Amerykański pisarz fantasy i science fiction. Pisał też teksty krytyczne pod pseudonimem William Atheling Jr. James Blish studiował biologię na uniwersytetach Rutgers i Columbia. W czasie II wojny światowej służył w armii jako technik medyczny. Po wojnie pracował w firmie farmaceutycznej Pfizer. W 1940 roku opublikował pierwsze opowiadanie. Pomyślny rozwój kariery literackiej sprawił, że zrezygnował z pracy i utrzymywał się tylko z pisarstwa. W 1968 roku przeniósł się do Wielkiej Brytanii i zamieszkał w Oksfordzie. Umarł na raka płuc w 1975 roku. Pierwsze opowiadanie w czasopiśmie „Super Science Stories” opublikował w 1940 roku. Do najbardziej znanych utworów należą cykle Latające miasta i After Such Knowledge oraz zbiór opowiadań The Seedling Stars. Należąca do drugiego cyklu powieść Kwestia sumienia otrzymała nagrodę Hugo w 1959 roku. Kilka innych jego utworów było nominowanych do nagrody Hugo i Nebula. Jest autorem pierwszej oryginalnej powieści rozgrywającej się w świecie Star Trek (Spock Must Die!) oraz 12-tomowego cyklu opowiadań opartych na scenariuszach pierwszego serialu telewizyjny Star Trek.
Zacznę od tego, że "Kwestia sumienia" nie będzie moją ulubioną z całego cyklu Wehikuł czasu. Całość podzielono na dwie wyraźne części. Pierwsza odbywa się na Lithii - planecie, na której trwa ekspedycja z Ziemi w postaci 4 członków. Każdy z nich ma swoją wizję na przyszłość samej planety jak i jej mieszkańców. I ta część całkiem mi się podoba, choć brakuje trochę głębi. Być może dzieje się tak, że dla autora wydaje się ważniejsza część druga, w której jeden z Lithyjczyków znajdzie się na Ziemi. Ta w zasadzie pozbawiona sumienia postać zaczyna "otwierać oczy" ludziom mieszkającym z pewnych względów w tunelach. Niestety, ta część była dla mnie trudna do przebrnięcia i więcej jest tam filozofii niż konkretnej fabuły. Nie jest to poziom "Diuny" Herberta. Być może nie zrozumiałem przekazu albo po prostu książka nie najlepiej się zestarzała. Jak dla mnie po prostu przeciętna. Być może z czasem zmienię zdanie. Póki co jedynie 5/10.
3.5 Pierwsza część nie jest najgorsza. Co prawda brakuje jakiejkolwiek akcji i niektóre fragmenty są nieprzejrzyste, ale główny temat jest w jakimś stopniu interesujący (choć dla osób niewierzących raczej z góry przesądzony), a jaszczurcza rasa kosmitów nie sprawia wrażenia absurdalnej, o co było bardzo łatwo.
Druga część jest natomiast zwyczajnie zła. Panuje kompletny miszmasz - od psychodelicznego przyjęcia (rozdział 12 to totalny bełkot), przez anarchistyczne zamieszki i atak gigantycznych pszczół aż po egzorcyzmy w kosmosie - świat jest miernie skonstruowany, postacie są kartonowe, istotne dla fabuły rzeczy (à la "Obcy..." Heinleina) dzieją się w tle, połowa tekstu jest niezrozumiała, a filozoficzno-teologiczne dywagacje nad tytułowym problemem całkowicie ustępują religijnym bzdetom.