Lata z Laurą Díaz
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Mistrzowie Prozy
- Tytuł oryginału:
- Los años con Laura Díaz
- Wydawnictwo:
- Świat Książki
- Data wydania:
- 2012-06-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 2001-01-01
- Liczba stron:
- 528
- Czas czytania
- 8 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377991794
- Tłumacz:
- Elżbieta Komarnicka
- Tagi:
- literatura iberoamerykańska literatura meksykańska
Wychowywana na żonę i matkę, dwudziestodwuletnia Laura Díaz odkrywa, że dla kobiety oznacza to poświecenie swego życia i ambicji innym. Próbuje ocalić własną tożsamość, szukając swego prawdziwego przeznaczenia. Opuszcza męża, oddaje się namiętnej miłości do wielkiego człowieka, uczestniczy w burzliwej historii swego kraju, a zanim los pochłonie jej najbliższych, zdobywa sławę artystki politycznie zaangażowanej. Życie nie oszczędziło Laurze bolesnych strat – kolejne rewolucje zabierały jej wszystkich ukochanych mężczyzn: młodzieńczą miłość – Santiago, syna, wnuka. A jednak u swego kresu czuła się kobietą spełnioną i szczęśliwą.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Czyż można założyć kraty na fale jeziora?
Czyż można założyć kraty na fale jeziora? Zastanówcie się dobrze, czy można?
Pytanie może się wydać zgoła bez sensu, albo wręcz banalne, natomiast po lekturze "Lat z Laurą Diaz", kiedy można zacząć próbować oddalać się małymi kroczkami od jej życia, tylko po to, aby ujrzeć je w jakiejś całości, w zwiniętym kłębku wełny lub wręcz w gotowym swetrze, wówczas, to pytanie zaczyna się mienić innymi znaczeniami, a jego echo zatacza kręgi niczym kamień rzucony w wody … jeziora.
Nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam tak dobrą książkę. Myślę nawet, że 'czytałam' to nie jest właściwe określenie, nawet gdybym chciała je poprawić na 'Czytałam', by zaznaczyć różnicę adekwatną do patrzenia (czytałam) i widzenia (Czytałam). To jest książka, w której czytelnik jest drogą, kamieniami, plantacją kawy, rewolucją, muralem, na którym historyczny ślad odciska Diego Rivera, tramwajem pod który wpadła Frida Kahlo. Nie, czytelnik nie jest Laurą, nie jest też żadnym z Santiagów, ale jest materiałem, na którym bohaterowie odciskają swój wzór. Ziemią, na której odciskają ślad. Czytelnik nie ogląda też filmu, nie gra w przedstawieniu, żyje po prostu jeszcze innym życiem, oprócz tych wszystkich które ma.
Historię Laury poznajemy na tle burzliwych losów Ameryki Łacińskiej (i w zasadzie całego świata) w XX w. Prawdopodobnie nie byłoby w tym nic szczególnego, a może wręcz historyczne tło skłaniałoby do zaniechania lektury, tym bardziej, że w moim pojęciu było ono jednym z pierwszoplanowych bohaterów. Jednak to właśnie z tej barwnej kroniki wynika pytanie, które postawiłam na początku: Czyż można założyć kraty na fale jeziora?. Laura – jezioro, kraty – do wyboru – kolejne dyktatury, środowisko, mąż, uwarunkowania społeczne, historia. Trudne czasy, w których przyszło jej żyć, nie tylko narzucają jej tzw. rolę kobiety w ówczesnym społeczeństwie, ale także zmuszają do dokonywania wyborów, jako obywatela w państwie. I choć po Laurze można spodziewać się naprawdę wielu rzeczy, niekiedy szalonych lub nawet, w mojej ocenie niewybaczalnych, to nikt nie może jej zarzucić biernej postawy i ślepego posłuszeństwa. Ona naprawdę jest jeziorem. Szereg rewolucji i zawirowań politycznych zasiewa w tytułowej bohaterce wątpliwości i prowokuje do zadawania czasem krępujących pytań, ludziom wśród których żyje. Pytań fundamentalnych o sedno, o przekonania, o wolność, o tożsamość w końcu. Bo Laura się nie ugina przed tymczasowymi bogami i nie pada przed nimi na kolana. Jezioro nie zna krat. Laura ma jednego boga – prawdę i pozostaje mu wierna do końca.
