Joanna Rusinek urodziła się w 1978 roku w Krakowie. Uczyła się na panią od angielskiego, panią od plastyki, aż wreszcie skończyła studia na Wydziale Grafiki krakowskiej ASP. Projektuje okładki, ilustruje książki dla dzieci i robi filmy animowane. Lubi jeść dobre rzeczy i oglądać dobre filmy – najlepiej jednocześnie. Zilustrowała między innymi "Piotrusia Pana i Wendy" J.M. Barriego, "Kreskę i Kropka" Jarosława Mikołajewskiego i "Samotnego Jędrusia" Wojciecha Widłaka, a ilustrowany przez nią "Mały Chopin" napisany przez jej brata Michała ruszył dzielnie w świat, bo został przetłumaczony na kilkanaście języków (w tym chiński i japoński).http://
Taką książkę mógł napisać tylko ten autor. Zabawna, a jednocześnie pouczająca. Zaskakująca, a przy tym informująca o faktach w taki sposób, iż na długo zostaną w pamięci czytelnika. Interesująca dla każdego. Napisana tak, że dziecko zrozumie ją bez kłopotu, a dorosły nie będzie zgrzytał zębami i zarzucał infantylności. Szczerze powiem, że już dawno nie bawiłam się tak zacnie podczas lektury. Ot, choćby Całowanie od dziś nie będzie dla mnie takie oczywiste jak niegdyś. A Turek i Wrzeszcz też nie są etymologicznie tak proste, jak mi się zdawało. Należy uważać, aby wyraz zdumienia na fizjonomii zbytnio się nie utrwalił i dawkować sobie lekturę w niewielkich porcjach, a to i zapamiętaniu ciekawostek posłuży. Polecam tę godziwą rozrywkę. Każdemu.
Panufer, stary grecki skryba, wspomina swoje życie - budowę piramidy w Gizie, ukrywanie się w porcie, podróż na gapę na barce, plac budowy, spotkanie z ojcem.
Dziecko może na chwilę się przenieść w realia Starożytnego Egiptu. Na końcu książeczki, na mistrzów czytania czekają pytania: Jak miał na imię tata Panufera? Co się śniło chłopcu, kiedy zasnął na barce? Jakie zwierzęta widział podczas rejsu barką?
Jest to ciekawy temat, ale myślę, że trudne nazwy i imiona mogą nieco zniechęcić najmłodszych czytelników.