Kwestia sumienia
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Seria:
- Wehikuł czasu [Rebis]
- Tytuł oryginału:
- A Case of Conscience
- Wydawnictwo:
- Rebis
- Data wydania:
- 2021-03-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 1992-01-01
- Data 1. wydania:
- 1975-04-01
- Liczba stron:
- 256
- Czas czytania
- 4 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381882224
- Tłumacz:
- Radosław Kot
- Tagi:
- Hugo
Klasyczna powieść science fiction wyróżniona nagrodą Hugo.
Ojciec Ramon Ruiz-Sanchez, jezuita i biolog, jest członkiem ziemskiej ekspedycji, która bada planetę Lithię zamieszkaną przez inteligentne gadopodobne istoty. Lithyjczycy żyją w pokoju i harmonii z naturą, bez konfliktów i przestępstw. Jednocześnie nie znają religii ani wiary w żadnej postaci.
Czy rzeczywiście może istnieć doskonałe społeczeństwo pozbawione Boga? Jak Ziemianie mają się zachować w obliczu zaawansowanej cywilizacji, która nie jest zdolna do agresji i przez całe swoje dzieje pozostawała absolutnie bezbożna? Ruiz-Sanchez usiłuje pogodzić wiedzę naukową, humanistyczne zasady i nakazy wiary, co prowadzi go ku herezji. A od wyników badań ekspedycji zależy przyszłość tak Lithyjczyków, jak i Ziemian...
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Sumienie czyste, nieużywane
Pozwolę sobie na stwierdzenie, że sumienie to dziwne odczucie. Już Stanisław Jerzy Lec wprawiał czytelników w konsternację stwierdzeniem „Sumienie miał czyste. Nieużywane”. Kiedy wkroczymy w świat stworzony przez Jamesa Blisha, pytania natury moralnej będą nawiedzać nas wielokrotnie. Bohaterem napisanej w 1958 roku powieści jest jezuita (sylwetka ojca Ramona Ruiza-Sancheza wysuwa się zdecydowanie na pierwszy plan, chociaż towarzyszą mu inni odkrywcy),który przebywa na odległej planecie Lithii, badając życie tamtejszych mieszkańców, nieznających żadnej religii. Owe przedziwne stworzenia żyją wokół Drzewa Wiadomości, nie doświadczając ni grzechu, ni zła, niczym w utraconym przez ludzkość Edenie.
Powieść, która otrzymała zarówno nagrodę Hugo, jak i Retro Hugo, snuje się wyjątkowo niespiesznie. Przepełniają ją dysputy filozoficzne, toczące się pomiędzy głównymi bohaterami. Wprawdzie akcja rozgrywa się gdzieś w odległej galaktyce, lecz problemy tam poruszane mogłyby równie dobrze zostać podjęte w opowieści o hiszpańskich konkwistadorach. Kontakt z obcym i lęk przed tym, co nieznane, pozostaje bowiem tematem starym jak świat, dzięki czemu „Kwestia sumienia” staje się historią uniwersalną i ponadczasową.
Swoiste piętno powojennych czasów odciska się natomiast na obrazie Ziemi, której mieszkańcy chronią się przed zagrożeniem nuklearnym w podziemnych miastach. Naszą planetę toczy powoli robal gnuśności i materializmu, o czym ludzkość przekona się wyraźnie, gdy jej grzechy zostaną wytknięte przez przybysza z odległego świata. Egzystowanie w zamkniętej przestrzeni, powolny rozpad ładu społecznego stwarzają klimat zbliżony do dzieł Philipa Dicka i mam wrażenie, że miłośnikom autora „Ubika”, „Kwestia sumienia” również przypadłaby do gustu.
Jedynym, co może zniechęcić czytelnika Blisha, pozostaje owo niespieszne tempo akcji. Lubię przepełnione filozoficznymi dywagacjami lektury, jednak momentami ich nadmiar powoduje lekki przesyt. Nie da się ukryć, że dla współczesnego odbiorcy podobna forma powieści mogła się nieco zestarzeć. Odnoszę jednak nieodparte wrażenie, iż jest to dzieło warte poznania, szczególnie że podczas lektury nachodziły mnie natrętne skojarzenia z nominowanym do Oscara „Avatarem”. Nie zdziwiłoby mnie, gdyby James Cameron podczas kręcenia swojego hollywoodzkiego hitu inspirował się właśnie „Kwestią sumienia”.
