmierna warstwa fabularna okraszona pięknymi słowami, rzucającymi na ziemię porównaniami, opisująca z wielką erudycją konteksty, które miałyby unosić ponad poziomy. I choć nie chodziło pewnie również o to, by ideał sięgnął bruku, to jednak mamy do czynienia z lekturą nierówną i nie zawsze wciągającą. Są fragmenty, które trzymają w napięciu, w końcu wprawdzie nie jest to odkrywanie Ameryki, ale bardziej odkrywanie rąbka kołdry, spod której wyłaniają się męskie nogi polskich kapłanów, którzy wbrew składanym zobowiązaniom i ślubom nie potrafią zapanować nad swoja chucią i oddają się najprzeróżniejszym męskim igraszkom, często wzbudzającym zdziwienie i zaskoczenie, bo na pewno wykraczającym poza standardowe wyobrażenia o ars amandi, nawet wśród mężczyzn, co od razu stawia ich w określonej pozycji jako jednoznacznie negatywnych bohaterów i oszustów, którzy w swej hipokryzji dopuszczają się zgorszenia, ale i zakłamania. Mimochodem uczynione aluzje wskazują, że problem jest poważny i głębszy, i że uczestnikami owych harc i hulanek są również stojący na czele Kościoła purpuraci, co w obliczy ujawnianych przez media informacji bulwersuje i ośmiesza doktrynę Kościoła opartą na podwójnej moralności. Ale nie jest to zjawisko ani nowe, ani też nie ujawnione już wcześniej, więc aż takiego zaskoczenia nie wzbudza. Pozostałe opowieści wpisują się niestety w pewien stereotyp współczesnego geja i raczej nie będą służyły budowaniu pozytywnego obrazu. Autobiograficzny charakter wskazuje, że mamy do czynienia z opisami własnych przeżyć Autora, a te jednoznacznie mówią, że w tym świecie trudno mówić o miłości, raczej o pożądaniu, nie ma mowy o wierności, jest rozpusta, wykorzystywanie każdej okazji do podrywania i zaliczenia kolejnych partnerów bez liczenia się z własną relacją, która określa się wprawdzie mianem związku, ale bardziej przypomina układ, w którym każda ze stron żyje jak chce, z kim chce, w pełnej otwartości i od czasu do czasu, żeby uciec od tego szaleństwa łączą się w uczuciowym magnetyzmie, potrzebując przytulenia, bliskości, ciepła, ale i to na chwile, bo zaraz potem znów wyruszają na łowy. I to wszystko w blasku reflektorów, przy pełnej świadomości i wzajemnej akceptacji. Pewnie, że tak jest, ale to nie norma. Również wzmiankowana w opisie próba zmierzenia się z biseksualnym charakterem wielu mężczyzn jest tak naprawdę niewielkim tłem, bez pogłębionej analizy ani kontekstów o rożnym stopniu oddziaływania, a uwikłanie gejów w relacje z kobietami przybierają przecież najprzeróżniejsze odmiany. Warto przeczytać, bo jest to obraz prawdziwy, choć nie jedyny z jakim można się w gejowskim świecie spotkać.

Nie mam wątpliwości, że opisane wydarzenia i sytuacje nie są tylko fikcją literacką, ale rzeczywistym opisem, choć na pewno dla potrzeb czytelników odpowiednio ubarwionych i zmontowanych. Tym bardziej, że nie raz pada tam zdania, że Autor pisze swój dziennik z dużym poślizgiem i bardziej z potrzeby utrwalenia wydarzeń niż ich czystej dokumentalizacji. A jak wiadomo pamięć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
235
18

Na półkach:

Nie przeczytane, lecz przejrzane i porzucone... Gniocik :/

Nie przeczytane, lecz przejrzane i porzucone... Gniocik :/

Pokaż mimo to

avatar
1370
407

Na półkach: ,

Postanowiłam zapoznać się z tą lekturą, zaciekawiona skrajnie różnymi opiniami użytkowników lubimyczytac.pl
Niestety, szybko okazało się, że za nic nie potrafię zobaczyć pozytywów i powoli w mojej głowie zaczynała tworzyć się ta oto recenzja.

Zacznę od tego, że opis z okładki nijak ma się do treści.
Czy bohater zastanawia się (patrząc w lustro),dlaczego będąc hetero marzy o seksie z mężczyzną? Nie, on się nad niczym nie zastanawia. Czy na końcu zaczyna rozumieć znaczenie „tradycyjnych wartości”? Możliwe, że już wtedy zasnęłam, ale nic takiego nie pamiętam.

