Często się zastanawiałem z teoretycznego punktu widzenia, jak chrześcijanie zakwalifikują murzynka Bambo z Afryki pod kątem zbawienia. Dodam, że murzynek Bambo zna tylko takie wierzenia jakie mu plemię przekazało. Kiedyś dawno temu dostałem odpowiedź od katechetki: jeśli murzynek nie miał szans poznać chrześcijaństwa to zostanie mu wybaczone, a jeśli miał szansę i nie wybrał chrześcijaństwa, to będzie źle.

Echart Tolle dałby inną odpowiedź. Powiedziałby, że nie ma najmniejszego znaczenia jakie sobie tworzymy projekcje umysłowe, gdyż wszyscy wracamy i tak do jednego źródła po pewnym czasie. Jedni się wcielają w kolejne istnienia przez co dłużej cierpią, a inni bardziej oświeceni szybciej łączą się ze źródłem, przez co kończą z cierpieniem. Taka odpowiedź z teoretycznego punktu widzenia godzi wszystkie religie i Murzynka Bambo też. Przyjęcie takiego założenia pozwala zaprzestać bronić jakiegoś punktu widzenia na religię.

Książka przekazuje jedną zasadniczą ideę. My nie jesteśmy naszym własnym umysłem, jesteśmy istnieniem. To znaczy, że w momencie kiedy uda nam się wyłączyć własny umysł, odczuwamy oświecenie i łączymy się ze źródłem wszechrzeczy. Nazwałem ten przekaz ideą, ale Echartowi chodzi o to żeby odrzucić wszelkie idee i odczuwać, tylko wtedy będziemy spokojni, szczęśliwi i nie będziemy powiększać cierpienia.

Pytanie jest jak osiągnąć to o czym mówi Eckhart Tolle. Książka jest właśnie o metodach osiągnięcia stanu wyciszenia duchowego. Bardzo ciekawe jest to, że o ile ciężko może być zastosować takie metody w życiu codziennym, to w momencie czytania książki, sugestia autora niekiedy może wprowadzić w stan podobny do założonego. Jest to bardzo ciekawe doświadczenia, więc chociażby z tego powodu warto czytać ,,Potęgę Teraźniejszości". Książkę oceniam wysoko, gdyż nawet nie biorąc wszystkiego na poważnie, można wyciągnąć z niej coś dla siebie. Np. nie utożsamianie się w niektórych sytuacjach z własnym ego, czyli umysłem, może zażegnać wiele konfliktów. ,,Potęga Teraźniejszości" jest szczególnie dobra dla osób często się zamartwiających, gdyż pozwala w inny sposób spojrzeć na siebie i otaczający nas świat.

Często się zastanawiałem z teoretycznego punktu widzenia, jak chrześcijanie zakwalifikują murzynka Bambo z Afryki pod kątem zbawienia. Dodam, że murzynek Bambo zna tylko takie wierzenia jakie mu plemię przekazało. Kiedyś dawno temu dostałem odpowiedź od katechetki: jeśli murzynek nie miał szans poznać chrześcijaństwa to zostanie mu wybaczone, a jeśli miał szansę i nie...