rozwińzwiń

Biała skała. W głąb krainy Inków

Okładka książki Biała skała. W głąb krainy Inków Hugh Thomson
Okładka książki Biała skała. W głąb krainy Inków
Hugh Thomson Wydawnictwo: Czarne Seria: Orient Express literatura podróżnicza
568 str. 9 godz. 28 min.
Kategoria:
literatura podróżnicza
Seria:
Orient Express
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2014-06-04
Data 1. wyd. pol.:
2014-06-04
Liczba stron:
568
Czas czytania
9 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375367973
Tłumacz:
Agnieszka Wilga (Lakatos)
Tagi:
Peru Inkowie Andy podróż cywilizacje prekolumbijskie kultury prekolumbijskie Ameryka Południowa archeologia
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
79 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
9
3

Na półkach:

8/10 Wciąga, historia państwa Inków widziana poprzez podróże autora

8/10 Wciąga, historia państwa Inków widziana poprzez podróże autora

Pokaż mimo to

avatar
381
380

Na półkach:

Biała Skała. W głąb krainy Inków – Hugh Thomson (2001+2010*)
[The White Rock: An Exploration of the Inca Heartland]

„– Spotkałem raz gościa [Johna Hemminga], który mi opowiedział niezłą historię [...] Gdzieś w południowoamerykańskiej dżungli kryją się ruiny [Llactapata], które już kiedyś odkryto [...] Dżungla zarosła tak szybko, że znów całkowicie wszystko skryła. I teraz nikt nie potrafi tego odnaleźć. [...] Skoro już raz je odnaleziono, to czemu by nie odnaleźć ich znowu? Nie miałem nic do stracenia. Ruszyłem więc w drogę” (str. 25-27).

Mamy początek lat 80. Dwudziestojednoletni** Hugh Thomson (alias Hugo),wolny od zmartwień dorosłego życia, podróżuje po Peru, Ekwadorze i Boliwii. Początkowo z przyjaciółmi, przemierzając kolebkę Inków w poszukiwaniu pozostałości Llactapata***, później solo. Podczas wędrówki dobrze się bawi, a w wolnych chwilach prowadzi zapiski.
Po latach („Napisanie tej książki zajęło mi dwie dekady [...]” [str. 13]) powstanie z tego całkiem przyjemna proza podróżnicza, celująca w gust piechurów oraz wszelkiej maści globtroterów, zaprawiona brytyjskim humorem i przeplatana licznymi wstawkami historycznymi. Całość przesiąknięta jest gorącym entuzjazmem amatora, żywo zaintrygowanego zaginioną przeszłością i aktywnym poszukiwaniem jej kamiennych reliktów.

„W Białej Skale próbuje w przejrzysty sposób przedstawić kulturę Inków na podstawie swoich wypraw w głąb ich krainy – od okolic Cuzco przez całe stworzone przez nich ogromne imperium. Podczas podróży odwiedzam trudno dostępne zabytki i rozmawiam z pracującymi tam czołowymi archeologami i odkrywcami. [...] Uznałem, że Chuquipalta (tytułowa Biała Skała****),leżąca w sercu Vilcabamby, symbolicznie obrazuje ukryty w głębi lądu, rzadko odwiedzany zaginiony świat Inków, który starałem się odkryć” (str. 12-13).

Książka opowiada o hiszpańskim podboju, stopniowej utracie niepodległości, oraz odkrywaniu pozostałości lokalne architektury. Omawia warunki naturalne Peru, a pokrótce również inkaską politykę i zwyczaje. Robi to jednak bardzo oszczędnie, tak jakby Thomson wolał pozostawić te kwestie specjalistom. „Biała Skała” nie przybliża inkaskich mitów ani zapatrywań religijnych, skąpi informacji na temat prozy życia i lokalnych zwyczajów.
Bardzo brakuje tu akapitów nt. deformacji głów, rytów z Nazca czy ruin Puma Punku. Ani razu nie pada nawet imię bogini ziemi – Pachamamy (!). Bez tego obraz państwa Inków jest zdecydowanie niepełny. Z drugiej strony można o tym przeczytać w innych pozycjach.

