Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Konia z rzędem temu, kto potrafiłby nakreślić biografię głównego bohatera bez pogubienia się w kolejności wydarzeń. A jest ich cała masa. Biały czarnoskóry chłopiec, który staje się... No właśnie. Oj staje się i to bardzo!

Niesamowicie pokręcona fabuła, która jednych odstrasza, a innym nie pozwala się oderwać. Należę do tej drugiej grupy szczęśliwców. Ba, śmiem stwierdzić, że nie pozwala odetchnąć nawet po odłożeniu na półkę!

Konia z rzędem temu, kto potrafiłby nakreślić biografię głównego bohatera bez pogubienia się w kolejności wydarzeń. A jest ich cała masa. Biały czarnoskóry chłopiec, który staje się... No właśnie. Oj staje się i to bardzo!

Niesamowicie pokręcona fabuła, która jednych odstrasza, a innym nie pozwala się oderwać. Należę do tej drugiej grupy szczęśliwców. Ba, śmiem stwierdzić,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Powieść pełna fekaliów, rozprutych bebeszy i sprośnych przekleństw rzucanych przez lewe jak i przez prawe ramię. A główny bohater, choć brudny i niewychowany, zimny jak ostatni sukinsyn - w pewien dziwny sposób magnetyczny. Tak, każdy facet chciałby być choć trochę taki jak Sztejer! Spać pod gołym niebem, zabijać lepiej niż Chuck Norris i Jackie Chan razem wzięci i spać z pięknymi kobietami. Ale... wróćmy do rzeczywistości.
Technicznie dość dobra. Choć i męcząca. Bo ileż razy już ten osławiony Sztejer wychodził z tarapatów? Kolejna akcja - mózg daje cynk - e tam! Przecież i tak się wyliże! Aż prosiło się o porządną, rozwleczoną w czasie akcję, zamiast kilku krótszych niewiele wnoszących epizodów. Język soczysty jak krwiste mięso, jedni nie strawią - inni połkną.
Mnie jednak smakowało.
Całkiem dobrze przyprawione.

Powieść pełna fekaliów, rozprutych bebeszy i sprośnych przekleństw rzucanych przez lewe jak i przez prawe ramię. A główny bohater, choć brudny i niewychowany, zimny jak ostatni sukinsyn - w pewien dziwny sposób magnetyczny. Tak, każdy facet chciałby być choć trochę taki jak Sztejer! Spać pod gołym niebem, zabijać lepiej niż Chuck Norris i Jackie Chan razem wzięci i spać z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zaczynając czytanie 'Mariny' mamy wrażenie, że wróciliśmy do punktu wyjścia, jeżeli czytaliśmy wcześniej inne książki Zafona. Tak było w moim przypadku - 'Marinę' przeczytałam jako trzecią w kolejności tuż po 'Cieniu wiatru' i 'Grze Anioła'. Wędrowałam tymi samymi, dobrze już znanymi uliczkami, czułam ten sam zapach stęchlizny w podejrzanych miejscach i to samo uczucie niebezpieczeństwa i adrenaliny. Miałam wrażenie, że gdzieś za parę stron wyskoczy stary Sempere lub inny Fermin. Przez chwilę myślałam, że nic nowego nie dostanę, że to taki kotlecik podgrzewany, że Zafon mnie niczym nie zaskoczy.
A jednak. Mimo licznych podobieństw do innych powieści tego autora, 'Marina' zagościła jako zupełnie nowa, równie dobra książka Zafona w mojej prywatnej biblioteczce. I pokazała mi, że Zafon wypracował sobie własny styl, który można rozpoznać w mig i delektować się wartką fabułą. Jednym słowem: polecam.

Zaczynając czytanie 'Mariny' mamy wrażenie, że wróciliśmy do punktu wyjścia, jeżeli czytaliśmy wcześniej inne książki Zafona. Tak było w moim przypadku - 'Marinę' przeczytałam jako trzecią w kolejności tuż po 'Cieniu wiatru' i 'Grze Anioła'. Wędrowałam tymi samymi, dobrze już znanymi uliczkami, czułam ten sam zapach stęchlizny w podejrzanych miejscach i to samo uczucie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie oceniaj książki, po okładce i... opinii innych.

