Dziennik diety. Szczuplej dzień po dniu!

Okładka książki Dziennik diety. Szczuplej dzień po dniu! Barbara Dąbrowska-Górska, Magdalena Jarzynka, Ewa Sypnik-Pogorzelska
Okładka książki Dziennik diety. Szczuplej dzień po dniu!
Barbara Dąbrowska-GórskaMagdalena Jarzynka Wydawnictwo: Helion poradniki
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
poradniki
Tytuł oryginału:
Dziennik diety. Szczuplej dzień po dniu!
Wydawnictwo:
Helion
Data wydania:
2012-04-01
Data 1. wyd. pol.:
2012-04-01
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324629824
Tagi:
poradnik dieta forma sylwetka ciało dziennik
Średnia ocen

8,3 8,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Dziennik diety. Szczuplej dzień po dniu! Barbara Dąbrowska-Górska, Magdalena Jarzynka-Jendrzejewska, Ewa Sypnik-Pogorzelska
Ocena 7,0
Dziennik diety... Barbara Dąbrowska-G...
Okładka książki Dziennik diety. Szczuplej dzień po dniu! Wydanie 2 Barbara Dąbrowska-Górska, Magdalena Jarzynka-Jendrzejewska, Ewa Sypnik-Pogorzelska
Ocena 5,0
Dziennik diety... Barbara Dąbrowska-G...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,3 / 10
11 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
348
70

Na półkach:

Jest to książeczka, która krok po kroku poprowadzi za rączkę wszystkie desperatki, pragnące zrzucić trochę wagi.

Pisząc "desperatki" nie chce nikogo urazić - sama też do nich należę i wiem, jak to jest mieć te kilka kilo na plusie i nie mieć pomysłu na odchudzanie. Z wiecznie głodujących i odchudzających śmiałam się odkąd pamiętam. Diety, coraz to durniejsze, napawały mnie przerażeniem. Ale przyszła kryska - czasy mamy takie, że jeżeli nie chcesz rozleźć się jak buła drożdżowa, w pewnym momencie musisz o siebie zadbać.

Poradnik przygotowały panie Barbara Dąbrowska-Górska, Magdalena Jarzynka i Ewa Sypnik - Pogorzelska, które na co dzień pracują w jednej z warszawskich poradni dietetycznych. Pomysł na odchudzanie, przedstawiony w "Dzienniku...", opiera się na liczeniu kalorii, eliminowaniu z jadłospisu niezdrowych potraw, regularny ruch. Nie jest to więc żadne rewolucyjne odkrycie. Jednakże sposób, w jaki chcą zmotywować swoje czytelniczki zasługuje na uwagę.

Książka została wydana w formie dziennika, w którym dzień po dniu należy notować swoje posiłki. We wstępie bardzo przystępnie zostało wyjaśnione, kiedy można mówić o nadwadze, jak zbadać, czy na twoją wagę składają się mięśnie, czy tkanka tłuszczowa, jak obliczyć dzienne zapotrzebowanie na kalorie. Potem jest jeszcze ciekawiej, ponieważ każdego dnia dietetyczki zdradzają kilka trików zdrowego żywienia (np. o eliminacji glutaminianu sodu ze swojej diety, o zastąpieniu schabowego w panierce schabem pieczonym w folii itp.). W zamyśle, po czteromiesięcznej diecie regularnej kontroli tego, co się je, czytelnik powinien nie tylko schudnąć, ale również nauczyć się jeść zdrowo.

Przyznam, że początkowo podeszłam do "Dziennika..." z dystansem. Motywujące slogany ("Wszystko można robić lepiej, niż robi się dzisiaj") na mnie nie działają, a oprawa graficzna poradnika wydała mi się nadzwyczaj infantylna. Jednak gdy już usiadłam do przestudiowania zawartości, zmieniłam zdanie. Jest to fajny sposób na bycie szczerym ze sobą, przeanalizowanie swoich nawyków żywieniowych, wyłapanie tych szkodliwych i zastąpienie ich dobrymi. Poza tym, dobrze jest mieć wszystko w jednym miejscu, łącznie z fajnymi przepisami na niskokaloryczne dania. Nic odkrywczego nie znajdą tu "dietowe wygi" - wydaje mi się, że poradnik skierowany jest do początkujących. Pozycja może nie dla każdego, ale wśród poradników żywieniowych i dietowych - na pewno jedna z ciekawszych.

www.misja-ksiazka.pl

Jest to książeczka, która krok po kroku poprowadzi za rączkę wszystkie desperatki, pragnące zrzucić trochę wagi.