Książka podzielona jest na dwie części – pierwsza dotyczy wyjazdu z ’82, druga to coś w rodzaju przerośniętego epilogu: powrót po latach w roku ’99 (zajmujący nieco poniżej 30 procent całości).

* Posłowie z 2010 (właściwie niewiele wnosi).
** Rocznik 1960, urodzony w Londynie.
*** Llactapata: https://pl.wikipedia.org/wiki/Llactapata
**** Chuquipalta:
https://en.wikipedia.org/wiki/%C3%91usta_Hispana
https://pt.wikipedia.org/wiki/%C3%91usta_Hispana



Polski przekład jest bardzo zgrabny, trafiają się zdania które można by przetłumaczyć lepiej, a także drobne wpadki, ale ogólnie tekst jest zdecydowanie przyjemny w odbiorze, i wciąga już od pierwszych stron. Robota wykonana z dużą troską o komfort czytelnika, oddanie ducha oryginału oraz zachowanie właściwego rytmu (tłum. Agnieszka Wilga [2014]). Brawo!

Autorowi zdarzają się powtórzenia informacji (np. odnośnie tego czym jest mita). Za to zdecydowany minus. Dobrze by było po konsultacji z Thomsonem usunąć te linijki.



1982: niedawno zakończyła się wojna o Falklandy [02.04.1982-14.06.1982] (str. 280);
Márquez otrzymuje nagrodę Nobla (str. 291).
Ponadto: „kapitan rejsowego samolotu LOT, lecącego z Warszawy do Wrocławia, porwał swoją maszynę i wylądował w Berlinie Zachodnim”, Izrael zwraca Egiptowi Synaj (okupowany od 1967),Polska pokonuje Peru 5:1 na mundialu w Hiszpanii, ma miejsce prezentacja płyty kompaktowej (CD),umiera Breżniew, w szwedzkiej telewizji leci ostatni występ Abby (https://pl.wikipedia.org/wiki/1982).



W książce brakuje zdjęć. Autor nie opisuje poszczególnych kompleksów tak, byśmy mogli wyobrazić sobie ich faktyczną skalę i zajmowany przez nie obszar. Można by rzec, że nas oszczędza, niemniej jednocześnie pozbawia informacji dla których sięgamy po tę pozycję. Aby sobie jakoś z tym poradzić, warto zaglądać regularnie do internetu lub korzystać z albumów. (Tytułową Białą Skałę opisuje jaśniej dopiero w części II, przy ponownych odwiedzinach, ale i tak nie daje pojęcia o faktycznej skali obiektu).

Przykładowe albumy:
Starożytne Peru. Historia kultur andyjskich [tom I] – Maria Longhena, Walter Alva (2008*)
Starożytne Peru. Inkowie, dzieci Słońca [tom II] – Maria Longhena, Walter Alva (2008**)

* Data polskiego wydania.
** jw.

Inkowie (tom 10 serii Mitologie Świata, 2007) – Joanna Cieślewska, MaDar SC (Kazimierz Kunicki),konsultanci merytoryczni – Mariusz Ziółkowski, Miłosz Giersz.
Sporo ilustracji, przede wszystkim jednak krótkie zestawienie podstawowych informacji nt. wierzeń Inków. Dla laika idealne.
Książeczka powstała na podstawie publikacji „Mity, rytuały i polityka Inków” – Jan Szemiński, Mariusz Ziółkowski (2006) i kilku inny wartościowych pozycji.

(W grę wchodzi oczywiście szereg innych tytułów, ale tutaj jest sporo zdjęć, z opisami co jest co).