Upolowałam w bibliotece. Wyglądałam przez kilka miesięcy, wściekając się na Niewiernego Czytelnika Przetrzymującego Książki. I po co ?
Spodziewałam się jakiegoś patosu, czegoś, co nie pozwoli mi odłożyć tej książki, jakiegoś genialnie stworzonego bohatera. A tymczasem książka przeleżała X czasu czekając na moje zainteresowanie. Jadłam ją jak dziecko-niejadek, dłubiąc w talerzu, a niewiele trawiąc. Mierne. Nic co mogłoby zaskoczyć. Pomysł faktycznie dobry, bardzo dobry, koncept na sześć, ale co z tego, skoro się nie potrafi skorzystać z tego co Bozia Wyobraźnia dała?

Ale za to nadrabia okładką.

Nie oceniaj książki, po okładce i... opinii innych.

Upolowałam w bibliotece. Wyglądałam przez kilka miesięcy, wściekając się na Niewiernego Czytelnika Przetrzymującego Książki. I po co ?
Spodziewałam się jakiegoś patosu, czegoś, co nie pozwoli mi odłożyć tej książki, jakiegoś genialnie stworzonego bohatera. A tymczasem książka przeleżała X czasu czekając na moje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Miałam ochotę coś przeczytać. W dobie, kiedy na czytanie mam ułamek sekundy w ciągu dnia, była chyba najlepszym wyborem. Czyta się szybko, zwinnie przeskakuje się między stronicami, z zaskoczeniem obserwując zmieniające się numery stron.
Od strony czysto technicznej to wielki plus.

Sama fabuła przypomina baśń dla dzieci - naiwna, dość zwyczajna, opisana prosto, w skrócie: nic nowego. I właśnie chyba te 'nic nowego' zaskakuje najbardziej. Bo jest rycerz, smok, królewna, piękny rumak, król, pretendent do korony, wróg, mag... słowem plejada gwiazd, którą znamy z dzieciństwa tyle, że w dość... dorosłym wydaniu. Rycerz jest prawiczkiem, królewna daje wszystkim w mordę, braciszek głównego bohatera jest kretynem, a do tego wszyscy w królestwie są żądni krwi pierwszoplanowej postaci ...

Idealna na przemęczenie umysłu. Łopatologiczna i w tym przypadku - to się ceni.

Miałam ochotę coś przeczytać. W dobie, kiedy na czytanie mam ułamek sekundy w ciągu dnia, była chyba najlepszym wyborem. Czyta się szybko, zwinnie przeskakuje się między stronicami, z zaskoczeniem obserwując zmieniające się numery stron.
Od strony czysto technicznej to wielki plus.

Sama fabuła przypomina baśń dla dzieci - naiwna, dość zwyczajna, opisana prosto, w skrócie:...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niesamowita podróż przez Rzeczpospolitą pierwszych Piastów, wzloty i upadki początków naszego państwa. Przeczytana jednym tchem, przystępny, rzeczowy język, czysta przyjemność zawarta w 400 stronach. Dla każdego, kto chce poczuć powiew powietrza z nad Wisły z X wieku.

Niesamowita podróż przez Rzeczpospolitą pierwszych Piastów, wzloty i upadki początków naszego państwa. Przeczytana jednym tchem, przystępny, rzeczowy język, czysta przyjemność zawarta w 400 stronach. Dla każdego, kto chce poczuć powiew powietrza z nad Wisły z X wieku.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ku pokrzepieniu serc, jak twierdził Sienkiewicz - ja mówię: ku zgryzocie zauroczonych Bohunem i jego fatalnym losem. Wykreował postać barwną, realistyczną i stłamsił ją w zarodku w imię wielkiego literackiego przedsięwzięcia.

Bitwa pod Beresteczkiem opisana niesamowicie, krew i pot pryskają czytelnikowi prosto w twarz, Rzędzian rozbraja prostotą, Podbipięta dobrodusznością, Zagłoba irytuje i zachwyca jednocześnie inteligencją. Tylko ten Skrzetuski dla mnie mdły, nijaki i bez polotu. Jakby chciał być oryginalny i wśród postaci kolorowych zrobił się na czarno-biało.
No i nieszczęsny Bohun. Na wieki nieszczęśliwy i zły. Nawet jeżeli jego pierwowzorem był Iwan Bohun.

Ku pokrzepieniu serc, jak twierdził Sienkiewicz - ja mówię: ku zgryzocie zauroczonych Bohunem i jego fatalnym losem. Wykreował postać barwną, realistyczną i stłamsił ją w zarodku w imię wielkiego literackiego przedsięwzięcia.

