Strąceni

Okładka książki Strąceni
Gwen Hayes Wydawnictwo: Amber Cykl: Strąceni (tom 1) fantasy, science fiction
320 str. 5 godz. 20 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Strąceni (tom 1)
Tytuł oryginału:
Falling Under
Wydawnictwo:
Amber
Data wydania:
2011-07-05
Data 1. wyd. pol.:
2011-07-05
Liczba stron:
320
Czas czytania
5 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324140077
Tłumacz:
Ewa Zarębska
Tagi:
miłość strach sny sekret

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Piękna i Bestia?



162 0 38

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
1473 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
376
115

Na półkach: , ,

„Góra jest dołem, a dół jest górą”


„Nie oceniaj książki po okładce” to chyba najtrafniejsze określenie, jakim mogłabym opisać moje wrażenia po przeczytaniu „Strąconych”. Nie miałam przez to na myśli, że książka nie spełniła moich oczekiwań. Wręcz przeciwnie. Czuję się zaskoczona obecnością morału w, z pozoru, zwykłej młodzieżówce. Może nim być ten, usytuowany na początku recenzji, ale zastanawiałabym się jeszcze nad tym, że piękno tkwi w środku.


Siedemnastoletnia Theia zawsze żyła w „złotej klatce”. Jej świat pełen jest zakazów i nakazów. Nie wolno jej spotykać się z chłopcami, a nawet z najlepszymi przyjaciółkami. Nigdy nie miała takiej swobody, jak inne dziewczyny w miasteczku. Pewnej nocy, nocy siedemnastych urodzin, w życiu Thei zaczynają pojawiać się sny. Piękne, a zarazem straszne. W każdym z nich błądzi po labiryncie z cierni, by na końcu ksiązki spotkać jego. I nagle chłopak ze snów pojawia się w jej szkole. Jest cudowny, ale zupełnie inny, nie przypomina tego z cierniowego labiryntu. Dlaczego odtrąca ją na jawie? Okazuje się, że Haden skrywa pewien mroczny sekret. Czy miłość Thei jest silniejsza niż strach?


Całą opowieść można porównać do znanej baśni, a mianowicie do „Pięknej i Bestii”. Theia odgrywa tutaj rolę właśnie Pięknej, nieświadomej czyhającego bezpieczeństwa. Jest to chyba wina przewrażliwionego ojca. Odizolowana dziewczyna nie ma pojęcia o otaczającym ją świecie. Ubrania wybiera i kupuje jej stylista, a dekorator wynajęty prze ojca co kilka miesięcy wprowadza mało znaczące zmiany w pokoju, żeby dziewczyna zbytnio się nie znudziła. Po za tym, nie brak jej wrodzonego buntu. Na początku jest on może nieduży, ledwo powierzchowny, ale z czasem Theia nabiera odwagi i zaczyna układać życie po swojemu.


Nagle w jej życie z buciorami wkracza Haden. Zaskoczeniem dla mnie był brak zbytniego wyidealizowania tego bohatera, za co bardzo dziękuję autorce. Haden oczywiście swój urok ma, ale na szczęście nie brak mu też upadków. Gwen Hayes wyciągnęła wnioski z minusów zarzucanych innym tego typu powieściom. Dzięki temu Haden stał się bardziej realistyczny, a razem z nim cała powieść.


Źle byłoby nie wspomnieć o najlepszych przyjaciółkach Thei, Donny i Ame. Dla przeciętnego obserwatora wiele różni te dziewczyny i nie wiadomo dlaczego utworzyła się więź łącząca wszystkie trzy. Po głębszym zastanowieniu się widać, że Theia, Donny i Ame pasują do siebie świetnie. Donatellę (dla tych, którzy ośmielili się ją tak nazwać) można nazwać ‘przebojową’ postacią. W głowie jej chłopcy, imprezy i spotkania ze znajomymi. Nie ukrywam, bardziej do gustu przypadła mi Amelia. Wydała mi się spokojniejsza i najbardziej zrównoważona z całej trójki. Jej pasją jest wróżenie z kart i tym podobnych. Jej talent okazał się niezwykle przydatny przy przygodach Thei.


