,,Puste miejsce" to druga książka p. Cedlerskiej, którą mam na półce ,,Przeczytane". Pierwszą był thriller ,,Od ognia piekielnego", który średnio mi się podobał.
Między tymi książkami widać liczne podobieństwa. Autorka trzyma się pewnego schematu: mazurska okolica, młoda bohaterka, mająca bolesne doświadczenia życiowe, zatrudniona w redakcji podrzędnej gazety. Zaginięcia ludzi i zaangażowanie się owej bohaterki w ich wyjaśnienie. Akcja osadzona w kilku osiach czasowych. No i otwarte zakończenie.
Od razu wyjaśniam, że nie jest to zarzut, ponieważ ten schemat nie wpływał niekorzystnie na odbiór ,,Pustych miejsc".
Główna bohaterka, Karolina Andrychowska, przed dziesięcioma laty (2013 rok), straciła jedyną bliską osobę- brata Pawła. Rodzice nie żyją, a ona opiekowała się niepełnosprawnym umysłowo bratem, wspomagając go w jego ograniczeniach. Chłopak zaginął bez wieści w czasie powrotu z zawodów pływackich, wraz z trzema kolegami, będącymi wraz z nim pod opieką poradni zdrowia psychicznego. Auto i dwie ofiary udało się odnaleźć w leśnej gęstwinie. Paweł zaś i pozostały towarzysz nigdy nie zostali znalezieni.
Rok 2023. Małżeństwo świeżo po ślubie, Jaśmina i Wojtek, tłuką się camperem poprzez Puszczę Piską w ramach podróży poślubnej. De facto jest to ucieczka Wojtka, ściganego przez konsekwencje swojego uczynku. Oni również przepadają bez śladu, w tej samej okolicy, gdzie przed dekadą zaginęli wspomniani wcześniej młodzieniaszkowie.
Karolina (obecnie pracująca w redakcji podupadającej gazety), cały czas żyła przygnieciona wyrzutami sumienia oraz nie pogodziła się z niepowodzeniem w śledztwie i poszukiwaniach Pawła. Teraz czuje, że to może być szansa na znalezienie odpowiedzi na to, co stało się podczas feralnego powrotu z zawodów. Podejrzewa, ze obie te sprawy mogą się łączyć. Ma nadzieję, że obecne śledztwo doprowadzi do wyjaśnienia losów zaginionego przed laty brata. Jest w stanie poruszyć niebo i ziemię, aby dopiąć tego celu.
Nawiązuje znajomość, a potem nawet bliższą relację z Darkiem, policjantem. Można się domyślić, że głównym motywem tego układu jest chęć zdobycia wiadomości z pierwszej ręki w kwestii dochodzenia.
Kobieta jednak nawet nie domyśla się, że w jej otoczeniu egzystują osoby, kryjące swoje makabryczne sekrety... Ktoś za wszelka cenę nie chce dopuścić, aby prawda wyszła na jaw.
Właściwie, poza redakcyjną koleżanką Adą, nie udało mi się polubić żadnego bohatera. Karolinę można jeszcze tłumaczyć, jej obcesowe traktowanie ludzi, ale pozostali są irytujący, albo to bestie z piekła rodem.
Autorka dała radę utrzymać moje zainteresowanie od początku do końca. Nie ma tu nudnawych opisów, zalewu wklejek z Wikipedii, mających na celu zwiększenie objętości książki, jak to ma w modzie wielu pisarzy, bo inwencji im już zabrakło.
Klimat jest mroczny, nieprzyjemny, mimo pełni lata, w którym ta historia się rozgrywa. Rozległe mazurskie lasy, opuszczone wsie, przejęte z powrotem przez naturę. Historia samotnej kobiety z odludzia, zwanej Potwornicą, i jej koszmarne, tragiczne losy. Pętla niebezpieczeństwa, powoli zaciskająca się wokół Wojtka. Bezradność i narastające przerażenie Jaśminy pośród żyjącej własnym życiem puszczy. Wrażenie bycia obserwowanym, bez sprecyzowanej pewności, skąd nadejdzie cios.
To robi wrażenie i nastrój powieści.
Trzeba się nastawić na dość liczne przeskoki czasowe, aby nie stracić wątku.
Zakończenie, jak już wspomniałem, nie do końca zamknięte, pozostawia pole dla wyobraźni czytelnika.
No cóż, ,,Puste miejsca" podobały mi się, wciągnęły mnie, omotały- za to godziwie będzie, jak ocenię na ,,ósemkę"
,,Puste miejsce" to druga książka p. Cedlerskiej, którą mam na półce ,,Przeczytane". Pierwszą był thriller ,,Od ognia piekielnego", który średnio mi się podobał.
Między tymi książkami widać liczne podobieństwa. Autorka trzyma się pewnego schematu: mazurska okolica, młoda bo...
Rozwiń
Zwiń