Przekleństwo rasy

Okładka książki Przekleństwo rasy Rafał Górniak
Okładka książki Przekleństwo rasy
Rafał Górniak Wydawnictwo: Videograf fantasy, science fiction
512 str. 8 godz. 32 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Videograf
Data wydania:
2013-04-01
Data 1. wyd. pol.:
2013-04-01
Liczba stron:
512
Czas czytania
8 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378351757
Tagi:
elfy
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki W blasku ognia Akuumo, Katarzyna Auguścik, Paweł Balcerek, Mateusz Gembarski, Rafał Górniak, Kamil Jankowski, Maciej Kóska, Michał Serwin, Dariusz Szczepański, Tseena, Marcin Wosztyl, malynosorozec
Ocena 5,5
W blasku ognia Akuumo, Katarzyna A...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
30 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
605
508

Na półkach: , ,

Dość przeciętne fantasy. Po opisie na okładce miałem nadzieję na jakieś ciekawe political-fiction w świecie elfów, albo chociaż kilka odważnych słów na temat podziałów i segregacji rasowej, ale autor po wszystkich tych tematach prześlizgnął się, nie poświęcając im wiele uwagi. W efekcie wyszła opowieść dobrze napisana, ale dość płytka, niewyróżniająca się niczym szczególnym, a miejscami sprawiająca wrażenie naciąganej (ten opis elfiej ewolucji i wygrzebywanie mrówek...). Na plus można za to zapisać zakończenie.

Dość przeciętne fantasy. Po opisie na okładce miałem nadzieję na jakieś ciekawe political-fiction w świecie elfów, albo chociaż kilka odważnych słów na temat podziałów i segregacji rasowej, ale autor po wszystkich tych tematach prześlizgnął się, nie poświęcając im wiele uwagi. W efekcie wyszła opowieść dobrze napisana, ale dość płytka, niewyróżniająca się niczym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
76
56

Na półkach:

Autor moim zdaniem nie bardzo miał koncepcję książki. Z jednej strony ambicję napisania poważnego fantasy, z historią Elfów, ba, próbą wyjaśnienia ich pochodzenia, nawiązania do tradycji, zwyczajów. Wychodziła mu nawet niezła intryga polityczna. Jednak gdy nawet wchodził w fajne rozważania polityczne, czy psychologiczne potem psuł nastrój. Próbował zrobić coś dla młodzieży wprowadzając młodego Ziemianina (swoją drogą nie wiem po co, postać zupełnie zbędna, tylko zabiera miejsce, jego teksty wzbudzają politowanie),który posługuje się młodzieżową gwarą i podrywa Elfkę. Momentami fabuła i język są wręcz infantylne. Ale w innych miejscach zamieszcza drastyczne opisy, które nie pasują do tej grupy docelowej. Batalistyka taka sobie, trzeba uczyć się od mistrza Wegnera, ale potencjał jest. Dwaj wesołkowie Elfowie w innej konwencji byliby na miejscu, jednak powaga rozgrywek politycznych sprawia, że pasują tu jak pięść do nosa. Autorze, jesteś na niezłej ścieżce, zrób oddzielne poważniejsze powieści fantasy i oddzielne miłostki dla młodzieży. Będzie z korzyścią dla obu gatunków.

Autor moim zdaniem nie bardzo miał koncepcję książki. Z jednej strony ambicję napisania poważnego fantasy, z historią Elfów, ba, próbą wyjaśnienia ich pochodzenia, nawiązania do tradycji, zwyczajów. Wychodziła mu nawet niezła intryga polityczna. Jednak gdy nawet wchodził w fajne rozważania polityczne, czy psychologiczne potem psuł nastrój. Próbował zrobić coś dla młodzieży...

więcej Pokaż mimo to

avatar
440
96

Na półkach: , , , ,

„To tak się kończą nasze marzenia!? Wszystko ma ustąpić przed siłą, przed strachem uzbrojonym w nienawiść?” [1]

Valinor, królestwo elfów. Nadchodzą ciężkie czasy. W powietrzu wisi widmo wojny domowej. Stawką jest życie wszystkich nie-elfów, gdyż niektórzy chcą absolutnej czystości elfie rasy. Ich przeciwnicy z niecierpliwością czekają na Wybrańca – posiadającego niewiarygodne zdolności w panowaniu nad Mocą. A wszystko wskazuje na to, że tym razem Wybraniec narodził się za zasłoną – na Ziemi. I nie jest to elf, a człowiek.

