rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Jeśli seks to tylko w Nowym Yorku...

Autorka tejże powieści pracowała, tak jak bohaterka tej książki Carrie, jako dziennikarka. I wydaje mi się że mogła przy tym pozostać a świat wiele by na tym nie stracił, ponieważ dobrnięcie do końca było dla mnie okropną katorgą."Seks w wielkim mieście" miał być opowieścią o życiu pięknych i bogatych oczami zwykłej dziennikarki. Okazał się jednak trudnym do przełknięcia zbiorem historii nie będących ani odrobinę absorbującymi. Zrażała mnie do niej wylewająca ze stron obłuda i egoizm wszystkich osób, a także stawianie wyglądu na piedestale ponad wszystkim. Nie jest to coś co pochwalam.

Cieszę się, że odłożyłam powieść nie skończywszy jej, ponieważ mogłoby to na jakiś czas zrazić mnie do wszelkich innych wartościowych powieści. Wydanie tej książki nie było (przynajmniej w moim odczuciu) dobrym pomysłem. Jeśli komuś proza pani Bushnell odpowiada to niech tak będzie, ale ja zdecydowanie tę książkę odradzam. Znajdzie się wiele innych niezobowiązujących lektur lepszych od tej więc nie ma sensu po nią sięgać.

Jeśli seks to tylko w Nowym Yorku...

Autorka tejże powieści pracowała, tak jak bohaterka tej książki Carrie, jako dziennikarka. I wydaje mi się że mogła przy tym pozostać a świat wiele by na tym nie stracił, ponieważ dobrnięcie do końca było dla mnie okropną katorgą."Seks w wielkim mieście" miał być opowieścią o życiu pięknych i bogatych oczami zwykłej dziennikarki. Okazał...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Relikwiarz Lincoln Child, Douglas Preston
Ocena 7,1
Relikwiarz Lincoln Child, Doug...

Na półkach: , ,

Prawdziwy thriller, który na moją bujną wyobraźnie podziałał aż nazbyt mocno. Nie potrafię ocenić na ile jest on dobry w porównaniu do innych dzieł tego gatunku gdyż rzadko sięgam po tą tematykę, ale jak dla mnie był przerażający i wywołał dreszcze na moim ciele. Duet Preston i Child spisał się świetnie.

Historia, z którą miałam do czynienia była kontynuacją "Reliktu". Tamta powieść również wyszła spod ich pióra i z tego co wiem została kilka lat temu zekranizowana. Na szczęście fabuła nie wymagała znajomości poprzedniej książki. Wszystkie ważniejsze informacje były na bieżąco przypominane dzięki czemu udało mi się bez trudu poskładać fragmenty w jedną całość.

Doktor Margo Green jest cenionym kustoszem w Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Jorku. Prawie rok wcześniej w podziemiach muzeum rozegrały się dramatyczne wydarzenia z jej udziałem i tylko dzięki współpracy z policją i agentem FBI udało się uratować wielu ludzi chociaż ci którzy brali udział w pogoni za potworem z muzeum o mało nie przypłacili tego życiem. Przez cały ten czas doktor Green nie potrafi poradzić sobie ze wspomnieniami ciągle dającymi o sobie znać. A najgorsze dopiero przed nią, bo policja znajduje zwłoki na których są ślady świadczące o tym, że to co czaiło się w mrocznych piwnicach muzeum wróciło...

Pomimo, że powieść męczyłam dość długo to nie ze względu na fakt że była nieciekawa, ale dlatego że zwyczajnie nie miałam dla niej czasu. Mam ją w swojej biblioteczce więc wiedziałam że nie muszę jej czytać w pierwszej kolejności. Kiedy już porządnie mnie wciągnęła to nie mogłam się od niej oderwać. Czytałam ją w każdej wolnej chwili aczkolwiek kiedy kładłam się spać to nie raz z przestrachem rozglądałam się po kątach w obawie że zaatakuje mnie jakiś dziwny stwór. Myślę, że to jest dokładnie to czego oczekuję po dobrym thrillerze.

Jeśli szukacie intrygującego dreszczowca z zaskakującym zakończeniem to "Relikwiarz" jest właśnie dla was. Mi bardzo przypadł do gustu. Z przyjemnością sięgnę po inne powieści tego gatunku.

