rozwiń zwiń

Bohaterowie typu cinnamon rolls – dobrzy chłopcy, którzy skradną twoje serce?

Anna Sierant Anna Sierant
07.07.2023

Co właściwie oznacza pojęcie „cinnamon roll” i jakich bohaterów można by tymi słowami określić? W jakiego rodzaju książkach takie postaci pojawiają się najczęściej i jakie tytuły można by wśród nich wymienić? Zapraszam do lektury – oto książki, w których znajdziecie „cynamonowe bułeczki”!

Bohaterowie typu cinnamon rolls – dobrzy chłopcy, którzy skradną twoje serce?

Cinnamon roll, czyli anty-Grey?

W jednym z artykułów w Lubimyczytać pisaliśmy, że Fabio – model, a czasem i piosenkarz, najbardziej znany z tego, że jego podobizna zdobiła okładkę niejednego romansu – nie jest zadowolony z tego, dokąd zmierza współczesna literatura. A konkretniej – romanse, przede wszystkim z gatunku young adult (ale nie tylko), i prezentowany w nich typ mężczyzny. Wybrankiem serca głównej bohaterki takich książek staje się bowiem coraz częściej nie macho, jak Fabio, a cinnamon roll.

Ale kim jest cinnamon roll? Przyjrzyjmy się definicjom. Według „Publishers Weekly” to „słodki, wspierający bohater, anty-Christian Grey”. Pytanie o definicję cinnamon roll zadano również na Quora.com, a odpowiedź brzmiała: „cinnamon roll to termin określający miłego, troszczącego się o innych bohatera. Takie osoby często przedstawiane są jako optymiści, ci, którzy mają tendencję do stawiania czyjegoś dobra ponad swoim”. Nad definicją cinnamon roll zastanawiały się też użytkowniczki Reddita – jedna z nich stwierdziła, że to chłopak, który „jest cheerleaderem swojej dziewczyny”, „ten, który – wchodząc w związek – zostawia swoje ego przed drzwiami”, a także mężczyzna, który akceptuje wybory swojej partnerki, wspiera ją w nich, nie zmusza do niczego, jak przywołany wyżej Christian Grey.

Jakby jednak kłopotów z definicją było mało, cinnamon roll ewoluuje. Początkowo terminu tego używano w opozycji do „alpha hero”, który skupia się na tym, czego sam chce, i będzie dążyć do zdobycia partnerki za wszelką cenę. Obecnie można jednak znaleźć artykuły o takiej kombinacji, jak „alpha roll”, czyli podobno połączenie dwóch w jednym. Innym przykładem, podobnym do cinnamon roll, jest „golden retriever”, czyli chłopak o osobowości podobnej do tej, jaką charakteryzują się właśnie golden retrievery – optymistyczny, pełen energii. W poniższym zestawieniu obok cynamonowych bułeczek znalazło się miejsce dla bohaterów, których można by nazwać – bo dlaczego nie – „cinnamon retriever”.

Internet przywołuje również przykłady prawdziwych, nie książkowych, mężczyzn, którzy mieściliby się w definicji cinnamon roll. Nie wzbudzi pewnie zdziwienia fakt, że w zestawieniu znaleźli się m.in. Harry Styles i Timothée Chalamet czy Paul Mescal, grający Connella w „Normalnych ludziach”, i Colin Firth, czyli Mark Darcy. Na listę trafił też jednak m.in. Marcus Rashford – piłkarz Manchesteru United, znany ze swojej działalności na rzecz najuboższych mieszkańców Wysp oraz z wspierania czytelnictwa wśród dzieci. Cinnamon roll nie musi być bowiem delikatnym chłopcem o delikatnej aparycji – to książkowy bohater, który mimo że najczęściej robi wiele dobrego, pozostaje skromny.

