Człowiek, który wkradł się do Auschwitz

Okładka książki Człowiek, który wkradł się do Auschwitz
Denis AveyRob Broomby Wydawnictwo: Insignis reportaż
376 str. 6 godz. 16 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
The Man who Broke into Auschwitz
Wydawnictwo:
Insignis
Data wydania:
2011-09-21
Data 1. wyd. pol.:
2011-09-21
Liczba stron:
376
Czas czytania
6 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788361428442
Tłumacz:
Roman Palewicz
Tagi:
auschwitz holocaust obozy koncentracyjne obozy zagłady
Średnia ocen

                6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Piąta woda po kisielu



1897 360 182

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
328 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
6
6

Na półkach: , , ,

Podobno na kilka dni przed likwidacją sierocińca do J. Korczaka dotarli emisariusze z AK z oryginalnym, szwajcarskim paszportem i z małym papierowym talonem na życie. Dr Korczak obejrzał swój nowy paszport, odłożył go na stół i z uśmiechem zadał tylko jedno pytanie: "a paszporty dla dzieci też panowie przynieśli"? Słysząc tą, być może legendę, pojąłem, że są ludzie, których wiara, odwaga, godność, honor stawiają ponad całym światem. Nieistotne jest czy uznamy ich za herosów, czy świętych, przede wszystkim nie powinniśmy ich oceniać wg naszej ludzkiej skali, bo i tak nie posiadamy odpowiednich, można rzec, przyrządów pomiarowych.


Kiedy wybuchła II Wojna Światowa Denis Avey jak wielu jego rówieśników wyruszył na swoją wielką przygodę, młodzi, nieśmiertelni, mieli wrócić do domu za kilka tygodni, być może miesięcy w glorii i chwale. Podczas wojny w Afryce Północnej szybko przekonał się, że wojna to przede wszystkim podłe żarcie, brak wody, śmierć i kalectwo, ale wtedy też chyba w pełni pojął naukę wyniesioną z domu, że robi się to co należy, a nie to co łatwiej i wygodniej. Nie goni za sławą, odpowiedzialności i moralnej oceny swoich czynów też nie unika, pomimo że zabija nie okazując emocji, to nie wynika to z pogardy, lub nienawiści do włoskich, czy niemieckich żołnierzy, po prostu jest wojna i trzeba zabijać, żeby ją wygrać i żeby samemu nie zginąć. Wzięty do niewoli błąka się przez pewien czas po obozach jenieckich, a po kolejnej próbie ucieczki trafia do obozu "specjalnej troski" w okolicach Oświęcimia. W ramach swoistej reedukacji Niemcy skierowali co bardziej opornych brytyjskich żołnierzy do obozu pracy przymusowej w Oświęcimiu- Monowicach, filii niemieckiego koncernu IG Farben, by tam na placu budowy zetknęli się z więźniami obozu Auschwitz-Birkenau, mieli zapewne docenić fakt, że nie należą do podłej rasy untermensch'ów i zaprzestać swych nikczemnych knowań przeciwko rasie panów.

Niesamowita siła tej książki leży w języku jakim posługuje się autor. Jest prosty, czytelny, a zarazem mocny i twardy, bez niedomówień, bez ozdobników, górnolotnych fraz, filozoficznych, czy humanistycznych frazesów, odwołań do Boga, religii, jakby charakter i życie p. Avey'a wyznaczały dwie linie, dwie tablice, na jednej z nich był napis :" tak postępować nie wolno", a na drugiej "tak postępować należy".
Język jest taki sam jak jego "właściciel", raz rozważny, zimny, kalkujący, oschły i wyrachowany aż do granic cynizmu, by po chwili z takim samym chłodnym i wypranym z emocji rozmysłem nadstawić karku dla innego człowieka, bo właśnie "tak należy postępować". D. Avey dwukrotnie przedostał się do obozu Oświęcim-Monowice. Przyczyna dla, której ryzykował własne i kilku innych osób życie była bardzo prozaiczna, tak prosta i tak szalona zarazem. Zdawał sobie bowiem sprawę, że nie zdoła w żaden znaczący sposób pomóc więźniom KL Auschwitz przeżyć obozowej gehenny, podrzucana ukradkiem przez Brytyjczyków żywność i papierosy mogły pomóc przetrwać o jeden dzień dłużej, czasem tydzień, ale niestety nie dawały gwarancji przeżycia wojny, poza tym sama ilość więźniów wykluczała skuteczną pomoc dla więcej niż kilku szczęśliwców. Wniosek jaki nasunął się p. Avey'owi był dość prosty, skoro nie można nikogo uratować, to należy zebrać jak najwięcej wiadomości o obozie, jego ofiarach i ich katach. D. Avey nie chciał być tylko obserwatorem zagłady, ale chciał być świadkiem i oskarżycielem zbrodni, nawet za cenę własnego życia. Nie będę opisywał sposobu w jaki dostawał się do obozu, powiem tylko, że był równie prosty, skuteczny i szalony jak sam autor, ale jak widać bogini Fortuna ceni brawurę i kocha szaleńców.

Dla mnie największa siła tej lektury nie leży w opisie obozu koncentracyjnego, ten znamy aż za dobrze ze wspomnień naszych rodaków, ale w osobie jej autora, w kimś kto honor i godność człowieka stawia ponad swoje życie, kto uważa, że choćby i w piekle będzie żył jak człowiek, a kiedy okaże się to niemożliwe to chociaż umrze jak człowiek. Pan Denis na swoje i świata szczęście nie umarł, wojnę przeżył, życie po niej ułożyło mu się całkiem dobrze, chociaż miewał też i "pod górkę", ale chyba największą dla niego nagrodą od losu okazało się to co opisano w drugiej części książki. Ale to już sami sobie przeczytajcie. A dla mnie ważnym i miłym aspektem lektury była świadomość, że nie tylko są na świecie ludzie patrzący poza zasięg browara i pilota, ale nawet jeszcze potrafią wygrywać i stawiać na swoim.

Recenzent: Bartosz Sowa
http://phw.org.pl/biblioteka-historyczno-wojskowa/pimiennictwo-historyczno-wojskowe/ksiki/recenzje/341-denis-avey-czlowiek-ktory-wkradl-sie-do-auschwitz.html

Podobno na kilka dni przed likwidacją sierocińca do J. Korczaka dotarli emisariusze z AK z oryginalnym, szwajcarskim paszportem i z małym papierowym talonem na życie. Dr Korczak obejrzał swój nowy paszport, odłożył go na stół i z uśmiechem zadał tylko jedno pytanie: "a paszporty dla dzieci też panowie przynieśli"? Słysząc tą, być może legendę, pojąłem, że są ludzie, których...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    695
  • Przeczytane
    486
  • Posiadam
    141
  • Teraz czytam
    13
  • 2019
    10
  • 2012
    9
  • Ulubione
    8
  • Historia
    7
  • II wojna światowa
    7
  • 2018
    6

Cytaty

Więcej
Denis Avey Człowiek, który wkradł się do Auschwitz Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także