Pierwsze co rzuca się w oczy w książce pana Górniaka to połączenie dwóch światów. Mamy Ziemię i Valinor. Przejścia między światami dokonać mogą jedynie biegli w używaniu Mocy elfi Konduktorzy. Ziemskie wynalazki, zdobycze techniczne, są w Valinorze zakazane, a jednocześnie stanowią cenne artefakty o znacznej wartości na czarnym rynku.

Dalej mamy Wybrańca – nastoletniego Adama, zupełnie nieświadomego istnienia drugiego świata i swojej wyjątkowości, wciągniętego wbrew własnej woli w wojnę domową w krainie elfów. I tutaj pierwszy minus. Główny bohater nie spełnia oczekiwań. O ile postaci z obydwu stron barykady są bardzo wyraziste, o tyle Adam jest nijaki. Fragmenty z nim w roli głównej nie porywają, a czasami wręcz denerwują.

A teraz plusy:
– postaci – mocne, wyraźne, po prostu dobre.
- świat Valinoru – świetnie wykreowany, z całą jego historią, kulturą.
- konflikt – dobrze pokazane zarówno polityczne rozgrywki, jak i spiski, zdrady, a także operacje militarne. Świetnie ukazana niechęć (nienawiść?) między rasami, różnice między elfami, mieszańcami i ludźmi, nierówność społeczna panująca w Valinorze.
- Moc – bardzo interesujący sposób przedstawienia pojęcia nadzwyczajnych zdolności. Wszystko naprawdę ładnie się układa na „logiczne” wytłumaczenie występowania Mocy.

Brawa za pomysł, za dokładność, za zaskakujące zwroty akcji, których w książce nie brakuje. Jest kilka nieścisłości (niewielkich, ale jednak),które psują obraz relacji Ziemia - Valinor. Jest kilka momentów przestoju, kiedy lektura zaczyna nudzić. Jest także moment, kiedy wszystko zmienia się zbyt szybko, ciężko się wtedy połapać.

A zakończenie jest naprawdę … hmm… nietypowe…

7/10

„A przecież „rozum” i „cud” to pojęcia zupełnie przeciwstawne.” [2]

„Wiedzieli dobrze, że piękne idee mają największy sens wówczas, gdy ich istnienie współgra z osobistymi interesami.” [3]

„Tego, kto nie ma nic do stracenia, wszystko jest w stanie zadowolić.” [4]

„Jeżeli niesprawiedliwy porządek powoduje, że zdrowy rozsądek musi ulegać narzuconym regułom – należy pozbyć się starego porządku.” [5]

malynosorozec.blogspot.com

……………………………………..
[1]Rafał Górniak „Przekleństwo Rasy”, Videograf, 2013, s. 197
[2] tamże, s. 79
[3] tamże, s. 369
[4] tamże, s. 388
[5] tamże, s. 429

„To tak się kończą nasze marzenia!? Wszystko ma ustąpić przed siłą, przed strachem uzbrojonym w nienawiść?” [1]

Valinor, królestwo elfów. Nadchodzą ciężkie czasy. W powietrzu wisi widmo wojny domowej. Stawką jest życie wszystkich nie-elfów, gdyż niektórzy chcą absolutnej czystości elfie rasy. Ich przeciwnicy z niecierpliwością czekają na Wybrańca – posiadającego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
666
378

Na półkach: ,

Elfy lubię, chyba każdy czytelnik mojego bloga już o tym wie, dlatego kiedy przeczytałam w opisie książki,że akcja dzieje się właśnie w Elfim świecie nie miałam wątpliwości,że będę chciała ją przeczytać. Byłam bardzo ciekawa jak autor przedstawi ich świat, osobowości. No i oczywiści rozwój akcji, bo w końcu ona jest najważniejsza, wciągnie czytelnika czy go zniechęci. Jak był ze mną? Czy Przekleństwo Rasy dało mi to czego oczekiwałam?