Niezmiernie trudno jest pisać o książce, którą otwiera się z namaszczeniem niemal jak drzwi do tajemnego przejścia, o którym wiedzą nieliczni. Bo jak słowami ogarnąć mistrza? Jak zamknąć całe morze w garści akapitów? Jak założyć kraty niezgrabnych słów na fale jeziora talentu i fantazji? Jak mówić o czymś, co jest tak szalenie doskonałe, że żaden zachwyt, podniesiony do nieskończonej potęgi, nie przybliży nas nawet do progu tych drzwi, które miałam przyjemność otworzyć?
Jest tylko jeden sposób. Poznajcie Laurę Diaz. I nie będzie trzeba więcej żadnych słów.
Monika Stocka
Oceny
Książka na półkach
- 326
- 306
- 116
- 19
- 9
- 5
- 4
- 3
- 3
- 3
Opinia
Od razu zaznaczę, że aż tak mocno nie zagłębiałam się w historyczno-polityczne tło tej powieści. Owszem, doczytałam sobie m.in. o rewolucji meksykańskiej, o makkartyzmie czy o działalności pozaliterackiej Carlosa Fuentesa, ale nie analizowałam zbytnio sentymentów autora/narratora i nie będę się do nich ustosunkowywać w mojej opinii, bo nie widzę ku temu dobrego powodu.
Za to wypowiem się na temat bohaterki i ujmę to następująco: nie miałam nawet ochoty czytać o Laurze Díaz, bo Laura Díaz to taka głupia gęś. Bardzo lubię i cenię bohaterów balansujących na granicy moralności, ale muszę im wierzyć – wierzyć, że mają jakieś podstawy, by działać w taki, a nie inny sposób. A Laura Díaz… cóż… Laura Díaz to znudzona rzeczywistością słodka idiotka, tak samo głupia w wieku 12, 17, 30 i 50 lat; bez pomysłu na życie, ale święcie przekonana, że na pewno nie chce żyć tak, jak żyje; mająca w głębokim poważaniu ludzi wokół siebie, a zarazem oburzona, gdy zaniedbywane przez nią osoby się od niej odwracają; przez większość życia utrzymywana przez różnych mężczyzn, a jednak gardząca tymi mężczyznami za każdą chwilę nawet najmniejszej słabości; raniąca innych, a przy tym gotowa krytykować potknięcia, wady i występki tych, którzy nie postępują według jej „widzimisię”.
Nie uwierzyłam autorowi i nie uwierzyłam tej postaci. Dla mnie to nie jest historia wyzwolenia kobiety, która przełamuje konwenanse. To nużąca historia znużonej swoją historią dziewczynki.
Powieść obfituje w dywagacje filozoficzne, które miały chyba nadać jej powagi, ale co najwyżej dodały objętości, jednak znalazło się tu kilka ciekawych cytatów:
“Being born is a joy even if you were conceived in sadness and misery.”
“[D]iscretion is the truth that hurts no one.”
“[I]t’s a fucking disaster to be creative when you know you’re not Mozart or Keats.”
Od razu zaznaczę, że aż tak mocno nie zagłębiałam się w historyczno-polityczne tło tej powieści. Owszem, doczytałam sobie m.in. o rewolucji meksykańskiej, o makkartyzmie czy o działalności pozaliterackiej Carlosa Fuentesa, ale nie analizowałam zbytnio sentymentów autora/narratora i nie będę się do nich ustosunkowywać w mojej opinii, bo nie widzę ku temu dobrego powodu.
więcej Pokaż mimo toZa...