Grabież legalna może przejawiać się na tysiąc sposobów, stąd nieskończona liczba jej przejawów: cła, ochrona rynku, dotacje, subwencje, pref...
Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Frédéric Bastiat
16
7,7/10
Urodzony: 30.06.1801Zmarły: 24.12.1850
Francuski ekonomista wolnorynkowy. Zasłynął z tego, że obalał mity socjalizmu ukazując ich absurdalność za pomocą przemawiających do wyobraźni czytelnika prostych przykładów (por. metafora zbitej szyby oraz petycja producentów świec).
7,7/10średnia ocena książek autora
1 586 przeczytało książki autora
2 713 chce przeczytać książki autora
79fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Wszelako nigdy jeszcze nie widziano i nigdy się nie zobaczy, a i nie sposób sobie tego wyobrazić, żeby państwo oddawało społeczeństwu więce...
Wszelako nigdy jeszcze nie widziano i nigdy się nie zobaczy, a i nie sposób sobie tego wyobrazić, żeby państwo oddawało społeczeństwu więcej, niż mu zabrało.
17 osób to lubiMój Boże, jak ciężko w ekonomii dowieść, żę dwa i dwa daje cztery. Gdy to się uda, słychać krzyk: "To takie oczywiste, nudzisz nas." Potem g...
Mój Boże, jak ciężko w ekonomii dowieść, żę dwa i dwa daje cztery. Gdy to się uda, słychać krzyk: "To takie oczywiste, nudzisz nas." Potem głosowanie. Znowu [ludzie mimo to zagłosują] tak, jakby nic nie zostało powiedziane.
13 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Rząd. Krytyka socjalizmu Frédéric Bastiat
7,2
Audiobook. Kolejna książka Federica Bastiata, której przesłuchałem. Wywołała we mnie całkiem dobre wrażenie. Jest jeden minus - jest bardzo, bardzo krótka. Audiobook trwał około 40 minut, a 10 z nich to wprowadzenie i dopiski wydawcy. Książka ma jednak niezaprzeczalne plusy. Jak stwierdza okładka jej celem jest krytyka socjalizmu, a w tym konkretnym przypadku rządu kierującego się socjalizmem. W przeciągu 30 minut Bastiat masakruje wszelakich "lewaków". Robi to w sposób prosty, czytelny i niezaprzeczalny. Nie jestem przekonany czy ktokolwiek mógłby odeprzeć argumenty Bastiata. Głównym tematem książki jest fakt, że nie ma nic za darmo. Każda wpompowana przez rząd socjalistyczny "złotówka" pochodzi z grabieży jej komuś innemu (osoby, która prawdopodobnie dużo lepiej by ją wykorzystała niż rząd). Gdy rozmawiam z ludźmi ze zgrozą stwierdzam, że większość z nich nie ma zielonego pojęcia o podstawach ekonomii. Myślą, że pieniądze są z banku, nie mając pojęcia, że każdy pieniądz jest tylko i wyłącznie środkiem wymiany (który sam w sobie nic nie jest wart) - za pieniędzmi winny stać produkty i usługi. Problemem dzisiejszego świata - inaczej niż w przypadku handlu wymiennego - jest to, że ludzie stracili poczucie gospodarczości. Gdy człowiek za wszystko musiał płacić jakimś innym produktem miał poczucie, że aby coś dostać samemu trzeba coś dać. Książka ukazuje, że wszyscy ludzie dążą do życia lekkiego na cudzy koszt - jakże jest to fatalne w skutkach. Politycy aby uzyskać władzę i dostać się do źródła CUDZYCH pieniędzy postulują absurdalne w założeniach sofizmaty w stylu napędzania gospodarki poprzez socjal i obniżanie podatków. Powtarzam jak mantrę za Żelazną Damą Margaret Thatcher - rząd nie ma własnych pieniędzy, jeżeli mówi, że coś komuś da - to musi najpierw zabrać Tobie. Dlatego system socjalistyczny jest ABSURDALNY w samym swoim założeniu - bo od kiedy to kradzież i złodziejstwo napędzają gospodarkę? Bastiat z mistrzowską precyzją demaskuje wszystkie te socjalistyczne głupoty.
