rozwińzwiń

Błękitne niebo i czarne oliwki

Okładka książki Błękitne niebo i czarne oliwki Christopher Humphrys, John Humphrys
Okładka książki Błękitne niebo i czarne oliwki
Christopher HumphrysJohn Humphrys Wydawnictwo: Pascal literatura piękna
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Blue Skies & Black Olives
Wydawnictwo:
Pascal
Data wydania:
2011-07-27
Data 1. wyd. pol.:
2011-07-27
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375139389
Tłumacz:
Marta Kielczewska-Konopka
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
92 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
360
360

Na półkach:

Powiedziałabym, że było nudno, jak w polskim filmie, ale to nie byłaby prawda, bo w porównaniu z tą książką, polskie filmy bywają jednak lepsze.

Wyszperałam tę pozycję jakiś czas temu w parkowej budce z książkami, spodobała mi się okładka, cała w greckich odcieniach błękitu, widok na Morze Egejskie, i w sumie to by było na tyle z plusów. Sądząc po opisie okładkowym liczyłam na zabawną historię związaną z budową domu i osiedlaniem się brytyjskiego dziennikarza na Peloponezie. Miałam nadzieję, że znajdę w książce smaczki o Grecji, jakich nie ma w przewodnikach, ciekawostki widziane oczami człowieka, który dopiero poznaje miejscowe obyczaje i sytuację społeczno-polityczno-gospodarczą. Nie znalazłam. Prócz zawiłości związanych z budową domu, systemem własnościowym i kilkoma innymi niedogodnościami, które napotkał Humphrys podczas budowy domu, nie dowiedziałam się niczego.

Najciekawszy i najzabawniejszy okazał się rozdział 8, w którym poznajemy perypetie związane z pawiem Henrym.

Marne to było, powiem szczerze…
Pierwszą marność znalazłam już na 31 stronie. Porażający wręcz brak wiedzy na temat kraju, w którym dziennikarz postanowił się osiedlić.

„Jeśli jesteś Grekiem, jesteś wyznania grekokatolickiego, czy wierzysz w Boga, czy nie”.

Naprawdę? Jakże to możliwe, skoro, jak wyczytałam, od 1864 r. religią państwową w Grecji jest prawosławie, a liczbę wiernych szacuje się na ok. 10 mln., czyli praktycznie całość ludności. Grekokatolicy stanowią ledwie 3 tysiące wiernych, więc jest to jedynie niewielki, a nawet nikły odłam, to mocno mała mniejszość religijna.

Jak na fakt, że pozycję napisał dziennikarz, który w Grecji osiadł na stałe, to bardzo słabiutki reaserch zrobił… Książka wydana została w 2011 r. i dodatkowo zaskakuje mnie fakt, że nikt w wydawnictwie Pascal (tłumacz, redaktor, korektor) nie wychwycił tej kwestii… W tej sytuacji zaczynam podważać wiarygodność innych informacji zawartych w książce.

Jak wspomniałam, pozycja została napisana przez dziennikarza i czuć w niej ten mocno dziennikarski, wręcz suchy styl. Brakowało mi lekkości i płynności narracyjnej, zdawało mi się, że czytam obszerny, pełen suchej wiedzy artykuł w prasie, a nie książkę, która stanowi niejako osobiste wspomnienia na temat osiedlania się w Grecji. Powieść miała być zabawna – nie była, miała być poruszająca – nie była. To po prostu obszerna dziennikarska, acz mocno subiektywna, relacja z wydarzeń związanych z budową domu i osiedlaniem się, i niestety nic ponadto.
Pozycja raczej męcząca niż relaksująca.

Dodatkowo książka została okropnie wydana: mały, zbity druk na żółtym papierze, który powoduje dyskomfort w czytaniu.

Czuję się rozczarowana i żal mi poświęconego na tę książkę czasu, mimo że końcowe strony już tylko przekartkowałam.
Ogromny zawód, jak na publikację spod egidy wydawnictwa Pascal.

Powiedziałabym, że było nudno, jak w polskim filmie, ale to nie byłaby prawda, bo w porównaniu z tą książką, polskie filmy bywają jednak lepsze.

Wyszperałam tę pozycję jakiś czas temu w parkowej budce z książkami, spodobała mi się okładka, cała w greckich odcieniach błękitu, widok na Morze Egejskie, i w sumie to by było na tyle z plusów. Sądząc po opisie okładkowym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
41
16

Na półkach:

Widząc okładkę spodziewałem się książki, którą będzie się przyjemnie i szybko czytać oraz będzie miała lekki i spokojny klimat. Taka wlaśnie jest ta książka, najwięcej przyjemności sprawiły mi opisy sytuacji, w których zjawiał się jakiś losowy grek z absurdalnymi żądaniami, które potem opierał na uzgodnieniach z wcześniejszym właścicielem. Ta książka naprawdę przybliżyła mi życie w Grecji (co pewnie nie było trudne, gdyż nie wiedziałem o niej za dużo)

Widząc okładkę spodziewałem się książki, którą będzie się przyjemnie i szybko czytać oraz będzie miała lekki i spokojny klimat. Taka wlaśnie jest ta książka, najwięcej przyjemności sprawiły mi opisy sytuacji, w których zjawiał się jakiś losowy grek z absurdalnymi żądaniami, które potem opierał na uzgodnieniach z wcześniejszym właścicielem. Ta książka naprawdę przybliżyła mi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5
2

Na półkach:

Miałka, nudna, stereotypy o Grekach w co drugim akapicie.