Na koniec chciałabym zaznaczyć, że problemy poruszane przez amerykańskiego autora nie tracą na aktualności. Powieść o zetknięciu Ziemian z utopijnym światem bez religii i grzechu pierworodnego nadal frapuje i prowokuje do zadania pytania, czy sumienie, ów dziwaczny organ sprawuje się dobrze. A może nie zawsze prowadzi nas najwłaściwszą ścieżką?
Ewa Szymczak
Oceny
Książka na półkach
- 329
- 210
- 107
- 14
- 7
- 5
- 4
- 4
- 3
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Dla Imperialnej Ziemi kosmos stoi otworem, zdobycze techniki i nauki pozwalają na przemieszczanie się na niewyobrażalne odległości w poszukiwaniu światów, które można okupować, wyeliminować czy – ostatecznie - prowadzić z nimi w miarę partnerską współpracę. Takiej ocenie ma zostać poddana Lithia, planeta zamieszkała przez inteligentne, gadopodobne społeczeństwo, a dokonać ma tego komisja składająca się z czterech wysłanników Ziemi: fizyk Cleaver – człowiek zimny, bezrefleksyjny o skłonnościach psychopatycznych, jezuita i biolog w jednym Ruiz - Sanchez, Michaelis i Agransky. Taka ocena nigdy nie jest łatwa i często rodzi konflikty wśród orzekających. Nie inaczej jest w ocenie Lithi: Cleaver jest za niewolnictwem i pacyfikacją, dwóch pozostałych nie wie za czym, natomiast szokuje wszystkich Ruiz. Ten jest za „zapomnieniem” o Lithi na zawsze. Jego argumenty są logiczne, ale trudne do zaakceptowania na płaszczyźnie rozumowej. Ruiz jest przekonany, że społeczeństwo, które jest pozbawione wszelkich ludzkich wad, którego nie ograniczają prawa ziemskie ani boskie musi być tworem diabła.
Jego rozterek nie łagodzi powrót na Ziemię, bo wraca z prezentem, który otrzymuje od jednego z Lithijczyków. To prezent niezwykły, który stanie się przyczynkiem wielkich kłopotów na Ziemi jak i na Lithi.
Mieszane uczucia mam co do tej powieści i myśl się gdzieś z tyłu głowy rodzi, że autor pogubił się we własnym konspekcie. Z jednej strony Ruiz – jego własne lęki, słabości, teologiczne przemyślenia i moralne dylematy, w kontrze do niego Cleaver, człowiek pusty, narcystyczny (w wymiarze „Ziemianin”),ograniczony i bezduszny. Autor stworzył dwóch doskonałych, godnych siebie antagonistów, po czym pozbył się ich – właściwie do ostatnich kart powieści. W zamian daje nam historię Egtverchiego, który w cyniczny sposób obnaża urojoną wyższość Ziemian ostatecznie jednak z tego też nic nie wynika, albo wynika za mało. Cała fabuła przypomina używanie zapałki – szybko się zapalana, intensywnie płonie, ale szybko gaśnie. Szkoda, bo podbudowa – aksjomat Boga i Szatana, Dobra i Zła był ciekawym punktem wyjścia, a Ruiz – Sanchez mógłby być takim Gundersenem z „ W dół do Ziemi”.
Dla Imperialnej Ziemi kosmos stoi otworem, zdobycze techniki i nauki pozwalają na przemieszczanie się na niewyobrażalne odległości w poszukiwaniu światów, które można okupować, wyeliminować czy – ostatecznie - prowadzić z nimi w miarę partnerską współpracę. Takiej ocenie ma zostać poddana Lithia, planeta zamieszkała przez inteligentne, gadopodobne społeczeństwo, a dokonać...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toRaczej nie mój klimat
Raczej nie mój klimat
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPodobnie jak w "Stacji tranzytowej" - kontakt z obcą cywilizacją służy jako pretekst do ukazania nie najlepszej kondycji rodzaju ludzkiego. Nie jest więc to literatura rozrywkowa, lecz pozycja z pewną pretensją do ubogacenia czytelnika. Myśli są tu nawet głębsze niż w Stacji (o co nietrudno) i nie brakuje szerszego spojrzenia (pojawia się i filozofia, i teologia, i ekonomia),ale po miesiącu nic z lektury w głowie nie pozostaje.
