Ucieczka z getta

Okładka książki Ucieczka z getta Halina Zawadzka
Okładka książki Ucieczka z getta
Halina Zawadzka Wydawnictwo: Ośrodek KARTA reportaż
185 str. 3 godz. 5 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Ośrodek KARTA
Data wydania:
2011-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2011-01-01
Liczba stron:
185
Czas czytania
3 godz. 5 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-61283-55-3
Tagi:
Żydzi getto ucieczka wojna zagłada Holokaust
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
85 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
889
587

Na półkach:

Cienka i niepozorna książeczka Haliny Zawadzkiej kryje w sobie niezwykle emocjonalną historię Żydówki, która zdecydowała się na ucieczkę z koneckiego getta. Tą dziewczyną była autorka książki ,, Ucieczka z getta " nosząca wówczas nazwisko Kon. To co ta siedemnastolatka przeżyła po aryjskiej stronie to prawdziwy koszmar, aż trudno uwierzyć, że to wszystko wydarzyło się na prawdę. Halina doświadczyła głodu, strachu, ale najgorszą rzeczą jaka ją spotkała podczas poszukiwania schronienia, po ucieczce z getta była nienawiść Polaków. Z przejawami antysemityzmu spotykała się wielokrotnie, jedynie łapówki uchroniły ją od wydania w ręce Niemców. Szczęśliwie dotarła do Starachowic i zamieszkała u Karoliny Słowik i jej córki Dziuni, choć i tu pojawiały się pewne zagrożenia. Nie chcę wdawać się w szczegóły, powiem tylko ,że te wspomnienia bardzo mnie poruszyły, smutny i przerażający był stosunek społeczeństwa do Żydów, obojętność, znieczulica i zwykła ludzka podłość towarzyszyła Halinie przez długi czas, nawet po wyzwoleniu.
Przeczytajcie koniecznie.

Cienka i niepozorna książeczka Haliny Zawadzkiej kryje w sobie niezwykle emocjonalną historię Żydówki, która zdecydowała się na ucieczkę z koneckiego getta. Tą dziewczyną była autorka książki ,, Ucieczka z getta " nosząca wówczas nazwisko Kon. To co ta siedemnastolatka przeżyła po aryjskiej stronie to prawdziwy koszmar, aż trudno uwierzyć, że to wszystko wydarzyło się na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
902
367

Na półkach:

Bardzo poruszające wspomnienie opisujące losy autorki po ucieczce z getta. Przedstawione są tu postawy ludzi: te dobre i te złe. Choć nie ma w niej brutalnych opisów, emocje, zwłaszcza strach, są wręcz namacalne. I ulga tuż po zakończeniu wojny. Wspomnienie zdecydowanie warte polecenia i przeczytania.

Bardzo poruszające wspomnienie opisujące losy autorki po ucieczce z getta. Przedstawione są tu postawy ludzi: te dobre i te złe. Choć nie ma w niej brutalnych opisów, emocje, zwłaszcza strach, są wręcz namacalne. I ulga tuż po zakończeniu wojny. Wspomnienie zdecydowanie warte polecenia i przeczytania.

Pokaż mimo to

avatar
53
37

Na półkach:

@Czytam_zapasowo

Świadectwo wspomnień p. Hali jest tak bardzo wrażliwe i niezmiernie ważne, że nie chce tego wkładać w żadne gwiazdki czy inną skalę ocen. Jestem wdzięczna, że w ogóle ta książka została napisana. Autorka miała wielkie obiekcje czy to zrobić ale na szczęście po 50 latach od zakończenia wojny, zrobiła to i niektórzy mogą pomyśleć co ta kobieta mogła pamiętać po takim czasie? Otóż książkę czyta się ta lekko i z przeświadczeniem jakby to nie były wspomnienia, a fakty spożywane na bieżąco.
Widmo tych dwóch lat ukrywania się po ucieczce z getta w Końskich prześladowała autorkę bardzo długo i tutaj chyba nikt się nie zdziwi. Czy pomyśleli byście, że Wasz kolor włosów może być dla Was wyrokiem śmierci albo zmiana imienia i nazwiska oraz znajomość faktów związanych z Waszą nową tożsamością mogą mieć ogromne znaczenie czy przeżyjesz.Czego się dowiedziałam jeszcze z książki? My polacy wcale nie byliśmy tacy święci, a właściwie byliśmy też mordercami w większości, co po tylu latach jest szokiem dla mnie jako człowieka, matki, kobiety, czytelnika tego świadectwa.
Zachęcam do przeczytania, bo książka nie jest długa, a naprawdę pozostawia miejsce w głowie na przemyślenia.