Prawdziwy thriller, który na moją bujną wyobraźnie podziałał aż nazbyt mocno. Nie potrafię ocenić na ile jest on dobry w porównaniu do innych dzieł tego gatunku gdyż rzadko sięgam po tą tematykę, ale jak dla mnie był przerażający i wywołał dreszcze na moim ciele. Duet Preston i Child spisał się świetnie.

Historia, z którą miałam do czynienia była kontynuacją "Reliktu"....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pierwszą część oceniłam bardzo wysoko, dlatego po tej spodziewałam się równie pozytywnych odczuć. Tylko czy Niekryty zaczarował mnie po raz drugi? Z całą pewnością nie. A na pewno nie tak jak wcześniej...

Działalnością Niekrytego Krytyka interesuję się nie od dziś. Jego filmy wyciągały mnie z największych dołów i powodowały wybuchy niekontrolowanego śmiechu. Tylko, że w pewnym momencie coś się zmieniło. Kolejne filmy już nie śmieszą, a książka nie działa tak inspirująco. Pomimo całej mojej ogromnej sympatii dla tego pana druga część jego "zeznań" nie przypadła mi do gustu tak bardzo. Dlatego raczej jej nie polecam. Wolę zachęcić do zajrzenia do wspaniałej części pierwszej.

Pierwszą część oceniłam bardzo wysoko, dlatego po tej spodziewałam się równie pozytywnych odczuć. Tylko czy Niekryty zaczarował mnie po raz drugi? Z całą pewnością nie. A na pewno nie tak jak wcześniej...

Działalnością Niekrytego Krytyka interesuję się nie od dziś. Jego filmy wyciągały mnie z największych dołów i powodowały wybuchy niekontrolowanego śmiechu. Tylko, że w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Uff... Było gorąco!
Rumieńce z moich policzków jeszcze do końca nie zniknęły. Wciąż wracają na wspomnienie niektórych scen. I takie erotyki to ja rozumiem. Od początku do końca zmierzają do jednego. A przy okazji orgazmów w każdym możliwym miejscu atorka tworzy psychologiczny portret Emmy, czyli głównej bohaterki.

Emmę poznajemy w chwili, gdy jest kobietą po trzydziestce z ustabilizowaną sytuacją życiową. Ma męża, który ją uwielbia, dom na przedmieściach i pełną swobodę. Od początku można zauważyć, że to kobieta świadoma swojej wartości i tego jak potrafi być uwodzicielska. Bez żadnego skrępowania opala się topless w ogrodzie doskonale wiedząc, że tuż za płotem znajduje się 18-letni syn jej sąsiadów. Emma czuje, że podoba się chłopakowi i ma ochotę wdać się z nim w romans. Właściwie przez całą powieść Emma uwodzi chłopaka i w końcu doprowadza do seksu z nim. Ta scena jest najdłuższą w książce. Ciągnie się przez kilkadziesiąt stron. W czasie, kiedy Emma na tyłach ogrodu kocha się z synem sąsiadów w domu spokojnie śpi niczego nie świadomy jej mąż. Również z nim kobieta kocha się regularnie jak przystało na dobre małżeństwo. Ma też przyjaciela Paula, który także jest jej seksualnym partnerem. Przerażający jest fakt, że kobieta ma tak ogromną potrzebę seksu i bez przerwy myśli o tym jak zaspokoić tą potrzebę. Nie widzi również nic złego w zdradzeniu męża. W wierności wytrzymała bardzo krótko i dała sobie z nią po prostu spokój.

Może i mi się ta książka nie podobała (ile można dochodzić!?) i nie potrafię polubić głównej bohaterki (tylko seks jej w głowie, no błagam...) to plusem jest to, że szybko się ją czyta. Mi minęła jak mgnienie oka.
Czy polecam?
Raczej nie. Nie warto marnować na nią swojego czasu. Chyba, że chcecie spędzić kilka godzin z głupią nimfomanką jako główną bohaterką w jej porąbanym świecie zdrad i oszustw.

Uff... Było gorąco!
Rumieńce z moich policzków jeszcze do końca nie zniknęły. Wciąż wracają na wspomnienie niektórych scen. I takie erotyki to ja rozumiem. Od początku do końca zmierzają do jednego. A przy okazji orgazmów w każdym możliwym miejscu atorka tworzy psychologiczny portret Emmy, czyli głównej bohaterki.