Podobnie jak w "Stacji tranzytowej" - kontakt z obcą cywilizacją służy jako pretekst do ukazania nie najlepszej kondycji rodzaju ludzkiego. Nie jest więc to literatura rozrywkowa, lecz pozycja z pewną pretensją do ubogacenia czytelnika. Myśli są tu nawet głębsze niż w Stacji (o co nietrudno) i nie brakuje szerszego spojrzenia (pojawia się i filozofia, i teologia, i...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to„Kwestia Sumienia” skusiła mnie niewątpliwie swoim opisem – gadopodobni obcy nieznający religii żyjący w harmonii z naturą odwiedzeni przez rasę ludzką, w tym jezuitę? Brzmi trochę kiczowato – poproszę. Ale czy faktycznie kiczowato było?
Jeżeli ktoś się spodziewał wybuchów, laserów, namiętnych scen rodem z przygodowego sf – tutaj tego nie znajdzie. Zamiast tego mamy przekrój zachowań ludzkich – chciwości, ciekawości, duchowego uniesienia zahaczającego o fanatyzm. W przeciwieństwie do niektórych komentujących tytuł czytelników nie przeszkadzała mi otoczka moralizatorsko-filozoficzna. Moim skromnym zdaniem właśnie ta otoczka dodaje wręcz uroku opowieści.
Pierwsza część książki jest bardzo dobra – pojawiają się głupotki, jednak światotwórstwo oraz sposób prowadzenia narracji zgrabnie je ukrywają. Lithia jest niewątpliwie światem ciekawym, autor świadomie nałożył na mieszkańców oraz planetę szereg ograniczeń, które skutkują inną ścieżką rozwoju technologicznego niż tą obraną na Ziemi. Nie ukrywam, było to ciekawe doświadczenie.
Druga część jest zgoła inna. Moim zdaniem światotwórstwo zostało tutaj lekko położone – pomimo dokładnego zarysowania historii oraz tego, dlaczego mieszkańcy planety żyją w konkretnych warunkach nie mogłem sobie w głowie wykreować świata przedstawionego właśnie w ten sposób. Zwyczajnie mi nie pasował. Co do opisów społeczeństwa jest to już zrobione lepiej, jednak w dalszym ciągu czegoś mi brakowało. Natomiast co do fabuły – nie była zła, trochę poniżej oczekiwań, jednak nadal z zainteresowaniem śledziłem dalsze losy bohaterów.
Czy książkę polecam? Trudno jednoznacznie powiedzieć. Moim zdaniem warto się zapoznać chociażby po to żeby zobaczyć, jak literatura sf się rozwijała na przestrzeni lat.
„Kwestia Sumienia” skusiła mnie niewątpliwie swoim opisem – gadopodobni obcy nieznający religii żyjący w harmonii z naturą odwiedzeni przez rasę ludzką, w tym jezuitę? Brzmi trochę kiczowato – poproszę. Ale czy faktycznie kiczowato było?
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJeżeli ktoś się spodziewał wybuchów, laserów, namiętnych scen rodem z przygodowego sf – tutaj tego nie znajdzie. Zamiast tego mamy...
Koncept ciekawy, przedstawienie mniej. Pierwsza część zdecydowanie lepsza od drugiej.
Koncept ciekawy, przedstawienie mniej. Pierwsza część zdecydowanie lepsza od drugiej.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKwestia Sumienia to nowelka rozciągnięta do rozmiarów pełnoprawnej powieści. Podzielona jest na dwie części i to właśnie ta pierwsza część była oryginalną nowelką, druga została dopisana później.