@Czytam_zapasowo

Świadectwo wspomnień p. Hali jest tak bardzo wrażliwe i niezmiernie ważne, że nie chce tego wkładać w żadne gwiazdki czy inną skalę ocen. Jestem wdzięczna, że w ogóle ta książka została napisana. Autorka miała wielkie obiekcje czy to zrobić ale na szczęście po 50 latach od zakończenia wojny, zrobiła to i niektórzy mogą pomyśleć co ta kobieta mogła...

więcej Pokaż mimo to

avatar
448
214

Na półkach:

Wspomnienia to wspomnienia, nie powinno się oceniać pamięci świadka historii. Każda relacja jest ważna, wręcz bezcenna. Nawet jak jest bardzo kiepsko napisana. Akurat w tym przypadku, mamy do czynienia z piękną prozą. Autorka oddaje bardzo plastycznie zapamiętany świat.Czyta się to bardzo lekko,wręcz przyjemnie. Tematyka pozostaje straszna, ale opis jest niesamowity.

Wspomnienia to wspomnienia, nie powinno się oceniać pamięci świadka historii. Każda relacja jest ważna, wręcz bezcenna. Nawet jak jest bardzo kiepsko napisana. Akurat w tym przypadku, mamy do czynienia z piękną prozą. Autorka oddaje bardzo plastycznie zapamiętany świat.Czyta się to bardzo lekko,wręcz przyjemnie. Tematyka pozostaje straszna, ale opis jest niesamowity.

Pokaż mimo to

avatar
1758
1757

Na półkach:

Czułam się, jak szczur w labiryncie śmiertelnych pułapek.
Tak intensywnie i emocjonalnie nie przeczytałam, ale dosłownie przeżyłam wspomnienia autorki. Spisane po pięćdziesięciu latach od zakończenia II wojny światowej nadal były tak silne, wyraźne, namacalne i bardzo bolesne, że bez problemu przelały się na mnie, czyniąc ze mnie empatycznie towarzyszkę uciekającej przed myśliwymi. To było upodlające, odczłowieczające doświadczenie i dało mi wyobrażenie o sile destrukcyjnego napięcia na psychikę nastoletniej dziewczyny uwiezionej w marcu 1941 roku w koneckim getcie, z którego postanowiła uciec. Widziała w nim tylko śmierć i podświadomie czuła, że „wszystkie te spadające na getto nieszczęścia bladły wobec strasznej groźby jego likwidacji”. Udało się jej to w ostatniej chwili – 31 października 1942 roku tuż przed swoimi osiemnastymi urodzinami. 3 listopada zaczęły się rozstrzelania i pierwsze transporty do Treblinki. W ucieczce towarzyszyła jej macocha Sara i pięcioletnia, przyrodnia siostra Helenka, z którymi potem się rozdzieliła.
Jednak znalezienie się po aryjskiej stronie nie oznaczało bezpieczeństwa i łatwiejszych warunków do przeżycia.
Bardzo szybko przekonała się, że miała błędne wyobrażenie o Polakach poza gettem. Boleśnie przekonała się o tym już w początkowych godzinach w polskim świecie. W pierwszym domu organisty, u którego miała przenocować, ludzie mający jej pomóc, usiłowali ją zamordować. Dla pieniędzy. Nie było łańcucha życzliwych ludzi przekazujących sobie uciekinierkę z rąk do rąk. Była samotna nastolatka w obcym, wrogim środowisku, w którym nikogo nie znała, na nikogo nie mogła liczyć i nikt jej nie oczekiwał. Błądząca Żydówka wśród nazistów i Polaków, dla których rozpoznanie w niej semickich rysów było równie łatwe, co niebezpieczne. Nieświadomie poruszająca się po najbardziej niebezpiecznych trasach naszpikowanych strażnikami i zwolennikami systemu okupacji – dworcach i pociągach. Bez żadnych dokumentów. Jej okrężna i chaotyczna wędrówka z Końskich przez Warszawę do Starachowic, gdzie ostatecznie znalazła kryjówkę, przypominała wyrąbywanie sobie drogi życia pomiędzy Niemcami a Polakami wrogo nastawionymi do Żydów. Ich nadgorliwość w ich wyłapywaniu, czego była nieraz świadkiem, długo ścigała ją uwidoczniona często i otwarcie w wypowiadanym zdaniu – „My, Polacy, powinniśmy postawić tutaj pomnik Hitlerowi za to, że rozwiązał za nas problem żydowski”. W tych wspomnieniach, jak w żadnych innych, ujrzałam tak silną skalę nienawiści Polaków do Żydów, że zrozumiałam, dlaczego jej echo (i to wcale nie słabe) słyszę do dzisiaj. Dla mnie to był psychiczny horror, w którym przeżywanie własnej śmierci stawało się codziennością, rutyną i życiem z minuty na minutę, na które nie można było się zobojętnić, znieczulić. Tym bardziej mój szacunek wzbudziły matka i córka, które przygarnęły Halę i doświadczały tego samego, co ona - Karolina Słowik i Olga Słowik. Ukrywała się u nich dwa lata pod obcą tożsamością. Nie tylko przed Niemcami, ale i przed sąsiadami, mieszkańcami Starachowic, a nawet pozostałymi członkami rodziny Słowików. Autorka złego wizerunku nie oszczędziła nawet oddziałom AK, w którego konspiracyjne działanie została zaangażowana przez rodzinę ukrywających ją kobiet. W oddziale partyzantów ukrywała się przez krótki okres tylko dlatego, że nie znali prawdy o jej pochodzeniu. W przeciwnym razie prawdopodobnie spotkałoby ją to samo, co schwytanego w lesie Żyda – rozstrzelanie na rozkaz dowódcy.
Śledząc dramatyczne losy autorki, stale towarzyszyło mi nieodparte wrażenia o cudowności jej ocalenia. W beznadziejnych sytuacjach, w których nie miała żadnych szans, kiedy widziała wymierzony w nią pistolet lub nie mniej śmiertelny palec dziecka z okrzykiem „Żydówa, patrzcie, tam stoi Żydówa!”, kiedy zrezygnowana próbowała podciąć sobie żyły, zawsze, ale to zawsze zdarzał się mały cud, ratujący ją z beznadziei, bezsiły, niemożności i niemożliwości. Czasami zdarzenia tak bardzo irracjonalne, trudne do wytłumaczenia i niezrozumiałe, jak skomplikowana jest psychika ludzka i nieprzewidywalne człowiecze zachowanie w skrajnych, traumatycznych momentach. To były nie tylko sploty sprzyjających okoliczności, ale i nietypowe, bo litościwe zachowanie niemieckiego żołnierza, konfidenta, policjantów kolejowych, od których nie miała prawa oczekiwać czegokolwiek poza śmiercią i liczyć na jakąkolwiek pomoc. Ten ciąg małych cudów w epicentrum zagłady, dziwił ją samą. Dlatego zadawała sobie pytanie – jak to możliwe, że przeżyła? Pisząc te wspomnienia, próbowała sobie na nie odpowiedzieć, a przy okazji powstało niezwykłe studium ocalenia. Jednego z kilkunastu istnień, jakie zdołało się uratować z koneckiego getta. Kiedy słyszę takie pytanie padające z ust ocalałych, zawsze przypominam sobie słowa Zbigniewa Herberta – „ocalałeś nie po to aby żyć masz mało czasu trzeba dać świadectwo prawdzie”. I tę prawdę można zobaczyć w serii „Żydzi Polscy”, która udostępnia klasykę „źródłowej literatury żydowskiej XX wieku, bezpośrednie świadectwa życia Żydów na ziemiach polskich – w większości opowiadające o doświadczeniu Holokaustu” – jak przeczytałam na okładkowym skrzydełku.
A prawda jest bolesna nie tylko dla Żydów, ale przede wszystkim dla Polaków.
Bo to także studium polskiego społeczeństwa i jego nastawienia do zagłady Żydów dziejącej się na ich oczach, często ich rękoma i przy ich pomocy. Momentami nadgorliwej. To dlatego tę książkę wpisuję w kanon publikacji zapoczątkowany przez bezkompromisowego Jana Tomasza Grossa. To w takich publikacjach znajduję odpowiedź na wiele nurtujących mnie pytań dotyczących nieprzychylnej postawy współczesnych Polaków wobec Żydów. I dlaczego autorka, tak, jak wielu jej rodaków, nie widziała przyszłości w powojennej Polsce, wyjeżdżając do USA – „Straciłam nadzieję, że kiedykolwiek Żyd będzie mógł żyć w Polsce bez piętna swego pochodzenia”.
A ja zadałam sobie pytanie, które powstało pod wpływem tych wspomnień – jak my, Polacy, z takim wrośniętym w nas od wieków antysemityzmem i rasizmem, poradzimy sobie z postawami wobec emigrantów z Syrii, których pierwsza fala już do nas dotarła i będą następne?
http://naostrzuksiazki.pl/

Czułam się, jak szczur w labiryncie śmiertelnych pułapek.
Tak intensywnie i emocjonalnie nie przeczytałam, ale dosłownie przeżyłam wspomnienia autorki. Spisane po pięćdziesięciu latach od zakończenia II wojny światowej nadal były tak silne, wyraźne, namacalne i bardzo bolesne, że bez problemu przelały się na mnie, czyniąc ze mnie empatycznie towarzyszkę uciekającej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
354
343

Na półkach:

Poruszające wspomnienia polskiej żydówki ukrywającej się w czasie okupacji.Nie ukrywam, że czyta się to wszystko niezwykle przykro, momentami aż trudno uwierzyć, że Halina Zawadzka wspomina dobrze tylko trzy Polki i jednego Polaka. Owe trzy Polki to Halina Słowik oraz jej dwie córki Maria i Olga, które pomagały w ukrywaniu się Hali przez ponad dwa lata i właśnie one, dzięki staraniom Autorki, zostały odznaczone w 1998 roku medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”.Taki jest punkt widzenia Autorki i stosunek do wydarzeń z okresu okupacji i ma ona oczywiście do niego prawo, jednakże mnie samego trochę raził fakt, że skoncentrowała się tylko na antysemityzmie Polaków sięgając nawet do czasów przedwojennych, bowiem nawet o Niemcach nie napisała tylu gorzkich słów.
Sam zapis owych wydarzeń jest dosyć chłodny, wydaje się pozbawiony emocji, chyba że dotyczą nielubiących Żydów Polaków, bo wtedy emocje aż buzują.Nawet czasami miałem wrażenie,że autorka na antysemityzm odpowiada prymitywnym antypolonizmem w rodzaju "polskie obozy koncentracyjne" .Żadnej refleksji o tym dlaczego stosunek Polaków do Żydów był taki a nie inny.Dlaczego antysemityzm był w każdym kraju gdzie żyli Żydzi?

Poruszające wspomnienia polskiej żydówki ukrywającej się w czasie okupacji.Nie ukrywam, że czyta się to wszystko niezwykle przykro, momentami aż trudno uwierzyć, że Halina Zawadzka wspomina dobrze tylko trzy Polki i jednego Polaka. Owe trzy Polki to Halina Słowik oraz jej dwie córki Maria i Olga, które pomagały w ukrywaniu się Hali przez ponad dwa lata i właśnie one, dzięki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1775
724

Na półkach: , , , ,

Rewelacyjnie spisane wspomnienia kobiety, która dzięki pomocy dwóch polskich kobiet przeżyła Holokaust.
Przyznam szczerze, spodziewałam się, że to będzie relacja Żydówki, która uciekła np. z warszawskiego lub łódzkiego getta (że akcja będzie się rozgrywała w wielkim mieście),tak mi się jakoś ta książka kojarzyła. Tymczasem rzecz się działa w miejscowości Końskie, pojęcia nie miałam, że istnieje takie miejsce na mapie Polski. A tym bardziej, że było tam getto.
Wielokrotnie w trakcie lektury zdawałam sobie sprawę z tego, że właśnie losy Żydów ze wsi i małych miasteczek pod wieloma względami byly usiane trudnościami i niebezpieczeństwami. W wielkim mieście można udawać kogoś, kim się nie jest, natomiast w miasteczku istnieje duże prawdopodobieństwo, że się na swojej drodze napotka kogoś znajomego, kto cię natychmiast zdemaskuje. Nie umiem sobie wyobrazić, przez co przechodziła Halina każdego dnia, jest to rzecz niepojęta dla kogoś żyjącego współcześnie.
Polecam, bardzo dobre.

Rewelacyjnie spisane wspomnienia kobiety, która dzięki pomocy dwóch polskich kobiet przeżyła Holokaust.
Przyznam szczerze, spodziewałam się, że to będzie relacja Żydówki, która uciekła np. z warszawskiego lub łódzkiego getta (że akcja będzie się rozgrywała w wielkim mieście),tak mi się jakoś ta książka kojarzyła. Tymczasem rzecz się działa w miejscowości Końskie, pojęcia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
258
63

Na półkach: , ,

Historia, obok której nie można przejść bez zastanowienia. Niepozorna książka,która przedstawia losy młodej dziewczyny uciekające z getta. Będąc jeszcze w gettcie nie zdawała sobie sprawy,że ogromne piekło znajduje się także poza jego granicami.Na każdym kroku bohaterce towarzyszyło niebywałe szczęście,takie które zwykle się nie zdarza,nie aż tyle razy,aby wyjść cało z horroru.Udało jej się.Po wielu latach odtwarza swoją historię,która zadziwia cały czas.

Historia, obok której nie można przejść bez zastanowienia. Niepozorna książka,która przedstawia losy młodej dziewczyny uciekające z getta. Będąc jeszcze w gettcie nie zdawała sobie sprawy,że ogromne piekło znajduje się także poza jego granicami.Na każdym kroku bohaterce towarzyszyło niebywałe szczęście,takie które zwykle się nie zdarza,nie aż tyle razy,aby wyjść cało z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
13
12

Na półkach:

Warta przeczytania.

Warta przeczytania.

Pokaż mimo to

avatar
49
13

Na półkach:

9/10

9/10

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    141
  • Przeczytane
    103
  • Posiadam
    26
  • 2018
    3
  • Judaica
    2
  • 2020
    2
  • Ulubione
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Rok 2016
    1
  • 1000 książek
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ucieczka z getta


Podobne książki

Przeczytaj także