Pisząc "desperatki" nie chce nikogo urazić - sama też do nich należę i wiem, jak to jest mieć te kilka kilo na plusie i nie mieć pomysłu na odchudzanie. Z wiecznie głodujących i odchudzających śmiałam się odkąd pamiętam. Diety, coraz to durniejsze, napawały...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach: ,

Z chwilą w której postanowiłam schudnąć te nieszczęsne 5 kg, uznałam też, że pomimo prób ścisłej współpracy z dietetyczką i trenerem byłoby dobrze, dla mnie samej, abym poszerzyła swoją wiedzę o dietach, zdrowym odżywianiu etc. Blogi, blogami, ale gdzieś trafiłam na informację o tej książce. Po jakimś czasie zakupiłam własny egzemplarz. Kosztowała mnie 34,90 zł. Jak na książkę w miękkiej okładce, mającej 272 strony, od mojego kręcenia nosem ratuje ją ilość kolorów w środku i jeszcze jedno… zawartość ;)

Książkę autorki podzieliły na 5 części, które łatwo odnaleźć, przez oryginalnie stworzone zakładki (podoba mi się to). Mamy spis treści/wstęp, 3 rozdziały, gdzie każdy poświęcony został 1 miesiącowi i dodatki.

1. Wstęp jest napisany bardzo przystępnie. W nim dowiadujemy się, że autorkami książki są trzy dietetyczki (zatem napisana została przez kogoś, kto się zna na temacie – wielki plus). Dodatkowo został tam zawarty mini przewodnik jakich pomiarów warto dokonać zanim przystąpimy do diety, jak używać książki (bo ona nie jest tylko do czytania – tutaj jestem rozdarta),zostało też poleconych kilkanaście stron internetowych (co w sumie też jest na plus, bo większość z nas przyrosła do komputerów/laptopów/telefonów podczepionych z Internetem). Jest tam też strona “O mnie” do uzupełnienia. I tu znów pojawia się ten element, który mnie rozdziera. Wydaję 35 zł na książkę, w której PISZĘ. To jest fajne, ale ja NIE UMIEM PISAĆ PO KSIĄŻKACH! Przecież to świętokradztwo. Zatem w każdym momencie, gdzie autorki proszą mnie o dopisanie czegoś w ich książce – boli mnie. Dodatkowo trochę czasu zajęło mi przyzwyczajenie się do czcionki którą cztery strony wstępu są napisane i nie wiem czy to zestawieni kolorów mi nie podeszło, czy sama czcionka. Coś w tym było nie tak.

2. Kolejne trzy rozdziały poświęcone są trzem miesiącom (kolejny plus). Nie jest wmawiane mi, że w 2 tygodnie schudnę tyle ile zamierzam, i że nie będzie jo-jo. Kiedyś trafiłam na ładne zdanie “It takes 4 weeks for you to notice your body changing, 8 weeks for your friends and 12 weeks for the rest of the world. Give it 12 weeks. Don’t quit” i cieszę się, że te słowa odnajduję w książce. Każdy miesiąc to oprócz cytatów tygodnia, opisanego produktu tygodnia (wraz z przepisami),zadań do wykonania jest też plan treningowy (do uzupełnienia samodzielnie). A każdy dzień ma swoje 2 strony do wypełnienia o spożywanych posiłkach, gdzie znajdziemy również triki dnia i zamienniki produktów. Każdy tydzień jest zakończony stroną na podsumowanie.

3. Dodatki natomiast to karta postępów i wykresy do samodzielnego połączenia kropek – zatem mam wgląd na to jak pracowałam nad sobą i co osiągnęłam. Znalazłam tu też miejsce na wypisanie ulubionych produktów, a także przepisów – jak na mnie jest ciut za mało miejsca na jeden przepis, ale że ja i tak nie zamierzam pisać w książce, to przymykam na to oko. Dodatkowo na końcu jest lista zakupów (do wycięcia, kolejna profanacja książki). Biorąc pod uwagę, że tą listę autorki zalecają wyciąć, to mogłaby być wydrukowana na innym rodzaju papieru, ciut bardziej twarda, lub też zabezpieczona przed np zalaniem, efektem spoconych rąk, etc.


