Tequila Oil, czyli jak się zgubić w Meksyku
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Orient Express
- Tytuł oryginału:
- Tequila Oil. Getting lost in Mexico
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2012-05-31
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-05-31
- Liczba stron:
- 272
- Czas czytania
- 4 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375363708
- Tłumacz:
- Agnieszka Wilga (Lakatos)
- Tagi:
- Meksyk 1979 Stany Zjednoczone młodość nastolatek przygoda szaleństwo
Rok 1979. Hugh Thomson, osiemnastoletni amator przygód, leci do Meksyku.
Jest z dala od domu, ma mnóstwo czasu, ale niewiele gotówki. Od poznanego w samolocie towarzysza podróży dowiaduje się, że można sporo zarobić, jeśli kupione w Stanach auto przewiecie się przez granicę i sprzeda na czarnym rynku w Ameryce Centralnej. Hugh decyduje się wyruszyć w wielką, epicką – i mocno zakrapianą – podróż.
Używanym oldsmobilem 98 przemierza kraj od wyżyn stanu Chihuahua aż po dżunglę półwyspu Jukatan, zdając się na łaskę Meksykanów spotykanych po drodze (choćby z racji licznych stłuczek), aż w końcu dociera do slumsów Belize City, gdzie dopełnia się los podróżnika i jego samochodu.
Trzydzieści lat później powraca – starszy, ale niewiele mądrzejszy – aby dokończyć przerwaną eskapadę.
"Wspaniała opowieść o odurzającej podróży po prowincjonalnym Meksyku – kraju, gdzie z równym prawdopodobieństwem napotkać można piramidy, wulkany, komary, jak i skorumpowanych przedstawicieli władz".
"BBC Top Gear Magazine"
"Thomson zręcznie prowadzi nas od jednego niespodziewanego spotkania do drugiego, opisując je w sposób dowcipny, inteligentny i pełen nonszalanckiego uroku, dzięki któremu aż chce się ruszyć w drogę – a przy okazji poznać Amerykę Centralną".
Kathleen Wyatt, "The Times"
"Piękna książka, celna i przenikliwa, ale też bezwstydnie osobista.
Nostalgiczna, zabawna, skłaniająca do refleksji, przepełniona prawdziwie romantycznym duchem".
Martin Fletcher, "Independent"
"Meksyk u Thomsona jest krajem piękna, humoru i wolności, ale też przyczajonych kuszących niebezpieczeństw".
"Wanderlust"
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Ale Meksyk!
Jest jak żywcem wyjęty z piosenki Alice Cooper – ma 18 lat i nie wie czego chce; musi uciec i jakoś się stąd wyrwać. Z deszczowej Wielkiej Brytanii kieruje się prosto do spalonego słońcem Meksyku. Tak właśnie zaczyna się szalona podróż młodego Hugh Thomsona (dla meksykańskich ziomków będzie Hugo) po Ameryce Centralnej. A dalej jest już tylko lepiej i ciekawiej. Hugo za radą nieznajomego postanawia wprowadzić w życie śmiały plan. A mianowicie: kupić samochód w Stanach i po przejechaniu 10 000 kilometrów meksykańskimi bezdrożami odsprzedać go w Belize. Nasz bohater liczy na duży, łatwy zysk oraz na podróż pełną niezapomnianych wrażeń. Humoru nie psuje mu ani brak dokumentów, ani notoryczny brak pieniędzy.
To jest właśnie „Tequila Oil”. Jak wskazuje sam tytuł, to eskapada najczęściej na podwójnym gazie przez meksykańską prowincję. Meksyk widziany oczami Hugo jest gościnną krainą z tortillą, mocnymi trunkami i muzykantami mariachi w tle. Hugo ma szczególny sentyment do mało uczęszczanych miejsc, gdzie jego zdaniem bije prawdziwe serce kraju. Ciekawym dopełnieniem książki jest powrót autora po 30 lat do Belize.
Jestem zdania, że książka nie byłaby tak dobra w odbiorze, gdyby nie sam autor a zarazem główny bohater. Nastoletni Hugo to uosobienie młodzieńczej spontaniczności, naiwności, ale także życiowej zaradności, kreatywności i pasji. Nasz bohater może pochwalić się dużym dystansem do siebie, poczuciem humoru i lekkim piórem. Z uporem maniaka poznaje i smakuje kulturę Ameryki Centralnej z drinkiem w ręku oraz w towarzystwie jej rodowitych mieszkańców.
Poznawanie Meksyku (jak i potem Belize) odbywa się na wielu frontach. Hugo nie potrafi przejść obojętnie obok pozostałości po cywilizacjach Azteków i Majów. Co ciekawsze, snuje także rozważania na temat literatury, głównie w kontekście tzw. „meksykańskich powieści”. Meksyk był bowiem miejscem chętnie odwiedzanym przez pisarzy, którzy z lepszym lub gorszym skutkiem osadzali tu akcje swoich książek. Tak więc na kartach „Tequili Oil” zagoszczą takie nazwiska jak Greene, Huxley czy Lawrence.
