Rudolf
Wydawnictwo: Wydawnictwo Ha!art Seria: Seria prozatorska pod redakcją Piotra Mareckiego literatura piękna
174 str. 2 godz. 54 min.
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Seria prozatorska pod redakcją Piotra Mareckiego
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Ha!art
- Data wydania:
- 2005-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2005-01-01
- Liczba stron:
- 174
- Czas czytania
- 2 godz. 54 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8389911159
- Tagi:
- homoseksualizm gej LGBT
„Rudolf” Mariana Pankowskiego to powieść kultowa. Wydana po raz pierwszy w Anglii w 1980 roku została zniszczona przez polską krytykę, która Autorowi zarzuciła pornografię, obrazoburstwo, tani skandal. To historia przyjaźni profesora uniwersytetu, Polaka, emigranta, więźnia hitlerowskiego obozu koncentracyjnego i Niemca, byłego żołnierza Wermachtu, homoseksualisty. Literatura wywrotowa, marginalna, łamiąca tabu. Marian Pankowski nazywa swoją powieść „rajską baśnią dla wyzwolonych dzieci”.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 174
- 173
- 50
- 9
- 9
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
Cytaty
Pan dobrze wie, że hitlerowcy pakowali homoseksualistów do obozów koncentracyjnych. Ale o tym dzisiaj się nie mówi.
Sypią myśliwi chrześcijańskim śrutem w oczy zającom, co pojutrze w pasztecie świątecznym się obudzą, wierne tradycji.
dodaj nowy cytat
Więcej
OPINIE i DYSKUSJE
Skrzyżowanie pisania w stylu Buczkowskiego, ale budującego fabułę, z lekkim oniryzmem i tematem homo w latach wojennych i powojennych. Z jednej strony imponuje oryginalność i nieoczywistość budowanych zdań, z drugiej czasem to zwyczajnie nuży lub zdaje się niepotrzebne. Temat ciekawy, ale w końcu również nieco nuży. Niektóre elementy, wskazujące na pedofilię czy ściślej efebofilię, kochanie młodych chłopców, może nie są jakieś obrazoburcze, ale lekko niesmaczne. Stary Helmut rozpływa się w opowiadaniu jak to nie kocha młodych chłopców. Wszystko to jednak jest dość zawoalowane; czasem jakiś krótki opis wprost, ale większość zakryta poetyckim językiem i intensywną budową zdań. Z jednej strony powieść z wyższej półki, z drugiej zdaje się trochę płytka czy nieprzejrzysta, jeśli tylko straci się trochę uwagę i nie zobaczy przejść w narracji do opowieści o przeszłości. Jedno jest pewne: takiego pisania, podobnie jak Buczkowskiego czy Pilota, teraz raczej za wiele już nie ma i jest to wada tzn. mam wrażenie, że jakość polskiej prozy sprzed kilkudziesięciu lat jest wyższa niż ostatnich dekad.
Daję 7/10 choć zaznaczam, że można z tego Rudolfa wycisnąć dużo więcej, i tak pierwszą połowę mi się udawało, potem mnie nieco znudziło i nie czytałem już uważnie, więc nie skorzystałem za wiele.
Skrzyżowanie pisania w stylu Buczkowskiego, ale budującego fabułę, z lekkim oniryzmem i tematem homo w latach wojennych i powojennych. Z jednej strony imponuje oryginalność i nieoczywistość budowanych zdań, z drugiej czasem to zwyczajnie nuży lub zdaje się niepotrzebne. Temat ciekawy, ale w końcu również nieco nuży. Niektóre elementy, wskazujące na pedofilię czy ściślej...
więcej Pokaż mimo toTo dzięki Marianowi Pankowskiemu już dawno, bo w 1980 r., doszło do homoseksualnego „coming outu” w polskiej literaturze j - na długo przed Michałem Witkowskim i innymi autorami tego nurtu.
I na dziesiątki lat przed książkami „Różowe trójkąty” czy „Oni” Joanny Ostrowskiej pada zdanie niemieckiego kochanka narratora:” Pan dobrze wie, że hitlerowcy pakowali homoseksualistów do obozów koncentracyjnych. Ale o tym dzisiaj się nie mówi…” No i się nie mówiło, zgodnie z wielowiekową normą narzuconą przez dominującą kulturę - której wzorem klasyka nie nazwę po imieniu - a która osoby nieheteronormatywne skazała na ciemną piwnicę, a u nas wciąż im to de facto nakazuje.