Pod wspomnianym wyżej artykułem o Fabiu czytelniczki pisały, że ich zdaniem jednak cały czas łatwiej jest znaleźć w książkach właśnie Greya czy innego Massima niż cinnamon roll. Rzeczywiście stworzenie takiej listy cynamonowych bułeczek nie było najłatwiejsze, dlatego znajdziecie na niej też pozycje, które powstały na długo przed tym, zanim to pojęcie w ogóle się pojawiło. Są także w zestawieniu książki, których nie można nazwać typowymi romansami, nie tylko te dla młodzieży. I oczywiście: niech każdy i każda czyta o takich typach bohaterów, jakie się jemu czy jej najbardziej podobają, ale tym szczególnie zainteresowanym cinnamon rolls życzę miłej i słodkiej lektury!

Cinnamon rolls sprzed ery cinnamon rolls

Michał z „Jeziora osobliwości” Krystyny Siesickiej

„Jezioro osobliwości” ukazało się w 1966 roku i choć podczas lektury tę różnicę kilkudziesięciu lat wyraźnie czuć (nie ma telefonów komórkowych czy GPS-ów, za to można przeczytać, że ktoś „wyglądał klawo”), to niektóre z tematów podjętych przez pisarkę, m.in. rozwód rodziców, są dzisiaj być może bardziej aktualne niż wtedy, gdy książka się ukazała (z drugiej strony wtedy stanowiła ważny głos w tej sprawie, jeden z nie tak wielu). „Jezioro osobliwości” to również książka o młodzieńczej miłości – autorka zaznaczała w wywiadach, że przez lata dostawała listy z pytaniami o to, jak potoczyły się dalsze losy głównych bohaterów, Marty i Michała. No właśnie – Michała, który jest bohaterem, można by powiedzieć, nowoczesnym. To chłopak, który nie boi się przyznać, że sytuacja, w której się znalazł – rozwód rodziców – nie jest dla niego łatwa, ale stara się sobie z nią poradzić. Wspiera również Martę, której trudniej pogodzić się z tym, że jej matka weszła w nowy związek (właśnie z ojcem Michała, sama matka jej zresztą niczego nie ułatwia). Między Martą i Michałem także rodzi się uczucie, niestety niewolne od zazdrości (pojawia się bowiem ten trzeci, czyli Patryk). Sam Michał pozostaje jednak typem mądrego, mającego swoje zainteresowania chłopaka, któremu zależy na dobru rodziny i Marty, a to dbanie nie polega na twierdzeniach, że wie lepiej od niej samej, czego ona chce, ale na codziennych małych wielkich gestach.

Wybił jajka na patelnię, rozmieszał, przyniósł mi talerz z zupą i szybko wrócił do kuchenki.

— Robisz to wszystko bardzo fachowo — stwierdziłam.

— Ma się tę wprawę! W naszej drużynie każdy potrafi przygotować podstawowe żarcie.

— Należysz do harcerstwa?

— Należę.

— Strasznie jesteś pozytywny.

— Uważasz, że to wada?

— Ależ skąd! Gorąca zupa, genialna jajecznica, postawiona woda na herbatę. Jesteś tak pozytywny, że chyba aż nieprawdziwy! Uśmiechnął się lekko.

Mark Darcy z „Dziennika Bridget Jones” Helen Fielding

Cinnamon rolls niekoniecznie muszą być nastolatkami czy dwudziestokilkulatkami, a dowodzi tego pan Mark Darcy. Zawsze świetnie ubrany i jeszcze lepiej zorganizowany, odnoszący sukcesy prawnik, aktywista walczący o prawa człowieka, a jednocześnie, jak się zdaje, niepewny swojej wartości mężczyzna – to cały Mark. I choć Bridget Jones już na pierwszy rzut oka wydaje się jego roztrzepanym przeciwieństwem, to tych dwoje stanowi ucieleśnienie powiedzenia, że „kto się czubi, ten się lubi”. Mark zdecydowanie i tak na poważnie nie lubi się z Danielem Cleaverem, zmieniającym dziewczyny jak rękawiczki, imprezowiczem, lekkoduchem, ale i jego konkurentem w walce o względy Bridget. To właśnie poprzez porównanie z Danielem wyrazistości nabierają „cynamonowe” cechy Marka – to, że jest gotów czekać na Bridget, że to człowiek, na którego zawsze można liczyć, ale też i osoba, która – co akurat łączy go z wybranką serca – osiągnięcie stanu szczęśliwego zakochania zdecydowanie potrafi sobie utrudnić.

