Evans to jeden z tych autorów, którzy nigdy nie przestaną być na topie. Prawie każda z jego powieści trafia na szczyty bestsellerów. Co takiego jest w jego książkach ? Nie mam pojęcia, dlatego postanowiłam to sprawdzić.

Beth to szczęśliwa żona i matka. Wiedzie zwyczajne życie, kursując między pracą, a szkołą córki i domem. Jej mąż - Marc, często wyjeżdża w interesach, co sprawia, że rzadko przebywa w domu.

Kilka dni po jego przyjeździe, Beth znajduje w kieszeni męża list od innej kobiety. Okazuje się, że Marc ma romans. Matka Charlotte jest zdruzgotana.

"Czułam się taka upokorzona. Taka mała. Taka głupia."

Ponadto pogarsza się stan zdrowia córeczki, której objawy do tej pory wydawały się zwyczajne. Cierpi na bowiem. bóle brzucha i głowy.

Po jakimś czasie bohaterka dowiaduje się, że Marc jest nieuleczalnie chory. Niedługo po tym umiera.

Bethany zostaje sama. Smutna, zdruzgotana i bezradna. Pogrążona w smutku, poczuciu zdrady i bezsilności.

"Nienawidziłam swojej bezradności. Nienawidziłam pragnienia, aby mój ból ukoił mężczyzna [...]"

Sama ze wszystkim. Sama ze sobą i z ukochaną Charlotte, której nikt nie wie, co dolega. A żaden z lekarzy nie potrafi jednoznacznie zdiagnozować choroby 6-latki.

"Jej stan się nie pogarszał, a przynajmniej z zewnątrz nic na to nie wskazywało, jednak poprawa nie następowała."

I wtedy, zupełnie nieoczekiwanie pojawia się Matthew. Niczym anioł pomaga kobiecie,która na początku waha się, czy może mu zaufać. Udaje mu się również zdiagnozować chorobę Charlotte, mimo, że nie jest lekarzem. Okazuje się również, że wie dosyć dużo zarówno o Beth, jak i jej rodzinie.

Skąd pojawił się nieoczekiwany gość w życiu naszej bohaterki ?
I kim jest ?

"Obiecaj mi" zdecydowanie należy do tych utworów, które skłaniają ludzi do przemyśleń. Zaczynając od bólu, jaki odczuwa kobieta po zdradzie męża, przez poczucie winy i próbę naprawy błędu prezentami, kończąc na strachu o życie córki. Można wyciągnąć z tego utworu wiele wniosków, tym razem będzie jednak krótko i zwięźle .

Najbardziej przejęły mnie fragmenty, w których Bethany martwiła się o Charlotte. Widać w nich było prawdziwą matczyną miłość i strach o zdrowie córki.

"A jeśli Charlotte zmaga się z czymś poważniejszym, niż do tej pory sądzono ? [...]A jeśli to było coś nieuleczalnego ? Coś śmiertelnego ?"

Prawie każda, dobra matka dba o swoje dziecko. Myślę, że to jedna z najpiękniejszych chwil w życiu kobiety dbać o swoją córeczkę czy syna, obserwowanie jak rośnie, rozwija się i poznaje świat. Niestety, każdemu maluchowi zdarza się również choroba. Czasem jest to zwykle przeziębienie, wtedy pół biedy. Gorsze przypadłości to ogromny ból nie tylko dla dziecka, ale i dla matki. Patrzenie , jak bliska osoba cierpi. Takiego bólu nie da się porównać do niczego.

Bardzo zainteresowały mnie również rozdziały, dotyczące życia z osobą, która nas zdradziła. Nigdy nie znalazłam się na szczęście w podobnej sytuacji ( i mam nadzieję, że nigdy nie znajdę). Po zdradzie męża, Beth czuje się głęboko zraniona. Nie rozumie zachowania Marca. Chyba najbardziej boli ją to, że wcześniej niczego nie zauważyła. Żadnych sygnałów, że coś jest nie tak.

"Wciąż zadawałam sobie w myślach jedno pytanie : Jak on mógł nam to zrobić ? Przecież go kochałam. Nigdy bym nie przestała. Nigdy bym go nie opuściła."

I pozostaje pytanie : czy to możliwe zakochać się jeszcze raz ?
Jeszcze raz otworzyć się na innych, bez obawy, że zostanie się zdradzoną ?
Jeszcze raz dać szansę mężczyźnie, nie myśląc o tym, że okaże się taki sam jak wszyscy ?

Długo nie mogłam zabrać się za tą książkę. Po przeczytaniu opisu wydawała się trochę słaba. Jawiła mi się jako nieciekawa i niewarta przeczytania. Nie liczyłam na wiele. I zostałam bardzo miło zaskoczona.

Sam początek powieści uważam za niezwykle udany. Wywołuje wiele emocji, a to przecież cel każdego dobrego pisarza. Utwór czytało się bardzo łatwo i przyjemnie. Bez wysiłku. Potem nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Nigdy przyszłoby mi nawet coś takiego na myśl. To, że nie wpasował się w moje gusta, nie znaczy, że nie doceniam go. Końcówka nie okazała się może porywająca, ale była interesująca i wpasowała się w całość lektury.

Wszystko w książce miało swoje miejsce, wszystko łączyło się z resztą. I to właśnie podziwiam u Evansa. Ponadto, na początku każdego rozdziału znajduje się wpis z pamiętnika głównej bohaterki, co naprawdę mi się spodobało, na przykład :

"Nienawiść, pretensje i złość to pasożyty, które żywią się sercem do czasu, aż nie pozostanie nic, czym mogłaby się pożywić miłość."

Podsumowując, już nie mogę się doczekać, kiedy uda mi się przeczytać kolejną powieść tego autora !

Recenzja pochodzi z bloga przygody-mola-ksiazkowego.blogspot.com

Evans to jeden z tych autorów, którzy nigdy nie przestaną być na topie. Prawie każda z jego powieści trafia na szczyty bestsellerów. Co takiego jest w jego książkach ? Nie mam pojęcia, dlatego postanowiłam to sprawdzić.

Beth to szczęśliwa żona i matka. Wiedzie zwyczajne życie, kursując między pracą, a szkołą córki i domem. Jej mąż - Marc, często wyjeżdża w interesach, co...