UWAGI (odnośnie wydania z 2014):

BŁĘDY MERYTORYCZNE:
Str. 50 – komiksowym? (W jakim sensie?); str. 56 – Tygrysa (Tygryska – chodzi o postać z Kubusia Puchatka); str. 108 – „[...] zaskakująco mały – jak Miś Yogi z kreskówki” – Yogi do niskich nie należał, chodzi zapewne o jego kumpla Boo-Boo; str. 128-130 – czy za lokalizowaniem budynków w górach nie szła potrzeba poczucia bezpieczeństwa (obronność)?; str. 143 – Inkowie nie mieli oporów przed przesiedlaniem określonych ludów w inne części imperium, identycznie jak towarzysz Stalin – jako przykład podani są Kozacy (!). Wówczas nazwa odnosiła się do formacji wojskowych, czerpiących z tradycji kozackich, ale niewiele ponadto – ci którzy podczas wojny domowej poparli białych byli wtrącani do łagrów. Właściwym przykładem byliby np. Czeczeńcy lub Tatarzy Krymscy.
Str. 202 – Imperium Inków nie było równe powierzchni kontynentalnej Europy (Tahuantinsuyu [Antisuyu, Chinchasuyu, Kuntisuyu, Qullasuyu] – ok. 2 000 000 km², Europa – 10 523 000 km² (oczywiście z wyspami, ale nawet po ich odjęciu przewaga i tak będzie miażdżąca!); str. 222 – „śródlądowe jezioro Titicaca” – wyróżniamy oczywiście śródlądowe morza (tj. takie otoczone ze wszystkich stron lądem),ale termin „śródlądowe jezioro” nie istnieje. (Mamy coś takiego jak laguny i zalewy, tj. części morza odcięte odeń poprzez rafę koralową lub przerośnięte mierzeje, czyli śródlądowe zbiorniki wodne leżące u wybrzeży, jednak jezioro to jezioro).
Str. 270/279 – mulatek czy metysek? Jak się zdaje autor używa niewłaściwego pojęcia, wprawdzie 1,6% (https://pl.wikipedia.org/wiki/Peru) Peruwiańczyków ma korzenie afrykańskie... ale czy pisząc o tych babkach aby na pewno ma na myśli takie zestawienie genów jakie znamy z definicji?
str. 441 – Lesoto i Suazi (Eswatini) leżą poza granicami RPA, to niezależne państwa (to jest napisane tak, jakby to były obwody autonomiczne, jednostki administracyjne w obrębie RPA; autor stosuje skrót myślowy który może być błędnie odczytany); str. 342 – komiksy mają dymki z dialogami, na tym polega ten typ narracji graficznej; str. 504 – lasy deszczowe rosną również na północ od Amazonki, drobna niejasność (zapewne niezamierzona).
(Pominięto te wychwycone podczas redakcji i sprostowane w przypisach, jest ich zaledwie kilka).

„Wszystkie opowiedziane przeze mnie zdarzenia rzeczywiście rozegrały się tak, jak je opisałem, czasami jednak zmieniałem ich kolejność, aby nadąć książce więcej spójności narracyjnej i geograficznej” (str. 13-14).

