Prowincja pełna smaków
- Kategoria:
- literatura piękna
- Cykl:
- Prowincja pełna... (tom 4)
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo MG
- Data wydania:
- 2013-03-06
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-03-06
- Liczba stron:
- 300
- Czas czytania
- 5 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377791233
- Tagi:
- Mazury smaki
W książce Prowincja pełna smaków Katarzyna Enerlich prowadzi nas drogami i bezdrożami polskiej prowincji, proponując skosztować jej smaków. Pisze o ludziach i spotkaniach, które choć przypadkowe, okazują się zawsze znaczące. Snuje opowieść pełną smaków, zapachów i barw. Opisuje naszą polską prowincję pięknymi słowami: Moja prowincja pełna marzeń, gwiazd i słońca… Miejsce na ziemi, w którym mogę robić rzeczy ważne dla mnie i żyć w zgodzie z zegarem natury. Żyję tu i teraz i chcę być szczęśliwa. Lubię swoją wiejską samotność. W samotności tworzy się bowiem rzeczy piękne. Od paru tygodni zamykam się więc wieczorami w swoim drewnianym domu i piszę powieść, w której znajdzie się miejsce na miłość, czułość, modlitwę dotyku.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 271
- 232
- 57
- 17
- 15
- 6
- 6
- 5
- 4
- 3
Opinia
Granice są tylko w naszych umysłach
Powieść Pani Katarzyny Enerlich skłoniła mnie do zadania sobie pytania dlaczego tak chętnie sięgam po książki polskich autorów. Zauważyłam, że dość często nasza rodzima twórczość traktowana jest z lekką pogardą. W moim przypadku jest zupełnie odwrotnie. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie, jak i na wiele innych znalazłam niespodziewanie w „Prowincji pełnej smaków”.
Znów wracamy do drewnianego domku gdzieś na mazurskiej prowincji. Domu budowanego z miłości i dla miłości. Domu, w którym miała mieszkać szczęśliwa rodzina. Los jednak dziwnie lubi plątać ludzkie ścieżki. Tak też było w przypadku Ludmiły, o czym mogliśmy się przekonać, czytając poprzednie części mazurskiej sagi. Czy spełniły się jej marzenia? Jest wprawdzie miłość, ale nie ta, która być miała. Jest rodzina, ale łatana. Jest szczęście, choć trzeba było do niego dojrzeć. W codzienność Ludmiły wkradają się małe smuteczki i wielkie tragedie. Jednak, tak jak po burzy zawsze wychodzi słońce, tak i w życiu przychodzi też czas na łzy szczęścia. Historia zatacza swoje koło…
Wszystkie części mazurskiej sagi nadal żyją w mojej pamięci. Dobrze mi się je czytało i miło je wspominam. Zwieńczeniem jest „Prowincja pełna smaków”, która (wierzę w to z całego serca) trafiła do mnie nie przypadkowo. Bo przecież nie ma spotkań przypadkowych, prawda? Tym razem powieść pełna jest zapachów i smaków odmierzanych porami roku. Jest niezwykle dojrzała, spokojna i wyciszająca. Tchnie optymizmem i wiarą, że wszystkie wydarzenia są w życiu potrzebne. Nie jest to książka dla każdego. Myślę, że aby dobrze ją zrozumieć i docenić trzeba do niej dojrzeć. Na pewno nie ma w niej wartkiej akcji ani wielu wątków i postaci. Jest za to coś o wiele cenniejszego: magia zaklęta w codzienności i umiłowanie prostego życia w zgodzie z naturą i samym sobą. W powieści znalazłam odpowiedzi na wiele dręczących mnie pytań. Z szacunku dla książki nie kreśliłam po jej kartkach, ale zaznaczałam ważne dla mnie fragmenty karteczkami. Teraz wszystkie je spiszę i będę je mieść zawsze pod ręką. Całkiem sporo się ich uzbierało. Lektura „Prowincji pełnej smaków” stała się dla mnie osobistym przeżyciem i podróżą w głąb siebie. Książka jest jak przewodnik po życiu zawierający dodatkowo mapę z drogowskazami wskazującymi drogę. Pani Enerlich dzieli się z nami przepisami na proste i smaczne potrawy charakterystyczne dla Mazur, a zupełnie nie znane w innych regionach Polski. Autorka w fabułę wplata też niezwykłe i co najważniejsze – prawdziwe historie opowiedziane Jej przez spotkanych ludzi bądź przesłane przez czytelników. W „Prowincji pełnej smaków”, podobnie jak i w pozostałych częściach, zamieszczone są przepiękne zdjęcia ciekawych miejsc, potraw, a także ludzi spotkanych przez Autorkę. Ten prosty zabieg znacznie podnosi atrakcyjność fabuły, a także dodaje wiarygodności słowom przytaczanym przez Panią Enerlich.
„Prowincja pełna smaków” zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Jednocześnie napełniła spokojem i optymizmem. Ogromnie cieszę się, że powieść jest moją własnością. Będę mogła napawać wzrok piękną okładką, a w chwilach zwątpienia wracać do ważnych dla mnie fragmentów. Książka pachnie tartą ze śliwkami, rosołem, który jest dobry na wszystko i herbatą oolong, która nie tylko leczy, ale i przywraca spokój duszy. Usłyszysz w niej klekot bocianów i szum żurawich skrzydeł. Wybierzesz się na grzyby i ... poskaczesz po kałużach rozmyślając przy tym o zakrętach ścieżki, która dziwnie przypomina Twoje życie. Polska prowincja. I właśnie za to kocham naszą rodzimą twórczość.
Czerpmy radość z prostych czynności i każdego dnia sprawiajmy sobie małe przyjemności.
Recenzja pochodzi z mojego bloga http://sladami-ksiazki.blogspot.com/
Granice są tylko w naszych umysłach
więcej Pokaż mimo toPowieść Pani Katarzyny Enerlich skłoniła mnie do zadania sobie pytania dlaczego tak chętnie sięgam po książki polskich autorów. Zauważyłam, że dość często nasza rodzima twórczość traktowana jest z lekką pogardą. W moim przypadku jest zupełnie odwrotnie. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie, jak i na wiele innych znalazłam niespodziewanie w...