Pomyślałam, że to trochę śmieszne, nosić nazwisko Darcy i stać samotnie na przyjęciu, z dumną i nieprzystępną miną. To tak jakby nazywać się Heathcliff i spędzić cały wieczór w ogrodzie, krzycząc: „Cathy” i waląc głową w drzewo.

Typowi cinnamon rolls

Daniel z „To nie może się udać” Abby Jimenez

Pojęcie cinnamon roll kojarzy się jednak (no, przynajmniej mi) przede wszystkim z powieściami z ostatnich lat, takimi, które mają na okładce rysunki przedstawiające dwoje (lub dwie, lub dwóch) głównych bohaterów. Nie inaczej jest z „To nie może się udać” Abby Jimenez, a wykreowany przez nią Daniel to klasyczny cinnamon roll. Choć sama powieść zaczyna się dość stereotypowo – Daniel ratuje Alexis z opresji, gdy jej samochód ląduje w rowie. Potem i ona, i on oddalają się każde w swoją stronę, nie myśląc, że znowu się spotkają. A jednak. W „To nie może się udać”, jak już sugeruje sam tytuł, Jimenez przedstawia historię miłosną trochę inną od tych prezentowanych najczęściej – kobieta jest starsza o niemal dekadę od mężczyzny, niemało zarabia, jest lekarką, podczas gdy on to całkowite zaprzeczenie wielkomiejskiej elegancji – burmistrz małego miasteczka, artysta, właściciel pensjonatu i opiekun… małej gęsi. Jak to jednak w książkach o romansach bywa, przeszkody stawiane przez dobrze sytuowaną rodzinę Alexis czy fakt, że mieszkają w oddalonych od siebie o kilka godzin jazdy miejscowościach, niekoniecznie muszą stanąć na ich drodze do szczęścia. Jak napisała użytkowniczka Naranja:

Postać Daniela była tak cudowna i ciepła, że ciężko było oderwać się od książki i ciągle miałam ochotę do niego tylko wracać i wracać.

Z kolei Shade w swojej recenzji zauważa:

Wahałam się w ocenie książki, ale tylko dlatego, że właściwie nadal nie mogę się zdecydować, czy lubię główną bohaterkę, czy jednak mnie irytowała. Za to bohater? Ideał…

Dylan z „Fake Dates” Sher Lee

O cinnamon rolls mówi się przede wszystkim w odniesieniu do relacji damsko-męskich. To właśnie wzmocnieniu pozycji społecznej kobiet w wielu krajach, a także coraz bardziej liberalnemu podejściu do tego, co „męskie” i „kobiece”, przypisuje się coraz większą popularność bohaterów niebędących typem macho. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by słodki i miły chłopak był gejem, jak Dylan Tang z „Fake Dates”. Dylan pracuje ciężko, pomagając ciotce w prowadzeniu baru z daniami na wynos. I choć wkłada w to całe serce, podobnie jak jego ciocia, interes nie idzie zbyt dobrze. Pewnego dnia, rozwożąc jedzenie, Dylan przez przypadek poznaje Theo – chłopaka z zupełnie innej, bogatszej bajki, a potem ich znajomość powoli się rozwija. Theo zaprasza Dylana na wesele, na którym ma udawać jego chłopaka – czyli właśnie na „fake date”, nieprawdziwą randkę, z której, jak się domyślacie, „być może” później jednak coś wyniknie. Czytając „Fake Dates”, (chyba!) nie da się nie polubić obu bohaterów, ale stojący na straży rodzinnych wartości, przyjaźni, miłości Dylan to wyjątkowo słodki cinnamon roll.

