Zamek

Okładka książki Zamek
Franz Kafka Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy klasyka
384 str. 6 godz. 24 min.
Kategoria:
klasyka
Tytuł oryginału:
Das Schloss
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
2008-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-01
Liczba stron:
384
Czas czytania
6 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788306031355
Tłumacz:
Krzysztof Radziwiłł, Kazimierz Truchanowski
Średnia ocen

                7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Proces Franz Kafka, David Zane Mairowitz, Chantal Montellier
Ocena 7,2
Proces Franz Kafka, David ...
Okładka książki Franz Kafka. Rysunki Judith Butler, Franz Kafka, Andreas Kilcher, Pavel Schmidt
Ocena 9,0
Franz Kafka. R... Judith Butler, Fran...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
561 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
779
19

Na półkach:

Długo zbierałam się do napisania tej recenzji. Musiałam poukładać myśli. Właściwie nie jestem pewna, czy mi się udało.

Pierwszą powieścią Kafki, po jaką sięgnęłam, był „Proces”. Wydała mi się zupełnie oderwana od rzeczywistości, a jednocześnie w nieodgadniony sposób głęboko osadzona w którymś z jej poziomów. Odniosłam wrażenie, że autor miał jakieś porachunki ze światem i ze sobą samym, z którymi próbował się uporać za pomocą literatury. Lektura „Zamku” utwierdziła mnie w tym przekonaniu. I przyniosła nowe myśli.

K. jest geometrą. Zimą, późnym wieczorem przybywa do wsi, by wykonać bliżej nieokreślone pomiary, do których wynajął go Zamek. Właściwie trudno określić czym jest tajemniczy Zamek. Z daleka wygląda na monstrualną budowlę, natomiast gdy podejdzie się nieco bliżej przypomina niezbyt imponujące miasteczko osadzone na górze. Dostać się do niego mogą tylko urzędnicy, sekretarze, posłańcy i ich służba. Wieś, do której przybył K. leży w niewielkim oddaleniu od Zamku i jest mu podległa.

Przybycie K. do wsi jest jakby wkroczeniem w inny świat, rządzony innymi prawami, prawami absurdu. K. został wezwany do wykonania pomiarów a nikt go nie oczekuje. Z Zamku dostaje list dający mu do zrozumienia, że został zatrudniony, z kolei bezpośredni przełożony K. utrzymuje, że nikt tu nie potrzebuje geometry. Wszyscy też próbują przekonać K., że nie ma możliwości, by dostał się do Zamku w celu wyjaśnienia sprawy. Co więcej: że nigdy nie będzie mu dane porozmawiać z urzędnikiem Zamku w tej sprawie.

Urzędnicy z Zamku są we wsi niemal bogami: niedostępni, uważani za nieomylnych, nikt nie ma im za złe opieszałości, z wdzięcznością przyjmują rzadkie okazje do przedstawienia urzędnikom swoich wniosków.
Moralność w relacjach wieś — Zamek jest tu odwrócona: status kochanki urzędnika jest powodem do dumy, natomiast odmowa przyjęcia niedwuznacznej propozycji od niego przynosi hańbę całej rodzinie dziewczyny.

Zastanawiające jest zupełne poddanie się mieszkańców wsi zasadom, jakie wyznacza Zamek. A właściwie zasadom, które oni myślą, że ustala Zamek. Bo zainteresowanie Zamku wsią jest znikome i pozorne. Tak więc ludzie wykonują rzekomą wolę Zamku, nie znając jej. Wola ta utrzymuje mieszkańców wsi w swego rodzaju poddaństwie i poniżeniu, a mimo to oni nie sprzeciwiają się jej, są jej obrońcami. Za przykład może posłużyć ostracyzm mieszkańców wobec dziewczyny, która ostentacyjnie odmówiła spędzenia nocy z urzędnikiem. Podczas gdy nikt na Zamku o tej sprawie zdaje się nie pamiętać, mieszkańcy wykonują „wolę Zamku” odsuwając się od rodziny „winowajczyni”. Brak reakcji ze strony Zamku nie nasunął mieszkańcom myśli o znikomości sprawy, wręcz przeciwnie — zaczęli oni wymyślać teorie na poparcie swojego postępowania.

Wobec takiej sytuacji „Zamek” Kafki może uchodzić za książkę zaangażowaną teologicznie (na taką interpretację się kiedyś natknęłam). Myślę jednak, że to ogromne uproszczenie. W „Zamku” nie widzę krytyki ślepej wiary, ale lenistwa umysłowego, które do zaślepienia prowadzą. Zaślepienia nie tylko religijnego. Kartki książki zdają się ociekać od zarzutów wobec społeczeństwa i jego dążenia do stawania się niewolnikami. Mieszkańcy wioski nie myślą — oni przypuszczają, oni domyślają się woli zwierzchnictwa. I tak bardzo tego zwierzchnictwa potrzebują, że są gotowi zapłacić za nie nawet swoim upodleniem.

