Czy w dzisiejszych czasach, w dobie Internetu tak zwany risercz jest zadaniem trudnym dla autora?

Jak widać dla pani Michalak tak. Pomijam to, że przedstawiona historia jest naiwna bo wiem, że są osoby, które dla rozrywki lubią czytać takie teksty i w sumie nie ma w tym nic złego. Pomijam również korektę, którą ktoś robił na "odczep się", bo wydawnictwa niestety często w ten sposób oszczędzają i nie poprawiają tekstu pod względem językowym.

Nie rozumiem jednak jak ktoś pozwolił na wydanie książki, w której choroba psychiczna ChAD jest przedstawiona w sposób zupełnie niezgodny z rzeczywistością, chorzy mogą się poczuć urażeni podczas czytania tej powieści. Autorka również nie ma bladego pojęcia o funkcjonowaniu szpitali psychiatrycznych. A sposób leczenia choroby w tej historyjce przedstawiła poprzez przestarzałe metody leczenia ukraszone stereotypami i jej własną wyobraźnią.

Jestem oburzona tym bardziej, że niedawno pani Michalak zamieściła na swoim blogu wpis, w którym oczerniła kobietę chorą na ChAD, ponieważ ta przyszła na spotkanie autorskie i powiedziała prawdę - że to, co napisała pani na temat zaburzenia, na które cierpi, może negatywnie wpłynąć na wizerunek osób mających to zaburzenie.

Każdy, kto próbuje konstruktywnie skrytykować panią M. na jej blogu, czy też Facebookowym fanepagu od razu zostaje przez nią nazwany hejterem i dostaje bana w trybie natychmiastowym.

Mam nadzieję, że osoby czytające to "dzieło" nie biorą go zbyt na poważnie i nie czerpią z niego wiedzy z dziedziny zaburzeń.

Jako psycholog jestem zasmucona, że na pierwszej stronie nie umieszczono notatki o tym, że opis choroby, terapii oraz zjawiska bezdomności ma niewiele wspólnego z rzeczywistością i jest radosnym wymysłem autorki.

[edit] Zapomniałam dodać o stereotypowym postrzeganiu kobiet i mężczyzn, które pojawia się w niemal każdej powieści pani Katarzyny. Wstyd.

Czy w dzisiejszych czasach, w dobie Internetu tak zwany risercz jest zadaniem trudnym dla autora?

Jak widać dla pani Michalak tak. Pomijam to, że przedstawiona historia jest naiwna bo wiem, że są osoby, które dla rozrywki lubią czytać takie teksty i w sumie nie ma w tym nic złego. Pomijam również korektę, którą ktoś robił na "odczep się", bo wydawnictwa niestety często w...