Typowych cinnamon rolls znajdziesz również w takich książkach jak:

Nietypowi cinnamon rolls

Hud z „Malibu płonie” Taylor Jenkins Reid

Siostra – słynna modelka i świetna surferka amatorka; druga siostra – wschodząca gwiazda (choć początkowo sama o tym nie wie) amerykańskiego surfingu; no i brat – wielki i uznany surfer, którego zdjęcia zdobią okładki najpoczytniejszych sportowych magazynów. A zdjęcia te robi on – Hud Riva, świetny fotograf, któremu jednak w rodzinie przyszło stać raczej z boku, na drugim planie, dosłownie za, a nie przed obiektywem aparatu. Co jednak ciekawe, Hudowi to w ogóle nie przeszkadza, zna swoją wartość, a jednocześnie nie ma osobowości, która nakazywałaby mu głośno i wszem i wobec o tym rozprawiać. Kocha swoje rodzeństwo i zależy mu, by utrzymać panujące między braćmi i siostrami dobre relacje. Te może jednak zmienić ujawnienie pewnej tajemnicy, z którą Hud żyje od pewnego czasu, a ta związana jest z pewną kobietą. I stanowi niejako potwierdzenie, że ten, kto jest dobroduszny, poczciwy, nie zawsze – w relacjach z kobietami szczególnie – stoi w konfrontacji z „prawdziwym samcem alfa” na z góry przegranej pozycji.

Connell z „Normalnych ludzi” Sally Rooney

W artykułach o cinnamon rolls, nie tych książkowych, a panach istniejących w rzeczywistości, często pojawia się, jak wspomniałam na początku artykułu, nazwisko Paula Mescala, odtwórcy roli Connella Waldrona w serialu „Normalni ludzie” na podstawie powieści Sally Rooney. I sama grana przez niego postać też mogłaby się znaleźć na takiej liście. Connell uwielbia literaturę angielską, bardzo przeżywa samobójczą śmierć swojego przyjaciela, do tego stopnia, że popada w depresję. Jednocześnie to popularny, lubiany chłopak, który zyskuje sympatię swoją życzliwością, łagodnością. Connell to introwertyk, jednak „zorientowany na ludzi”, empatyczny. Z drugiej strony miłośnicy książki Rooney podkreślają, że Connell jednak takim ideałem nie był – zależało mu na tym, by jego więź z Marianne nie wyszła na jaw, za bardzo przejmował się tym, co inni pomyślą o znajomości tego „normalnego” chłopaka z tak „dziwną” dziewczyną jak ona.

Marx z „Jutro, jutro i znów jutro” Gabrielle Zevin

W „Jutro, jutro i znów jutro” Zevin opowiada historię dwojga twórców gier – Sadie i Sama – oraz ich wieloletniej przyjaźni. Nie będzie spoilerem ujawnienie informacji – bo i w książce szybko się o tym dowiadujemy – że ich firma odniosła ogromny sukces. Zaczynali jako studenci, siedząc nad swoim pierwszym dziełem-grą po nocach, potem tej pracowitości nadal im nie brakowało, a pod pewnymi względami – m.in. finansowymi – było im już łatwiej. Także dzięki Marxowi, przyjacielowi Sama, a później i Sadie. Marx to playboy (gdy poznajemy dalsze losy głównych bohaterów, młodzieńcze ekscesy ma za sobą), który dla dwóch najważniejszych kobiet w swoim życiu – już w tej spokojniejszej dorosłości po studiach – okazał się ogromnym wsparciem, także na drodze zawodowej. Marx, sam będąc pewnym siebie, uroczym człowiekiem bez problemu odnajdywał się w roli tego, który wszystko spina, nie będąc jednocześnie na pierwszym planie.

Lubicie bohaterów typu cinnamon roll? Jakie postacie dodalibyście do tej listy?


komentarze [18]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Bartosz 10.07.2023 14:40
Czytelnik

Stefan Solski
Stanisław Wokulski
Tomasz Judym
Martin Eden
Michał Jerzy Wołodyjowski
Werter

To moim zdaniem pakiet bohaterów, dobrych, ale nie doświadczyli wiele dobrego. Dr. Judym to w sumie na życzenie własne, oddał się idei pomagania, chociaż Joasia by mu nie niweczyła planów.  