W świecie Elfów od jakiegoś czasu panuje poruszenie, oto jak głosi jedna z przepowiedni ma zjawić się wśród nich wybraniec, kim on będzie tego nie wie nikt, ku wielkiemu zdziwieniu mieszkańców Valinoru okazuje się,że Tym ważnym będzie nie Elf a człowiek! Gorzej być już chyba nie mogło, bo Elfy od wieków mają na pieńku z ludźmi i mieszańcami, uważają ich za gorszych od siebie. To oni Elfy powinni sprawować władzę nad światem, a nie Ci straszni ludzie. Jednak przepowiednia wskazała i trzeba wyruszyć na poszukiwanie wybrańca by przygotować go do ważnej roli.
Na ziemi poznajemy Adama, nastolatka chorującego na serce, trafia on do szpitala po kolejnym ataku, nie jest to dla niego nic nowego, zdążył się przyzwyczaić, jedno go bardzo dziwi, lekarze nie chcą nic powiedzieć o jego stanie zdrowia. Gdy w miarę odzyskuje siły zwraca uwagę na dziwnego osobnika siedzącego na łóżku obok. Jego ubiór przypomina mieszaninę stylów niekoniecznie dobrze ze sobą zgranych. Mężczyzna przyjaźnie uśmiecha się do chłopca. Ma zamiar sprawdzić czy jest on gotowy na podróż do innego świata. Adam z początku odbiera Mieszańca bo tak się przedstawił mężczyzna chłopcu, jako szaleńca, niegroźny świr żyjący w alternatywnym świecie. Jednak splot wydarzeń, które występują za jakiś czas pozostawia po sobie wiele pytań bez odpowiedzi.
Adam wraz ze swym towarzyszem mieszańcem trafia do dziwnego świata, to znaczy dziwnego dla chłopca. Avaris ma zamiar zapoznać wybrańca z cała historią tak aby mógł zrozumieć swoje przeznaczenie, jak się okaże jeden z Elfów mający wdrożyć go w sytuację przysyłał nieprawdzie raporty. Nasuwa się pytanie czy znalazł on prawdziwego wybrańca, bądź coś poszło nie tak. W tym celu postanawiają za pomocą Elfki Kalanthei udać się do mędrca Septymiusza, bardzo mądrego oraz posiadającego moce wielkiego Elfa.
Podczas wyprawy okazuje się,że Elfka została porwana, na szczęście Avarisowi udaje się podstępem ją uwolnić.
Gdy trafiają do Septymiusza przed Adamem zostają ujawnione dalsze części przepowiedni, Elf wykazuje się ogromną wiedzą na temat teorii Darwina. Potrafił on wytłumaczyć pochodzenie Elfów oraz wielu innych ważnych informacji, na które odpowiedzi Adam potrzebował od samego początku tej dziwnej misji.
Okazuje się,że w świecie Elfów szykuje się wojna domowa, właśnie On Adam ma odegrać ważną rolę, jak się okazuje ma mieć wielkie pokłady mocy, na których posiadaniu zależy Rebremu oraz jego wspólnikowi Marvilowi, knują oni spisek by dokonać przełomu w ich państwie, co doprowadzi do wojny domowej...


Spodziewałam się całkiem czegoś innego po tej właśnie książce, pierwsze dwieście stron były dla mnie istną torturą,za nic nie mogłam się wciągnąć, niby były elfy, był inny świat, ale czegoś mi brakowało, nie poczułam takiego dreszczyku emocji kiedy siadam do książki i wręcz porywa mnie ona. Tutaj odczuwałam problem ze zrozumieniem kto jest kim po co i dlaczego. Kiedy w końcu nadeszła połowa jakoś się oswoiłam z tematem i nawet zaczęłam odczuwać zainteresowanie, zwłaszcza gdy pojawiał się Septymiusz, bardzo podobały mi się jego tłumaczenia oraz teorie, niestety nie z niego jednego składała się książka. Adam był dla mnie nijaki, czasem cechował się poczuciem humoru, jednak przez tak długi pobyt w Valinorze zamiast zrozumieć co się dookoła dzieje trwał w jakimś dziwnym stanie. Nic nie potrafił wyczytać po zachowaniu Elfów, na wszystko musiał mieć dobitną odpowiedź. Chyba najbardziej polubiłam siostrę Kalanthei Kasię, pełna temperamentu oraz przekory, miała dużo do powiedzenia, ożywiała chwilami nudnawą akcję. Nasi bohaterowie cały czas podróżują, albo są więzieni przez ścigających ich żołnierzy, mnie osobiście to męczyło. Czytając opinie tejże książki byłam pełna pozytywnych emocji, teraz muszę przyznać,że czuję się rozczarowana. Zupełnie do mnie nie trafiła. Zakończenie jest kompletnie niezrozumiałe, aż nie pasuje do całości. Nie mogę powiedzieć,że Przekleństwo Rasy jest źle napisane, autor naprawdę postarał się, jednak to nie było to.
Nie mam oczywiście zamiaru nikogo zniechęcać. Skoro książka już zyskała zwolenników to widocznie ma w sobie coś, niestety ja tego nie odnalazłam.

