Silentium Universi
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Wydawnictwo:
- Fabryka Słów
- Data wydania:
- 2012-04-06
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-04-06
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-7574-700-3
Na tle ogromu Wszechświata jesteśmy tylko nieistotnym pyłkiem
Cała nasza historia, największe wynalazki, krwawe wojny, burzliwe rewolucje zamknięte w mikroskopijnej cząstce kosmosu. Oto planeta, którą przez tysiąclecia czyniliśmy sobie podległą.
Rok 2055. Nadszedł czas by poszukać sobie nowego domu. Ziemia jest już kompletnie wyjałowionym globem.
Przeklęty straszliwym proroctwem, skazany tajemniczym komunikatem łamiącym zasady przyczynowo-skutkowe, statek „Marek Aureliusz” mknie przez kosmiczną pustkę. Daleko za pas Kuipera i obłok Oorta. Ostatnia nadzieja ludzkości. Największy, najbardziej zuchwały krok. Być może w śmiertelną przepaść.
W ciszy kosmosu pytania o prawa rządzące Wszechświatem, Boga, sens i cel istnienia brzmią głośno. Zbyt głośno. Ktoś może je usłyszeć. Ktoś kto zna odpowiedzi...
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Polonezem przez galaktykę
Gdyby porównać propozycje polskiej literatury fantastyczno-naukowej ostatnich dwudziestu lat do pojazdów tłoczących się na naszych drogach, to śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że „Silentium Universi" Dariusza Domagalskiego jest odpowiednikiem Poloneza Caro.
Auto kanciaste, „kwadratowe”, mające zwolenników, którzy widzieli w nim samochód tani w utrzymaniu, części zamienne dostępne były wszędzie, a wnętrze dawało wrażenie przestrzeni i swobody. Niestety, karoseria kochała rdzę, silnik pracował zbyt głośno, a przyspieszenie pozostawiało wiele do życzenia...
Silnik „Silentium Universi” autor złożył ze znanych i lubianych podzespołów – osią fabuły są losy badawczej wyprawy, kierującej się ku planecie, na której mogłaby się osiedlić umęczona wszelkimi plagami ludzkość z 2055 roku. W tle pobłyskują intrygi ścierających się ze sobą od wieków potęg, potajemnie rządzących historią świata. A kolejno ginące na pokładzie gwiazdolotu osoby, odsyłają wprost do formuły „zamkniętego pokoju”, doskonale znanej z klasycznego kryminału.
Niestety, autor zalewa ten silnik fatalną mieszanką paliwową. Tworzy kombinację hard science-fiction z metafizycznym horrorem, co skutkuje niespójną wizją: na tle majestatycznej próżni Kosmosu, którą przemierza statek „Marek Aureliusz” – owoc geniuszu technologii – ścierają się ze sobą siły rodem ze średniowiecznych, nieco jasełkowych wyobrażeń Dobra i Zła. Trzeba specjalisty, by nie upaść pod ciężarem pomysłów, które sprawiają, że powieść staje się za mało wiarygodna dla fanów SF i niezbyt straszna dla wielbicieli dreszczowców. Come on, kto potraktuje na serio sugestie, że na odległej planecie Szatan sam sobie postawił katedrę gotycką?!
Nikomu, poza kobietami w ciąży, nie wolno łączyć śledzi z czekoladą...
Bohaterowie, dzielni astronauci, również nie wzbudzają większych emocji. Każdy z nich obdarzony jest standardowym zestawem zalet, wad, słabości. Kryją w sobie jakieś tajemnice, reagują pod dyktando przeżytych traum. Jednak nawet w najbardziej dramatycznych z punktu widzenia fabuły chwilach, dziwnie obojętnieją czytelnikowi, który wzrusza ramionami, gdy okazuje się, kto kogo zabił, kto jest agentem Watykanu, a kto fanatycznym satanistą.
Dzieje się tak między innymi dlatego, że Domagalski zbyt często bywa niekonsekwentny. Raz każe wierzyć, że nasi kosmiczni podróżnicy to „elita”, „najlepsi z najlepszych”, innym razem kompromituje jedną z bohaterek, gdy daje jej się popisać niewiedzą z zakresu podstaw matematyki. Zbyt często postacie są tylko przekaźnikami podglądów, streszczają popularną wiedzę na temat wszechświata, nauk przyrodniczych, tłumaczą sobie wzajemnie „skomplikowane” kwestie, by, broń Boże, czytelnik nie musiał myśleć w trakcie lektury.
Gwoździem do trumny, w której złożyłbym powieść, jest styl. Styl decyduje o wszystkim, gdy wszystko w książce zawodzi. To właśnie styl tworzy nastrój. Bohaterowie mogą być płascy, fabuła zbierać klisze, rozwiązania mogą być przewidywalne, a suspens nudny, ale gdy powieść ma nastrój, nieuchwytną magię tak a nie inaczej dobranych słów, obrazów, nawet kilku dialogów, coś w czytelniku zostaje na dłużnej. Autor natomiast oferuje czytelnikom zdania typu: Tamtego dnia kochali się długo i namiętnie. Jednak Hubert cały czas był myślami przy nowej pracy. Całując i pieszcząc swoją żonę, myślał o kosmosie...
Wszystkie wady „Silentium Universi” mogą być uznane za zalety pod jednym warunkiem – powieść potraktujemy jako najniższy stopień czytelniczego wtajemniczenia w gatunek. Mamy tu niemal wszystko (zapomnijmy na chwilę o jakości), co może urzec przyszłego fana science-fiction: bezmiar wszechświata i apokaliptyczną wizję przyszłości Ziemi, bohaterskich astronautów i upiory błądzące w korytarzach ciasnego gwiazdolotu. Klasyka dla niezaawansowanych.
Warto więc pomyśleć o tej powieści tak, jak rodzice niedoświadczonego młodego kierowcy myślą o jego pierwszym samochodzie: niech to będzie auto bezpieczne, żadnych szaleństw proszę, niech się najpierw nauczy jeździć, a potem może się przesiąść na lepsze, wymagające większej sprawności modele.
Tomasz Fijałkowski
Cytat za:„Silentium Universi”, Dariusz Domagalski, Fabryka Słów 2012.
Oceny
Książka na półkach
- 352
- 149
- 148
- 10
- 7
- 7
- 6
- 6
- 6
- 3
Cytaty
To właśnie emocje określają nasz gatunek. Czynią nas tym, czym jesteśmy. Owszem, powodują, że popełniamy błędy i cierpimy, ale dzięki temu zdobywamy doświadczenie. A ono pozwala nam się rozwijać.
Opinia
Teologiczno-egzystencjalne rozważania o powstawaniu gatunków, z pięknymi widoczkami kosmosu za iluminatora.
Teologiczno-egzystencjalne rozważania o powstawaniu gatunków, z pięknymi widoczkami kosmosu za iluminatora.
Pokaż mimo to