Może się za dużo spodziewałam. Marzyły mi się kulisy wielkiej polityki, szermierki na słowa i czyny, wyrafinowana akcja, trochę pięknych kobiet, złoczyńca przynajmniej interesujący, przekonujące obrazki z Bagdadu. Tymczasem otrzymałam nieco siermiężną rzeczywistość, płaskich polityków, kobiety pokazujące pośladki zaraz po naciśnięciu dzwonka u drzwi, rozmyty złoczyńca i akcja zakładająca, że dwóch walczących o sprawiedliwość sprzymierzeńców (którzy dobrali się absolutnym przypadkiem), takim samym najabsolutniejszym przypadkiem mają szanse stać się wielkimi wrogami, bo dawno, dawno temu jeden z nich zabił drugiemu rodzinę (oczywiście też przez przypadek). Ale widzę w tym wszystkim potencjał. I może jednak pan Sekielski jest tym człowiekiem, który może napisać prawdziwy bardzo dobry political fiction. Pojęczałam, ale muszę przyznać, że przeczytałam książkę z dużym zainteresowaniem. I może wszystko byłoby inaczej, gdybym aż tak wiele się po niej nie spodziewała.

Może się za dużo spodziewałam. Marzyły mi się kulisy wielkiej polityki, szermierki na słowa i czyny, wyrafinowana akcja, trochę pięknych kobiet, złoczyńca przynajmniej interesujący, przekonujące obrazki z Bagdadu. Tymczasem otrzymałam nieco siermiężną rzeczywistość, płaskich polityków, kobiety pokazujące pośladki zaraz po naciśnięciu dzwonka u drzwi, rozmyty złoczyńca i...