WPADKI TECHNICZNE:
Str. 21 – zbędne, nadprogramowe „albo”; str. 30 – nie tyle nowych co nieznanych; str. 61 – był-był (powt.); str. 67 – powtórzenie informacji o Szlaku Inków; str. 75 – „dolin zawieszonych” (?); str. 78 – przez-przez (powt.); str. 80 – „wysokości których” (albo wysokościach, albo której – jedno ze słów do podmianki aby zdanie ma być poprawne gramatycznie) + drugi czy trzeci raz informacja czym są inkaskie prace społeczne (mita); str. 84 – gramatyką?; str. 85 – po słowie „szlak” powinien być przecinek; str. 103/104/109/138 – dolina Santa Teresy – Dolina Santa Teresa lub Dolina Świętej Teresy; str. 108 – „gdy wtem” – brzmi to dziwnie, może gdyby „wtem” zastąpiłoby „nagle” byłoby lepiej? (wtem pasowałoby bardziej jako słówko zwracające uwagę); str. 135 – Menon (menon); str. 159-160 – wcześniej było że Machu Picchu to rezydencja zimowa; str. 164-165 – „kilku[u]” ???; str, 165 – „profesor[ów]” ???; str. 173 – Marek czy Mark?; str. 230 (dół) – niejasna kwestia w nawiasie; str. ??? – Wiracocha (albo Viracocha, albo Wirakocza – trzeba się na coś zdecydować); str. 251 – koka-koka (powt.); str. 276 – powtórzenie informacji o konkurencyjnym państwie Chimú; str. 333 – kolejny raz mita; str. 391 – opiętych (opinających); str. 391 (?)– zdołali (zdołało); str. 408 – „będąca obecnie była białym krukiem”; str. 425 – nielogiczne, z tego wynika że wówczas był to dworzec, nie hotel; str. 437 – penis (penisa); str. 478 – konie (wierzchowce); str. 521 – polityka wypalonej ziemi (taktyka spalonej ziemi?); str. 526 – powtórzenie informacji nt. kipu.

Na mapie nr 1 nie oznaczono południowych granic Kolumbii (w miejscu gdzie sięga Amazonki).



Nie podobało mi się „rekreacyjne” zabijanie węży. Można je było przepłoszyć albo ominąć, a tutaj traktowane są jak coś co należy wytępić.

Biała Skała. W głąb krainy Inków – Hugh Thomson (2001+2010*)
[The White Rock: An Exploration of the Inca Heartland]

„– Spotkałem raz gościa [Johna Hemminga], który mi opowiedział niezłą historię [...] Gdzieś w południowoamerykańskiej dżungli kryją się ruiny [Llactapata], które już kiedyś odkryto [...] Dżungla zarosła tak szybko, że znów całkowicie wszystko skryła. I teraz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
133
9

Na półkach:

książka daje nadzieję , że nie wszystko już zostało odkryte dzięki satelitom i dronom.

książka daje nadzieję , że nie wszystko już zostało odkryte dzięki satelitom i dronom.

Pokaż mimo to

avatar
1238
627

Na półkach: ,

Zainteresowałam się Ameryką Południową po innej lekturze i postanowiłam zgłębić temat.

Była to długa i czasem męcząca lektura - nie ma co oszukiwać, ale ją przebyłam wraz z bohaterem.
Książka zainteresowała mnie do lektury kolejnych pozycji o tej tematyce, choć nie da się ukryć, że lektura dla wytrwałych. Nie było tu Indiany Jonesa.

Zainteresowałam się Ameryką Południową po innej lekturze i postanowiłam zgłębić temat.

Była to długa i czasem męcząca lektura - nie ma co oszukiwać, ale ją przebyłam wraz z bohaterem.
Książka zainteresowała mnie do lektury kolejnych pozycji o tej tematyce, choć nie da się ukryć, że lektura dla wytrwałych. Nie było tu Indiany Jonesa.

Pokaż mimo to

avatar
404
397

Na półkach: , , ,

OCENA- 3/10 SŁABA

Wydawać by się mogło, że dostajemy w swoje ręce książkę o niezwykle ciekawym temacie, bowiem tytuł „BIAŁA SKAŁA W GŁĄB KRAINY INKÓW” na to wskazuje. Któż z nas nie lubi czytać o niezwykłych historiach odkrywców, awanturników, globtroterów czy podróżników wybierających się w odległe i fascynujące miejsca. Ta pozycja przynajmniej z tytułu powinna nam to gwarantować, tak się jednak nie stało, relacja ta była mało przekonywująca, przegadana, po prostu nudna.

