The Spanish Love Deception Elena Armas 7,3
ocenił(a) na 94 tyg. temu Kogo winicie za nierealne oczekiwania wobec facetów?
Disneya? Filmy? A może literaturę?
Muszę Wam zdradzić, że obiekt westchnień z tej książki zalicza się do tych idealnych, fikcyjnych facetów, do których zdarza nam się wzdychać. Choć ma jakieś tam wady, a usłyszenie wypowiadanych przez niego kwestii na żywo, wywołałoby zapewne ciarki żenady, nie zmienia to faktu, że głównej bohaterce można pozazdrościć jego zainteresowania.
„The spanish love deception” to typowa komedia romantyczna, pełna banałów. Choć jest bardzo stereotypowa, urzeka swoją prostotą. Nie wiem jak Wy, ale ja naprawdę lubię przewidywalne romansidła ze szczęśliwym zakończeniem.
Poza dość prostą fabułą, jest tu pełno wątków, za którymi romansiary przepadają: fake dating, enemies to lovers, czy dzielenie łóżka podczas podróży to tylko niektóre z nich.
Catalina to młoda kobieta, która wybiera się na wesele swojej siostry. Niestety niedawno rozstała się z facetem w bardzo nieciekawych okolicznościach. W obawie przed użalaniem się nad nią podczas uroczystości ogłasza rodzinie, że ma nowego partnera.
Jak łatwo się domyślić, jest to ściema, a kobieta nie ma kogo poprosić o pomoc. Wtem pojawia się on, cały na biało, spółpracownik - mruk, który ewidentnie jej nie lubi, ale z jakieś przyczyny proponuje pomoc.
Początkowo niechętna Lina, ostatecznie zgadza się na propozycję i razem z błękitnookim Aaronem odgrywają farsę przed rodziną.
Nie powiem Wam czy im się to udaje i jak się to wszystko kończy, ale zapewne jesteście w stanie się domyślić.
Choć książka ostatecznie mnie urzekła i czytało mi się ją naprawdę dobrze, muszę przyznać, że początek trochę mi się dłużył. Jak na tak banalną historię książka jest naprawdę obszerna. Szkoda, że przydługi wstęp sprawił, że zakończenie było, w moim odczuciu, nieco przyspieszone.
Książka oczywiście nie jest idealna - główna bohaterka była dość irytująca, co jest dość częste w tego typu historiach. Muszę jednak przyznać, że przymknęłam oko na niedociągnięcia, gdyż bawiłam się naprawdę dobrze podczas lektury.
Choć książka miała premierę stosunkowo dawno, zdecydowałam się na jej przeczytanie przez porównania do filmu „Anyone but you”, który bardzo mi się podobał. Oglądaliście?
Macie w planach „The spanish love deception”?