Elfy lubię, chyba każdy czytelnik mojego bloga już o tym wie, dlatego kiedy przeczytałam w opisie książki,że akcja dzieje się właśnie w Elfim świecie nie miałam wątpliwości,że będę chciała ją przeczytać. Byłam bardzo ciekawa jak autor przedstawi ich świat, osobowości. No i oczywiści rozwój akcji, bo w końcu ona jest najważniejsza, wciągnie czytelnika czy go zniechęci. Jak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1159
683

Na półkach: ,

Fantastyka to zdecydowanie mój ulubiony gatunek, a elfy to zdecydowanie moja ulubiona rasa fantasy. No może nie licząc smoków, do których moja miłość przewyższa wszystko inne, ale na razie nie jest to ważne. Gdy w ręce wpadła mi książka "Przekleństwo Rasy" - Rafała Górniaka, niemal skakałam z radości na myśl co w niej znajdę. Jakie są moje przemyślenia na jej temat po przeczytaniu tych pięciuset stron? Zapraszam do recenzji.

Nad krainą Elfów, zwaną powszechnie Valinorem zawisła groźba wojny domowej. Elfowie pałają nienawiścią do ludzi, ludzie do Elfów, a nie zapominajmy, że między tymi dwoma rasami są jeszcze mieszańcy, tępieni z obydwu stron. Okazuje się, że czystość krwi, jak w potterowskim Slytherinie, jest niezwykle istotna! Elfowie domagają się wygnania niegodnych ludzi z granic Valinoru, oskarżając ich między innymi za wymieranie szlachetnego gatunku szpiczastousznych. Na dworze królewskim, tajemne frakcje szykują się do wojny o należne im prawa, a tymczasem w ich idealnym świecie ląduje niczego nieświadomy Ziemianin, który według przepowiedni Elfów, jest Wybrańcem, posiadającym niezwykłe zdolności. Adam - bo tak na imię naszemu pobratymcowi, staje się narzędziem, które rywalizujące ze sobą partie, starają się pozyskać. No przynajmniej... do pewnego czasu.

Na czele jednej z zaprzysiężonej frakcji staje książę Rebre, przekonany że mieszańcom i ludziom nie należy się nic w ich świecie. Uważa, że nasi pobratyńcy to zaraza, którą trzeba wyplewić. Aby wcielić swoje idee w życie, nie będzie przebierał w środkach. Do pomocy ma potężnego doradcę Marvela posiadającego "Moc". Czym ona jest? Nawet po przeczytaniu tej książki nie jestem w stanie wam na to pytanie odpowiedzieć. Jedyne co mogę dodać, to iż ta dwójka jest naprawdę ciekawymi postaciami i tak do końca nie byłam przekonana czy ich tępić, czy wręcz przeciwnie. Oczywiście będą mieć mnóstwo sojuszników, ale nie mam wątpliwości, że to właśnie oni są odpowiedzialni za rozpad względnego szczęścia i spokoju w Valinorze.

Po przeciwnej stronie barykady staje wojownicza Kalanthea - Elfka o ciętym języku i naturze dowódczyni, której nie można odmówić, Avaris - półelf będący konduktorem, czyli kimś mogącym przedostawać się pomiędzy granicą Valinoru i Ziemi, Adam - uważany za Wybrańca, mający za zadanie przechylić szalę zwycięstwa na jedną czy drugą stronę i mnóstwo innych postaci, którzy działać będą pod pieczą starego mędrca - Septymiusza, wykreowanego chyba trochę pod postać Gandalfa (a może tylko ja miałam takie wrażenie?). "Sprzymierzeni" są naprawdę ciekawą grupą ludzi, Elfów i mieszańców, którym właściwie kibicowałam od początku. Ich punkt widzenia miał sens, tym bardziej po... rozległym tłumaczeniu Septymiusza, upewniłam się w tym przekonaniu.

W każdym razie, w książce dużo się dzieje. Autor napisał "Przekleństwo Rasy" z perspektywy narratora wszystkowiedzącego, więc możemy poznać punkt widzenia i sposób myślenia niemal każdego istotnego bohatera powieści. Były i plusy i minusy prowadzenia takiej narracji. W pewnych momentach, szczególnie po dwusetnej stronie książki, trudno mi było zorientować się o kim mowa, na kim teraz skupia się akcja. Imiona poszczególnych postaci myliły mi się ze sobą, ponieważ nie miałam możliwości zżycia się z bohaterami. To zdecydowanie jeden z negatywów powieści. Wszyscy bohaterowie w moich oczach wypadli przeciętnie, ich nieszczęścia, smutki i żale nie miały dla mnie żadnego znaczenia, bo nieraz nawet nie wiedziałam skąd biorą się tak negatywne uczucia. Lub w innym wypadku - miłość. Oj tak. W tej pozycji nie zabraknie wątków miłosnych, które choć były nieistotne, pojawiły się i nie spodobały mi się. Nie wiedziałam jakim prawem mogły się w ogóle narodzić pomiędzy poszczególnymi osobami. A szkoda, wielka szkoda.