Książkę posiadam od jakiegoś czasu. Nie potrafię się przełamać by w niej notować, zatem wszystkie notatki albo umieszczam w pamiętniku/notesie/zeszycie/czymkolwiek co noszę przy sobie, albo powoli zaczynam pisać w notatkach na blogu. Nie piszę w książce jeszcze z jednego powodu: a co jeśli pierwsze podejście do diety mi nie wyjdzie i będę musiała zaczynać od nowa? To co wtedy? Skreślać poprzednie notatki w książce? No właśnie.

Jedyna rzecz do której się przyczepiam, to czcionka z pierwszych 4 stron, a także notowanie w książce (sprzeczne z moim światopoglądem) i wycinanie stron (jeśli już wycinać listę zakupów to niech to będzie lepiej przygotowane). Ogólnie, poza tymi minusami, książka jest ciekawie napisana, zachęcająca, i zaplanowana na ciut dłużej niż chwilę, zatem jest szansa, że postępując zgodnie ze wskazówkami gorliwej czytelniczce uda się dokonać widocznych zmian w sowim życiu, oraz wypracować prawidłowe nawyki żywieniowe.

Mimo kilku elementów, które dla mnie są minusami, jestem bardzo zadowolona i polecam z całego serca :)

Z chwilą w której postanowiłam schudnąć te nieszczęsne 5 kg, uznałam też, że pomimo prób ścisłej współpracy z dietetyczką i trenerem byłoby dobrze, dla mnie samej, abym poszerzyła swoją wiedzę o dietach, zdrowym odżywianiu etc. Blogi, blogami, ale gdzieś trafiłam na informację o tej książce. Po jakimś czasie zakupiłam własny egzemplarz. Kosztowała mnie 34,90 zł. Jak na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1140
950

Na półkach:

Z dziennikiem diety spotkałam się po raz pierwszy w życiu, w ogóle nie wiedziałam, że coś takiego istnieje. Na tą książkę trafiłam przez przypadek, nie jestem przekonana do tego typu pozycji, choć być może kiedyś zmienię zdanie.

Zrzucić wagę można o wiele szybciej, jeśli prowadzi się odpowiednie zapiski. Podobno spadek jest, aż o 50 % większy. Ważny jest także ruch fizyczny. Najlepsze BMI jest pomiędzy 20-22.

Warto też zastanowić się, dlaczego chcemy schudnąć. Zapomnijmy o cyfrach i pomyślmy choć przez chwilę o sobie. Ważne jest, aby dobrze czuć się w swoim ciele. Kilogramy o tym nie świadczą!

Pokazane są przykładowe zapiski, do których warto się stosować. Nasze informacje powinny być bardzo konkretne. Znajduje się też kilka przepisów, dziennik można też uzupełnić o swoje ulubione dania.

Wstęp jest krótki, aczkolwiek treściwy. Nie ma zbędnego mydlenia oczu, jak to szybko się schudnie. Optymalna utrata to 0,5-1 kg tygodniowo i tego warto się trzymać !

Pozycja spodobała mi się na tyle, że mogę ją z czystym sumieniem polecić innym, którzy chcą zrzucić kilka kilogramów.

Moja ocena : 9/10

Z dziennikiem diety spotkałam się po raz pierwszy w życiu, w ogóle nie wiedziałam, że coś takiego istnieje. Na tą książkę trafiłam przez przypadek, nie jestem przekonana do tego typu pozycji, choć być może kiedyś zmienię zdanie.

Zrzucić wagę można o wiele szybciej, jeśli prowadzi się odpowiednie zapiski. Podobno spadek jest, aż o 50 % większy. Ważny jest także ruch...

więcej Pokaż mimo to

avatar
26
3

Na półkach: ,

Spodziewałam się po tej książeczce czegoś więcej. Jest w niej trochę porad, ale nie jest to nic konkretnego - brakuje mi rozdziału na temat zapotrzebowania ludzkiego organizmu na białko, węglowodany i tłuszcze. Dziennik będzie dobry tylko dla niewymagających osób, które w stosowaniu diety są początkujące.

Spodziewałam się po tej książeczce czegoś więcej. Jest w niej trochę porad, ale nie jest to nic konkretnego - brakuje mi rozdziału na temat zapotrzebowania ludzkiego organizmu na białko, węglowodany i tłuszcze. Dziennik będzie dobry tylko dla niewymagających osób, które w stosowaniu diety są początkujące.

