W dojrzewającym słońcu. O kobiecie, która stworzyła winnicę

Okładka książki W dojrzewającym słońcu. O kobiecie, która stworzyła winnicę Patricia Atkinson
Okładka książki W dojrzewającym słońcu. O kobiecie, która stworzyła winnicę
Patricia Atkinson Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie biografia, autobiografia, pamiętnik
416 str. 6 godz. 56 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2011-07-01
Data 1. wyd. pol.:
2011-07-01
Liczba stron:
416
Czas czytania
6 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-08-04737-8
Tłumacz:
Hanna Pasierska
Tagi:
Francja winnica
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Miłość, słońce i winogrona



5772 669 447

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
79 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1
1

Na półkach:

piękna prawdziwa pouczająca książka

piękna prawdziwa pouczająca książka

Pokaż mimo to

avatar
482
37

Na półkach: ,

Zafascynowana wszystkim co francuskie, modą, filmem, podróżami i książkami chętnie sięgam po powieści z Francją w tle. Jednak co do tej książki mam mieszane uczucia. Opis fabuły zapowiada ciekawą i wciągającą historię, ale po przeczytaniu kilkudziesięciu stron odczułam rozczarowanie. Natłok opowieści o winorośli i pędzeniu wina (no chyba że to dla takich osób typowo skierowana jest książka) trochę mnie męczył, tego typu treści czytałam pobieżnie i z szybkim przekartkowaniem szukając tego "czegoś". Wątek Jamesa - męża głównej bohaterki zostaje zepchnięty na margines. Na końcu odchodzi, dlaczego odchodzi? Bo choroba? Bujne opisy przyrody dają możliwość relaksu z książką, ale odnoszę wrażenie, że ta książka to jeden wielki opis, praktycznie zero akcji. Jak dla mnie- książka na jeden raz.

Zafascynowana wszystkim co francuskie, modą, filmem, podróżami i książkami chętnie sięgam po powieści z Francją w tle. Jednak co do tej książki mam mieszane uczucia. Opis fabuły zapowiada ciekawą i wciągającą historię, ale po przeczytaniu kilkudziesięciu stron odczułam rozczarowanie. Natłok opowieści o winorośli i pędzeniu wina (no chyba że to dla takich osób typowo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
489
190

Na półkach: ,

Rzut oka na tekst zamieszczony na skrzydełkach i już pierwsze zaskoczenie. Spodziewałem się opowieści o kobiecie, która radykalnie zmieniła życie, odcinając się jednocześnie od zewnętrznych oznak sukcesu rządzących środowiskiem, w którym wcześniej przyszło jej żyć i z którego chciała się wyrwać. Tymczasem: jest kobietą sukcesu: pracuje nad nową powieścią, sprzedaje wina w Anglii, Szwajcarii i Japonii, wynajmuje domy wczasowiczom, a Anglicy realizują o niej filmy dokumentalne. Ci, którzy liczą na książkę o niewielkiej winnicy, gdzie zatrzymał się świat, w której rządzi naturalny rytm, a kolejne dni wypełnia spokój i harmonia, mogą doznać zawodu. Tym polecam "Lawendowe pole" Joanny Posoch.

Pomysł na książkę jest nieco banalny. Homo urbanus zmęczony zgiełkiem miasta ucieka na prowincję poszukując innego życia. Trudno zliczyć powieści osadzone w tym klimacie. Jako że żadnej nie czytałem (z wyjątkiem wspomnianego wyżej "Lawendowego pola") skusiłem się na "W dojrzewającym słońcu". Sam tytuł niespecjalnie pasuje mi do tej książki. Sugeruje (a może tylko mi się tak wydaje?) sielsko-anielską rzeczywistość, w której czas płynie tylko sobie znanymi drogami, opóźniając się znacznie w stosunku do reszty świata. Przed rozpoczęciem lektury zastanawiałem się, czy Patricia Atkinson będzie potrafiła mnie zaskoczyć. Nie bawi mnie czytanie pozycji, których fabuła jest do bólu przewidywalna i jeszcze przed skończeniem książki mam o niej wyrobione zdanie. Cieszę się, że tym razem było inaczej. W pewnym momencie miałem ochotę przerwać lekturę i już do niej nie wracać. Wydawało mi się, że skoro do tej pory nic mnie nie urzekło to nie ma sensu męczyć się przez kolejne trzysta stron. Mimo to zdecydowałem się skończyć "W dojrzewającym słońcu". W tym przypadku właściwie ostatnie kilkadziesiąt stron zaważyło na całościowej ocenie książki.