Książka rozczarowuje, nuży, narracja jest na bardzo niskim poziomie, nie przyciąga uwagi i nie zawiera interesującej treści. Kultura Inków od zawsze rozpalała wyobraźnię, wielka szkoda, że autor zabił swoim wywodem ten temat, więc napiszę bez ogródek, że nie za wiele nowego dowiemy się z tej książki, zwłaszcza, gdy czytaliśmy inne pozycje o tej tematyce. Będąc szczerym nie wiem, czemu ma służyć ta publikacja, zwłaszcza, że Hugh Thompson, bazuje na tekstach źródłowych, książkach podróżniczych, czy dziennikach z podróży innych autorów, którzy zdecydowanie lepiej a przede wszystkim bardziej interesująco opisali cywilizację Inków.

Reasumując szkoda czasu, aby wgryzać się w ten tekst, jeżeli interesują nas ruiny Llactapata, Machu Picchu, wędrówki po zapomnianych szlakach cywilizacji Inków lepiej sięgnąć po bardziej ambitne publikacje o tej tematyce. Pozdrawiam. Jack_

OCENA- 3/10 SŁABA

Wydawać by się mogło, że dostajemy w swoje ręce książkę o niezwykle ciekawym temacie, bowiem tytuł „BIAŁA SKAŁA W GŁĄB KRAINY INKÓW” na to wskazuje. Któż z nas nie lubi czytać o niezwykłych historiach odkrywców, awanturników, globtroterów czy podróżników wybierających się w odległe i fascynujące miejsca. Ta pozycja przynajmniej z tytułu powinna nam to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
411
100

Na półkach:

Czytałem będąc w Peru. Niestety nie da się odwiedzić wszystkich opisanych przez autora miejsc podczas jednej wyprawy. Mimo to- książka zmienia optykę patrzenia na ten kraj i zapada w pamięci.

Czytałem będąc w Peru. Niestety nie da się odwiedzić wszystkich opisanych przez autora miejsc podczas jednej wyprawy. Mimo to- książka zmienia optykę patrzenia na ten kraj i zapada w pamięci.

Pokaż mimo to

avatar
568
170

Na półkach:

No cóż. Książka nie zachwyca. Temat wspaniały. Aż szkoda. Tym niemniej odświeżyłem sobie wiadomości o Inkach i Peru.

No cóż. Książka nie zachwyca. Temat wspaniały. Aż szkoda. Tym niemniej odświeżyłem sobie wiadomości o Inkach i Peru.

Pokaż mimo to

avatar
778
660

Na półkach:

Lekturą lutego w moim, czyli rawskim oddziale DKK* była książka Biała Skała. W głąb krainy Inków, której autorem jest Hugh Thomson. Ten brytyjski młodzieniec i lekkoduch na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku postanowił wraz z kolegami pojechać do Peru i ponownie odkryć inkaskie ruiny Llactapata, które już kiedyś odkryto, ale w następstwie splotu różnych okoliczności ich lokalizacja została zapomniana i drogi do nich trzeba było szukać od nowa. Takie rzeczy są możliwe w różnych miejscach świata, a przynajmniej były możliwe przed upowszechnieniem GPS-ów. Od tej wyprawy rozpoczęła się narastająca fascynacja Thomsona kulturami przedkolumbijskimi Ameryki Południowej i historią. Przez następne dwadzieścia lat Hugh systematycznie powracał na ten kontynent i z romantycznego awanturnika à la Indiana Jones ewoluował w znawcę tematu i eksperta, a zarazem praktyka o godnych pozazdroszczenia dokonaniach.

