"One za tym stoją" to historie ośmiu kobiet, które osiągnęły zawodowy sukces. Agnieszka Kręglicka prowadzi kilka restauracji, Beata Stasińska kieruje wielkim wydawnictwem, Anna Streżyńska wprowadziła pod strzechy Internet i telefony komórkowe, Kayah założyła wytwórnię płytową, Irmina Kubiak jest inicjatorką imprezy modowej Fashion Week, Agnieszka Odorowicz stoi na czele Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, Ewa Wanat to wieloletnia redaktor naczelna radia TOK FM, a Beata Stelmach jest wiceministrem spraw zagranicznych w pierwszym i drugim rządzie Donalda Tuska. Książka jest zbiorem wywiadów, jakie przeprowadziła z nimi dziennikarka Aleksandra Boćkowska.

Tematem rozmów z bohaterkami jest ich praca, pasja, droga do sukcesu, recepta na osiągnięcie celu, sposób łączenia życia zawodowego z rodzinnym. Oprócz samych kobiet wypowiadają się również ich przyjaciele i współpracownicy. Motywem przewodnim tych rozmów jest pozycja kobiet we współczesnym świecie, możliwości, jakie się przed nimi roztaczają oraz trudności, z jakimi się borykają.

"One za tym stoją" to ciekawa lektura, z której wypływają dość ponure wnioski. Kobiety, które zrobiły coś ważnego, to zjawisko na tyle niespotykane, że ich sylwetki warto zebrać w jeden tom w grubej oprawie. Wiele z nich ponosi dramatyczne koszty swojego sukcesu. Przykładem może być choćby Anna Streżyńska - podczas rozmowy z dziennikarką ignoruje telefony od córki, która uparcie próbuje się do niej dodzwonić od dwóch godzin. Przyznaje również, że stara się o wiele bardziej niż jej koledzy. Za punkt honoru postawiła sobie czytanie e-maili wszystkich petentów. Po kilku dniach od poważnej operacji wróciła do pracy. W wypowiedziach bohaterek czasem czuć gorycz, poczucie niedocenienia, niesprawiedliwego potraktowania czy presji perfekcjonizmu. Ewa Wanat nie wypowiada się na tematy, o których ma jedynie ogólne pojęcie. Agnieszka Odorowicz odpowiada po kilku minutach na e-maile wysłane po północy. Irmina Kubiak jedzie do porodu z pomalowanymi paznokciami i zawsze kompletuje stanik z majtkami "na wypadek wypadku". Role idealnych kobiet sukcesu, w których mało jest zwykłego człowieczeństwa, są chwilami przerażające.

Bohaterki same wpadają w pułapki stereotypów. Beata Stelmach przyznaje, że ukrywa przed swoim mężem nowo zakupione buty. Opowiada też, że kobietom napisanie tego samego tekstu zajmuje dwa razy więcej czasu niż mężczyznom, bo po wielokroć sprawdzają przecinki. Gdyby wierzyć słowom pani minister, korekty tej książki na pewno nie robiła kobieta, przecinki są bowiem jej najsłabszą stroną. Lekceważenie zasad interpunkcji po pewnym czasie staje się wręcz męczące. Szkoda, że przy ładnej, minimalistycznej szacie graficznej i twardej błyszczącej okładce wydawca nie zadbał o warstwę językową książki. Mimo tego niedociągnięcia polecam "One za tym stoją" wszystkim, którzy interesują się feminizmem, własnym rozwojem i spełnianiem zawodowym. Najpiękniejsze zdanie książki pada z ust Agnieszki Kręglickiej, która mówi: Gdy zaczynam gotować, to robi mi się w ciele coś takiego przyjemnego. To jest właśnie pasja.
Anna Rycaj