Mimo dość oklepanego tematu, obecnego w każdej książce z etykietą paranormal romance, „Strąconych” czytało mi się wyjątkowo przyjemnie. Początkowo spodziewałam się miłości jak z obrazka, zagrożenia wkradającego się w życie bohaterów, potem smutnej wiadomości, że związek jest niebezpieczny i wzdychania do siebie z daleka przez kolejne kilkaset stron. Na zakończenie oczywiście przełomowe wydarzenie i happy end, dziękujemy za uwagę. Byłam pozytywnie zaskoczona, gdy powieść chociaż trochę odbiegła od utartego schematu.


Klimat powieści mogłabym porównać do okładki (swoją drogą, bardzo ładnej). Wydawać by się mogło, że róże zwiastują spokój, ale co mam myśleć o dość niecodziennym, czarnym kolorze zdobiącym te kwiaty? To co było snem, nagle staje się jawą, a Theia (razem z nią, niestety czytelnik) nie wie jak się w tym odnaleźć. Potworne szkielety, ghule i ludzie bez twarzy nawiedzające dziewczynę co noc nie ułatwiają tego. Autorka przedstawiła wszystko tak realistycznie, że nie raz miałam ciarki na plecach.


Szczyptę humoru Gwen Hayes wprowadziła w postaci Donny. Może niektórym wyda się ona papierowa i sztuczna, ale często rozśmieszały mnie jej riposty.


Warto byłoby wspomnieć o sposobie prowadzenia narracji. W gatunku paranormal romance najczęściej spotkamy się z narracją pierwszoosobową, także tutaj. Na szczęście akcja nie skupia się wyłącznie na Thei, autorka powplatała trochę uczuć Hadena (trzecioosobowa), dzięki czemu mamy nieco większy podgląd na całą sprawę. Pod koniec Haden przejmuje cały trud opowiedzenia nam historii (tutaj znowu pierwszoosobowa), ale przyznaję wolę Theię w roli narratora.


Nie mogę powiedzieć, że akcja pędzi w zawrotnym tempie, ale niedomówieniem roku byłoby stwierdzenie, że stoi. Wszystko zostało wyśrodkowane, chociaż nie można ukryć, pod koniec autorka nie zostawia nam dużo czasu na własne przemyślenia. Potrzeba skupienia, żeby za wszystkim nadążyć.


„Strąconych” można przeczytać, nie ze względu na piękną okładkę. Radziłabym zwrócić uwagę na dość nieprzeciętny język goszczący na kartach powieści. Polecam osobom chcącym lekkiej lektury na dwa wieczory. Nie spodoba się ona osobom szukającym odskoczni od istot paranormalnych, ale nie odczułam tutaj ‘przedawkowania’ tego tematu.

Recenzja opublikowana wcześniej na blogu: http://marcepankowy-swiat-ksiazek.blogspot.com

„Góra jest dołem, a dół jest górą”


„Nie oceniaj książki po okładce” to chyba najtrafniejsze określenie, jakim mogłabym opisać moje wrażenia po przeczytaniu „Strąconych”. Nie miałam przez to na myśli, że książka nie spełniła moich oczekiwań. Wręcz przeciwnie. Czuję się zaskoczona obecnością morału w, z pozoru, zwykłej młodzieżówce. Może nim być ten, usytuowany na początku...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 018
  • Chcę przeczytać
    1 217
  • Posiadam
    396
  • Ulubione
    168
  • Fantastyka
    44
  • Chcę w prezencie
    41
  • 2014
    31
  • 2012
    28
  • Fantasy
    25
  • 2013
    21

Cytaty

Więcej
Gwen Hayes Strąceni Zobacz więcej
Gwen Hayes Strąceni Zobacz więcej
Gwen Hayes Strąceni Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także