Bitwa pod Beresteczkiem opisana niesamowicie, krew i pot pryskają czytelnikowi prosto w twarz, Rzędzian rozbraja prostotą, Podbipięta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałam Wędrowycza w podróży przez Polskę. Nie dał mi zasnąć, nie okradli mnie, z pociągu nie wyrzucili. Pozwolił w zamian dobrnąć do końca i sięgnąć po kolejne książki Pilipiuka.

Opowieść o personie, którą potocznie nazwalibyśmy menelem, moczygebą, dziadem, pijaczyną, brutalniej: żulem, delikatniej: alkoholikiem. Wywołuje emocje skrajne: od pogardy, gdy chleje na umór i zmyśla, po litość: gdy wnuczek objaśnia mu czym są wakacje. Hybryda Ferdynanda Kiepskiego (jak zrobić by się nie narobić) i egzorcysty (bardzo skutecznego).

Opowiadania czasami przydługie, innym razem zbyt krótkie. Zdarzają się też wyważone idealnie.
Odradzam zdecydowanie tym, którzy cenią wysoki poziom moralności i nie znoszą jakiegokolwiek jego braku. Bo Wędrowycz może i moralność ma, ale w zupełnie kosmicznym wydaniu. A na pewno nie taką, która mieści się w jakichkolwiek przedziałach normalności.

Czytałam Wędrowycza w podróży przez Polskę. Nie dał mi zasnąć, nie okradli mnie, z pociągu nie wyrzucili. Pozwolił w zamian dobrnąć do końca i sięgnąć po kolejne książki Pilipiuka.

Opowieść o personie, którą potocznie nazwalibyśmy menelem, moczygebą, dziadem, pijaczyną, brutalniej: żulem, delikatniej: alkoholikiem. Wywołuje emocje skrajne: od pogardy, gdy chleje na umór i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najbardziej melancholijna i jednocześnie najpiękniejsza część przygód miłych i gościnnych istotek jakimi są Muminki. I choć w tej powieści rodzina Muminków nie występuje, to czuć w niej ich ducha, a dom stoi otworem dla każdego, kto chociaż na chwilę chciałby wstąpić i ogrzać ręce przy herbacie, gdy na podwórzu siąpi i wieje wiatr.

Najbardziej melancholijna i jednocześnie najpiękniejsza część przygód miłych i gościnnych istotek jakimi są Muminki. I choć w tej powieści rodzina Muminków nie występuje, to czuć w niej ich ducha, a dom stoi otworem dla każdego, kto chociaż na chwilę chciałby wstąpić i ogrzać ręce przy herbacie, gdy na podwórzu siąpi i wieje wiatr.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Z Adrianem się dorastało, jadło obiady, oglądało seriale i czytało po nocach jego kolejne wywody, wzloty i upadki młodego grafomana, jego rodziców i dziwnych znajomych. Przeżywało się wraz z nim chorą miłość do Pandory, absurdalną przyjaźń ze zgorzkniałym starcem, wieczne listowne odmowy i wybryki psa o oryginalnym imieniu... Pies.

Angielski humor i ciągła ironia. Tak w skrócie można opisać tę powieść-pamiętnik.

Z Adrianem się dorastało, jadło obiady, oglądało seriale i czytało po nocach jego kolejne wywody, wzloty i upadki młodego grafomana, jego rodziców i dziwnych znajomych. Przeżywało się wraz z nim chorą miłość do Pandory, absurdalną przyjaźń ze zgorzkniałym starcem, wieczne listowne odmowy i wybryki psa o oryginalnym imieniu... Pies.

Angielski humor i ciągła ironia. Tak w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kupiłam parę lat temu, będąc na wagarach. Krążyłam między półkami księgarni, błądząc między klasyką, a książkami dla młodych i trafiła w moje ręce 8 część przygód Georgii. Długo się zastanawiałam i w końcu jakiś wielki i przesławny pisarz trafił z powrotem na swoje miejsce, a Georgia wywędrowała ze mną na dalsze podboje wagarowicza. Przeczytana w kilka godzin, czasem raziła, czasem rozbawiała do łez. Ale nie ma po co dopatrywac się w tej książce jakichś głębszych przemyśleń, celów czy czegokolwiek innego. Bo to nie jest ten typ powieści, która coś wnosi do naszego życia, prócz uśmiechu i sporej dawki energii.

