Uśmiech u stóp drabiny

Okładka książki Uśmiech u stóp drabiny Henry Miller
Okładka książki Uśmiech u stóp drabiny
Henry Miller Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Seria: Biblioteka Jednorożca literatura piękna
54 str. 54 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Biblioteka Jednorożca
Tytuł oryginału:
The Smile at the Foot of the Ladder
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
1964-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1964-01-01
Liczba stron:
54
Czas czytania
54 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Zygmunt Łanowski
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
28 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
474
385

Na półkach:

Powstanie „Uśmiechu u stóp drabiny" jest równie ciekawe, co zawartość tej króciusieńkiej noweli, w której wydzielić można dobrze nakreślony i sprawnie skrojony wątek główny z dramatycznym wydźwiękiem w postaci przykrego punktu kulminacyjnego. Napisany na życzenie francuskiego kubisty Fernanda Légera, utwór Millera nie tylko posłużył zaspokojeniu wydumanych oczekiwań jego docelowego odbiorcy, lecz również pozwolił autorowi wcielić się w rolę cyrkowego klauna, pozbawionego spektakularnej charakteryzacji i widowiskowych kostiumów. W zamian za skąpą oprawę sceniczną autor obdarza swojego bohatera sporą samoświadomością, która przebudza się w nim pod wpływem dochodzących zewsząd śmiechów obserwującej go publiczności. Widownia się nie cieszy, lecz rechocze. To śmiech przez łzy, jakie wewnątrz klaun wypłakuje, bo wreszcie odkrywa, że przez całą cyrkową aurę pozbawiono go własnej tożsamości, która dla masowego odbiorcy i konferansjera nie bywa tak samo interesująca, co wyczyniane przez niego akrobacje. To nowela typu „jeden na jeden", gdzie rozterki bohatera znajdują odzwierciedlenie w zdeprawowaniu całej reszty, zaśmiewającej się do rozpuku w nadziei na oczyszczenie, jakiego dostarczyć ma cyrkowe przedstawienie. Szkoda mi tego klauna, bo cholernie jest nieszczęśliwy. Tak po ludzku, bez zbędnej moralizatorskiej otoczki, o której sam Miller zapewne nie chciałby czytać, zatem kurtyna w dół i gasimy światła, skoro przedstawienie dobiegło końca.

Powstanie „Uśmiechu u stóp drabiny" jest równie ciekawe, co zawartość tej króciusieńkiej noweli, w której wydzielić można dobrze nakreślony i sprawnie skrojony wątek główny z dramatycznym wydźwiękiem w postaci przykrego punktu kulminacyjnego. Napisany na życzenie francuskiego kubisty Fernanda Légera, utwór Millera nie tylko posłużył zaspokojeniu wydumanych oczekiwań jego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
215
216

Na półkach: , , ,

Wpadło mi ostatnio przy świątecznych porządkach w ręce małe opowiadanko Henry`ego Millera. "Uśmiech u stóp drabiny". Byłam ciekawa, bo pamiętam jak moja mama cytowała mi kiedyś całe fragmenty "Zwrotnika raka". Zrobiły na mnie wrażenie, więc pomyślałam: czemu nie? Zobaczymy co to takiego. Rzuciłam szmatę na chwilę w kąt, usiadłam i zadumałam się nad ludzką egzystencją. Tuż przed wigilią to nawet pasuje się tak zadumać. Ta cyrkowa konwencja mi nie bardzo pasuje, ale przyznaję, że oddaje sedno sprawy. Człowiek często uprawia taką właśnie życiową akrobatykę, niewiarygodne wygibasy (polecam pooglądać rysuneczki). I chce się czuć potrzebny. Póki to czuje, to dobrze wróży. Czy w tym właśnie leży sens życia? Dobra lekcja, choć nie wszystkim dobrze posłuży. Czasem wpadamy w pułapki, które sami na siebie zastawiamy. A śmieszny clown jest pełen rozterek jak stańczyk na obrazie Jana Matejki. "To zabawne, prawda? Odrobina szminki, wydęty pęcherz, śmieszny strój – jak mało trzeba, aby zamienić się w nikogo!" Występy w tym naszym życiowym cyrku nie zawsze dobrze się kończą. Ludzie łamią nogi, kręgosłupy.... Trzeba chyba po prostu dobrze wybrać jaką rolę chce się w tym cyrku odgrywać. Proste to nie jest i nigdy nie będzie. Warto na chwilę się zatrzymać i nad tym zastanowić.

Wpadło mi ostatnio przy świątecznych porządkach w ręce małe opowiadanko Henry`ego Millera. "Uśmiech u stóp drabiny". Byłam ciekawa, bo pamiętam jak moja mama cytowała mi kiedyś całe fragmenty "Zwrotnika raka". Zrobiły na mnie wrażenie, więc pomyślałam: czemu nie? Zobaczymy co to takiego. Rzuciłam szmatę na chwilę w kąt, usiadłam i zadumałam się nad ludzką egzystencją. Tuż...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    44
  • Chcę przeczytać
    29
  • Posiadam
    12
  • Literatura amerykańska
    3
  • Teraz czytam
    2
  • 2018
    1
  • Przeczytane książki
    1
  • Ulubione
    1
  • Mi amores
    1
  • Opowiadania
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Uśmiech u stóp drabiny


Podobne książki

Przeczytaj także