Niewiele brakowało, abym w ogóle nie przeczytała tej książki. Podróż w czasie? JFK? 800 stron?? To nie dla mnie.
- „Przeczytaj” – powiedział Mąż – „to fajna opowieść o miłości”… o miłości, powiadasz…? Niech pomyślę… czy to nie jest to, co lubię najbardziej?
Zaczęłam czytać, wpadłam, przepadłam, przeczytałam! I na pewno uważam że powieść jest dobra. Bardzo dobra. Dobrze napisana i dopracowana – jak to King. Chylę czoła.
Inna kwestia to główny bohater i jego wybory [UWAGA – PONIŻEJ SPOILER!!]
Wybór jakiego ostatecznie dokonał Jake vel George jest dla mnie o tyle niezrozumiały, że skoro tak bardzo – jak sam twierdził – kochał Sadie, skoro była miłością jego życia, to dlaczego w końcu jednak wybrał nie ją, a naprawianie świata?? Rozumiem że widział na własne oczy do czego może doprowadzić zmienianie przeszłości, ale ja na jego miejscu nie posłuchałabym Człowieka z Kartką i na pewno bym zaryzykowała, choćbym miała żyć z ukochaną osobą tylko przez chwilę, lub nawet wcale… nie zrezygnowałabym, postawiłabym wszystko na jedną kartę!
Ale ja to nie on, a on to facet, a jak wiadomo oni myślą inaczej ;) A King nie byłby sobą gdyby zakończył opowieść standardowym „i żyli długo i szczęśliwie”.
Długo – być może, szczęśliwie – też, ale na pewno nie w standardowym tego stwierdzenia znaczeniu.

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/114884/bzwbk-dodaj-recenzje

Niewiele brakowało, abym w ogóle nie przeczytała tej książki. Podróż w czasie? JFK? 800 stron?? To nie dla mnie.
- „Przeczytaj” – powiedział Mąż – „to fajna opowieść o miłości”… o miłości, powiadasz…? Niech pomyślę… czy to nie jest to, co lubię najbardziej?
Zaczęłam czytać, wpadłam, przepadłam, przeczytałam! I na pewno uważam że powieść jest dobra. Bardzo dobra. Dobrze...