Sklepy cynamonowe
- Kategoria:
- klasyka
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo MG
- Data wydania:
- 2013-01-24
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-01-24
- Liczba stron:
- 256
- Czas czytania
- 4 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377791219
- Tagi:
- literatura polska
Twórczość pisarską Schulza trudno oddzielić od jego twórczości jako grafika. Dlatego też proponujemy Państwu pierwsze wydanie ilustrowanych Sklepów cynamonowych.
Sklepy cynamonowe to zbiór opowiadań, których akcja usytuowana jest w niewielkim galicyjskim miasteczku, przypominającym do złudzenia rodzinny Drohobycz Bruno Schulza. Najważniejszą postacią Sklepów… jest Ojciec, nie tylko jako głowa rodu, kupiec prowadzący poważny interes w rynku, ale też szalony eksperymentator, wręcz demiurg. Ale równie ważny jest narrator, młody chłopiec, bo to on stwarza świat, który oglądamy. Więc to ostatecznie on jest Twórcą.
Zarówno oryginalność, jak i siłę Schulz czerpał ze swego rodzinnego miasteczka. Dzięki zdolności spowijania najprostszych rzeczy pajęczyną metafory, czyni ze sprzedawców w sklepie swego ojca, ze służącej Adeli i samego ojca postaci mitologiczne, bohaterów przypowieści o egzystencji. Nie w literaturze faktu, lecz w niesamowitych fantasmagoriach Schulza żydowskie miasteczko znalazło swoje odbicie, choć było ono wykrzywione, wyłaniające się z wklęsłych i wypukłych zwierciadeł jego umysłu. (...) Wszystkie jego opowieści są powiązane osobą narratora, który jest nieco fantasmagorycznym ja autora – pisał Czesław Miłosz.
Po wydaniu w 1934 roku przez Wydawnictwo „Rój” Sklepów cynamonowych Bruno Schulz, skromny nauczyciel rysunku, niemal z dnia na dzień stał się znanym i cenionym pisarzem.
Gdyby sztuka miała tylko potwierdzać, co skądinąd zostało już ustalone – byłaby niepotrzebna. Jej rolą jest być sondą zapuszczoną w bezimienne. Artysta jest aparatem rejestrującym procesy w głębi, gdzie tworzy się wartość – pisał sam Schulz o swojej twórczości w liście do Stanisława Ignacego Witkiewicza.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 11 973
- 3 865
- 1 174
- 484
- 431
- 184
- 122
- 99
- 91
- 71
Opinia
Nieśmiały nauczyciel, samotnik, przyjaciel poetów i literatów (Nałkowska, Gombrowicz, Witkiewicz), utalentowany literacko i plastycznie samouk, czarodziej z Drohobycza - Bruno Schulz. Niesamowite jest to, że pomimo, iż jego dorobek jest tak niewielki (dwa zbiory opowiadań, kilka utworów wydrukowanych w pismach
literackich jeszcze przed wojną oraz szkice nieukończonej powieści "Mesjasz"),to co wydał - wystarczyło by zachwycić krytyków i polskie, a z czasem zagraniczne środowisko artystyczne. Poczyniono nawet próby przełożenia jego prozy na język sztuki teatralnej i filmowej (przez W.J. Hasa, a później przez braci Quay), a nawet adaptacji... muzycznej. W 2005 roku ukazała się płyta "Sanatorium under the sign of the Hourglass", którą krakowska grupa "The Cracow Klezmer Band", uprawiająca współczesną muzykę z elementami jazzu, złożyła hołd pisarzowi, zainspirowana jego twórczością.
"Sklepy cynamonowe" to dosyć szczególny zbiór opowiadań, pozbawionych chronologii, ubogich w wydarzenia, wręcz statycznych pod względem akcji. Ogniwem łączącym poszczególne teksty jest Józef, narrator (raz jest to dziecko, raz młody chłopiec, wreszcie - mężczyzna), którego oczyma oglądamy świat - dom rodzinny, najbliższe osoby i rodzinne miasto autora.
W centrum tego wykreowanego świata znajduje się wręcz patriarchalna postać ojca - pochłoniętego myślami i pogrążonego w swoich dziwactwach. W tle ukazane są inne osoby z otoczenia autora - matka zaniedbująca dom, panosząca się, emanująca kobiecością Adela, inne pomocnice domowe oraz członkowie rodziny: ciotki i wujowie i kuzyni.
Dlaczego opowiadania Schulza są statyczne? Głównie dlatego, że akcja nie rozwija się dynamicznie, nie ma kulminacji, ani zwrotów akcji, nieczęsto zdarzają się dialogi. W każdym opowiadaniu autor roztacza nam przed oczami pewną scenę, w toku narracji buduje atmosferę, zagęszcza ją, potęguje wrażenie - jednym słowem: stwarza klimat. Sprawia, że się w tą scenę wtapiamy, zaczynamy ją kontemplować. Zatrzymujemy się przed nią, jak przed płótnem w galerii obrazów...Schulz nie pisze swoich opowiadań, on je...maluje.