Pomijając przeskakiwanie z jednego bohatera na drugiego, nie podobało mi się przeciąganie akcji w pewnych momentach. Twór jest rozległy i skupiony na konflikcie rasowym i wojnie o podłożu politycznym, jednak nie brakuje tu niejasności, których mój umysł w żaden sposób nie był w stanie wytłumaczyć. Jeśli już skupiam się na negatywach - zakończenie - totalne rozczarowanie. Było tak nijakie i szarobure w przeciwieństwie do barwnej lektury, że poczułam ogromy żal, iż moja początkowa ocena będzie musiała ulec zmianie. Nie mam pojęcia co znaczy taki a nie inny koniec książki. Nie wiem nic o swoich ulubieńcach i to mi najbardziej doskwiera. Za szybkie, za bardzo wymuszone zakończenie.

Natomiast co do plusów... styl pana Górniaka był naprawdę fascynujący. Nie obyło się bez gwary, wtrącania tu i ówdzie Elfiego języka i to było naprawdę niesamowite! Oprócz tego, strasznie imponowały mi teorie Semptymiusza, tym bardziej, że były niesamowicie dobrze argumentowane. Przebieg całego konfliktu również był dobry. Może całość niszczyło przeskakiwanie od jednego wydarzenia do drugiego, kiedy nie miałam pojęcia ile czasu upłynęło między nimi(i czy w ogóle ów upłynął, czy sytuacja ma miejsce po prostu w tym samym czasie, a innym miejscu). Mogę tutaj przytoczyć choćby fakt audiencji u królowej. Ja się pytam: "kiedy skończyła się potyczka?". Albo inaczej, starcie na równinie - "oni umówili się, że tam będzie wojna, czy obydwie strony strzelały na chybił traf 'a może tam spotkamy wroga'?".

W każdym razie, "Przekleństwo rasy" wypadło w moich oczach dobrze, zwłaszcza że zostałam zauroczona barwnymi opisami, dzięki którymi wszystko doskonale mogłam sobie wyobrazić. Oczywiście i w tej powieści nie zabrakło kilku postaci, którzy zaskarbili moją sympatię. Myślę, że jeśli ktoś zdecyduje się na sięgnięcie po ten twór powinien zwrócić szczególną uwagę na Avarisa, Eltana i Jarossy'ego, którzy zdecydowanie podwyższyli moje uznanie do autora powieści.

Książka "Przekleństwo Rasy" ma potencjał. Zabrakło jedynie wykończenia, a mogłabym uznać ją za naprawdę kawał dobrej fantastyki. Pozycja wymaga od czytelnika skupienia i zaangażowania w lekturę, ale jeśli już ktoś będzie gotów przenieść myśli i serce do Valinoru, będzie miał okazję przeżyć naprawdę niesamowitą przygodę tuż przy boku Adama, Semptymiusza i innych intrygujących bohaterów, z którymi myślę - warto zapoznać się nieco bliżej.

Fantastyka to zdecydowanie mój ulubiony gatunek, a elfy to zdecydowanie moja ulubiona rasa fantasy. No może nie licząc smoków, do których moja miłość przewyższa wszystko inne, ale na razie nie jest to ważne. Gdy w ręce wpadła mi książka "Przekleństwo Rasy" - Rafała Górniaka, niemal skakałam z radości na myśl co w niej znajdę. Jakie są moje przemyślenia na jej temat po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
251
76

Na półkach: ,

Dzięki nawiązanej współpracy recenzenckiej z wydawnictwem Videograf. Miałam okazję zapoznać się z pierwszą pozycją, jaką udało mi się od nich pozyskać. Oczywiście na wstępie bardzo dziękuję za tę możliwość. Książka robi wrażenie już do samego początku. Pierwszymi moimi słowami były: O jaka gruba. I rzeczywiście, nie jest to cieniutka pozycja na jeden wieczór, a raczej coś, co możemy smakować przez kilka dni. Mnie to zajęło więcej niż kilka. Aczkolwiek ostatnimi czasy, moje już i tak nadwątlone chorobami zdrowie, daje o sobie znać. I po raz kolejny z góry przepraszam szanowne wydawnictwo za zwłokę, jednakże powstała z takiej, a nie innej przyczyny. Ale ja tu gadu - gadu, a nie wspomniałam jeszcze o jakiej książce mowa. Zaczyna to być moja tradycja ostatnimi czasy, że zdradzam tajemnicy na samym początku. Powieść jaka spoczęła właśnie przede mną to debiut polskiego autora Rafała Górniaka, pod tytułem „Przekleństwo Rasy”. Jest ona napisana w ulubionym przeze mnie kanonie, a jest nim fantasy. Oczywiście nie generalizujmy. Sięgam również po inne gatunki, jakkolwiek ten jest chyba jakoś bliski memu sercu. Może dlatego, że sama w tym nurcie próbuję stawiać pierwsze kroki. Żeby już nie przeciągać poznajmy autora.