Miałka, nudna, stereotypy o Grekach w co drugim akapicie.

Pokaż mimo to

avatar
1208
1155

Na półkach: , ,

W przypływie nagłego impulsu John Humphrys- brytyjski dziennikarz telewizyjny- kupuje zrujnowany dom na Peloponezie z zapierającym dech w piersiach widokiem na Morze Egejskie. W odbudowie domu pomaga mu mieszkający w Atenach i ożeniony z grecką prawniczką syn, Christopher. Nadzór nad budową przejmuje Thakis, teść Christophera, z zawodu inżynier budownictwa wodno-lądowego. Czy coś może pójść nie tak?

Jak wspomina autor: Był styczeń 2006 roku. W ciągu sześciu tygodni stałem się właścicielem placu budowy, dwóch hektarów zalesionego stoku, ruin domku na plaży, uroczego gaju cytrynowego i Bóg raczy wiedzieć ilu pradawnych drzew oliwnych. Minęło lato, potem kilka lat, a plac budowy pozostał tym, czym był: placem budowy. Ta książka opowiada historię tego okresu. Gwoli sprawiedliwości, zawiera również wersję wydarzeń Christophera, a także jego spostrzeżenia na temat zamieszkiwania przez cudzoziemca w jednym z najbardziej patriotycznych i przesiąkniętych tradycją krajów. Ci z nas, którzy spędzili kiedyś w Grecji wakacje, myślą, że coś na ten temat wiedzą. Jak przekonałem, się na własnej skórze po kilku latach- większość z nas nie ma o tym najmniejszego pojęcia.

Książkę bardzo fajnie i przyjemnie się czyta. Na każdej stronie uświadamia nas czytelników jak wygląda kuriozalne prawo w Grecji. O czym zapewne nie wiedzielibyśmy gdybyśmy nie sięgnęli po tą książkę.

W przypływie nagłego impulsu John Humphrys- brytyjski dziennikarz telewizyjny- kupuje zrujnowany dom na Peloponezie z zapierającym dech w piersiach widokiem na Morze Egejskie. W odbudowie domu pomaga mu mieszkający w Atenach i ożeniony z grecką prawniczką syn, Christopher. Nadzór nad budową przejmuje Thakis, teść Christophera, z zawodu inżynier budownictwa wodno-lądowego....

więcej Pokaż mimo to

avatar
686
496

Na półkach: , ,

Książka wpisuje się, w silny kilka lat temu, trend, w którym obcokrajowcy najczęściej Amerykanie lub Anglicy, przyjeżdżali na urlop lub osiedlali się na stałe, w miejscu, o którym wcześniej w ogóle nie mieli pojęcia, że istnieje, ale które tak ich zauroczyło, krajobrazem, widokiem ze wzgórza itp, że jak już się zasiedzieli, względnie skończył się ich urlop - postanowili opisać swoje wrażenia, a potem je wydać w formie najczęściej, książki. Te urokliwie opowiastki pochodziły najczęściej z Włoch lub wiejskich regionów Francji. W tym wypadku mamy opowieść z Grecji.
Bohaterowie pod wpływem widoku na zatokę, postanowili wybudować dom na wzgórzu..., a kiedy już stanął opisać swoje wrażenia.
Na początku było miło, potem zrobiło się przewidywalnie, a na końcu wiało nudą. Tak można streścić fabułę. Na każdej stronie podkreślano, że Grecy to biurokraci i bałaganiarze, w każdej dziedzinie życia. Ok, ale ile można o tym czytać. Udowadnianie tych prawd stało się sensem tej książki. Kiedy Autorzy się zmęczyli, albo doszli do wniosku, że przesadzili, wrzucali do treści jakiś opis zapierającego dech w piersiach widoku, krajobrazu, tudzież wąwozu, po czym odprężeni, wracali do meritum. To tak jakby w książce o Polakach na każdej stronie czytać jacy to leniwi alkoholicy, ale za to w górach widoki piękne, a nad morzem zachody słońca niezapomniane i dlatego warto osiedlić się w Polsce. Jak dla mnie trochę słaba motywacja.
Poza tym, moim zdaniem, wiele kłopotów głównych bohaterów wynikało z ich błędnego myślenia, że wszędzie na świecie wszystko działa tak jak w Wielkiej Brytanii. Co, jak powszechnie wiadomo jest założeniem nieprawdziwym. Druga sprawa uważam, że przeciętny turysta czy początkujący mieszkaniec Peloponezu, z niektórymi opisanymi w książce sytuacjami nigdy się nie spotka, gdyż nie po każdym greckim sadzie chodzą pijane pawie i nie każdy były właściciel gruntu przez kilka lat obmyśla zemstę na swoim byłym sąsiedzie i nagle w akcie desperacji postanawia na nie swoim już gruncie, postawić betonową zaporę w poprzek drogi dla utrudnienia życia nielubianemu, podkreślam ponownie, byłemu sąsiadowi. Moim zdaniem kilka sytuacji zostało celowo podkoloryzowanych na potrzeby fabuły, co trąci fałszem i brakiem wiarygodności.
Podsumowując książka bardzo przeciętna, która nie oddaliła, ani nie przyspieszyła mojej decyzji o wyjeździe do Grecji.