Malarz najpierw gruntuje płótno, a potem nanosi kolejne warstwy farby, aż do uzyskania odpowiedniego efektu. Bruno Schulz maluje słowami. Składa zdania. Grupuje, ścieśnia, upycha te swoje metafory i przenośnie, personifikacje, animizacje i symbole. Bawi się słowem - tak jak malarz bawi się formą, światłem, cieniem i barwą. Stosuje artystyczne sztuczki - wtrąca jakieś staroświeckie słowa, archaizmy, wykorzystuje wyrazy w nowych znaczeniach i kontekstach. Co robi malarz, jeśli w dostępnej palecie farb brakuje mu barwy - tej
konkretnej, niepowtarzalnej, potrzebnej do odwzorowania ulotnej chwili lub własnego wrażenia? Łączy dowolnie farby, by uzyskac nowe...Tak samo robi nasz autor. Jemu ciągle mało ozdobników, wygibasów językowych i napuszonych metafor. Bierze słowa, rozdziela je, łączy na nowo i eksperymentuje. On je "ODPOZNAJE" we własnym umyśle i nadaje im nowe znaczenia. Co rusz napotykamy jego neologizmy...I wreszcie powstaje opowiadanie - obraz. Na koniec - malarz spogląda krytycznym wzrokiem na prawie ukończone dzieło i pieszczotliwie dodaje ostatnie machnięcia pędzlem ...wtedy nasz autor od niechcenia dorzuci jeszcze parę dekoracji, tych swoich "liszajów cienia", "pasożytniczych grzybów zmierzchów" i "puszystych pleśni"...
i dopiero wtedy zadowolony jest z efektu.
Czytając Sklepy cynamonowe nie mogłam wprost opędzić się od licznych malarskich skojarzeń...Cały czas przesuwały mi się przed oczami obrazy malarzy. Początkowe opowiadania skojarzyły mi się z Aleksandrem Gierymskim, gdyż utrzymane są w stylu naturalistycznym, skrupulatnie oddającym rzeczywistość, jak na fotografii (z zaciekami zachodów, ludźmi wykrzywiającymi twarze do słońca, brudnymi, odpychającymi łachmanami głupiej Tłui, rojami much i kipiącą, aż tandetną bujnością przyrody). Kolejne opowiadania zmusiły mnie do nagłej zmiany percepcji. Nagle otaczająca rzeczywistość zaczyna żyć niezależnie, ożywają przedmioty... W jednym z opowiadań narrator opisuje pana Karola, który mocuje się z własną pościelą, rozlewającą się po pokoju, pełną własnego życia, rosnącą jak ciasto w dzieży, (istne oceany pościeli!), a w innym z kolei opisuje posmutniałe pokoje, w których zimą, w szarym świetle ustaje niemal życie - pozostały jedynie zamarłe tapety i omdlałe, zwiędłe żyrandole... zmienia się strumień moich skojarzeń, opuszczam obrazy Gierymskiego przechodząc do innej sali w galerii obrazów, a przed moimi oczami przesuwają się surrealistyczne, opadłe z sił, roztopione zegary Salvatora Dalego. Wreszcie w tytułowym opowiadaniu "Sklepy cynamonowe", raz jeszcze zmienia się konwencja. Motywem przewodnim jest wędrówka chłopca z teatru do domu. Chłopak ma wrócic po portfel, po drodze chce zajrzeć do sklepów cynamonowych, gdzie można kupić najdziwniejsze przedmioty, ale gubi się, zaczyna błądzić i przeżywa fantastyczne, wyjęte z marzeń sennych przygody. Opowiadanie zaczyna się całkiem realistycznie, a po chwili czytelnik śledzi jakąś niezwykłą fantasmagorię, zapis snu. W tym opowiadaniu zacierają się zupełnie granice między światem realnym i fantastycznym, czytelnik wsiada do najprawdziwszej "Zaczarowanej dorożki" Gałczyńskiego i niepostrzeżenie ocknie się...w samym środku obrazu Chagalla!
Proza Brunona Schulza jest wymagająca. Żąda uwagi, wyobraźni i wrażliwości odbiorcy. Kunsztownie napisana, specyficzna, miejscami duszna i gęsta (wręcz barokowa) od rozbuchanych i spiętrzonych metafor i skomplikowanych figur poetyckich. Oniryczna i ulotna. Interpretatorzy doszukają się wielu znaczeń - biblijnych, mitycznych, nawet kabalistycznych. Znajdują się także zwolennicy psychoanalizy Freuda...Duża pojemność znaczeniowa jest jedną z cech wyróżniających arcydzieła - każdy może doszukać się własnych interpretacji i każdy dzięki niemu doznaje innych przeżyć estetycznych i wzruszeń. Arcydzieło musi także zwycięsko przejśc próbę czasu. Wszystko to -moim zdaniem, przemawia za tym, że najzupełniej słusznie zalicza się "Sklepy cynamonowe" do arcydzieł polskiej literatury.
Nieśmiały nauczyciel, samotnik, przyjaciel poetów i literatów (Nałkowska, Gombrowicz, Witkiewicz), utalentowany literacko i plastycznie samouk, czarodziej z Drohobycza - Bruno Schulz. Niesamowite jest to, że pomimo, iż jego dorobek jest tak niewielki (dwa zbiory opowiadań, kilka utworów wydrukowanych w pismach
więcej Pokaż mimo toliterackich jeszcze przed wojną oraz szkice nieukończonej...