Emmę poznajemy w chwili, gdy jest kobietą po trzydziestce z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Dawno nie miałam w rękach kryminału. A przynajmniej nie takiego, w którym po przeczytaniu ostatniego zdania jeszcze przez chwilę czekałam, co może się wydarzyć. Tak bardzo wchłonął mnie świat Mikaela Blomkvista, że nie mogłam przyjąć do wiadomości, że to już koniec. Ogromną ulgę przyniosło mi dopiero spojrzenie na moją półkę, gdzie grzecznie czekają kolejne dwa tomy tej trylogii. Miałam na punkcie tej książki przez ostatnie kilka dni obsesję. Bez przerwy woziłam ją w torbie i czytałam w każdej wolnej chwili. Gdy otwierałam ją to bez względu na to to, gdzie się znajdowałam moje myśli od razu przenosiły się do niewielkiej szwedzkiej miejscowości leżącej gdzieś na północy- Hedeby. To tam toczy się większa część akcji tej powieści.

Mikael Blomkvist to dziennikarz, który cieszył się poważaniem wśród kolegów po fachu aż do dnia, w którym opublikował w swojej gazecie artykuł na temat znanego przedsiębiorcy. I nie byłoby w tym nic złego gdyby treść szokującego reportażu o brudnych interesach nie była jednym, wielkim stekiem bzdur. Za ten błąd główny bohater zostaje skazany przez sąd na karę 3 miesięcy więzienia. Nie jest to jednak tak duża kara w porównaniu z utratą szacunku wśród czytelników i innych dziennikarzy. Głównego bohatera poznajemy w chwili kiedy opuszcza sąd tuż po procesie. Dostaje on dziwną propozycję od szefa jednego z większych krajowych koncernów Hhenrika Vangera. Mężczyzna jest już w podeszłym wieku i od 30 lat próbuje rozwikłać tajemnicę zniknięcia swojej wnuczki Harriet. Miało to miejsce podczas jednego z rodzinnych zjazdów dlatego spora część podejrzanych to krewni dziewczyny. Mikael przyjmuje propozycję starszego biznesmena i przenosi się w okolice jego domu. Przy skomplikowanym śledztwie głównemu bohaterowi pomagać będzie niezwykle uzdolniona hakerka Lisbeth Salander. Jednak ktoś bardzo nie chce żeby prawda wyszła na jaw i czycha na życie obojga. Ta sprawa może się okazać bardziej mroczna i tajemnicza niż ktokolwiek mógł przypuszczać.

Duet Salander&Blomkvist niezwykle przypadł mi do gustu. Autor nie próbuje wykreować idealnych bohaterów pozbawionych wad. Wręcz przeciwnie. Mikael jest upartym indywidualistą, który często bywa lekkomyślny, ale nie brakuje mu również sprytu i inteligencji. Lisbeth to dziewczyna, która przed laty leczona była w zakładzie psychiatrycznym. Obecnie nie decyduje o sobie gdyż jest ubezwłasnowolniona. Ale pod masą kolczyków i tatuaży jest niezwykle twardą i bystrą osobą. Niestety ze względu na doświadczenia życiowe nie ma zaufania do ludzi.

Ta dwójka podjęła się rozwikłania trudnej zagadki, a ja po kilku stronach byłam nią równie zaabsorbowana co oni. Nie żałuję, że po nią sięgnęłam gdyż jest to kawał porządnej literatury kryminalnej.

Dawno nie miałam w rękach kryminału. A przynajmniej nie takiego, w którym po przeczytaniu ostatniego zdania jeszcze przez chwilę czekałam, co może się wydarzyć. Tak bardzo wchłonął mnie świat Mikaela Blomkvista, że nie mogłam przyjąć do wiadomości, że to już koniec. Ogromną ulgę przyniosło mi dopiero spojrzenie na moją półkę, gdzie grzecznie czekają kolejne dwa tomy tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lubię poznawać polskich poetów. Ich twórczość, często naznaczona jest tragicznymi losami historycznymi. Wiele społecznych przemian, idei napływających z Zachodu, bitew toczonych o niepodległość wpłynęło na tematykę utworów.

