Tomek na Czarnym Lądzie - Alfred Szklarski (wyd. Muza SA, Warszawa 2005)

Czasami widząc książkę na półce regałowej przypominamy sobie własne dzieciństwo, kiedy czytanie sprawiało nam najwięcej przyjemności i byliśmy bardzo dumni, kiedy mogliśmy pochwalić się ukończeniem 300 stron powieści. Każdy z nas ma swoje ulubione pozycje, serie jak i bohaterów. Dla mnie, do takiej kategorii zalicza się cykl o przygodach Tomka Wilmowskiego, który podczas zaborów Polskich uczestniczy wraz z ojcem i jego przyjaciółmi w niebezpiecznych wyprawach.

Tym razem głównym miejscem wydarzeń jest Afryka, do dzisiaj zwana Czarnym Lądem. Tam właśnie na własną rękę polscy poszukiwacze przygód będą łowić dzikie zwierzęta do ogrodów botanicznych na całym świecie. W pierwszej części przedzierali się przez niebezpieczną Australię, a teraz starają się przeżyć w puszczach Czarnego Lądu i za wszelką cenę uniknąć śmierci, która podąża za nimi krok w krok. Dzielni łowcy nie bacząc na liczne przeszkody zapuszczają się w głąb nieznanej im puszczy tylko po to, aby zobaczyć na własne oczy: okapi, żyrafy, zebry, nosorożce i inne zwierzęta.

Druga część cyklu, tak samo jak pierwsza mija bohaterom na wspólnym łowieniu dzikich zwierząt. Schemat jest ten sam, polowania odbywają się w ściśle określonym szyku. Tak więc - co jest takiego w tych książkach, że dzieci uwielbiają je czytać?

W każdej z części autor zamieszcza wiele ciekawych informacji dotyczących lądu (w tym przypadku Afryki), gatunku danego zwierzęcia, które spotykają na swojej drodze łowcy, zwyczajach miejscowych ludów, a także wiele ciekawostek o historii samego Czarnego Lądu. Sama powieść jest przygodowa, co często spotyka się z niechęcią, ale nie wiem dlaczego.

Tomek na Czarnym Lądzie - Alfred Szklarski (wyd. Muza SA, Warszawa 2005)

Czasami widząc książkę na półce regałowej przypominamy sobie własne dzieciństwo, kiedy czytanie sprawiało nam najwięcej przyjemności i byliśmy bardzo dumni, kiedy mogliśmy pochwalić się ukończeniem 300 stron powieści. Każdy z nas ma swoje ulubione pozycje, serie jak i bohaterów. Dla mnie, do takiej...