Trudno powiedzieć o Thomsonie, by miał lekkie pióro. Styl jego pisania jest z pozoru chaotyczny i na pewno przy pierwszym kontakcie nie jest łatwy w odbiorze. W dodatku tak się nieszczęśliwie złożyło, że w czasie, gdy miałem się zabrać do Białej Skały, powiększyła mi się rodzinka – adoptowaliśmy dwuletniego bulika ze schroniska i trzeba było mu poświęcić tyle czasu, że do lektury siadałem z doskoku, gdy trafiła się wolna chwila. W złożeniu ze wspomnianym nieuporządkowaniem wątków książki sprawiło to, że początkowo, w sumie nawet dość długo, czytałem nieco na siłę, ale tylko nieco, gdyż pewne aspekty tak mnie zainteresowały, inne zaś urzekły do tego stopnia, że nawet warsztat po dziesięciokroć gorszy by mnie do porzucenia lektury nie skłonił. Jakie aspekty, o tym później, gdyż teraz muszę podkreślić, że owa chaotyczność po pewnym czasie staje się zrozumiała a nawet można ją nazwać konieczną i niezbędną w związku z formułą, jaką autor przyjął dla swej opowieści. Tym właśnie jest bowiem Biała Skała - nie wykładem o prekolumbijskich cywilizacjach Ameryki Południowej, nie zbiorem informacji historycznych z czasów konkwisty, choć jest ta książka również kopalnią ciekawostek z tych dziedzin, a właśnie opowieścią. Taką, jaką człowiek o niebywale ciekawym życiu, bystry obserwator, odważny podróżnik i fartowny odkrywca, może snuć przy piwku dla swych przyjaciół z pubu.


Taka właśnie jest struktura Białej Skały. Początkowo to wspomnienia brytyjskiego luzaka, który nagle wpada na pomysł, by coś zmienić w swym życiu, a tym pomysłem ma być wyprawa w poszukiwaniu zaginionego miasta Inków Llactapata. Autor z kolegami wyruszył, na wariackich zupełnie papierach, na swą pierwszą wyprawę, zakończoną zresztą sukcesem, za którymi później przyszły oczywiście kolejne, wciąż nowe i nowe. Treść odzwierciedla ewolucję wewnętrzną autora, od młodego zapaleńca przypominającego mentalnością filmowego łowcę przygód, po coraz dojrzalszego poszukiwacza i odkrywcę, rozwijającego wciąż swe horyzonty w miarę, jak coraz bardziej zgłębia wiedzę na interesujące go tematy. Z tego względu Biała Skała to nie tylko historia wypraw i odkryć Thomsona, jego kolegów, poprzedników i konkurentów, ale przy okazji i porywająca opowieść o czasach pierwszych białych w Ameryce - zdobywców i odkrywców, konkwistadorów, awanturników i podróżników, a także o dniu dzisiejszym mieszkańców prowincji na tym kontynencie.

Konwencja swobodnej opowieści daje wielkie możliwości, które brytyjski pisarz, podróżnik i odkrywca wykorzystał po mistrzowsku. Obok wspomnień z kolejnych wypraw i związanych z nimi informacjach o tajemniczej historii kultur prekolumbijskich i fascynujących czasów hiszpańskiego podboju, mamy i osobiste refleksje autora na niezliczone tematy, a że jest on bystrym obserwatorem ze świetnie kojarzącym umysłem nieskażonym akademickim dogmatyzmem, więc lektura staje się stopniowo coraz bardziej interesująca, aż do prawdziwie fascynującej w drugiej połowie książki.

Biała Skała burzy wiele naszych przekonań, nie tylko dotyczących Ameryki Południowej. Cywilizacja Inków i inne prekolumbijskie kultury pięknie ukazują, iż wywody o dobrych dawnych czasach, o ekologicznym prowadzeniu się ludzi z epoki przed Białym Człowiekiem, nie są dobre nawet jako bajki dla małych dzieci, a patrząc na każdą wielką budowlę, każde „wielkie osiągnięcie cywilizacyjne” powinniśmy widzieć przede wszystkim nie ich wielkość, ale krew, pot i łzy.

Znajdziemy w książce wiele ciekawostek z obecnych realiów Ameryki Południowej, jak na przykład wszechobecna na szlakach koka. Koka jako herbata, koka do żucia i refleksje na temat koki jako eksportowego towaru. Wiele miejsca zajmują jednak daleko bardziej szerokie wnioski i przemyślenia wynikające z tego, co autor w terenie widział, odkrył i przemyślał, dodajmy od razu, że w połączeniu z niezwykle solidną podbudową teoretyczną, której niezbędność szybko zrozumiał.