Wróćmy jednak na początek. Patricia Atkinson po porzuceniu pracy w jednym z angielskich banków osiedla się na południu Francji, gdzie kupuje winnicę. Nie ma zielonego pojęcia o uprawie winorośli, a co więcej nie zna nawet podstaw francuskiego! W dodatku prawie wszystkim musi zajmować się sama (jej mąż pracuje w Anglii, zresztą później dochodzi do rozstania). Radzi sobie dzięki nieocenionej pomocy sąsiadów. Lokalna społeczność szybko przyjmuje ją do siebie. Gdy łamie nogę nie może kompletnie nic zrobić winnicy. Kiedy leży w łóżku okoliczni mieszkańcy wykonują wszystkie pracy przy winorośli. Gdyby nie oni to tamtego lata nie autorka nie mogłaby liczyć z pewnością nawet na jedną butelkę wina. Wydaje się, że przemiana życia Patrici Atkinson i stworzenie przez nią winnicy są tylko tłem do pokazania czegoś więcej - bezinteresownej pomocy, życzliwości, ofiarności i otwartości na potrzeby innych.

Zdecydowanie zawodzi natomiast przedstawienie scenerii. Liczyłem na wyczerpujące opisy przyrody. Południowa Francja, poza winnicami, kojarzy mi się z polami lawendy po horyzont, ciepłolubnymi roślinami i rozsianymi średniowiecznymi zamkami. Na moment zapomniałem, że autorka jest właścicielką nie rodzinnego gospodarstwa, ale poważnego przedsięwzięcia, a winogrona to najbardziej pryskane owoce na terenie Unii Europejskiej. Boujema powtarza procedurę mniej więcej co dziesięć dni, choć dolne liście wciąż jeszcze są niebieskawe po ostatnim oprysku. Gwoli sprawiedliwości dodam, że znajdziemy nieliczne, aczkolwiek bardzo plastyczne opisy przyrody: wzdłuż ściany domu rośnie glicynia, wspinająca się na drzewo limonki. Właśnie kwitnie - olśniewająco bladoliliowa na tle dwóch różowych tamaryszków w głębi. ich aromaty się mieszają: pieprzowy tamaryszka i odurzający, piżmowy glicynii. I dalej: przyszła wiosna. Glicynia na dziedzińcu znowu odcina się oślepiającym bladym fioletem od ciemnoróżowych koron tamaryszków. Rosną pod nimi muguets, konwalie. Ich odurzający aromat miesza się z piżmowym zapachem bukszpanowego żywopłotu i pieprzową wonią tamaryszku. Drobne ptaki śmigają wokół, pochłonięte życiem, budową gniazd i śpiewem.

Obok momentów radosnych (które mimo wszystko dominują w powieści) nie brakuje tragicznych. Jednym z najbardziej oddanych pracowników autorki był młody Edge. Przyznam, że irytowało mnie cytowanie jego grafomańskich wierszy. Nie rozumiałem celu tego zabiegu. Traktowały one o banalnych czynnościach ze zwyczajnego życiu dwudziestoparolatka. Przedostatni rozdział kończy gwałtownie historię tej znajomości. Patricia Atkinson zamiast opisywać postępy choroby, która go dopadła ograniczyła się do zacytowania listów, przez co czytelnik przyjmuje to jeszcze bardziej emocjonalnie niż gdyby otrzymał informację o tragedii w toku narracji.

W czasie lektury mój stosunek do "W dojrzewającym słońcu" zmieniał się. Najpierw czułem się zawiedziony. Później przekonałem się, że mój zawód bardzo dobrze świadczy o książce. Gdyby autorka spełniła moje oczekiwania, jakkolwiek to nie świadczy o moim guście, to czytelnicy otrzymaliby sielską, rustykalną, może trochę naiwną i wyidealizowaną opowieść o urokach życia na prowincji. Tymczasem na miejscu dawnych, tradycyjnych winnic pojawiła się ich nowoczesna forma. Nie sztuką jest opowiadać o odwiecznych wartościach, które powinny przyświecać człowiekowi w scenerii, w której wszystko wygląda tak jakby czas zatrzymał się. Wtedy wydaje się to niejako naturalne. Dużo trudniej jest przedstawić to samo w świecie, który nieustannie zmienia się. W moim mniemaniu autorce udało się stworzyć niebanalną opowieść łączącą elementy z przeszłości (w sferze materialnej ilustrują je w powieści stary kościół i zamek zamieszkany przez dwojga staruszków) z otoczeniem, które ma coraz mniej wspólnego ze światem naszych antenatów.