Książka wpisuje się, w silny kilka lat temu, trend, w którym obcokrajowcy najczęściej Amerykanie lub Anglicy, przyjeżdżali na urlop lub osiedlali się na stałe, w miejscu, o którym wcześniej w ogóle nie mieli pojęcia, że istnieje, ale które tak ich zauroczyło, krajobrazem, widokiem ze wzgórza itp, że jak już się zasiedzieli, względnie skończył się ich urlop - postanowili...

więcej Pokaż mimo to

avatar
106
3

Na półkach:

Pomyłka totalna. Juz na poczatku autor popelnia ogromny blad. Pisze, ze w Grecjirecji dominuje religia grekokatolicka. Otoz nie. Tam jest PRAWOSLAWIE. Nie musi tego wiedziec kazdy. Musi natomiast osoba ktora pusze o Grecji książkę!
Dziekuje, nie czytam dalej.

Pomyłka totalna. Juz na poczatku autor popelnia ogromny blad. Pisze, ze w Grecjirecji dominuje religia grekokatolicka. Otoz nie. Tam jest PRAWOSLAWIE. Nie musi tego wiedziec kazdy. Musi natomiast osoba ktora pusze o Grecji książkę!
Dziekuje, nie czytam dalej.

Pokaż mimo to

avatar
181
71

Na półkach: ,

Tradycyjnie przed wakacjami kupiłam książkę z tzw. lokalnym akcentem miejsca, które chcę odwiedzić.

Książka momentami śmieszna do bólu. Jak na gołej dłoni widać różnice w stylu życia i bycia Greków i przyjezdnych Brytyjczyków.

Godny podziwu spokój i unikatowy styl życia mieszkańców :)

Tradycyjnie przed wakacjami kupiłam książkę z tzw. lokalnym akcentem miejsca, które chcę odwiedzić.

Książka momentami śmieszna do bólu. Jak na gołej dłoni widać różnice w stylu życia i bycia Greków i przyjezdnych Brytyjczyków.

Godny podziwu spokój i unikatowy styl życia mieszkańców :)

Pokaż mimo to

avatar
4663
3431

Na półkach: , , , ,

Opowieść o budowie domu i nowym życiu na południu Europy, jednak niewyróżniająca się niczym szczególnym w morzu podobnych książek, jakie ostatnimi czasy zalewają rynek księgarski.
Bardzo daleko tej historii do książek Petera Mayle'a, który ustawił wysoko poprzeczkę. Tu mamy przede wszystkim mało ekscytujacą relację. Owszem, pojawiają się też nieliczne anegdoty i właściwie one ratują całość (np. zabawna historyjka o polowaniu na pawia i jego relacjach z domownikami oraz agresywnym kocurem).
Minusem są zbyt nużące fragmenty i styl - jedynie poprawny, na pewno nie błyskotliwy.
Można przeczytać, ale nie należy nastawiać się na ekscytujacą lekturę.

Opowieść o budowie domu i nowym życiu na południu Europy, jednak niewyróżniająca się niczym szczególnym w morzu podobnych książek, jakie ostatnimi czasy zalewają rynek księgarski.
Bardzo daleko tej historii do książek Petera Mayle'a, który ustawił wysoko poprzeczkę. Tu mamy przede wszystkim mało ekscytujacą relację. Owszem, pojawiają się też nieliczne anegdoty i właściwie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
644
363

Na półkach: ,

Bardzo fajna i wciągająca lektura zwłaszcza dla osób które fascynuje Grecja...ja jak najbardziej do takich się zaliczam.Bardzo dużo śmiesznych wątków,które niestety wydarzyły się naprawdę:)

Bardzo fajna i wciągająca lektura zwłaszcza dla osób które fascynuje Grecja...ja jak najbardziej do takich się zaliczam.Bardzo dużo śmiesznych wątków,które niestety wydarzyły się naprawdę:)

Pokaż mimo to

avatar
309
241

Na półkach: , ,

Miała być zabawna i dobra. Taka polecana. I okładka zachęca i tytuł i nawet opis z tyłu książki. I książka jest naprawdę słaba.

Miała być zabawna i dobra. Taka polecana. I okładka zachęca i tytuł i nawet opis z tyłu książki. I książka jest naprawdę słaba.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    130
  • Chcę przeczytać
    120
  • Posiadam
    50
  • Grecja
    7
  • Teraz czytam
    3
  • Ulubione
    3
  • Podróże
    3
  • 2013
    3
  • Podróżnicze
    3
  • Z biblioteki
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Błękitne niebo i czarne oliwki


Podobne książki

Przeczytaj także