Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać385
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Xiaolu Guo
Znana jako: 郭小櫓, Guo XiaoluZnana jako: 郭小櫓, Guo Xiaolu
7
6,5/10
Urodzona: 01.01.1973
Xiaolu Guo (ur. 1973) jest chińską pisarką i filmowcem, która wykorzystuje film i język literacki i rozwija własną wizję przeszłości Chin i jego przyszłości w globalnym środowisku. Jej powieści Mały słownik chińsko-angielski dla Lovers był nominowany w 2007r. do Orange Prize for Fiction. Była również w 2005r. Pearl Award (UK) - zwycięzcą Creative doskonałości. Jej poprzednie powieści Village of Stone zostały nominowane do Independent na najlepszą zagraniczną powieść Fiction Prize, a także Dublin International IMPAC Awards. Jej film miał premierę w Chinach w 2009 Locarno International Film Festival, gdzie natychmiast dostał najwyższą nagrodę, Złotego Leoparda. W 2007r. na Festiwalu Filmowym w Sundance i otrzymała Grand Jury Prize w 2007r. na Créteil International Women Film Festival w Paryżu. Jej dokument "Poszliśmy do Wonderland" (2008) został wybrany do New Films w serii MoMA, Lincoln Center w Nowym Jorku w 2008r.
6,5/10średnia ocena książek autora
1 084 przeczytało książki autora
1 481 chce przeczytać książki autora
8fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Mały słownik chińsko-angielski dla kochanków
Xiaolu Guo
5,8 z 244 ocen
468 czytelników 41 opinii
2009
Powiązane treści
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Nigdy nie rozpamiętuj przeszłości. Nigdy niczego nie żałuj. Nigdy się nie oglądaj, nawet gdybyś przed sobą widziała tylko pustkę.
10 osób to lubi
A rośliny i ogród dają miłość, jak kobieta ogrzewa życie mężczyzny
8 osób to lubiKonfucjusz twierdzi, że człowiek trzydziestoletni powinien się ustatkować (...). Ludziom w naszym wieku zaczyna spędzać sen z powiek świadom...
Konfucjusz twierdzi, że człowiek trzydziestoletni powinien się ustatkować (...). Ludziom w naszym wieku zaczyna spędzać sen z powiek świadomość, że młodość odchodzi. (...) Wyrosłam już z młodzieńczej ignorancji, a równocześnie przede mną jeszcze długa droga do starości.
6 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Mały słownik chińsko-angielski dla kochanków Xiaolu Guo
5,8
Jeśli książka w wersji angielskiej jest napisana tak jak w polskiej to podziwiam tłumacza za jego trudną i żmudną pracę przy przełożeniu. Łamana angielszczyzna nadaje świetny klimat obcokrajowca przyjeżdżającego do Anglii z niewielką znajomością języka tubylców i uczącego się na bieżąco mówić i pisać w nowym języku. Wydawałoby się, że nie powinno to sprawiać większego problemu przy tłumaczeniu no bo przecież nawet jak się tłumacz pomyli to czytelnik nie wychwyci. Problem polega na tym, że większość wpadek jakie czytamy wynikają z tego, że się palec gdzieś omsknął, nie wyłapało się błędu ortograficznego i tak dalej. Tymczasem w tej książce tłumacz musiał zrozumieć kontekst danego zdania ze słów napisanych w stylu "Kali jeść krowa" i przełożyć to na polski w taki sposób by były zrozumiałe i czytelne dla nas. To musiała być ciężka praca, a dla osoby zwracającej uwagę na błędy ortograficzne czytanie tej powieści czasem było jak tortury (ostrzegam ;)).