Celne spostrzeżenia co do misjonarzy, historia konkwisty, i nie tylko samej konkwisty, to piękna okazja by raz jeszcze przemyśleć legitymację Kościoła do prawienia kazań o moralności, a w szczególności o poszanowaniu innych religii i tolerancji. Inna sprawa, że i tak w Ameryce Południowej nie było tak źle jak w Europie, gdzie Kościołowi udało się wymazać praktycznie wszystkie ślady dawnych wierzeń, w świetle czego obecny Kościół bardziej przypomina wilka z przypowieści Wołodyjowskiego, niż przewodnika moralnego.

Autor jest niebywale szczery i dzieli się z nami obrazem samego siebie, ukazując zmiany jakim podlegał pod wpływem przeżyć, napotkanych osób, zebranych informacji i dokonanych odkryć. Pokazuje, w jaki sposób doszedł do swej teorii na temat przeznaczenia wielu inkaskich budowli, która neguje spekulacje o ich religijnym przeznaczeniu, że o powiązaniach z UFO nie wspomnę. Postulat o poszukiwaniu piękna, jako przyczynie takiej a nie innej lokalizacji, wydaje się najbardziej przekonujący ze wszystkich dotąd wysuwanych, tym bardziej iż komponuje się z refleksjami na temat ograniczeń percepcji i czasu, jakiego było trzeba Europie, by zacząć budować tam, skąd jest piękny widok, zamiast tam, gdzie łatwo o strawę, opał i łatwy dojazd. Nie dziwi, że trudno było na to wpaść, bo skoro nasza cywilizacja potrzebowała tysięcy lat, by dojść do etapu, na którym o lokalizacji inwestycji decydują okoliczne panoramy, to trudno było do siebie dopuścić myśl, że jakieś dzikusy osiągnęły ten poziom umiłowania piękna już przed wiekami. Autor pięknie pokazuje, jak często ludzie pozostają więźniami swoich z góry powziętych przekonań. Szczególnie wtedy, gdy mają zinterpretować coś nowego, kompletnie nieznanego. Niestety, to napawa mnie smutkiem, gdy patrzę na okolicę w której żyję i mam wrażenie, że Polacy w większości cofnęli się nawet nie tylko w porównaniu do Inków, ale i swych niepiśmiennych dziadów. Trwa rzeź drzew przydrożnych sadzonych przez pokolenia, ozdabiających kiedyś wszystkie drogi, od polnych po te bardziej uczęszczane, a krajobraz Polski centralnej staje się coraz bardziej obrzydliwy i depresyjny. A „specjaliści” głowią się, dlaczego wśród takich grup jak sadownicy, którym poziomu materialnego wszyscy miastowi mogą tylko pozazdrościć, wciąż rośnie poziom alkoholizmu i samobójstw.

Urocze są też refleksje autora na temat istoty odkryć i osobowości odkrywców, a także ograniczeń kreatywności, jakie są następstwem wykształcenia, a zwłaszcza kariery naukowej. Takich perełek jest mnóstwo i są one bezcenną częścią Białej Skały. Przy okazji, Biała Skała to oczywiście Chuquipalta, ale o niej to już sobie przeczytajcie w książce.

Do autora mam tylko jedną krytyczną uwagę. Razi mnie jego nienawiść do węży i radość z ich zabijania, podobnie jak pogarda wobec wielu innych stworzeń. Podejście godne ciemniaka z przeszłych wieków i nawet jeśli to jakaś trauma z dzieciństwa, to w XXI wieku obnoszenie się z czymś takim chluby nie przynosi. Więcej zaś pretensji mam do samej książki jako produktu wydawniczego.