Reasumując - znowu muszę się powtórzyć. NALEŻY czytać takie książki. Zgadzam się z wieloma czytelnikami, którzy mówią, że książki Bastiata powinny być lekturami szkolnymi. Z politowaniem wiem jednak, że żaden rząd nigdy się na to nie zdecyduje - wszak zdemaskowano by jego hipokryzję i otworzono by głupim ludziom oczy. Czytelnicy - nie bądźcie głupi. Sięgnijcie po tę książkę, rozwijajcie się i uczcie się rozumieć pewne mechanizmy, które mają bezpośredni wpływ na Wasze i moje również życie.
Co widać i czego nie widać Frédéric Bastiat
8,1
Książka ciekawa, krótka, ale jednocześnie trudna. Mimo, że jestem studentem finansów i rachunkowości i wiem coś o ekonomii, to jednak analiza podanych tam przykładów nie była łatwa, podobnie jak wysnucie konkretnych wniosków. Niemniej jednak zalecam przeczytanie tej pozycji osobom, które są zainteresowane na punkcie gospodarki, bo mimo wszystko można spojrzeć na pewne kwestie od nieco innej strony.
Rozbita szyba
Autor podaje przykład uszkodzenia szyby. Na pozór wydaje się, że taka sytuacja jest korzystna dla gospodarki, w końcu szklarz będzie miał pracę. Niemniej jednak z praktycznego punktu widzenia nie będzie on mógł wydać pieniędzy na coś innego, np. na nowe buty, na czym straci szewc. Dla przemysłu jest to zdarzenie obojętne. Społeczeństwo traci na tym, gdy jakieś przedmioty są bezmyślnie niszczone.
Demobilizacja
Przedstawiona jest tutaj konsekwencja demobilizacji 100 tys. żołnierzy, którzy wcześniej służyli kraju, za co otrzymywali pieniądze, na co przeznaczano 1 mln dolarów od kraju. Argumentem przeciwko takiemu ruchowi jest utrata pracy tych osób i zmniejszenie się rynkowych wynagrodzeń. Autor zwraca jednak uwagę, że popyt na dobra wytwarza podaż w postaci wolnych miejsc pracy. Dodatkowo z punktu widzenia państwa rozsądniejsze byłoby płacenie ze strony państwa tym 100 tys osobom- z punktu ekonomicznego ten 1 mln dolarów i tak krąży w gospodarce, a żołnierze nie wypełniają typowo rynku pracy.
Podatki
Tworzone miejsca pracy z podatków dla urzędników wcale nie są wartością dodaną dla społeczeństwa, z reguły są neutralne, a czasem nawet mają negatywny wpływ. Dla gospodarki nie ma różnicy, czy 100 zł zostanie wydane w sektorze publicznym czy prywatnym. Natomiast dla mnie, jako konsumenta już ma, podobnie jak dla wykonawcy prywatnego. Kiedy ze 100 zł, które płacę komuś za usługę, 23 zł trafia do urzędnika, to traci na tym wykonawca prywatny, który musi zapłacić część pieniędzy do budżetu państwa.
Czy państwo powinno dotować sztukę?
Autor porusza tutaj ciekawą kwestię związaną z tym, że dotując pewny sektor gospodarki często sztucznie zmieniane jest zapotrzebowanie na dane usługi lub produkty. Po raz kolejny, jeśli 100 000 zł zostanie przekazane aktorom, wówczas zostanie odebrane innym zawodom. Wydatki publiczne są zatem dokonywane zamiast wydatków prywatnych.
Roboty publiczne
Wiele osób sądzi, że roboty publiczne sprawiają, że część ludzi otrzymuje pracę w tym sektorze. Nie zmienia to jednak faktu, że te same prace mogłaby wykonać firma prywatna- zlecenie trafia zatem z rąk prywatnych do rąk państwowych. Jedni zyskują pracę, żeby inni mogli ją stracić. O ile jakiś projekt jest dla dobra społeczeństwa, to można to jeszcze zrozumieć, bowiem potencjalnie osoby tracące zlecenie mogą skorzystać ze zbudowanej drogi. Ale jeśli jest ona bezużyteczna, budowana w złym miejscu, po której nikt nie będzie się poruszał, tylko w celach sztucznego budowania etatów, wówczas jest to zjawisko negatywne.