Z bólem serca muszę stwierdzić, że zdecydowanie da się to odczuć.
Pierwsza połowa to bardzo ciekawa historia o czterech wysłannikach z Ziemi analizujących za i przeciw ewentualnej współpracy z cywilizacją inteligentnych jaszczurów na planecie Lithia. Jeden z nich, jezuita, dochodzi do wniosku, że te jaszczury muszą być tworem szatana, gdyż mają od dziecka wrodzoną moralność a nie są w ogóle religijne, co kłóci się z naukami kościoła. Wywołuje to konflikt i debaty pomiędzy wysłannikami.
Druga połowa natomiast to jakiś totalny dziwny miszmasz opowiadający o rewolucji, arystokratycznych psychodelicznych imprezach (nic z nich nie rozumiem),i egzorcyzmach. Poziom książki gwałtownie spada i niestety utrzymuje się taki niemal do samego końca. Na szczęście samo zakończenie (dosłownie ostatnie 2-3 strony) trochę ratują sytuację i zostawia czytelnika z fajnym "twistem" w głowie.
Odczuwam tu mocno zmarnowany potencjał na mega-klasyka. Gdyby tylko autorowi udało się utrzymać jakość pierwszej połowy to byłoby pięknie, a tak jest niestety tylko średnio.
Kwestia Sumienia to nowelka rozciągnięta do rozmiarów pełnoprawnej powieści. Podzielona jest na dwie części i to właśnie ta pierwsza część była oryginalną nowelką, druga została dopisana później.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZ bólem serca muszę stwierdzić, że zdecydowanie da się to odczuć.
Pierwsza połowa to bardzo ciekawa historia o czterech wysłannikach z Ziemi analizujących za i przeciw...
Zgroza umyslowa. Odpadlem prawie na samym poczatku, gdzie osoby z zespolu do kontaktu, czyli w teorii najlepsi z najlepszych, podaja losowo znalezione lekarstwo koledze o ktorego stanie zdrowia nie maja pojecia, choc widza, ze jest pod opieka lekarza. Czemu? Bo tak. I te wypociny "kaplana" - te jego przemyslenia z d... Autor albo myslal, ze czytelnicy sa idiotami, albo sam byl idiota (obstawiam te opcje).
Zgroza umyslowa. Odpadlem prawie na samym poczatku, gdzie osoby z zespolu do kontaktu, czyli w teorii najlepsi z najlepszych, podaja losowo znalezione lekarstwo koledze o ktorego stanie zdrowia nie maja pojecia, choc widza, ze jest pod opieka lekarza. Czemu? Bo tak. I te wypociny "kaplana" - te jego przemyslenia z d... Autor albo myslal, ze czytelnicy sa idiotami, albo sam...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to3.5 Pierwsza część nie jest najgorsza. Co prawda brakuje jakiejkolwiek akcji i niektóre fragmenty są nieprzejrzyste, ale główny temat jest w jakimś stopniu interesujący, a jaszczurcza rasa kosmitów nie sprawia wrażenia absurdalnej, o co było bardzo łatwo.
Druga część jest natomiast zwyczajnie zła. Panuje kompletny miszmasz - od psychodelicznego przyjęcia (rozdział 12 to totalny bełkot), przez anarchistyczne zamieszki i atak gigantycznych pszczół aż po egzorcyzmy w kosmosie - świat jest miernie skonstruowany, postacie są kartonowe, istotne dla fabuły rzeczy (à la "Obcy..." Heinleina) dzieją się w tle, połowa tekstu jest niezrozumiała, a filozoficzno-teologiczne dywagacje nad tytułowym problemem całkowicie ustępują religijnym bzdetom.
3.5 Pierwsza część nie jest najgorsza. Co prawda brakuje jakiejkolwiek akcji i niektóre fragmenty są nieprzejrzyste, ale główny temat jest w jakimś stopniu interesujący, a jaszczurcza rasa kosmitów nie sprawia wrażenia absurdalnej, o co było bardzo łatwo.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDruga część jest natomiast zwyczajnie zła. Panuje kompletny miszmasz - od psychodelicznego przyjęcia (rozdział 12 to...
