A może prawdziwą wolnością jest święty spokój.
Najnowsze artykuły
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać1
- ArtykułyJedna z najważniejszych nagród literackich w USA odwołana po proteście pisarzy z powodu GazyKonrad Wrzesiński2
- ArtykułyRozdajemy 100 książek i konta premium w aplikacji. Konkurs z okazji Światowego Dnia KsiążkiLubimyCzytać20
- ArtykułyCi, którzy tworzą HistorięArnika0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ferenc Máté
Źródło: Copyright C. Little, Prószyński i S-ka
4
6,3/10
Pisze książki: literatura piękna, biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://www.ferencmate.com/
6,3/10średnia ocena książek autora
747 przeczytało książki autora
800 chce przeczytać książki autora
25fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Być może prawdziwym luksusem naszych czasów nie są dobra doczesne, które możemy bez końca gromadzić, lecz czas.
3 osoby to lubiąLudzie twierdzą, że pieniądze nie są kluczem do szczęścia, ale zawsze odnowiłam wrażenie, że jak się ich ma dosyć dużo, to można sobie klucz...
Ludzie twierdzą, że pieniądze nie są kluczem do szczęścia, ale zawsze odnowiłam wrażenie, że jak się ich ma dosyć dużo, to można sobie klucz dorobić ~ Joan Rivers.
3 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Wzgórza Toskanii Ferenc Máté
6,3
Toskania – magiczna kraina pełna wzgórz usianych winnicami, gajami oliwnymi, polami, stawami i wijącymi się, pomiędzy starymi domami i cyprysami, zakurzonymi drogami. Na jednym z tych wzgórz, w okolicy miasteczka Montepulciano znalazł swoje miejsce autor – pisarz węgierskiego pochodzenia z żoną malarką.
Pod koniec lat osiemdziesiątych Candace i Ferenc Máté opuścili Nowy Jork, aby osiedlić się w starym gospodarstwie na wzgórzach Toskanii. Swą życiową przygodę rozpoczęli bez znajomości języka włoskiego, mając zaledwie cztery tygodnie na znalezienie wymarzonego domu. Z dnia na dzień dwójka śmiałków coraz więcej dowiaduje się o Toskanii - o wzgórzach, słońcu, sztuce, jedzeniu i winie oraz, co najważniejsze, o zwykłych, pełnych pasji i rozkochanych w życiu ludziach. Niemal wbrew sobie Candace i Ferenc uczą się cieszyć z życia tak jak Toskańczycy, a na dokładkę na nowo odkrywają siebie nawzajem i nowe życie w zaczarowanej i malowniczej Toskanii.
Powieść oparta na osobistych przeżyciach pełna jest zauroczenia tamtymi krajobrazami, architekturą i ludźmi. Impuls do intensywnego poszukiwania domu na toskańskich wzgórzach przyniosły włoskie wakacje i chęć zakotwiczenia w tej cudownej krainie na stałe po wielu latach w ciągłych podróżach. Wspomnienia napisane są barwnie i plastycznie, nie ma suchych , encyklopedycznych faktów, nie ma przepisów kulinarnych (tych znajdziecie naprawdę sporo w powieści Frances Moyes “Pod słońcem Toskanii) a oparcie tekstu na własnych doświadczeniach czyni tę pozycję bardzo wiarygodną i emocjonalną.
Perypetie związane z poszukiwaniem i kupnem domu spowodowały, że w trakcie czytania błądziłam palcem po mapie, szłam uliczkami odwiedzanych przez małżonków miasteczek, oglądałam średniowieczne kościoły, podziwiałam panoramy ( po co są w końcu google maps i google street?),aż w końcu zawędrowałam do ich nowego domu – La Marinaia.
Ferenc i Candace z wielkim pietyzmem wyposażają i upiększają dom, rozkoszują się leniwym życiem prowincji, zgodnie z dewizą Toskańczyków: piano, piano, con calma, chłoną piękno miejscowych zabytków, poznają coraz to inne smaki, zapachy, a przy okazji uczą się intensywnie języka włoskiego i odkrywają, z pomocą sąsiadów, tajniki produkcji wina. Z miesiąca na miesiąc stają się częścią miejscowej społeczności, żyją zgodnie z rytmem przyrody i kalendarzem prac gospodarskich.
Wbrew pozorom książka mnie nie znudziła. Okazała się pasjonującym zamiennikiem realnej podroży w tamte miejsca, które, ilekroć oglądam, powodują mój niekłamany zachwyt i szybsze bicie serca.
Imponujący ładunek włoskiego klimatu, słońca i temperamentu w sam raz na wakacje.
Wzgórza Toskanii Ferenc Máté
6,3
Węgierski pisarz i jego żona artystka. Wpadli na pomysł, żeby się osiedlić w Toskanii. Najpierw długo szukali domu i długo i rozwlekle to opisywali nie szczędząc realcji z załatwiania formalności. Potem ten dom kupili i wyremontowali z pomocą okolicznych mieszkańców. Początki były ciężkie, ale gdy już się zaaklimatyzowali, założyli winnicę i żyją tam sobie jak pączki w maśle. Ot i cała treść.
Takich lektur jest wiele. A to ktoś kupił dom w Prowansji, a to w Grecji, czy w Maroku. Mocą tych książek jest wciągnięcie czytelnika w klimat okolicy, opisy przyrody, ludzi, odmiennych zwyczajów, kuchni.
We "Wzgórzach Toskanii" godna uwagi jest tylko część kulinarna. Pozostałe przygody i przeżycia nowych właścicieli kamiennej, stylowej, położonej na wzgórzu posiadłości rozczarowuje. Szerszenie w kominie, zakładanie ogródka, fetiwal w miasteczku, nuuuda. Szkoda czasu, nie poczułam się jakbym tam wpadła choćby na jeden dzień, nie zatęskniłam za podróżą, ani nie pozazdrościłam, że oni tam, a ja tu. Choć Toskanię uwielbiam.
Na pocieszenie kupiłam sobie przez internet butelkę wina z Toskanii z winnicy... Ferenca Mate, z tej winnicy!!! Czekałam tylko cztery dni. Etykietki projektuje Candance Mate, żona autora, artystka.
Książka słaba, wino wyborne.