Pokaż mimo to

avatar
390
257

Na półkach:

Jestem pewna, że większość kobiet tuż przed rozpoczęciem nowego roku, spisuje skrupulatnie swoje postanowienia. Założę się, że na liście znajdzie się punkt "odchudzanie". Również na mojej liście noworocznych postanowień znajduje się zdanie "Schudnąć 4 kilogramy". Poprzedni rok był dla mnie bardzo owocny i od maja schudłam już 10 kilogramów i oczywiście, mam apetyt na więcej.

Z pomocą przyszedł mi kalendarzo-poradnik wydany niedawno przez Wydawnictwo Helion. Autorki książki na co dzień pracują w poradni dietetycznej w Warszawie. Ich celem jest przede wszystkim nauczenie kobiet zasad zdrowego żywienia, racjonalnego doboru produktów spożywczych oraz aktywności fizycznej.



Poradnik wydany jest przepięknie, jest kolorowy, ma przemyślany i niezwykle użyteczny układ, z całą pewnością zachęca do odchudzania. Książka podzielona jest na 5 zakładek:


Wstęp, w którym autorki uczą nas obliczać swoje BMI, PPM, CPM, obwód talii oraz dzienną ilość kalorii, które należy spożyć aby chudnąć 0,5kg lub 1kg tygodniowo. Zdrowiej jest chudnąć wolniej, aby nasz metabolizm nie oszalał i nie zafundował nam efektu jo-jo. W tym rozdziale dowiemy się także jak prawidłowo wypełniać dziennik i jak unikać podstawowych błędów.



I miesiąc- III miesiąc, bo właśnie 3 miesiące trwać będzie nauka nowego stylu życia i zmiana nawyków żywieniowych. Każdy dzień to osobna strona, na której dokładnie i skrupulatnie opisujemy co i o jakiej porze zjedliśmy, skalę głodu, a pod koniec dnia podsumowujemy ile porcji warzyw, nabiału, płynów, owoców itp dostarczyliśmy do organizmu i czy mieści się to w przyjętych normach. Dodatkowo na każdej stronie znajduje się ciekawostka na temat produktów spożywczych i prostych trików, które pomogą nam znaleźć smakowite zamienniki niezdrowych potraw. Pod koniec każdego tygodnia odnotowujemy postępy naszej diety.


Dodatki. W tej zakładce znajduje się miejsce na nowe przepisy kulinarne, lista polecanych produktów wraz z cennymi wskazówkami oraz wykresy, dzięki którym łatwo obserwować można postępy odchudzania. W tym rozdziale dostrzegłam tylko jeden minus, bardzo indywidualny, ale znacznie utrudni mi to pracę z wykresami. Wykres zaczyna się od 120 kilogramów i kończy na 50. Tym samym, nie sprawdzi się dla osób, ważących mniej niż 50 kilogramów. Na dziś ważę 47 kilogramów, co przy moim wzroście wcale nie jest małym wynikiem, a mój cel to 43 kilogramy (BMI nadal będzie w normie).

Poradnik jest po prostu świetny! Nie dość, że bardzo kolorowy, to podręczny i praktyczny. Jestem pewna, że zmotywuje niejedną kobietę. Autorki przekonują, że książka z powodzeniem, może przysłużyć się mężczyznom. Troszkę bym tutaj polemizowała ze względu na typowo kobiecą grafikę i kolory. Gdyby poradnik wydany był także w "wersji męskiej" w stonowanych kolorach i innej okładce, zyskał by uwagę niejednego pana.

Jestem pewna, że większość kobiet tuż przed rozpoczęciem nowego roku, spisuje skrupulatnie swoje postanowienia. Założę się, że na liście znajdzie się punkt "odchudzanie". Również na mojej liście noworocznych postanowień znajduje się zdanie "Schudnąć 4 kilogramy". Poprzedni rok był dla mnie bardzo owocny i od maja schudłam już 10 kilogramów i oczywiście, mam apetyt na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
262
165