Pan Rafał Górniak to człowiek wielu zainteresowań i pasji. Co na współczesne czasy chyba nie jest czymś wyjątkowym, a jednak. Z zawodu jest prawnikiem, lecz fascynuje go historia starożytna, biologia ewolucyjna oraz demografia. Nie tylko jest debiutantem. Pisze również eseje historyczne oraz jest globtroterem, który z pasją studiuje magię okolic polarnych. Powiem szczerze, że bardzo chętnie porozmawiałabym z tym człowiekiem. Uwielbiam ludzi z pasją oraz zaangażowaniem w to co robią. A Pan Rafał właśnie taki jest. „Przekleństwo Rasy” jest debiutem, w którym łączy swe hobby, tworząc skomplikowany świat.

A właśnie o czym powieść?
„Kraina Elfów, Oggrestydhemgard znalazła się na progu wojny domowej. Elfowie nienawidzą Ludzi, Ludzie boją się i nienawidzą Elfów, wszyscy zaś nienawidzą Mieszańców. Konflikt rasowy i społeczny narasta od stuleci. Na dworze królewskim polityczne frakcje szykują się do ostatecznej rozgrywki, do krwawej walki o władzę. W ten tygiel intryg i zbrodni trafia nieoczekiwanie ziemski chłopak, Adam, który staje się narzędziem rywalizujących partii. Czołowi gracze chcą go pozyskać dla siebie, ponieważ wierzą, że jest "Wybrańcem", osobą posiadającą rozszerzone możliwości kontrolowania mocy. Analizy wskazują, że po raz pierwszy w dziejach Wybrańcem jest Człowiek. Kiedy dochodzi do wojny, stawka jest znacznie większa - zagłada lub ocalenie ras zagrożonych.”*

Zawsze przyklejam się do okładki, i zawsze mam na ten temat swoje zdanie. Tutaj mamy bardzo prostą kompozycję, która nomen omen, nie zdradza nam za bardzo treści, a jedynie podsyca ciekawość. Mogła by, uchodzić za okładkę powieści historycznej. Pewnie nikt by się do tego nie przeczepił. Nasycenie barw też mi odpowiada. Sam skład powieści jest dobry, choć niebywale mnie irytowało wieczne zamykanie się książki, jak tylko próbowałam się wygodniej ułożyć na łóżku. Plus dla autora, za mapkę na samym początku. Przyznać muszę, że zajęło mi to troszkę czasu, zanim oswoiłam się z odległościami, jakie na niej widnieją, zwyczajnie wydały mi się bardzo duże. Nie mniej jest to solidnie wykonana robota. I za to duże brawa dla wydawnictwa.

Czytając sam początek tej pozycji, można wyczuć doskonały styl i warsztat. Książka jest pisana męskim, twardym językiem, lecz mimo to, czyta się ją płynnie i nie wyczuwa jakichkolwiek zgrzytów. Autor dysponuje szerokim wachlarzem nazewnictw oraz niebywałą lekkością tworzenia bardzo skomplikowanych określeń oraz kreowania niebywale mocnych charakterologicznie postaci. Tutaj nie ma miejsca na płaskie i nudne osobowości. Każda ze stworzonych kreacji, ma swój niepowtarzalny i interesujący charakter, który z czasem ewoluuje i pozwala czytelnikowi zżyć się z nią na tyle mocno, że opuszczenie świata Oggrestydhemgard, jest raczej smutne. Mimo, że lektura ma ponad 500 stron, odczuwa się niedosyt. Chciało by się więcej przeczytać. Zadając sobie pytania i snując klasyczne: co by było gdyby.

Miałam już okazję zapoznać się z publikacją, która zaczynała się w podobny sposób. I myślę, że ten zabieg, jaki wykorzystał autor, będzie coraz bardziej popularny. Przeniesienie młodego chłopaka z naszego świata, czyli z współczesności, do wnętrza fantastycznej krainy, jest czymś nadzwyczaj chwytliwym i bardzo na czasie. Przenikanie się obu światów, pobudza wyobraźnię, a czytelnik wraz z porwanym w wir wydarzeń, uczy się zachowań, tradycji i języka. Dodatkowo podziwia kreowane przez pisarza lądy bądź państwa. Dla mnie to duży plus.

