John ginie na końcu

Okładka książki John ginie na końcu
David Wong Wydawnictwo: Replika Ekranizacje: John ginie na końcu (2012) fantasy, science fiction
448 str. 7 godz. 28 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
John Dies At The End
Wydawnictwo:
Replika
Data wydania:
2013-03-19
Data 1. wyd. pol.:
2013-03-19
Data 1. wydania:
2007-08-15
Liczba stron:
448
Czas czytania
7 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788376742182
Tłumacz:
Jarosław Rybski
Ekranizacje:
John ginie na końcu (2012)
Średnia ocen

                7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
148 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
247
76

Na półkach: , ,

Biorąc do ręki książkę Davida Wonga wiedziałam, że będzie to twór nietuzinkowy. Już sama okładka atakuje pstrokacizną i zlepkiem dziwacznych rzeczy, które na pierwszy rzut oka nie trzymają się kupy. Wzrok ląduje na butelce sosu sojowego, na której pięknie widnieje nazwisko autora powieści. Szczerze powiedziawszy – jak na moje oko i na pierwszy rzut – pomyślałam „co za paskudztwo?!”. Nic a nic nie zachęciło mnie to do czytania. Kilka dni więc krążyłam jak sęp nad owym tworem, zerkając z ukosa i zastanawiając się, czy aby mnie nie ugryzie. W tym samym czasie dowiedziałam się, że do amerykańskich kin weszła właśnie wersja filmowa. Przed oczami stanęła mi ostra feeria barw, podobna do tej z okładki. Nie miałam okazji zobaczyć zwiastuna, ale teraz po przeczytaniu wiem, że będę szukała tego filmu z uporem maniaka. Nie miałam wcześniej styczności z twórczością pana Wonga, zatem zupełnie nie wiedziałam, czego mam się spodziewać. Sądząc jednak po tym, co przeczytałam, będę chciała poznać więcej jego dzieł, ale wróćmy do recenzji.

Powieść od pierwszych stron robi dziwaczne wrażenie. Nie wiem, czy mam się śmiać z potwora, którego głową jest indyk, a paluchami parówki, czy raczej uciekać w popłochu, gdzie pieprz rośnie, wywijając rękami jak opętana. Oczywiście na widok owego monstrum. A wszystko to dostaniecie soczyście opisane już w prologu. I właśnie ten wstęp sprawił, że poczułam nieprzemożoną ochotę przeczytać całość. I nie dlatego, że to egzemplarz recenzencki, a dlatego, ponieważ książka trafiła bezbłędnie w moje troszeczkę nietypowe gusta. Powieść wciąga – nie da się tego ukryć. Z tyłu, na okładce doczytujemy, że po zapoznaniu się z treścią będziemy mieli niepohamowaną ochotę mówić o niej wszystkim tym, którzy zechcą wysłuchać, i wiecie co? Tak, to jest najszczersza prawda!
Akcja powieści to jeden wielki szalony bieg. Bohaterowie, a jest ich dwóch, to John i Dave. Mają po dwadzieścia kilka lat, lecz już przytłacza ich brzemię mocy zbawiania świata. Uganiają się za dziwacznymi rzeczami, towarzyszy im wierna suka o dźwięcznym imieniu Molly, która także pojawiła się w ich życiu w enigmatyczny sposób. Oboje zażywają pewien tajemniczy środek – sos sojowy, czyli narkotyczny specyfik o konsystencji opiłków metalu. Najzabawniejsze jest to, że John bez przeszkód przyjmuje go, natomiast Dave niestety musi być do tego zmuszany. No cóż, świat ratować trzeba, tak czy inaczej podjęte środki muszą być radykalne... nie z tego wymiaru, lub z tego świata, ale ujęte zupełnie w inny, bardzo bajeczny sposób. Bo nikt by nie przypuszczał, że stary magnetofon na kasety będzie śmiercionośną bronią przeciw demonom. Ba, jeśli w ogóle to demonami można nazwać. Korrok to złośliwe cholerstwo, które egzystuje sobie, napawając się swoim jestestwem w równoległym świecie, a jego byt uwarunkowany jest od... – Ha! Nie powiem Wam, będziecie musieli się sami tego dowiedzieć.

Styl pisania jest bardzo świeży. Mam wrażenie, że jestem częścią tej książki. Im bardziej się w nią zagłębiam, tym bardziej odnoszę wrażenie, że wciąga mnie w wir gigantycznie barwnych i krzykliwych rzeczy. Autor nie owija w bawełnę, jeśli chodzi o nazywanie rzeczy po imieniu. Jeśli więc ktoś jest bardzo wrażliwy na wulgaryzmy lub niewybredne słownictwo, to raczej bym książki nie polecała. Nie mniej jednak, ten język dodaje jeszcze większej pikanterii i mocniej cechuje rzeczy w niej zawarte. Niezwykle szybko toczona akcja oraz doskonała narracja czynią z tej powieści coś, co przenosi Cię w świat, który sam chciałbyś czerpać garściami. Postacie są mocno zarysowane, pojawiają się i znikają, niektórym autor pozwala się jednak rozwinąć na tyle mocno, by kilka stron dalej zaskoczyć tym, co się z nimi dzieje. Wszystko jest tak autentyczne, że aż realne. Bohaterowie dokonują tylko im właściwych wyborów, a Ty – Czytelniku – nie masz innego wyjścia, jak je zaakceptować i podążać ich śladem. Surrealny świat (przypominający nieco obrazy samego Davida Lincha) wciąga, wierzcie mi. Daje książce najwyższą z możliwych not. Zaskoczyła mnie niezwykle pozytywnie. Pośród tego badziewia, które dane mi było ostatnimi czasy czytać, ta zakwita jak róża na pustyni, oczywiście obficie podlewana sosem sojowym. Polecam.

Biorąc do ręki książkę Davida Wonga wiedziałam, że będzie to twór nietuzinkowy. Już sama okładka atakuje pstrokacizną i zlepkiem dziwacznych rzeczy, które na pierwszy rzut oka nie trzymają się kupy. Wzrok ląduje na butelce sosu sojowego, na której pięknie widnieje nazwisko autora powieści. Szczerze powiedziawszy – jak na moje oko i na pierwszy rzut – pomyślałam „co za...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    294
  • Przeczytane
    176
  • Posiadam
    99
  • Teraz czytam
    21
  • Ulubione
    17
  • Fantastyka
    5
  • Horror
    5
  • Z biblioteki
    3
  • 2018
    3
  • 2014
    3

Cytaty

Więcej
David Wong John ginie na końcu Zobacz więcej
David Wong John ginie na końcu Zobacz więcej
David Wong John ginie na końcu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także