Na półkach: ,

Jak to jest z nami kobietami? Całe życie próbujemy coś zatrzymać co często i tak przychodzi nieubłaganie. Dążymy do doskonałości w byciu matką, żoną, przyjaciółką, dziewczyną i choć nie zawsze nam to wychodzi jednak i tak nie zniechęcamy się chwilowym upadkiem. Z uwagą śledzimy trendy w modzie, regularnie uzupełniamy kosmetyczki i walczymy... walczymy nie tylko o wygląd zewnętrzny, ale również o zdrowie!
Tłamszeni ogromną ilością modelek „szytych” na miarę niejednokrotnie czujemy do siebie wstręt bezgłośnie zadając sobie pytania: 'Kiedy to się stało??” przypominając sobie sylwetkę sprzed lat. Niestety nasz organizm wraz z wiekiem nie radzi sobie już tak doskonale z nieprawidłową dietą, czas kiedy wszystko szło w zapomnienie już dawno odeszły w niepamięć. Do prawidłowej równowagi umysłowej potrzeba nam zadowolenia z siebie. Jeśli jednak nie jesteś zadowolona ze swojego ciała potrzeba Ci celu...
A co powiecie na „Dziennik diety.”?
Okładka przedstawia szczupłą sylwetkę uśmiechniętej brunetki – niejedna kobieta walcząca z wagą zmiotłaby ją jednym spojrzeniem już za samą talię osy – z drugiej jednak strony kiedy będziemy brać do ręki nasz dziennik codziennie, będziemy marzyć o takiej sylwetce. To pokusa, której obraz mamy mieć w naszej świadomości.
Zaglądamy do dziennika, sama jestem ciekawa co się w nim kryje...
Z reguły nie lubię wstępów, omijam je szerokim łuuukiem z niecierpliwością podchodząc od razu do pierwszego rozdziału. Tutaj mając na uwadze iż nie jest to typowa książka (choć na taką wygląda) poświęciłam wstępowi większą uwagę.
„Cele które nie są zapisane są tylko życzeniami.”
Taki cytatem rozpoczyna się wstęp, w którym nikt nie krytykuje naszej wagi, zaniedbania spowodowanego zbytnią przyjemnością. Wręcz odwrotnie, nastawia kobietę na pozytywne myślenie, które na długo powinno zakorzenić się w jej umyśle stawiając na pierwszym miejscu naszą wolę, pragnienia zawarte niekoniecznie w liczbach.
Sam wstęp jest zdecydowanie dużo dłuższy i zawiera ogrom przydatnych informacji od prawidłowego wypełniania dziennika po obliczanie wagi i szeregu innych wiadomości potrzebnych kobiecie, która pragnie schudnąć.
„Dziennik diety.” to indywidualny „kajecik” kobiety o czym świadczy strona „O mnie”, na której możemy spisać wszystkie swoje dane. Co za ulga, że ktoś pomyślał o wszystkim a w dodatku zamknął to w gustownym wydaniu.
Natrafiamy wreszcie na serce dziennika, podzielonego na trzy miesiące.
Każdy dzień podzielony na posiłki, które w szczegółowy sposób można opisać. To fantastycznie pomocne! Szczególnie, kiedy mamy zwyczaj notować wszystko w pamięci.
Porady i tricki dodatkowo wzbogacają naszą wiedzę, w walce z tłuszczem wszystkie chwyty dozwolone!
Po każdym zakończonym tygodniu czeka nas 'delikatne' podsumowanie naszych działań. To czas na przemyślenia a także wgląd do naszych poczynań. Że zdumieniem możemy odkryć siłę własnej woli a wtedy już wciągnięci w wir zapisków namiętnym wzrokiem błądzić będziemy podpowiedziami dietetyków a własnym rzeczywistym światem. Nikt nie jest doskonały, lecz jeśli chcemy zrobić coś dla siebie, to przestać tylko o tym mówić, jak powiedział Walt Disney:
„Sposobem na zaczęcie jest skończenie mówienia i rozpoczęcie działania.”
Koniec końców „Dziennik diety” skrywa dużo więcej możliwości niż jestem w stanie Wam przybliżyć. To wszystko co potrzebne do prawidłowego przygotowania psychicznego i fizycznego kobiety znajdziemy w poradniku, który ekscytuje swoim bogactwem, znajomością kobiecej natury, pozostawia miejsca na zapiski, własne przepisy a co najważniejsze nie naciska.
„Kochać samego siebie – to początek romansu na całe życie.”
Oscar Wilde
Ja już zakochałam się w tym pięknym wydaniu i gdyby nie fakt, że zupełnie go nie potrzebuję, to naprawdę mi żal... (trafi jednak we właściwe ręce).
„Dziennik diety” motywuje do działania, kreuje naszą postawę a przede wszystkim można zabrać go dosłownie wszędzie.
„Prawdziwe piękno jest odblaskiem duszy.”
M. Quoist

Czym dzisiaj lśnisz?

