Piotr Mazik, przewodnik tatrzański, absolwent historii sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim i członek Fundacji „Zakopiańczycy. W Poszukiwaniu Tożsamości”, ucieka od stricte komercyjnego wizerunku Podhala opanowanego przez szukających rozrywki turystów.
Od kilku lat spędzam wakacje w górach, więc siłą rzeczy także na Krupówkach. Nie są one moim ulubionym miejscem z powodu tłumów przemieszczających się w prawo i lewo. W ostanie wakacje zaczęłam zastanawiać się na czym polega ich fenomen i od czego się to rozpoczęło. Zwróciłam uwagę na kilka starych kamienic, weszłam do kościoła, zwiedziłam cmentarz na Pęksowym Brzysku. To wszystko spowodowało,że kupiłam książkę o tej najsłynniejszej ulicy. Jest ładnie wydana, zawiera wiele historycznych fotografii i odpowiedziała na kilka zasadniczych pytań. Trochę nie przypadł mi do gustu język, którym jest napisana, ale ogólnie warta polecenia.
Zakopane! Zakopane! Moje ukochane miejsce na ziemi choć bardziej to wysokogórskie niż "krupówkowe". Swoją drogą nie wiedziałam, że ta jedna z najsłynniejszych ulic w Polsce (poza Piotrkowską w Łodzi i Marszałkowską w Warszawie) ma tak bogatą historię. Faktycznie jak przyznają sami autorowie dziś na Krupówkach bija po oczach neony i bazarowy rejwach, ale z pewnością teraz zwrócę większą uwagę na stare "pożydowskie" piękne kamienice, na słynne Morskie Oko, które istnieje do dziś i na Watre, która jak się okazuje ma tak długą historię istnienia na tej pięknej zakopiańskiej ulicy. A będę miała ku temu okazję już w styczniu.