Największą wartością - oprócz samego wyjścia na świeże powietrze - wydaje mi się tu niezwykły język Pankowskiego, przekraczający o całe mile morskie to, co i jak wcześniej pisano. Coś, co uwielbiam: uwolnienie się od wszelkich nakazów narracyjnych i wspaniale neologizmy. Trochę tu jakby Gombrowicza, lekko leśmianowato, nieco Białoszewskiego, sporo mowy potocznej i oddania głosu wykluczonym społecznie i kulturowo. W efekcie oryginalność stylistyczna powala czytelnika. Nie mówię, by jednocześnie ułatwiała lekturę, zwłaszcza w czasach sprzyjających temu, aby ”czytało się lekko”.
Oczywiście ta niepozorna książeczka powstała i ukazała się pierwotnie na emigracji, ale o dziwo w 1984 r. została wydana i w PRL. Mój ulubiony minister zaciemnienia publicznego powinien zatem mówić (pomysł oddaję mu za darmo),że już na długo przed zbrodniczą agresją ”ideologii LGBT”, którą dziś tak ofiarnie piersią własną odpiera, niczym husaria pod Wiedniem nieproszonych imigrantów - wredna komuna deprawowała niewinne duszyczki i przeczyste ciała naszych polskich młodzieniaszków: „To są właśnie te źródła!” .
A mówiąc poważnie, przecież już wtedy literacko byliśmy spóźnieni wobec świata, jeśli chodzi o ten temat. Warto zatem zapoznać się z tą pozycją, która nota bene i dziś może lekko szokować, nawet jeśli nie jest się ministrem „edukacji” w najlepszym z polskich rządów (choć nie wiadomo, jakie to jeszcze miłe niespodzianki nas czekają, być może już niedługo).
Dlatego też wyjątkowo powstrzymam się od cytowania co celniejszych fragmentów przeczytanej książki. Przecież nie chcę, żeby o świcie obudził mnie ktoś inny niż mleczarz - jak to mówił niesłusznie chyba zapomniany inny prawy mędrzec, niedoszły ”premier z Krakowa”.
A prowokacje tu nie tylko obyczajowe: „Sypią myśliwi chrześcijańskim śrutem w oczy zającom, co pojutrze w pasztecie świątecznym się obudzą, wierne tradycji”….
To dzięki Marianowi Pankowskiemu już dawno, bo w 1980 r., doszło do homoseksualnego „coming outu” w polskiej literaturze j - na długo przed Michałem Witkowskim i innymi autorami tego nurtu.
więcej Pokaż mimo toI na dziesiątki lat przed książkami „Różowe trójkąty” czy „Oni” Joanny Ostrowskiej pada zdanie niemieckiego kochanka narratora:” Pan dobrze wie, że hitlerowcy pakowali...
mistrzowska proza
mistrzowska proza
Pokaż mimo toBardzo trudna w lekturze, ale bardzo satysfakcjonująca i ważna historycznie, jedna z fundamentalnych polskich powieści ostatnich kilku dekad.
Bardzo trudna w lekturze, ale bardzo satysfakcjonująca i ważna historycznie, jedna z fundamentalnych polskich powieści ostatnich kilku dekad.
Pokaż mimo toWarto dla samego choćby obcowania z językiem Pankowskiego.
Warto dla samego choćby obcowania z językiem Pankowskiego.