Powieść porywa. Nie brak w niej wątków typowo humorystycznych. Jak na przykład na samym początku, opis oddziału dziecięcego, szpitala w którym znalazł się nasz główny bohater. Po romantyczne uniesienia, ujęte w sposób perfekcyjny. Sama nie znoszę tej uczuciowości i lepkiej atmosfery romansu. Tu wszystko jest wyważone. Nie razi. Dostajemy też masę intryg, wartkiej akcji, po prawdziwą magię płynąca z ciał postaci. Autor raczy nas pięknymi opisami przyrody, które zapadają w pamięć i co najważniejsze nie nużą, i nie dają przesytu, jaki miałam okazję zaznać czytając „Worn” Pitra Molendy, który nomen omen, też jest debiutantem. Pan Rafał pokusił się o stworzenie indywidualnego języka Harkani oraz pradawnego Harkuma. A żeby nie czytelnikowi było za mało, serwuje nam jeszcze dwa kolejne czyli Xersjański i Romajoński. Powiem szczerze, że nie miałabym odwagi, a i moja wyobraźnia, chyba nie podołała by temu zadaniu. Choć mam w planie w moim III tomie Mroków, pokusić się o kilka elfickich zwrotów. No, ale to na razie faza projektów i planów, wszak nie mówimy tu o mojej grafomanii.

Dla kogo „Przekleństwo Rasy”? Dla wszystkich, którzy lubią dobre i dopracowane książki. Jest to powieść na bardzo wysokim poziomie. I choć czasem zdarzało mi się pogubić się w mrowiu postaci (bo ja to ja) to nie zmienia faktu, że są one bardzo mocne. Powieść czyta się niebywale przyjemnie i szybko. Pochłania czytelnika. Tutaj nie ma czasu na nudę, gdyż na każdej stronie otrzymujemy coś ciekawego, co ciągnie pochylonego nad lekturą coraz bardziej w jej głąb. Nie widzę tu barier wiekowych. Myślę, że to powieść dla każdego, kto lubi grube i opasłe tomiska z tajemnicami i intrygami wewnątrz. A jeśli znajdzie się czytelnik rozmiłowany w romantycznych sceneriach, te też tutaj odnajdzie. Osobiście polecam i czekam na kolejne książki autora. Mam nadzieję, że Pan Rafał nie poprzestanie na tej jednej.

*Źródło opisu: http://www.videograf.pl/ksiazka.php?id=462

Zapraszam również na mój autorski blog.
http://stagerlee101.blogspot.com/2013/11/rafa-gorniak-przeklenstwo-rasy-recenzja.html

Dzięki nawiązanej współpracy recenzenckiej z wydawnictwem Videograf. Miałam okazję zapoznać się z pierwszą pozycją, jaką udało mi się od nich pozyskać. Oczywiście na wstępie bardzo dziękuję za tę możliwość. Książka robi wrażenie już do samego początku. Pierwszymi moimi słowami były: O jaka gruba. I rzeczywiście, nie jest to cieniutka pozycja na jeden wieczór, a raczej coś,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach: ,

Solidne, bardzo solidne.

Solidne, bardzo solidne.

Pokaż mimo to

avatar
53
29

Na półkach: , ,

Adam to zwykły nastolatek, który od wielu lat boryka się z poważnym schorzeniem. Po tym jak choroba zaatakowała go ze zdwojoną siłą, chłopak w ciężkim stanie trafia do szpitala. Gdy się budzi, spostrzega, że odwiedził go bardzo dziwny gość- mężczyzna, ubrany w niedopasowany, wręcz komiczny strój, podający się za Półelfa, o imieniu Avaris. Adam początkowo uważa tajemniczego mężczyznę za osobę niezrównoważoną psychicznie, jednak z biegiem czasu i rozwojem wydarzeń, powoli zaczyna wierzyć w słowa Półelfa. Avaris opowiada chłopakowi m. in o Valinorze- krainie zamieszkiwanej przez Elfy (ale także przez Ludzi i Mieszańców) oraz o misji jaka spoczywa na barkach Wybrańca- Adama… Misji uratowania Valinoru, który znalazł się u progu wojny domowej.

Rebre, wódz konserwatywnego stronnictwa dążącego do ograniczenia rosnących wpływów Ludzi i Mieszańców, wraz z wybitnym konduktorem Mavrilem planują zastosować wobec ras niższej kategorii „ostateczne rozwiązanie”. Chcą ich całkowitej zagłady. Działaniom tym kategorycznie przeciwstawia się konduktor Septymiusz, który organizuje Sprzysiężenie skupiające przedstawicieli wszystkich ras. Pragnie on aby Ludzie i Mieszańcy zyskali takie same prawa jak Elfy.