„Tequila Oil” to dobra pozycja dla każdego, niezależnie od wieku czy stopnia zafascynowania Meksykiem (tudzież generalnie podróżami). Książka zyskuje sobie przewagę nad typową literaturą podróżniczą, gdyż ubarwiona jest niespokojnym duchem autora oraz jego oryginalnymi przemyśleniami i stylem. Te wszystkie zalety sprawiają, że książka ta jak dobra tequila wprawia w dobry nastrój, wywołuje uśmiech na twarzy oraz podsyca ochotę na więcej.
Anna Aniszczenko
Cytat pochodzi z piosenki Alice Cooper „I’m eighteen”.
Oceny
Książka na półkach
- 373
- 308
- 100
- 9
- 6
- 6
- 6
- 5
- 5
- 5
Opinia
Porządnie obity i przepuszczony przez meksykańską maszynkę do mięsa, którą okazała się rewelacyjna "Ameksyka" Eda Vulliamyego, pozbawiony złudzeń i naładowany końską dawką cynizmu przez "Stary Ekspres Patagoński" geniusza Philipa Theroux, potrzebowałem wytchnienia, lekkiej kuracji. Te dwie książki mnie zachwyciły, ale przeczytawszy je poczułem się jak ławnik podczas wielkiego procesu wytoczonego cywilizacji XX i XXI wieku. Nie chciałem jednak opuszczać Ameryki Południowej, która fascynuje mnie od długich lat.
Wtedy pojawił się Hugh Thomson, wskazał puste miejsce po stronie pasażera w swoim oldsmobilu 98 i kazał wsiadać.
Czy "Tequila Oil" faktycznie okazała się skutecznym painkillerem? Cóż, w pewnym sensie. Zacznijmy może od tego, że Thomson, odbywając swoją podróż w 1979 roku (w tym samym czasie, co Theroux!), był młodym brytyjskim punkiem, który nie miał bladego pojęcia, w co się pakuje. Wiedział tylko jedno - w Ameryce Południowej można korzystnie upłynnić starą brykę przywieziona z USA. Potrzebował też przygody, dania porządnego upustu swojemu młodzieńczemu buntowi. Mały samochodowy biznes był idealną bazą pod wielką przygodę.
Dałem się namówić, wsiadłem. Nie pożałowałem. Faktycznie, wyprawa przebiegała w nieco luźniejszej atmosferze, choć nie obyło się bez kilku gorzkich refleksji. Cóż, taka to część świata. Thomsona nader wszystko cechuje humor, będący wypadkową brytyjskiego cynizmu i zabójczej bystrości. On pozwala mu przezwyciężyć momenty zwątpienia. Drugim motorem napędzającym tę maszynę jest wiedza i jej konfrontacja z rzeczywistością. Jadąc z Thomsonem, jak gąbka chłonąłem opowieści o rewolucji meksykańskiej, cywilizacji Majów i Azteków, a także literaturze inspirowanej Ameryką Południową. Udało nam się nawet pokłócić na tematy muzyczne, bo wyraźnie prezentujemy inne podejście do świata rocka. W każdym razie, podróż była zajmująca, a jej inicjator okazał się szalenie inteligentnym gościem z nadnaturalnie rozwiniętym darem opowiadania. Czy potrzeba czegoś więcej?
W literaturze podróżniczej, poza pisarską swadą, ważna jest jeszcze jedna rzecz - przekonanie czytelnika, że się tam było. Jest to taki specyficzny element, który nieraz pogrzebać potrafi całą opowieść i sprawić, że dalsze poświęcanie czasu lekturze wydaje się bez sensu. Thomson zdaje ten egzamin na szóstkę. Podczas całej tej literackiej podróży, czułem wręcz jak wóz podskakiwał na wybojach, słyszałem kawałki, których autor słuchał podczas swojej podróży, a pobyt w Belize uznałem za odfajkowany. I to dwukrotnie. O to własnie chodzi.
Jeżeli kompletujecie swoją reportażową biblioteczkę, nie może w niej zabraknąć "Tequila Oil"
Porządnie obity i przepuszczony przez meksykańską maszynkę do mięsa, którą okazała się rewelacyjna "Ameksyka" Eda Vulliamyego, pozbawiony złudzeń i naładowany końską dawką cynizmu przez "Stary Ekspres Patagoński" geniusza Philipa Theroux, potrzebowałem wytchnienia, lekkiej kuracji. Te dwie książki mnie zachwyciły, ale przeczytawszy je poczułem się jak ławnik podczas...
więcej Pokaż mimo to