Pokaż mimo toWybitny język i polszczyzna, kontekst i historia oraz fabuła wyśmienicie poprowadzone...- cały Marian - GENIALNE
Wybitny język i polszczyzna, kontekst i historia oraz fabuła wyśmienicie poprowadzone...- cały Marian - GENIALNE
Pokaż mimo toMarian Pankowski pisał o seksie tak, jakby polska tradycja literacka nigdy nie miała problemów z ciałem. A tak naprawdę aż do wydania jego „Rudolfa” (Londyn 1980, Warszawa 1984) nie istniał w polszczyźnie żaden tekst otwarcie homoseksualny, jedynie różne formy sublimacji pożądania homoseksualnego (Iwaszkiewicz, Andrzejewski, Breza). Tymczasem „Rudolfa” Pankowski napisał tak, jakby tych wzorców opowiadalności istniało wiele. Skąd więc ten fenomen u pisarza, który nie identyfikował się jako homoseksualista, pisarza-profesora z Brukseli, dżentelmena w białych rękawiczkach o nienagannych manierach, mówiącego z przedniojęzykowym „ł”? http://www.porno-grafia.pl/pankowski-i-pierwsza-powiesc-gejowska/
Marian Pankowski pisał o seksie tak, jakby polska tradycja literacka nigdy nie miała problemów z ciałem. A tak naprawdę aż do wydania jego „Rudolfa” (Londyn 1980, Warszawa 1984) nie istniał w polszczyźnie żaden tekst otwarcie homoseksualny, jedynie różne formy sublimacji pożądania homoseksualnego (Iwaszkiewicz, Andrzejewski, Breza). Tymczasem „Rudolfa” Pankowski napisał...
więcej Pokaż mimo toCóż za piękny język!
Przecież to język samego Leśmiana! Schultza nawet! Nad historią Pankowskiego unosi się gombrowiczowski cień rozrachunku z polską tradycją, historią, obyczajowością i kulturą. Nie brak tu dosadnej analizy polskich mitów zaściankowości Polaków i kompleksów narodowych, jak czyni to Gombrowicz w "Trans-Atlantyku." Pełno tutaj "słońcowania się waltorni, wypowiadanych zaklęć-przeklęć, rozszczekanych szczęśliwości, zapatrzeń i zagapień na liściachy włochate." W opowieści tej zabraknąć nie mogło wszelkich aluzji do leśmianowskiego malinowego chruśniaka, wiejskości życia i uciech z tym związanych. Nieco staropolska stylizacja, metafory, porównania, dygresje, podwórkowe filozofie, historie niczym barokowe gawędy szlacheckie. Palce lizać!!
Cóż za piękny język!
więcej Pokaż mimo toPrzecież to język samego Leśmiana! Schultza nawet! Nad historią Pankowskiego unosi się gombrowiczowski cień rozrachunku z polską tradycją, historią, obyczajowością i kulturą. Nie brak tu dosadnej analizy polskich mitów zaściankowości Polaków i kompleksów narodowych, jak czyni to Gombrowicz w "Trans-Atlantyku." Pełno tutaj "słońcowania się waltorni,...
Majstersztyk formalny i stylistyczny. Powieść Pankowskiego zachwyca trafnością skojarzeń, metafor, kompozycji słownych ("Znajomi odfrunęli do najdalszych krajów oglądać walki kogutów z dziećmi wygłodzonymi odpowiednio, tudzież seanse hinduskich speców od duszy, co to na poczekaniu żmiję ci połkną i natychmiast ją z krowiej dupy wyciągną, o tysiąc wcieleń doskonalszą."). Język można nazwać hermetycznym - przywodzi na myśl "Barbarę Radziwiłłównę z Jaworzna-Szczakowej" Witkowskiego, a sama historia jest bardzo kameralna. Można zrobić z tego zarzut, ale jeśli szukamy w literaturze intymności lub niepowtarzalnego stylu, ta pozycja powinna przypaść nam do gustu.
Majstersztyk formalny i stylistyczny. Powieść Pankowskiego zachwyca trafnością skojarzeń, metafor, kompozycji słownych ("Znajomi odfrunęli do najdalszych krajów oglądać walki kogutów z dziećmi wygłodzonymi odpowiednio, tudzież seanse hinduskich speców od duszy, co to na poczekaniu żmiję ci połkną i natychmiast ją z krowiej dupy wyciągną, o tysiąc wcieleń doskonalszą.")....
więcej Pokaż mimo toKorporacja Ha-art intensywnie promowała Pankowskiego swego czasu. I nie ma się czego wstydzić. Świetny język, historia już trochę mniej, ale w zalewie wszelakiego badziewia literackiego warto sięgnąć po Rudolfa Mariana.
Korporacja Ha-art intensywnie promowała Pankowskiego swego czasu. I nie ma się czego wstydzić. Świetny język, historia już trochę mniej, ale w zalewie wszelakiego badziewia literackiego warto sięgnąć po Rudolfa Mariana.
Pokaż mimo to