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
FannyBrawne 10.07.2023 12:42
Bibliotekarka

I znowu wejdę w polemikę ;) Mark Darcy to raczej typ chłodnego, wycofanego mężczyzny, który ma problemy z okazywaniem uczuć, ale w głębi serca jest oddany i lojalny, potrafi też się wkurzyć na Bridget i kazać jej się ogarnąć. Nie jest typowym ,,cynamonem", jeśli już chcemy go porównywać do tiktokowych typów to raczej wpasowuje się w model ,,grumpy". ,,Cinnamon rolls"...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
OZM 10.07.2023 09:08
Czytelniczka

"Obecnie można jednak znaleźć artykuły o takiej kombinacji, jak „alpha roll”, czyli podobno połączenie dwóch w jednym".

To akurat nic nowego. Ponad 10 lat temu natknęłam się na wywiad z autorką romansów paranormalnych, wg której "kobiety nie chcą wcale samców alfów; chcą samców alfa, którzy będą im poddani". To samo zresztą pisał Kazimierz Pospiszyl w "Tristanie i don...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
KotGacek 10.07.2023 11:33
Czytelnik

Ilekroć próbuję jakąś ksiązkę YA wali mnie w korteks plejada bohaterów-manekinów udających ludzi i ich emocje, nuda cudzych wyobrażeń nie obciążających intelektu. Zawsze mam wrażenie, że właściwa nazwa tego gatunku powinna brzmieć pink adult.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Cleopatrapl 08.07.2023 21:16
Czytelniczka

Dla mnie ideałem męskości jest Rett Butler😇

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Apelajda 08.07.2023 21:50
Czytelniczka

Rett Butler wart jest grzechu. Zwłaszcza że wygląda ja Clark Gable. Ale, niestety, w jakiś plotkach o filmie "Przeminęło z wiatrem" przeczytałam, że sceny, w których Scarlett i Rett musieli się namiętnie całować, były dla Vivien Leigh udręką, bo boskiemu Clarkowi na maksa jechało z paszczy. 
Tak że o!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Cleopatrapl 09.07.2023 05:41
Czytelniczka

Wygląd weźmiemy od Clark Gable, a zapach z paszczy Retta Butler😜

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Apelajda 09.07.2023 08:04
Czytelniczka

I to jest pomysł racjonalizatorski, godny inżynierskiej głowy! ;))

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Sea_Of_Darkness 08.07.2023 17:48
Czytelniczka

Mnie tacy bohaterowie zupełnie nie kręcą, są zbyt płascy, idealni, a więc nierzeczywiści. Dobrzy ludzie istnieją, ale nikt nie jest nieskazitelny. Wolę jak bohaterowie mają swój charakter, unikalne cechy, zestaw zalet i wad.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Iwona 10.07.2023 22:48
Czytelnik

Podzielam Twoje pogląd. Nie znoszę mdłych lukrowanych i jednowymiarowych bohaterów, tacy psują mi przyjemność czytania książki i obniżają jej wartość.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Dominik 08.07.2023 10:32
Czytelnik

Dobrzy chłopcy nigdy nie kradną serc; służą jedynie ramieniem w które można się wypłakać.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
AnaRea 08.07.2023 08:25
Czytelniczka

Do głowy przychodzi mi tylko uwielbiany przeze mnie Hiroto Suwa z cyklu mang "Orange" Takano Ichigo. Zastanawiam się również, czy do tej kategorii możemy zaliczyć Gilberta Blythe'a z "Ani z Zielonego Wzgórza".

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
saa-saa- 08.07.2023 07:30
Czytelnik

A może zamiast cinnamon rolls pierniczki? Tacy chłopcy, którzy pierniczą o niczym tak jak i cały ten artykulik? 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Jerico 08.07.2023 12:33
Czytelnik

A jak już wyrosną z kategorii chłopca, to się stają starymi piernikami. Nawet pasuje.  Popieram oficjalne wprowadzenie tego określenia.😁

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Cleopatrapl 08.07.2023 21:14
Czytelniczka

Przesadzacie🙂 życie ich wytrenuje, słabe pierniczki wyginą, a rokujące nadzieję zmężnieją. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Arteminetta 08.07.2023 22:58
Czytelniczka

@Jerico przyjmuje propozycje  😀

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Arteminetta 07.07.2023 16:44
Czytelniczka

Jak przeczytałam tytuł to miałam przed oczami głównego bohatera mojej książki, Artemista.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Anna Sierant 07.07.2023 16:30
Redaktor

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post