Adam Asnyk to jeden z tych poetów, o których nie zapomina się zbyt szybko. Pisze prosto, a jednocześnie daje do myślenia. Ze względu na fakt, że w szkole obowiązkowo omawia się polską poezję, miałam okazję przez te kilka lat edukacji poznać tak wielu twórców, że trudno jest mi tak bez zastanowienia ich klasyfikować na podstawie epoki. Dlatego właśnie postanowiłam nadrobić braki i jeszcze raz zapoznać się z twórczością różnych polskich poetów. Zaczęłam od czasów nie tak odległych współczesności, czyli od pozytywizmu.

Asnyk jest jednym z twórców tej epoki. Wyraźnie widać u niego typowe dla pozytywistów cechy utworów. Są one proste i dużo łatwiejsze w odbiorze niż np. utwory romantyczne. Pozytywiści porzucili dotychczasowy, szczerze mówiąc znienawidzony przeze mnie, schemat romantyków. Skończył się czas, kiedy każdy wiersz był naszpikowany tragizmem i nieszczęśliwą miłością. Ideologia pozytywistów o wiele bardziej do mnie przemawia. Ujęcie ważnych myśli w prostych choć pięknych słowach. Podniosłość i patetyzm zmieszane z lekkością i błahostkami. A co najważniejsze nie muszę się w każdym słowie doszukiwać symboliki. I tak właśnie powinno być.

Chwała dla Asnyka. Był dla mnie naprawdę inspirujący. Serdecznie polecam.

Lubię poznawać polskich poetów. Ich twórczość, często naznaczona jest tragicznymi losami historycznymi. Wiele społecznych przemian, idei napływających z Zachodu, bitew toczonych o niepodległość wpłynęło na tematykę utworów.

Adam Asnyk to jeden z tych poetów, o których nie zapomina się zbyt szybko. Pisze prosto, a jednocześnie daje do myślenia. Ze względu na fakt, że w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Mój ci on jest! Mój!"
Henryk Sienkiewicz to pisarz, który specjalizował się w tworzeniu powieści historycznych z elementami przygodowymi. Uważam, że takie połączenie jest warte uwagi. Podobny styl prezentuje np. Dumas i jego powieści od wielu lat podbijają serca młodych i trochę starszych czytelników. Więc dlaczego to nie działa u Sienkiewicza?? Co sprawia, że nasze rodzime dzieje nie są dla nas atrakcyjne? Dlaczego większość osób zmuszonych do czytania twórczości Sienkiewicza uważa, że to dzieła nudne i trudne w zrozumieniu?

Myślę, że w tym przymusie leży pierwszy problem. Lista lektur obowiązkowych nie zmieniła się od lat. Wciąż w gimnazjach i liceach wałkuje się nieśmiertelne "Dziady", "Pana Tadeusza", "Chłopów" czy "Wesele". Również "Krzyżacy" należą do lektur obowiązkowych. A wiadomym jest nie od dziś, że kiesy jesteśmy zmuszeni do czegoś to automatycznie wyzwala się w nas chęć buntu, walki z narzuconym z góry prawem nawet jeśli ma nam ono służyć.

Drugim poważnym uchybieniem "Krzyżaków" (i nie tylko) jest niesamowicie archaiczny język. Ja oczywiście rozumiem, że taki styl funkcjonował w mowie rycerzy, szlachty, dworzan, mieszczan, a nawet króla, ale młode pokolenie, jak również pokolenia odrobinę starsze nie wypowiadają się w ten sposób. Moje wydanie powieści nie miało także żadnych przypisów z tłumaczeniami zwrotów i wyrazów używanych przez bohaterów, dlatego zamiast czytać tę powieść z przyjemnością to męczyłam każdą stronę starając się zrozumieć na jaki temat w tej chwili toczy się rozmowa. I nie twierdzę, że wątek który rozgrywa się w "Krzyżakach" nie jest ciekawy, ale zanim tak naprawdę zrozumiemy, co się dzieje to jesteśmy już zmęczeni i zniechęceni. Najzwyczajniej w świecie wolimy tę książkę odłożyć niż ją skończyć.