Ta książka jest pozbawiona wszelkiego rodzaju przemyśleń. A to właśnie przemyślenia czynią zadrukowane kartki literaturą.

Przez 123 strony bohater, niesamowicie irytującym językiem, opisuje czytelnikowi swoje seksualne podboje. Nic więcej.
Z kobietą byłem, ale ona biseksualizm mój akceptowała, zazdrości z jej strony bynajmniej nie zaznałem. Poznawszy A, z kobietą rozstać się musiałem, gdyż on zazdrosny był. Dwa lata z nim byłem, a poznawszy B, A porzuciłem. Nudząc się z B, poznałem C i razem z nimi się zabawiałem. W międzyczasie moje stosunki z księżmi opiszę, ażeby zaszokować was, bynajmniej nie z innego powodu. A na końcu do kina na „Brokeback Mountain” poszedłem i własną recenzję zamieściłem, bynajmniej nie zachwycając się tym filmem.

Brokeback Mountain, to w mniemaniu bohatera (autora?) melodramat o tym, że nie ujawniając swojego homoseksualizmu, człowiek będzie tylko cierpiał, a tak by sobie chociaż mógł poruchać (przepraszam za wyrażenie) i byłby szczęśliwy, żyjąc w zgodzie z sobą.

Nasz bohater nie dość, że niewiele ma do powiedzenia, chce nam na każdym kroku udowadniać, jakim wielkim poliglotą jest, stosując cytaty po łacinie, niemiecku i rosyjsku, lecz nie dołączając do nich tłumaczeń. Przypisy, owszem, można znaleźć w tym dziele, lecz nie do tego, co potrzebne.

Książka ta powiela stereotyp geja, któremu w głowie tylko seks, nieważne jak, nieważne z kim, ważne, że w ogóle. Jak zwierzę.

Autor, ukrywający się pod pseudonimem Urs Tors wspomina, jak wydawnictwo Ha!art nie chciało wydać tej książki, najprawdopodobniej z obawy przed szokującą treścią (wątek klerykalny). Czyżby? A może to po prostu nie miało żadnego związku z „art”?

Jeśli chodzi o sceny erotyczne, to takowe można oczywiście uświadczyć, ale nie są to opisy, od których czytelnik będzie się czerwienił ani takie, które obrzydzają. Czyta się je tak jak ogląda film przyrodniczy przedstawiający kopulujące pawiany, bez żadnych emocji, może z odrobiną uśmiechu.

I teraz rada, dla tych, którzy chcieliby napisać książkę. Nie szkodzi, że nie macie przemyśleń. Wystarczą doświadczenia. Jeśli, podobnie jak autor, macie bogate doświadczenia seksualne, zdobywane na przełomie lat w różnych krajach i wśród różnych warstw społecznych, śmiało! Sięgajcie po pióra i wszystko spiszcie. Nic więcej nie potrzeba. W myśl zasady, że seks się sprzedaje, nic więcej nie trzeba.

Nie polecam tej książki jeszcze bardziej niż wczoraj i jeszcze mniej niż jutro.

Postanowiłam zapoznać się z tą lekturą, zaciekawiona skrajnie różnymi opiniami użytkowników lubimyczytac.pl
Niestety, szybko okazało się, że za nic nie potrafię zobaczyć pozytywów i powoli w mojej głowie zaczynała tworzyć się ta oto recenzja.

Zacznę od tego, że opis z okładki nijak ma się do treści.
Czy bohater zastanawia się (patrząc w lustro),dlaczego będąc hetero marzy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
576
94