Zacznę od tego, że "Kwestia sumienia" nie będzie moją ulubioną z całego cyklu Wehikuł czasu. Całość podzielono na dwie wyraźne części. Pierwsza odbywa się na Lithii - planecie, na której trwa ekspedycja z Ziemi w postaci 4 członków. Każdy z nich ma swoją wizję na przyszłość samej planety jak i jej mieszkańców. I ta część całkiem mi się podoba, choć brakuje trochę głębi. Być może dzieje się tak, że dla autora wydaje się ważniejsza część druga, w której jeden z Lithyjczyków znajdzie się na Ziemi. Ta w zasadzie pozbawiona sumienia postać zaczyna "otwierać oczy" ludziom mieszkającym z pewnych względów w tunelach. Niestety, ta część była dla mnie trudna do przebrnięcia i więcej jest tam filozofii niż konkretnej fabuły. Nie jest to poziom "Diuny" Herberta. Być może nie zrozumiałem przekazu albo po prostu książka nie najlepiej się zestarzała. Jak dla mnie po prostu przeciętna. Być może z czasem zmienię zdanie. Póki co jedynie 5/10.
Zacznę od tego, że "Kwestia sumienia" nie będzie moją ulubioną z całego cyklu Wehikuł czasu. Całość podzielono na dwie wyraźne części. Pierwsza odbywa się na Lithii - planecie, na której trwa ekspedycja z Ziemi w postaci 4 członków. Każdy z nich ma swoją wizję na przyszłość samej planety jak i jej mieszkańców. I ta część całkiem mi się podoba, choć brakuje trochę głębi. Być...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka składa się z dwóch części. I moim zdaniem, gdyby autor rozwinął w pełnoprawną powieść jedną z nich - wycinając całkowicie drugą - wrażenie było o wiele lepsze.
Część pierwsza - mamy planetę z inteligentnym życiem. Na planecie mamy delegację z Ziemi - 4 osoby, które mają określić: jak do planety podejść: współpracować, pomóc technologicznie, eksploatować czy może całkowicie odizolować. Na całą tę część składają się głównie dyskusje i przerzucanie argumentami za różnymi rozwiązaniami. Niestety - uproszczenia powodują, że przebijają się tylko dwa podejścia (dwóch osób),pozostałe dwa są zminimalizowane. A widać, że był tu potencjał do dyskusji, zwłaszcza po wywodach jezuity-biologa. I było to na tyle ciekawe, że aż zacząłem sobie sprawdzać, czy faktycznie rozwój człowieka-płodu faktycznie tak wygląda. Za to wywody dotyczące wiary - odlot całkowity, kompletnie nie mieszczący się w moich kategoriach logiki. ;-)
Część druga - na Ziemi dorasta osobnik pochodzący z tamtej planety. Ta część moim zdaniem jest słabsza, autor jakby nie do końca wiedział w jakim kierunku iść. Uproszczenia są o wiele większe niż w części pierwszej. Możliwe, że była to inspiracja dla innych utworów - najbardziej pasuje mi "Człowiek który spadł na Ziemię", ale mamy też scenę, która prawie identycznie jest pokazana w "Avatarze", a koniec wybrzmiewa mi podobnie co "Fiasko" Lema. Pewnie dałoby się jeszcze trochę innych utworów wymienić. "Odlot" jezuity znajduje swoje ujście - bardzo słabe moim zdaniem. Możliwe, że wtedy kiedy książka powstała (lata 50 ubiegłego wieku, zimna wojna) - pasowało to bardziej.
Pierwszą część mimo wszystko polecam do przeczytania. Drugą można spokojnie odpuścić, niewiele tracąc.
Książka składa się z dwóch części. I moim zdaniem, gdyby autor rozwinął w pełnoprawną powieść jedną z nich - wycinając całkowicie drugą - wrażenie było o wiele lepsze.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzęść pierwsza - mamy planetę z inteligentnym życiem. Na planecie mamy delegację z Ziemi - 4 osoby, które mają określić: jak do planety podejść: współpracować, pomóc technologicznie, eksploatować czy może...