Czy ktoś z Was wie, kto to taki kwezal herbowy albo dzwonnik brodaty? Ja nie wiedziałem, podobnie jak kilku innych rzeczy, i denerwował mnie brak przypisów, choć przy bardziej oczywistych rzeczach się zdarzały. Podobnie jak z bardzo obszernym fragmentem poświęconym sławnemu do dziś w Ameryce Południowej fotografowi Martinowi Chambi i jego obrazom, z których w książce zamieszczono sztuk... zero! Czytamy jakie to one nie były, ale zobaczyć ich nie możemy, choć na jakieś pseudostarodawne mapki miejsce się znalazło. Totalne nieporozumienie.

Na tym jednak lista skarg i zażaleń się kończy, a że jest krótka, więc nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco do Białej Skały zachęcić. Tylko błagam – zarezerwujcie sobie na nią czas! Czas na niespieszną, nieczęsto przerywaną lekturę. Wtedy na pewno ją docenicie, bo naprawdę warto, nawet jeśli kogoś teoretycznie klimaty południowoamerykańskie nie pociągają. Tak jak mnie, którego mimo wszystko urzekła i oczarowała, zainteresowała i zmusiła do przemyśleń oraz przewartościowań


Wasz Andrew

tekst opublikowany pierwotnie na http://klub-aa.blogspot.com/2016/03/o-potrzebie-piekna-czyli-biaa-skaa.html. gdzie można też komentować, dyskutować, i tak dalej :)

Lekturą lutego w moim, czyli rawskim oddziale DKK* była książka Biała Skała. W głąb krainy Inków, której autorem jest Hugh Thomson. Ten brytyjski młodzieniec i lekkoduch na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku postanowił wraz z kolegami pojechać do Peru i ponownie odkryć inkaskie ruiny Llactapata, które już kiedyś odkryto, ale w następstwie splotu różnych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
265
17

Na półkach: ,

Autor wyjechał do Peru w wieku 20 lat (mniej więcej). Decyzję o wyjeździe podjął spontanicznie, nie mając pomysłu na życie. Jak sam pisze, nie miał też prawie żadnej wiedzy na temat kraju, do którego jechał i cywilizacji Inków, którą chciał poznać. I ten brak wiedzy historycznej, geograficznej czy archeologicznej niestety widać na kartach książki. To dość chaotyczny i luźny zbiór anegdot o Peru, relacji z pieszych wędrówek przez Andy, a także streszczeń z opowieści o kraju Inków napisanych przez innych podróżników. W sumie pozycja nie zachwyca.

Autor wyjechał do Peru w wieku 20 lat (mniej więcej). Decyzję o wyjeździe podjął spontanicznie, nie mając pomysłu na życie. Jak sam pisze, nie miał też prawie żadnej wiedzy na temat kraju, do którego jechał i cywilizacji Inków, którą chciał poznać. I ten brak wiedzy historycznej, geograficznej czy archeologicznej niestety widać na kartach książki. To dość chaotyczny i luźny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1101
86

Na półkach: , ,

Opowieść o kulturze władców gór
i losie wygnańców ukrywających się w dżungli.
Historia odkryć odkrywanych na nowo.

Wędrówki autora śladami dawnej cywilizacji
przedstawione są z łobuzerskim wdziękiem,
który sprawia, że mimo objętości
książkę się raczej pochłania niż czyta.

Zachwyt kulturą i naturą przekazany w sposób niebanalny
i autentycznie zaraźliwy ;)

Opowieść o kulturze władców gór
i losie wygnańców ukrywających się w dżungli.
Historia odkryć odkrywanych na nowo.

Wędrówki autora śladami dawnej cywilizacji
przedstawione są z łobuzerskim wdziękiem,
który sprawia, że mimo objętości
książkę się raczej pochłania niż czyta.

Zachwyt kulturą i naturą przekazany w sposób niebanalny
i autentycznie zaraźliwy ;)

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    263
  • Przeczytane
    104
  • Posiadam
    37
  • Podróżnicze
    6
  • Teraz czytam
    5
  • Non-fiction
    4
  • 2023
    3
  • Reportaż
    3
  • E-book
    3
  • 2014
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Biała skała. W głąb krainy Inków


Podobne książki

Przeczytaj także