rozwiń zwiń

Lubiewo bez cenzury

Okładka książki Lubiewo bez cenzury
Michał Witkowski Wydawnictwo: Świat Książki Seria: Nowa proza polska literatura piękna
432 str. 7 godz. 12 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Nowa proza polska
Wydawnictwo:
Świat Książki
Data wydania:
2012-05-09
Data 1. wyd. pol.:
2012-01-01
Liczba stron:
432
Czas czytania
7 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377998601
Tagi:
homoseksualizm

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Ja Ciota



4220 121 154

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
915 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
995
124

Na półkach: , , ,

Ot tak, pewnego dnia, mądra ja stwierdziła, poznam Witkowskiego. Ale jako, że nie porywam się z motyką na słońce i nie planuję prześladowań tego człowieka (aczkolwiek chciałabym mieć jego autograf), czym prędzej zaczęłam szukać jego pozycji w bibliotekach. Chyba nikogo nie zdziwi fakt, że jak już jest, to kolejka kilometrami się ciągnie, bardzo uprzejma pani bibliotekarka może mnie wpisać na listę, ale nie obiecuje, że ktoś mnie nie uprzedzi. Słodycz się leje, ja kiwam głową, mimo wszystko proszę o wpisanie na listę. I lecę do następnej. Tym razem miałam do czynienia ze wzrokiem typu: "dziecko, o co ty prosisz... nie przyznawaj się, że chcesz czytać Lubiewo, toż to wstyd...". Podziękowałam. I poszłam do księgarni. Jest. Ale Drwal. Okej, prawie świetnie, szkoda tylko, że chciałam inną. Ale mówię sobie - poczekaj, kiedyś będzie.

Po - uwaga - półtora roku zachodzę do tej samej księgarni. I Lubiewo jest! Zerka na mnie z lubieżnym uśmiechem, rozchyla swe nog... okładki, oczywiście, że okładki, zaprasza do ohydnej lektury. I tak oto jest. Moja. Brakuje tylko okrzyku "Bierz mnie, ty brutalu!". Byłby bardzo w stylu.

Jednak nie od razu ją przeczytałam. Musiała swoje odleżeć na przyłóżkowej półce. Dwa razy się zakurzyć. Musieli ją podziwiać moi znajomi, kiedy pełna zadowolenia ją prezentowałam. Ale się doczekała. Może powód dość niechlubny, ale lepszy taki niż żaden. Nastał więc ten wielki dzień, stwierdziłam, że poczytam coś, przy czym się wyłączę, przy czym nie będę musiała dużo myśleć, co mnie po prostu odmóżdży. Bingo!

Nie spodziewałam się tylko, że starym zwyczajem, w każdej książce znajdę problemy. A tutaj... tutaj problem pogania problem, przez problem przeskakując i problem wymijając. Problemowe wyścigi, maratony. Może wydawać się, że piszę od rzeczy. Gdzie problemy w książce, która opowiada o życiu pedałów, tak przegiętych, że mówią o sobie per (wybacz, autorze!) Michaśka, Pizdencja itp? A jednak.

Niby wszystkie postaci są fałszywe, ale zadziwiająco pasujące do autora. Nie, że każda to autor, broń Boże, jeszcze tego by tu zabrakło. Chodzi mi właśnie o Michaśkę. Adnotację odautorską Cenzury, poprawki, wrażliwe polonistki podpisuje właśnie tą, żeńską formą swojego imienia. W powieści pojawia się Michaśka. Która jest literatem. Urodzona w 75. I tych informacji jest jeszcze trochę, ale po co się w nie wgłębiać? Sądzę, że to wszystko ma taki specyficzny smaczek. Nie szukałam odpowiedzi w sieci na ile moje przypuszczenia są trafne. Jeśli nie są - ciekawe wpuszczenie czytelnika w błędne rozumowanie. Jeśli są - takiego życia tylko pozazdrościć. Bo nie należy ono do nudnych i monotonnych.

Swoim zwyczajem, moja podświadomość wybrała bohatera ulubionego. I tym razem także jest to ostatnia ofiara losu, taka sierota życiowa. Mowa tu o Diance. ...miała sznyty na rękach, pochodziła z Bratysławy. I już jest moja. Nie mam pojęcia dlaczego tak często wybieram postaci tak skrajnie bezbronne, niewinne, wykolejone życiowo, psychicznie i fizycznie, ale tak jest. I jest też Dianka. Miała sznyty na rękach, pochodziła z Bratysławy. I chciało mi się płakać, kiedy jak zwykle nic jej nie wychodziło. I było mi z tym źle. I nadal nie potrafię odciąć się od własnych problemów.

Jak już pisałam na wstępie - chciałam się odmóżdżyć. A marnie wyszło. Zachciało mi się być filozofem. I teraz mam. Nie ważne czy czytam gniota, czy coś wybitnego, czy o sprawach przyziemnych, czy o nadnaturalnych - wszędzie jest piękno, które trzeba docenić. A to z kolei jest okropnie męczące. Bo nie mogę odpocząć.

A może wybieram złe książki?

11 XI 2014

Ot tak, pewnego dnia, mądra ja stwierdziła, poznam Witkowskiego. Ale jako, że nie porywam się z motyką na słońce i nie planuję prześladowań tego człowieka (aczkolwiek chciałabym mieć jego autograf), czym prędzej zaczęłam szukać jego pozycji w bibliotekach. Chyba nikogo nie zdziwi fakt, że jak już jest, to kolejka kilometrami się ciągnie, bardzo uprzejma pani bibliotekarka...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 241
  • Chcę przeczytać
    579
  • Posiadam
    395
  • Teraz czytam
    47
  • Ulubione
    36
  • LGBT
    26
  • 2013
    20
  • 2014
    16
  • Literatura polska
    16
  • 2019
    11

Cytaty

Więcej
Michał Witkowski Lubiewo bez cenzury Zobacz więcej
Michał Witkowski Lubiewo bez cenzury Zobacz więcej
Michał Witkowski Lubiewo bez cenzury Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także