Jak to jest z nami kobietami? Całe życie próbujemy coś zatrzymać co często i tak przychodzi nieubłaganie. Dążymy do doskonałości w byciu matką, żoną, przyjaciółką, dziewczyną i choć nie zawsze nam to wychodzi jednak i tak nie zniechęcamy się chwilowym upadkiem. Z uwagą śledzimy trendy w modzie, regularnie uzupełniamy kosmetyczki i walczymy... walczymy nie tylko o wygląd...

więcej Pokaż mimo to

avatar
0
2

Na półkach:

potrzebuję!

potrzebuję!

Pokaż mimo to

avatar
1974
1621

Na półkach:

http://www.nieperfekcyjnie.pl/2012/08/dziennik-diety-szczuplej-dzien-po-dniu.html

"Muszę schudnąć!", "Jestem gruba/-y..", "Od poniedziałku będę się odchudzać!", "Tyle wysiłku wkładam w odchudzanie, a waga stoi w miejscu.."
Ile razy wypowiadaliście te słowa? Jak często obiecujecie sobie, że weźmiecie się za siebie, bo przybyło Wam kilogramów? A może należycie do grona szczęśliwców, którzy mogą jeść i jeść, a nie tyją? Mimo tego, na pewno nieraz słyszeliście podobne zdania od kogoś z rodziny lub znajomych.Wiele osób chciałoby stracić zbędne kilogramy, ale nie potrafi porządnie zabrać się do tego. To właśnie dla takich ludzi tworzone są poradniki zawierające skuteczne rady dotyczące odchudzania. Dobrym pomysłem jest zaopatrzenie się w "Dziennik diety. Szczuplej dzień po dniu", czyli wspaniałą pozycję dla osób pragnących pozbycia się niepotrzebnego tłuszczyku.

W tym fantastycznie wydanym poradniku można znaleźć wszystko, czego dusza i ciało zapragną. Autorki "Dziennika diety" podpowiadają jak poprawnie dokonywać pomiarów ciała oraz dobrze oszacować dzienne zapotrzebowanie kaloryczne. Główna część poradnika to dziennik przygotowany na okres trzech miesięcy. Dzięki temu, możemy przejąć kontrolę nad swoim odżywianiem. Prowadząc dziennik, należy codziennie zapisywać to, co się zjadło i wypiło, nie pomijając godziny i miejsca posiłku oraz skali naszego głodu. Opis posiłku powinien być szczegółowy i dokładny. W tej publikacji znajdziemy również cytat na każdy tydzień, plan treningowy, zadania do wykonania oraz superprodukt, czyli artykuł żywieniowy, posiadający cenne wartości odżywcze. Publikacja zawiera również kartę postępów, która stanowi motywację dla odchudzającej się osoby.Poza tym, "Dziennik diety" zawiera także miejsce na zapisanie ulubionych przepisów oraz produktów, jak i listę zakupów artykułów przydatnych podczas zrzucania zbędnych kilogramów.

Warto dodać, iż autorki "Dziennika diety" nie są laikami w dziedzinie żywienia. Pracują w poradni dietetycznej Dietosfera znajdującej się w Warszawie. Posiadają wyższe wykształcenie żywieniowe oraz duże doświadczenie w pracy z pacjentami, którym pomagają trwale zmienić nawyki żywieniowe. Ponadto, często występują w mediach jako ekspertki do spraw żywienia.
Na ogromne brawa zasługuje nie tylko fantastyczna treść tej publikacji, ale również cudowna szata graficzna. Naprawdę, trzeba mieć w ręku "Dziennik diety", aby przekonać się o tym. Poradnik jest przepełniony kolorami, obrazkami i cytatami, co jedynie jeszcze bardziej zachęca do stawienia czoła wszelkim przeciwnościom w walce o szczupłą i zdrową sylwetkę!

http://www.nieperfekcyjnie.pl/2012/08/dziennik-diety-szczuplej-dzien-po-dniu.html

"Muszę schudnąć!", "Jestem gruba/-y..", "Od poniedziałku będę się odchudzać!", "Tyle wysiłku wkładam w odchudzanie, a waga stoi w miejscu.."
Ile razy wypowiadaliście te słowa? Jak często obiecujecie sobie, że weźmiecie się za siebie, bo przybyło Wam kilogramów? A może należycie do grona...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    14
  • Przeczytane
    10
  • Posiadam
    6
  • Dieta i rozwój
    1
  • Trening
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dziennik diety. Szczuplej dzień po dniu!


Podobne książki

Przeczytaj także