Na półkach: , ,

Po pierwsze skręcało mnie przy czytaniu 'bzdetów " z okładki i to już od pierwszego zdania, cytat: "Jak to jest, gdy mężczyzna w wieku 25 lat spogląda w lustro i pyta sam siebie: – Dlaczego, będąc w szczęśliwym związku z kobietą, marzę o seksie z mężczyzną?" Kurcze! Bo jestem BISEKSUALNY (żaden tam heteryk!)! I co w tym dziwnego? Byłeś szczęśliwy z kobietą, będziesz szczęśliwy(jesteś) i z mężczyzną! A w skali Kinseya "masz" wskaźnik 3, gdybyś był heteroseksualny masz wskaźnik zero (he, he),homoseksualny - masz szóstkę (he, he),aseksualny masz X. I tyle! I wszystkie te orientacje są NORMĄ! Tyle tylko, że procentowo przeważają heteroseksualni! I niech to będzie komentarz także do innych "opowieści dziwnej treści" zamieszczonych na okładce książki i niestety powielanych przez opiniodawców na LC. A oto i te treści: "... bohater zmienia się z „normalnego” heteroseksualnego mężczyzny w biseksualnego kochanka, następnie staje się z początku naiwnym, a z czasem cynicznym, rozwiązłym gejem, by na koniec wreszcie zrozumieć znaczenie tradycyjnych wartości nadających sens życiu w trwałym związku...". Cudowna przemiana? ble, ble ble! Szanowni "opiniczytelnicy" jak się nie znacie na orientacjach seksualnych to się nie wypowiadajcie! Nie można być heteroseksualnym i stać się homoseksualnym lub odwrotnie czyli z geja "zmienić się" w "heteryka" - jak to sugeruje zacytowany powyżej opis z okładki, choć niektórzy "opiniotwórcy" bezmyślnie także i to powtarzają! I tutaj polecam pasującą jak ulał opinię, która napisał czytelnik saigon, wprawdzie do innej książki "Niechciana prawda", ale za to z rzetelnym i merytorycznie bez zarzutu, komentarzem, który gorąco polecam.

A wracając do meritum czyli do książki... "cieniutka" stylistycznie, fabularnie a i objętościowo. Kto kolekcjonuje "gejautorów" i ich twórczość może sobie przeczytać, ale fajerwerków, ani "momentów" jakichś szczególnych w tej książce nie znajdzie. I co z tego, że spotkamy księdza, przecież to też człowiek! Podsumowując książka słabiutka. NIE POLECAM:/ A dzisiaj, tj. 3.07.2014, nie polecam także i z tych powodów:

http://lubimyczytac.pl/dyskusja/154/8265/urs-tors

W/w dyskusji na forum już nie ma, ponieważ została usunięta (brawo dla administratorów i moderatorów) z powodu nieprawdopodobnie obraźliwych i wulgarnych słów jakimi posługiwali się jedyni obrońcy książki Ursa Torsa, "EPROM" i "wytrawny", których lizusowskie i nieporadne stylistycznie opinie o książce znajdują się również wśród innych opinii w tej zakładce. To co przeczytaliśmy na forum zdyskwalifikowało także autora, który również pozwalał sobie na niewybredne ataki ad personam na wszystkich tych, którzy napisali negatywną opinię o tym "dziele". A pikanterii całej tej dyskusji nadał fakt, że autor zalogował się na stronie opinii i... dał sobie 10 gwiazdek!!! Jak świat światem, a eLC eLCeelem czegoś takiego tu, na tym portalu dotąd nie doświadczyliśmy!

Mam dobrą wiadomość!!! Niezawodni detektywi z LC znaleźli w przepastnych czeluściach bibliotecznych całą(!) dyskusję, okrojoną (i słusznie!) z wulgaryzmów opiniotfu...rców tej książki, "EPROMA" i "wytrawnego" A oto rzeczona dyskusja:

http://lubimyczytac.pl/dyskusja/199/8265/urs-tors

P.S. Z zasady nie oceniam książek gwiazdkami bo brakuje mi na portalu jednoznacznych kryteriów oceny, ale tym razem złamałem się i zaznaczyłem jedną gwiazdkę po to tylko by obniżyć notowania książki a przez to ostrzec przed pomyłką kupna.

Po pierwsze skręcało mnie przy czytaniu 'bzdetów " z okładki i to już od pierwszego zdania, cytat: "Jak to jest, gdy mężczyzna w wieku 25 lat spogląda w lustro i pyta sam siebie: – Dlaczego, będąc w szczęśliwym związku z kobietą, marzę o seksie z mężczyzną?" Kurcze! Bo jestem BISEKSUALNY (żaden tam heteryk!)! I co w tym dziwnego? Byłeś szczęśliwy z kobietą, będziesz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
385
8

Na półkach:

książka dobrze napisana, lekko się ją czyta, dzięki temu, że ma formę dziennika. lecz mnie osobiście obrzydzała i wywoływała od czasu do czasu niechęć do dalszego czytania.osobiście myślę, że utożsamiam się z poglądami autora na temat kościoła. doskonale zostało ukazane jak zmienia się główny bohater z "normalnego" heteroseksualnego mężczyzny w biseksualnego kochanka.

książka dobrze napisana, lekko się ją czyta, dzięki temu, że ma formę dziennika. lecz mnie osobiście obrzydzała i wywoływała od czasu do czasu niechęć do dalszego czytania.osobiście myślę, że utożsamiam się z poglądami autora na temat kościoła. doskonale zostało ukazane jak zmienia się główny bohater z "normalnego" heteroseksualnego mężczyzny w biseksualnego kochanka.

Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Gradka dla wymagających, najlepsza pozycja jaką czytałem. Fantastyczna fabuła w połączeniu z niebywałym kunsztem literackim tworzy z tej książki prawdziwe dzieło dla wymagających. Nie mogę się doczekać kolejnego tytułu tego wybitnego autora. Urs Tors to świetny przykład na człowieka, który urodził się z piórem w dłoni.

Gradka dla wymagających, najlepsza pozycja jaką czytałem. Fantastyczna fabuła w połączeniu z niebywałym kunsztem literackim tworzy z tej książki prawdziwe dzieło dla wymagających. Nie mogę się doczekać kolejnego tytułu tego wybitnego autora. Urs Tors to świetny przykład na człowieka, który urodził się z piórem w dłoni.

Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach: ,

Utwór przemyślany pod względem formy. Tylko 124 strony, które czyta się jednym tchem. Po lekturze tych pozornie luźno związanych ze sobą epizodów nie sposób zachować obojętność. Dlatego zaraz sięgnąłem po książkę jeszcze raz i czytając ją już na spokojnie, odkryłem w niej wiele wątków, na które zwyczajnie nie zwróciłem uwagi, skupiając się bardziej na stronie erotycznej. Zrozumiałem wówczas, że seks jest tu tylko jednym ze środków wyrazu, a nie przedmiotem samym w sobie. Bohater chwilami drażni swoją wyniosłością i pewnością siebie, ale czy geje właśnie tacy nie są? Przynajmniej ci, co akceptują siebie, dobrze zarabiają, są aktywni i to nie tylko w łóżku. Książka mówi wiele też o relacjach partnerskich niczym nie przypominających tradycyjnego małżeństwa, wszechobecnym seksie, a przede wszystkim o pragnieniu miłości. Sporo tam też o duchowieństwie i jego seksualnej hipokryzji. Mi te fragmenty wcale nie wydają się nierealne. Wystarczy przejrzeć gazety, czyż nie obfitują one w doniesienia o księżach, a nawet biskupach pedofilach? Niedawno wyszła na jaw skrzętnie skrywana przez Watykan historia zamordowanego w czasie homoseksualnej orgii na plebanii w Ekwadorze polskiego franciszkanina Mirosława Karczewskiego. Podsumowując, to bardzo dobra, prześmiewcza, a jednocześnie zmuszająca do refleksji książka, nie tylko z perspektywy LBGT.

Utwór przemyślany pod względem formy. Tylko 124 strony, które czyta się jednym tchem. Po lekturze tych pozornie luźno związanych ze sobą epizodów nie sposób zachować obojętność. Dlatego zaraz sięgnąłem po książkę jeszcze raz i czytając ją już na spokojnie, odkryłem w niej wiele wątków, na które zwyczajnie nie zwróciłem uwagi, skupiając się bardziej na stronie erotycznej....

więcej Pokaż mimo to

avatar
688
319

Na półkach: ,

momenty swietne literacko przeplatane sa kiepskimi. zabawa w realizm konczy sie wraz ze zbyt niewiarygodnymi historiami zwiazanymi z polskim duchowienstwem. chyba za sporo takich pikantnych historyjek jak na tak mala ksiazeczke.

momenty swietne literacko przeplatane sa kiepskimi. zabawa w realizm konczy sie wraz ze zbyt niewiarygodnymi historiami zwiazanymi z polskim duchowienstwem. chyba za sporo takich pikantnych historyjek jak na tak mala ksiazeczke.

Pokaż mimo to

avatar
64
28

Na półkach:

Szalenie schematyczna ale jest w niej coś, że chce się przeczytać do końca. Literatura gejowska średnich lotów.

Szalenie schematyczna ale jest w niej coś, że chce się przeczytać do końca. Literatura gejowska średnich lotów.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    56
  • Przeczytane
    23
  • Posiadam
    10
  • LGBT
    6
  • Ebook
    1
  • Może przeczytam
    1
  • Moi mali książęta :)
    1
  • Do szukania
    1
  • LGBT - G
    1
  • Wcześniej lub później
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Bardziej niż wczoraj, lecz mniej niż jutro


Podobne książki

Przeczytaj także