Książka pisana jest w formie pamiętnika zaczynającego się słowem- hasłem, jego znaczeniem wyciągniętym ze słownika i dopasowanym do tego krótkim rozdziałem, rzadko przekraczającym jedną czy dwie strony, o perypetiach Z. Dzięki krótkiej formie czyta się tą powieść dość szybko i przyjemnie, pomijając kwestie językowe. Zderzenie kultury wschodu i zachodu zapewne jest oparte na własnych doświadczeniach pisarki i podejrzewam, że przemyślenia Z. są częściowo jej własnymi myślami. Dla mnie jako Europejki fascynujące było przyglądanie się zapatrzeniu Z. w Mao i komunizm, jej spostrzeżenia zarówno na swoją jak i naszą kulturę były ciekawe i zdecydowanie widać jak bardzo się różnimy. Jako osoba wywodząca się z tak kompletnie różnego kręgu kulturowego Z. nie może pojąć europejskich zwyczajów i czuje się samotna w obcym mieście i jeszcze bardziej obcym świecie. Jej myśli dość szybko zaczynają krążyć wokół znalezienia sobie mężczyzny, który oznacza dla niej bezpieczną przystań i kotwicę w obcym kraju. Kiedy go znajduje, dużo starszego, zmęczonego życiem i pozbawionego złudzeń "artystę" błyskawicznie nawiązuje z nim romans. Zresztą z jej nieznajomości naszej kultury wynikają dość kuriozalne i śmieszne sytuacje. To co dla nas jest tematem tabu w Chinach uchodzi za naturalne i normalne; z drugiej strony u nich jest kult grupy, społeczności, a nie jednostki tak jak u nas. Z. jest trochę typem kobiety- bluszcz. Oplata mężczyznę i pomału go dusi swoją obecnością, nieumiejętnością znalezienia swojego hobby czy przestrzeni tylko dla siebie. Nie robi tego świadomie, to nie jest femme fatale. To raczej wychowanie, kraj z którego pochodzi i brak pewności siebie sprawiają, że jest kim jest. Zresztą oburzało mnie jak czytałam jak była traktowana w domu rodzinnym. Momentami ciężko mi się czytało tę książkę bo aż miałam ochotę pacnąć się w czoło i powiedzieć jej "kobieto daj mu żyć, zrób coś dla siebie". Irytowało mnie jej zachowanie, mimo wszystko byłam ciekawa czy uda jej się znaleźć szczęście. Poniekąd to co jej się przydarzyło w Anglii to był proces dojrzewania. Partner Z. uczy ją, albo raczej próbuje, szczególnie pod koniec powieści, samodzielności, uniezależnienia się od niego, rodziców czy społeczeństwa. Sprawia, że ona zaczyna myśleć, widzieć i czuć inaczej niż wpojono jej w kraju rodzinnym. Czy sam wyniósł coś z tego związku? Wbrew pozorom tak, w końcu podejmuje decyzje, które zmieniają także jego życie. Czy ona znalazła szczęście? W pewien sposób na pewno, w inny nie, ale wydaje mi się że to był też element jej przemiany.
Podsumowując książka mi się podobała choć nie jest jakaś wybitna. Ocena końcowa 6/10
Urodziłam się dziewczynką Marie Phillips
5,9
Ta książka to praca zbiorowa siedmiu autorów, którzy odwiedzając różne części świata spisali historie kobiet żyjących w głodzie i ubóstwie. Kobiet, które próbując zarobić na chleb sprzedają własne ciało, kobiet które wychowywane w kulturze uległości i podporządkowania mężczyznom zachodzą w ciążę w wieku dwunastu lat, kobiet które w okresie dorastania, nie mając środków na zadbanie o własną higienę, co miesiąc z wielkim bólem i odrazą przeżywają menstruację.
Książka zwraca uwagę na problem braku edukacji w krajach kontynentu afrykańskiego, gdzie HIV rozprzestrzenia się z prędkością światła, a kobiety od pokoleń zachodzą w ciążę jako małe dziewczynki. I mimo, że została ona wydana dobre kilka lat temu to współczynnik analfabetyzmu, niedokształcenia i nadużycia siły w krajach Trzeciego Świata nadal utrzymuje się na wysokim poziomie.
Po przeczytaniu tej lektury docenia się rzeczy, które dla wielu ludzi nie znajdują się nawet w sferze marzeń. Czuję jednak niedosyt. Historie były krótkie, brakowało refleksji autorów i rozwinięcia tematu.
Część zysków ze sprzedaży książki zasiliło konto PLAN-u, jednej z największych organizacji broniących praw dziecka.
Mój bookstagram: my.books.shelf