[Recenzja pochodzi z bloga: librimagistri.blogspot.com]

Rzut oka na tekst zamieszczony na skrzydełkach i już pierwsze zaskoczenie. Spodziewałem się opowieści o kobiecie, która radykalnie zmieniła życie, odcinając się jednocześnie od zewnętrznych oznak sukcesu rządzących środowiskiem, w którym wcześniej przyszło jej żyć i z którego chciała się wyrwać. Tymczasem: jest kobietą sukcesu: pracuje nad nową powieścią, sprzedaje wina w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
980
583

Na półkach: ,

Miałam nadzieję, że oprócz porad dla winiarzy,lektura zaciekawi mnie fabułą.Treść interesująca, ale to chyba sposób narracji nie powodował , że z niecierpliwością czekałam na ciąg dalszy. Samą bohaterkę podziwiam jednak za wytrwałość i upór.

Miałam nadzieję, że oprócz porad dla winiarzy,lektura zaciekawi mnie fabułą.Treść interesująca, ale to chyba sposób narracji nie powodował , że z niecierpliwością czekałam na ciąg dalszy. Samą bohaterkę podziwiam jednak za wytrwałość i upór.

Pokaż mimo to

avatar
18
6

Na półkach: ,

Książka Patricii Atkinson to niezwykle ciekawa pozycja na letnie czytanie. Jednocześnie należy do mojego ulubionego stylu opowieści, ukazując pewien fragment życia autora, bez wnikania w inne jego rejony. Do ideału zabrakło jednakże odrobiny opisów - osób, sytuacji, krajobrazów itp., a te które są, nie są dostatecznie barwne. Mimo to, czytałam z zainteresowaniem :)

Książka Patricii Atkinson to niezwykle ciekawa pozycja na letnie czytanie. Jednocześnie należy do mojego ulubionego stylu opowieści, ukazując pewien fragment życia autora, bez wnikania w inne jego rejony. Do ideału zabrakło jednakże odrobiny opisów - osób, sytuacji, krajobrazów itp., a te które są, nie są dostatecznie barwne. Mimo to, czytałam z zainteresowaniem :)

Pokaż mimo to

avatar
133
37

Na półkach:

Niesamowita odwaga kobiety, jej pracowitość i wytrwałość może zainspirować niejedną istotę. Książka bardzo dobrze opisuje sposób utrzymania winnicy oraz pasję właściciela do swojej pracy. Dużo ciekawych informacji dotyczących sposobu prowadzenia winnicy oraz załatwiania formalności urzędowych (we Francji). Co zapamiętałam - do sukcesu dochodzi się ciężką pracą i poświeceniem. A jeśli na swojej drodze spotka się życzliwych i pomocnych ludzi, wszystko nabiera kolorów...Odniosłam również wrażenie, że Francuzi nie są tak pazerni i zazdrośni, jak Polacy. Jeśli komuś kwitnie biznes, cieszy się i urzędnik i sąsiad. Czy u nas jest tak samo?

Niesamowita odwaga kobiety, jej pracowitość i wytrwałość może zainspirować niejedną istotę. Książka bardzo dobrze opisuje sposób utrzymania winnicy oraz pasję właściciela do swojej pracy. Dużo ciekawych informacji dotyczących sposobu prowadzenia winnicy oraz załatwiania formalności urzędowych (we Francji). Co zapamiętałam - do sukcesu dochodzi się ciężką pracą i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1616
657

Na półkach: ,

Przez ostatnie lata namnożyło się książek o nowym, drugim życiu anglików czy amerykanów we Włoszech czy we Francji. Próbujemy coś zrobić ze swoim zyciem, sprzedajemy to co mamy (lub nie) kupujemy stary zaniedbany dom we Francji czy Italii i .... piszemy o tym książkę. Jednym wychodzi to lepiej (Mayes) innym gorzej (Castagno czy Blasi). Atkinson się udało. Napisała bardzo ciepłą, ale tez realistyczną książkę o zmaganiach z językiem, winnicą i kaprysem męża, dzięki któremu odkryła swoją pasję.