W skomplikowaną sieć intryg i zbrodni w Valinorze zostaje wrzucony Adam, stając się narzędziem w rękach rywalizujących partii. Konkurujące ze sobą stronnictwa pragną pozyskać go dla siebie, ponieważ wierzą, że to właśnie on jest Wybrańcem- osobą posiadającą rozszerzone możliwości kontrolowania mocy.

Jak potoczą się dalsze losy Valinoru pogrążonego w politycznym kryzysie? Która z frakcji wygra walkę o swoje ideały? Co stanie się z ziemskim chłopakiem Adamem i jaka rola przypadnie mu w tworzeniu nowego ładu w elfickiej krainie?

Po przeczytaniu pierwszych rozdziałów „Przekleństwa rasy” miałem dość mieszane uczucia. Myślałem, że ta książka nie przypadnie mi do gustu i będzie tylko stratą czasu, a tymczasem jednak okazało się zupełnie odwrotnie. Z każdą następną stroną co raz bardziej wciągałem się w wir wydarzeń i nawet przez chwilę się nie nudziłem.

W dziele Rafała Górniaka występuje dość dużo bohaterów. Każdy z nich ma jednak specyficzny charakter. Niektóre postacie posiadają osobowości skomplikowane do tego stopnia, że ciężko jednoznacznie określić czy są dobre czy też złe. Nie można ich oceniać w kategoriach czarne-białe. Nie wskazane jest także wydawanie tutaj sądów a priori, bo możemy się głęboko pomylić.

Jak przystało na dobrą powieść fantasy, tak i w tej występują wątki miłosne- Avarisa i Kalanthei, Adama i Kassiony czy np. Nawojki i Bożydara. Poznając świat stworzony przez Górniaka napotkamy także na zawiłe rodzinne intrygi i tragedie. Nie zabrakło tutaj również miejsca na magię, w tym przypadku zwaną mocą. Posługiwać mogły się nią najczęściej Elfy. Kontrolowania mocy uczono w Manganthielu. Absolwenci tej szkoły nazywani byli konduktorami. Urozmaiceniem tej książki jest także stworzenie języka Elfów- harkani oraz ich pradawnego języka- harkuni. Warto dodatkowo wspomnieć o mapie, która została umieszczona na początku książki. Ułatwia nam ona śledzenie wędrówek i poczynań bohaterów.

Ciekawą rzeczą, zasługującą na uznanie, jest nawiązanie do Tolkiena czy teorii Darwina. Ta ostatnia została na tyle przemyślanie i ciekawie przedstawiona, że autorowi udało się udowodnić, iż Elfy wywodzą się od Ludzi. Ścieżkę ich długiej ewolucji możemy dokładnie prześledzić dzięki mędrcowi Septymiuszowi, który chętnie korzystał z osiągnięć i dorobku cywilizacyjnego Ziemian.

Powieść tę czyta się lekko i przyjemnie. Autor posługuje się bogatym językiem. Potrafi zaciekawić czytelnika. „Przekleństwo rasy” trzyma nas cały czas w napięciu. Zawiera wiele nieprzewidywalnych zwrotów akcji. Samo zakończenie będzie dla każdego z was ogromnym zaskoczeniem. Książka nie posiada natomiast długich, nudnych opisów nic nie wnoszących do fabuły, co stanowi duży plus dla autora.

Ta powieść jest najlepszym dowodem na to, że warto promować to co nasze ojczyste, a nie oglądać się za zagranicznymi „hitami”. Gdy mam okazję czytać książki takie jak „Przekleństwo rasy” odzyskuję wiarę w polską literaturę fantasy.

Chciałbym ją polecić nie tylko wiernym fanom fantasy, ale również każdemu kto nigdy nie miał styczności właśnie z literaturą takiego typu. Być może, osoby pozytywnie zaskoczone urokiem „Przekleństwa rasy”, otworzą swe serce dla takich dzieł i sięgną po inne egzemplarze literatury fantasy. Myślę, że zaciekawi ona wielu.

Adam to zwykły nastolatek, który od wielu lat boryka się z poważnym schorzeniem. Po tym jak choroba zaatakowała go ze zdwojoną siłą, chłopak w ciężkim stanie trafia do szpitala. Gdy się budzi, spostrzega, że odwiedził go bardzo dziwny gość- mężczyzna, ubrany w niedopasowany, wręcz komiczny strój, podający się za Półelfa, o imieniu Avaris. Adam początkowo uważa tajemniczego...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    58
  • Przeczytane
    36
  • Posiadam
    28
  • Fantastyka
    3
  • Ulubione
    2
  • Fantasy
    2
  • Tanio sprzedam
    1
  • Wymienię
    1
  • Michał
    1
  • Rezygnacja
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Przekleństwo rasy


Podobne książki

Przeczytaj także