Pośrednicy
W tym rozdziale podany jest przykład problemu związanego z żywnością. Aby móc konsumować jedzenie z innego kraju są 3 możliwości: samodzielne wybranie się do tego kraju (niemożliwe w przypadku dużej liczby osób),korzystanie z firm prywatnych, które w zamian za fatygę i usługę oczekują wynagrodzenia, a także korzystanie z instytucji państwa, np. urzędników. W tym miejscu autor podkreśla, że de facto zarówno w przypadku sektora prywatnego, jak i publicznego ponoszone są dokładnie te same koszty (czasem nawet w przypadku publicznego wyższe). Więc z punktu widzenia ekonomicznego jest to obojętne, kto będzie się tym zajmował.
Protekcjonizm
Autor przywołuje pewną postać, która zajmowała się sprzedażą żelaza. W pobliskim kraju to żelazo zamiast za 15 zł można było kupić za 10 zł. Bohater zdecydował więc wybrać się do odpowiednich jednostek rządowych, aby państwo odgórnie zakazało zakupu z sąsiedniego kraju. Dzięki temu przedsiębiorca może sprzedawać drożej, zatrudnić więcej osób, a jednocześnie gospodarka otrzymuje więcej pieniędzy, prawda? Otóż nie do końca, bowiem stratny jest na tym konsument. Wcześniej za 15 zł mógł kupić żelazo za 10 zł i np. książkę za 5 zł. W ten sposób zarabiali również pisarze. Kiedy jednak musi wydać całe 15 zł, to nie może pozwolić sobie na dodatkowy zakup. W praktyce do gospodarki trafia ta sama ilość pieniędzy, więc z punktu ekonomicznego jest to obojętne. Po raz kolejny, jedna grupa zyskuje, a inna traci.
Maszyny
Poruszany jest temat nowoczesnej technologii, która zastępuje robotników i zmusza do zwolnień. Teoretycznie jedna z osób traci pracę. W praktyce jednak tworzy się stanowisko dla drugiego człowieka, bowiem przedsiębiorca będzie rozwijał swój podmiot. Co więcej, nawet zwolniona osoba na tym skorzysta, bo po pewnym czasie cena produktu będzie niższa, ze względu na niższe koszty produkcji. Inne firmy chcąc utrzymać konkurencyjność również będą musiały zmniejszyć ceny i dostosować się do aktualnych warunkach.
Algieria
W tym rozdziale autor utwierdza nas w przekonaniu, że wydawanie publicznych pieniędzy niesie ze sobą negatywne konsekwencje. Nie jest to żadna korzyść dla gospodarki, a jedynie przesunięcie miejsca pracy z jednego na drugie, z prywatnej firmy w publiczne ręce. Dodatkowo konkluzja z podanego w książce przykładu jest taka, że dochodzi również niejednokrotnie do zmiany naturalnego rozmieszczenia. Wolny rynek sam szuka sektorów, w których są niedobory, a wydatki publiczne często wpływają na przesyt w jakiejś branży.
Oszczędność i zbytek
Podany jest przykład dwóch osób, które odziedziczyły spadek. Jedna z nich żyje rozrzutnie, wydaje wszystkie pieniądze na regularną wymianę mebli i inne niepotrzebne rzeczy. Druga natomiast częściowo wydaje na życie, częściowo pomaga innym, częściowo pożycza, a częściowo oszczędza. Może się wydawać, ze to ta pierwsza osoba ma większy wpływ na gospodarkę- w końcu zasila budżet pieniędzmi, korzysta z usług osób robiących remonty. Należy jednak pamiętać, że ta druga osoba pomagając biednym sprawia, że to właśnie te osoby (można nazwać je pośrednikami) wydają pieniądze w piekarni, sklepie z ubraniami. Użyczając pieniądze innym sprawia, że pieniądze są w obiegu. Wreszcie oszczędzając również ma wpływ na gospodarkę- kiedy inwestuje pieniądze na giełdzie lub w nieruchomości, są one w obiegu. A przecież oszczędza się po coś- w przyszłości pieniądze te zostaną przeznaczone np. córce, która będzie mogła je wydatkować.