Przez ostatnie lata namnożyło się książek o nowym, drugim życiu anglików czy amerykanów we Włoszech czy we Francji. Próbujemy coś zrobić ze swoim zyciem, sprzedajemy to co mamy (lub nie) kupujemy stary zaniedbany dom we Francji czy Italii i .... piszemy o tym książkę. Jednym wychodzi to lepiej (Mayes) innym gorzej (Castagno czy Blasi). Atkinson się udało. Napisała bardzo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5
5

Na półkach: ,

Fantastyczna. Książka troszkę smutna,bo pokazuje, jakim palan... potrafi być facet, ale w sumie niesie nadzieję, że mimo wszystko można sobie poradzić i to doskonale. Napisana ciekawie, czyta się super. Tylko od czytania,jaki ogrom pracy bohaterka musiała wykonać, trochę się zmęczyłam ;) . Kupiłam ją siostrze w prezencie, bo koniecznie chce kiedyś wyjechac założyć winnicę. Myślałam, że ją zniechęcę(tyle pracy i to cały rok!),a ona nie dość, że przeczytała ją w dwa wieczory, to stwierdziła, że przeciez można sobie poradzić i dziękuje za podręcznik dot. winiarstwa ;).

Fantastyczna. Książka troszkę smutna,bo pokazuje, jakim palan... potrafi być facet, ale w sumie niesie nadzieję, że mimo wszystko można sobie poradzić i to doskonale. Napisana ciekawie, czyta się super. Tylko od czytania,jaki ogrom pracy bohaterka musiała wykonać, trochę się zmęczyłam ;) . Kupiłam ją siostrze w prezencie, bo koniecznie chce kiedyś wyjechac założyć winnicę....

więcej Pokaż mimo to

avatar
910
215

Na półkach:

Atkinson podziwiam za śmiały krok - podążyła za marzeniami męża, dzieki którym odnalazła swoje miejsce na ziemi. Pomimo zgrzytów, które nastąpiły w jej małżeństwie, nie poddała się i została właścicielką prężnie rozwijającej się winnicy. Nauczyła się prowadzić traktor, sporządzać wino i dbać o ogród, a wszystko to dzięki uprzejmości mieszkańców niewielkiej, franscuskiej wsi. Historia wspaniała, ale przeszkadzały mi długie (techniczne wręcz) opisy sporządzania wina oraz franscuskie słowa (lub zdania),które autorka wtrącała cały czas - tłumaczenia znajdują się prawie na każdej stronie książki. Nadal uważam, że mistrzynią literatury tego typu jest Carol Drinkwater i polecam książki o oliwkowej farmie.

Atkinson podziwiam za śmiały krok - podążyła za marzeniami męża, dzieki którym odnalazła swoje miejsce na ziemi. Pomimo zgrzytów, które nastąpiły w jej małżeństwie, nie poddała się i została właścicielką prężnie rozwijającej się winnicy. Nauczyła się prowadzić traktor, sporządzać wino i dbać o ogród, a wszystko to dzięki uprzejmości mieszkańców niewielkiej, franscuskiej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
29
7

Na półkach: ,

świetna, apetyczna (w kwestii wina) książka, którą czyta się jednym tchem. Nawet ci którzy za winem nie przepadają w czasie jej czytania nabierają chęci na łyczek wina, nie mówiąc już o zobaczeniu na własne oczy takiej winnicy.

świetna, apetyczna (w kwestii wina) książka, którą czyta się jednym tchem. Nawet ci którzy za winem nie przepadają w czasie jej czytania nabierają chęci na łyczek wina, nie mówiąc już o zobaczeniu na własne oczy takiej winnicy.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    136
  • Przeczytane
    111
  • Posiadam
    33
  • Ulubione
    4
  • Francja
    3
  • 2013
    2
  • Z biblioteki
    2
  • Teraz czytam
    1
  • Powieść obyczajowa
    1
  • Filla 33
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki W dojrzewającym słońcu. O kobiecie, która stworzyła winnicę


Podobne książki

Przeczytaj także