Po pewnym czasie również K. staje się niewolnikiem. On jednak staje się niewolnikiem obsesji — chce dotrzeć na Zamek i wyjaśnić swoją sytuację. Stopniowo zaczyna się odnajdywać w atmosferze absurdu, w jakiej pogrążona jest wieś. Wciąż coś go w tym wszystkim uwiera, wciąż dąży do tego, co według mieszkańców wsi jest niemożliwe, a jednak postanawia tu zostać. Zapomina o rodzinie, którą zostawił gdzieś w odległych stronach. Przybył, by zapewnić godny byt żonie i córce, a w jednej chwili porzuca myśl o powrocie, bo znalazł narzeczoną. Właściwie to los sam rzucił narzeczoną w jego ręce, a on jakimś bezwładem, brakiem woli, bezczynnością zatwierdził jej miejsce u swego boku. K. zapomina też o swoich pomocnikach, których zostawił gdzieś po drodze do wsi i — choć wie, że to nieprawda — zdaje się akceptować zapewnienia dwóch nowych pomocników z Zamku, że są właśnie tymi „starymi”.
K. do końca nie mówi tym samym językiem co mieszkańcy wsi, zaczyna jednak akceptować jego odmienność i coraz bardziej rozumieć. Nie sądzę, by K. mógł całkowicie upodobnić się do mieszkańców wsi. Znał inny świat, rządzony innymi prawami, a ponieważ człowiek jest sumą swoich doświadczeń, one zawsze będą mu przeszkadzać w całkowitej przemianie. Nigdy też nie wróci do dawnego życia takim, jakim był przed przybyciem do wsi. Nie ma całkowitego powrotu do przeszłości.

Podczas lektury nieustannie zadawałam sobie pytanie, czemu on nie wróci do domu. Czeka na niego rodzina, zgubił gdzieś pracowników, pracodawcy nie gwarantują mu pracy, a wszystko we wsi jest jakieś denerwujące i nie na swoim miejscu. A on postanawia rzucić wszystko i tu zostać. Tak, jakby przeciwności mobilizowały go do działania, a jednocześnie decyzje podejmował za niego przypadek. Jakby płynął bezwładnie niesiony prądem rzeki i mobilizował swoje siły trafiając na wystające z dna kamienie.

Niejednokrotnie miałam ochotę odłożyć książkę i więcej do niej nie wracać. Denerwowali mnie ci ludzie, denerwował mnie K., denerwowały mnie absurdy świata, którymi autor doświadcza geometrę. Ale nie umiałam pozostawić „Zamku” niedoczytanego. Gniłby na półce jak nadgryzione jabłko i błagał o dokończenie lub wyrzucenie.
Przyszło mi do głowy, że Kafka musiał tak odbierać świat — jako jakąś zagmatwaną, nielogiczną rzeczywistość, w której człowiek wrażliwy, myślący, próbujący trzeźwo ocenić poszczególne zjawiska, jest jak przybysz z innego świata, rządzonych prawami innej fizyki, innej logiki. Prawie każdy miewa takie stany zagubienia, lęku, niezrozumienia, ale nie zetknęłam się dotąd z osobą, która żyłaby w stanie tak permanentnego wyobcowania. To oczywiście tylko moje przypuszczenia wywołane lekturą, nie znam życiorysu Kafki, niewiele o nim wiem.

Kafka irytuje mnie tym swoim gmatwaniem świata, dłużyznami w postaci pokrętnych i irracjonalnych wypowiedzi postaci. Ale w tej jego historii kryje się jakaś niepospolita myśl i dociekliwość, których zapewne nie rozumiem w stu procentach. Jego umysł krążył niezwykłymi drogami i choć były to drogi tego świata, po których również ja chodzę, to inaczej stawiam stopy, inaczej omijam kamienie niż on.

Długo zbierałam się do napisania tej recenzji. Musiałam poukładać myśli. Właściwie nie jestem pewna, czy mi się udało.

Pierwszą powieścią Kafki, po jaką sięgnęłam, był „Proces”. Wydała mi się zupełnie oderwana od rzeczywistości, a jednocześnie w nieodgadniony sposób głęboko osadzona w którymś z jej poziomów. Odniosłam wrażenie, że autor miał jakieś porachunki ze światem i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    3 295
  • Chcę przeczytać
    2 893
  • Posiadam
    692
  • Ulubione
    144
  • Teraz czytam
    110
  • Chcę w prezencie
    41
  • Klasyka
    33
  • Literatura niemiecka
    18
  • 2013
    15
  • Literatura piękna
    15

Cytaty

Więcej
Franz Kafka Zamek Zobacz więcej
Franz Kafka Zamek Zobacz więcej
Franz Kafka Zamek Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także