Kupiłam parę lat temu, będąc na wagarach. Krążyłam między półkami księgarni, błądząc między klasyką, a książkami dla młodych i trafiła w moje ręce 8 część przygód Georgii. Długo się zastanawiałam i w końcu jakiś wielki i przesławny pisarz trafił z powrotem na swoje miejsce, a Georgia wywędrowała ze mną na dalsze podboje wagarowicza. Przeczytana w kilka godzin, czasem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka, która odsysa z mózgu wszystkie racjonalne i produktywne myśli. Ogłupiacz, odmóżdżacz, mogłabym wymienić jeszcze kilka synonimów, lub też sama je wymyślić. Książka na wieczory, kiedy głowa styrana jest zmęczeniem, a ma się ochotę przeczytać coś durnego. I nie dziwi nawet cichy rechot wydobywający się z gardła w połowie czytania. Rechot jest tu całkiem na miejscu. Tak jak błyszczyki, lakiery, egzystencjalne problemy pt. mam pryszcza na czole, a mama nie puściła mnie do kina. Ot, czytadło. Na odstresowanie.

Książka, która odsysa z mózgu wszystkie racjonalne i produktywne myśli. Ogłupiacz, odmóżdżacz, mogłabym wymienić jeszcze kilka synonimów, lub też sama je wymyślić. Książka na wieczory, kiedy głowa styrana jest zmęczeniem, a ma się ochotę przeczytać coś durnego. I nie dziwi nawet cichy rechot wydobywający się z gardła w połowie czytania. Rechot jest tu całkiem na miejscu....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiepska w stosunku do pozostałych części. Namacalna współczesność podana na chińskim talerzu. A później już z górki - wszystko w jednym neonowym kolorze. I tak pewnie zostanie. Do końca serii.

Niestety.

Kiepska w stosunku do pozostałych części. Namacalna współczesność podana na chińskim talerzu. A później już z górki - wszystko w jednym neonowym kolorze. I tak pewnie zostanie. Do końca serii.

Niestety.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Młody de Baideaux wyrusza na krucjatę z nadzieją odkupienia grzechów, jak wszyscy grzesznicy tamtych czasów. Odurzony opowieściami o cudownym mieście, musi sprostać prawdzie, że Ziemia Święta roi się od barbarzyńców i rozpustników, nie ma w niej śladu cudownych objawień. Na dodatek wszyscy utożsamiają go z jego zaginionym bratem, templariusze czyhają na niego tuż za rogiem, a diabeł mówi mu dobranoc...

Pierwsza część Miecza i Kwiatów zabiera nas do Ziemi Świętej sprzed kilkuset lat. Mortka dobrze poradził sobie z opisem miejsc, wykreował postaci ciekawe choć nic nowego do pozycji nie wprowadził. Nic czego byśmy wcześniej nie znali. Bo jest i czarownica, i krzyż, i zakon i opętanie. Misz-masz, który czyta się całkiem przyjemnie jeżeli tylko damy mu szansę.

Młody de Baideaux wyrusza na krucjatę z nadzieją odkupienia grzechów, jak wszyscy grzesznicy tamtych czasów. Odurzony opowieściami o cudownym mieście, musi sprostać prawdzie, że Ziemia Święta roi się od barbarzyńców i rozpustników, nie ma w niej śladu cudownych objawień. Na dodatek wszyscy utożsamiają go z jego zaginionym bratem, templariusze czyhają na niego tuż za rogiem,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka do której powracam każdą jesienią. Poczucie humoru, ludzkie, przyziemne problemy, niesamowita rodzinność i bijące ciepło - to właśnie w tej książce lubię najbardziej. I Celestyna - normalna, sympatyczna dziewczyna z którą chciałoby się wypić herbatę.

Cesia - uczennica poznańskiego liceum każdego dnia stawia czoła problemom takim jak zbyt grube łydki, niepoważni członkowie rodziny, szkoła, brak przyjaciółki i męskiego ramienia. W dodatku na jej głowie są tak przyziemne sprawy jak parzenie herbaty, otwieranie drzwi i zmywanie talerzy. Obok Cesi, mamy gamę barwnych i przesympatycznych bohaterów w postaci Bobcia, Żaczka, ponurego Hajduka, który wcale nie jest taki ponury na jakiego wygląda. Polecam na szare wieczory, poprawi humor błyskawicznie!

Książka do której powracam każdą jesienią. Poczucie humoru, ludzkie, przyziemne problemy, niesamowita rodzinność i bijące ciepło - to właśnie w tej książce lubię najbardziej. I Celestyna - normalna, sympatyczna dziewczyna z którą chciałoby się wypić herbatę.

Cesia - uczennica poznańskiego liceum każdego dnia stawia czoła problemom takim jak zbyt grube łydki, niepoważni...

więcej Pokaż mimo to