Jeśli chodzi o fabułę to jest ona dość oryginalna, ponieważ akcja toczy się na początku XV w. W tym okresie królem Polski był Władysław Jagiełło, a jego żoną słynna królowa Jadwiga. Nie były to zbyt spokojne i pokojowe czasy. Polska choć potężna zmagała się z poważnym wrogiem, który nasze ziemie zamieszkiwał już prawie dwa stulecia. Wrogiem tym byli Krzyżacy, czyli Zakon Rycerzy Najświętszej Maryi Panny Narodu Niemieckiego. Nigdy chyba nie zrozumiem jakim cudem Krzyżacy zostali sprowadzeni i osiedleni w Polsce jako jej sprzymierzeńcy. Po co nam był sojusznik, który mieszka na naszej ziemi, buduje swoje twierdze, gromadzi rycerzy, a jak przychodzi co do czego to nie chce stać po naszej stronie?!

Głównym bohaterem powieści Sienkiewicza jest Zbyszko z Bogdańca. Już na pierwszych stronach widzimy jak młody chłopak zakochuje się w bogatej Danusi, córce najdzielniejszego rycerza w królestwie Juranda ze Spychowa. Danusia jest kobietą wrażliwą i delikatną wychowaną na dwórkę królowej. Zanim jednak młodzi się zwiążą Zbyszko pragnie dokonać czegoś czym zasłuży sobie na taką damę. Po powrocie do rodzinnych włości poznaje Jagienkę- dziedziczkę ziemi sąsiadującej z Bogdańcem. Jagienka stanowi całkowite przeciwieństwo Danusi. Żywa, energiczna, nauczona ciężkiej pracy zdaje się być idealną kandydatką na żonę dla Zbyszka. Dziewczyna również nie jest mu obojętna. Tłem dla romantycznych wyznań i pełnych emocji przygód jest zaostrzający się konflikt z Krzyżakami, którego finałem jest bitwa pod Grunwaldem.

Pamiętam, że chociaż całkiem dobrze mówię teraz o tej powieści to nie mogłam jej dać rady. Długo się z nią męczyłam. Musiało minąć kilka lat żebym potrafiła ją docenić. Myślę, że zmuszanie do czytania jej trzynastolatków to niezbyt dobry pomysł. Jeśli jednak macie trochę więcej lat to polecam zagłębić się w tę historię i spróbować odkryć ją na nowo ponieważ niewątpliwie jest tego warta.

"Mój ci on jest! Mój!"
Henryk Sienkiewicz to pisarz, który specjalizował się w tworzeniu powieści historycznych z elementami przygodowymi. Uważam, że takie połączenie jest warte uwagi. Podobny styl prezentuje np. Dumas i jego powieści od wielu lat podbijają serca młodych i trochę starszych czytelników. Więc dlaczego to nie działa u Sienkiewicza?? Co sprawia, że nasze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po przeczytaniu bardzo wielu opinii na temat tej książki postanowiłam w końcu osobiście się z nią zapoznać. Oczekiwałam naprawdę dużo po prozie Pratchetta, ale niestety się przeliczyłam. Dla mnie nie było to zetknięcie z geniuszem, ale droga przez mękę. Książka ma zaledwie 200 stron, a przebrnięcie przez nią zajęło mi prawie miesiąc.

Akcja tej niezwykłej powieści jest osadzona w Świecie Dysku. Jest to kraina położona na grzbietach 4 słoni, które stoją na jednym ogromnym żółwiu. Samo to jest niesamowite. Pratchett na kolejnych stronach książki popisywał się coraz bardziej swoim pisarskim kunsztem, ale do mnie mimo wszystko nie przemówił. Bohaterami są Dwukwiat- turysta, który odwiedza miasto, w którym mieszka niedoszły czarodziej Ricewind. Tworzą oni niecodzienną parę. Ich losy splatają się w niezwykły sposób. W tej powieści jest też trzeci bohater. Nic nie mówi, ale cały czas się przebija w tej historii. To Kufer. Ma dziesiątki małych nóżek i wieko uzbrojone w ostre zęby. Przez cały czas podąża za swoim panem Dwukwiatem. Bohaterowie przeżywają niezwykłe przygody i z wielu z nich cudem udaje im się ujść cało.

Całą sytuację gdzieś z boku, prawie jak z loży dla vipów obserwują bogowie, którzy grają w kości a stawką jest życie niczego nieświadomych bohaterów. Trzeba przyznać, że to bardzo ciekawy sposób na ujęcie tematu kierowania życiem przez boga. Jest to niestety jedyny element jaki przypadł mi do gustu.

