Książkę nabyłem w sposób nieprzypadkowy. Z twórczością braci Strugackich spotkałem się wiele, wiele lat temu, i już chyba tylko jeden tytuł jestem w stanie przywołać w pamięci. Pojęcie, słowo "STALKER" jest obecne we współczesnej popkulturze. Pojawia się zarówno w grach komputerowych, literaturze science-fiction, filmach. Rzekomo pierwszy raz zostało wymyślone i wykorzystane w książce "Piknik na oboczinie" (taki jest oryginalny tytuł). Zakupując tę książkę, chciałem odnaleźć to mityczne źródło popularnego pojęcia, a jednocześnie liczyłem na wspaniałą zabawą w trakcie czytania opowiadania mistrzów "starego" science-fiction. I nie zawiodłem się.
Mam jedynie pretensję do wydawnictwa Prószyński i S-ka, że ze względów czysto marketingowych zniekształcili tytuł polskiego wydania. Jako ciekawostkę wspomnę, że kiedy piszę tę opinię, mogę spoglądać na rosyjskie (powiedzmy, że to będzie oryginalne) wydanie tej książki. I na okładce nie widnieje żadne, fałszujące zarówno treść opowieści, jak i przesłanie autorów, słowo "stalker". Dlatego ci, którzy szukają pozycji lekkiej, opowiadającej o przygodach nieustraszonego poszukiwacza artefaktów w skażonej strefie (w tym przypadku jest to obszar nawiedzony wcześniej przez statek kosmiczny), mogą doznać zawodu, gdyż książka ta zawiera głębszy, filozoficzny sens. Mimo to polecam ją każdemu miłośnikowi literatury science-fiction, zwłaszcza w klasycznej postaci.

Książkę nabyłem w sposób nieprzypadkowy. Z twórczością braci Strugackich spotkałem się wiele, wiele lat temu, i już chyba tylko jeden tytuł jestem w stanie przywołać w pamięci. Pojęcie, słowo "STALKER" jest obecne we współczesnej popkulturze. Pojawia się zarówno w grach komputerowych, literaturze science-fiction, filmach. Rzekomo pierwszy raz zostało wymyślone i...