Gdyby nie to, że moja opinia tak bardzo różni się od opinii innych to odganiałabym od tej książki każdego, ale w tej sytuacji myślę, że tyle pozytywnych opinii świadczy że trzeba dać tej powieści chociaż szansę. Dla mnie niestety okazała się zwykłym gniotem.

Po przeczytaniu bardzo wielu opinii na temat tej książki postanowiłam w końcu osobiście się z nią zapoznać. Oczekiwałam naprawdę dużo po prozie Pratchetta, ale niestety się przeliczyłam. Dla mnie nie było to zetknięcie z geniuszem, ale droga przez mękę. Książka ma zaledwie 200 stron, a przebrnięcie przez nią zajęło mi prawie miesiąc.

Akcja tej niezwykłej powieści jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jak mi minęło kolejne spotkanie z Jeżycjadą? Świetnie jak zawsze. Ta część należy do moich ulubionych. Czytałam ją już kilka razy ale po raz pierwszy podejmę się ocenienia jej i postaram się przybliżyć co mnie tak bardzo urzeka w tej historii.

Bohaterką tej części jest rodzina Borejko a przede wszystkim najstarsza córka Gabriela. Jest to wyjątkowo bystra, silna i optymistycznie nastawiona do życia i ludzi dziewczyna. Ma trzy młodsze siostry, z których każdą cechuje duże poczucie humoru i inteligencja. W życiu Gabrieli niedawno pojawił się przystojny kolega z klubu sportowego. Jego zachowanie wyraźnie świadczy o zainteresownaniu dziewczyną. Ona jednak uważa go za etatowego podrywacza i nie zamierza mieć z nim nic wspólnego.

Poza sercowymi rozterkami głównej bohaterki wiele dzieje się także w jej domu, który stanowi przystań dla wszystkich spodziewanych i niespodziewanych gości. W rodzinie Borejko nie ma nawet chwili spokoju, a szalone pomysły najmłodszych panien Borejko Natalii i Patrycji potrafią rozbawić do łez.

Chociaż tak wiele części Jeżycjady poznałam i polubiłam wszystkich bohaterów to do tej części i do Gabrysi pałam szczególną sympatią. Myślę, że nie ma osoby, która by nie słyszała o tej serii. Niemniej jednak jeśli ktoś nie słyszał to najwyższy czas nadrobić zaległości.
Polecam w stu procentach :)

Jak mi minęło kolejne spotkanie z Jeżycjadą? Świetnie jak zawsze. Ta część należy do moich ulubionych. Czytałam ją już kilka razy ale po raz pierwszy podejmę się ocenienia jej i postaram się przybliżyć co mnie tak bardzo urzeka w tej historii.

Bohaterką tej części jest rodzina Borejko a przede wszystkim najstarsza córka Gabriela. Jest to wyjątkowo bystra, silna i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy jedno z partnerów dopuszcza się zdrady to nie ma wątpliwości kto jest winien. Ale czy na pewno cała odpowiedzialność spoczywa na jednej stronie? Ta powieść próbuje odpowiedzieć na to pytanie. Bo tutaj zdradę oglądamy z perspektywy zdradzanej żony, niewiernego męża i kochanki, która jakimś cudem nie wzbudziła we mnie antypatii.

Głównymi bohaterami powieści są Nicholas Lyon i jego żona Mel. Żyją ze sobą już dość długo. Mają dzieci, piękny dom i pozornie oboje są bardzo zadowoleni z życia jakie wiodą. Nicholas jest wziętym prawnikiem. Mel to mistrzyni kuchni wydająca własne książki kucharskie. Mamy tu więc do czynienia z dwojgiem osób będących w najlepszym momencie życia, kiedy kariera się rozwija, a i życie rodzinne kwitnie. Ale tak naprawdę bohaterów powoli dopada rutyna.

Wszystko zmienia się w dniu, w którym do kancelarii prawniczej zatrudniającej Nicholasa zostaję przyjęta nowa pani adwokat- Sara. Pomiędzy nią a Nicholasem szybko nawiązuje się romans. Sara jednak nie jest kochanką jakiej się spodziewamy. Nie oczekuje od Nicholasa, że porzuci rodzinę i zwiąże się z nią. Wie, że w gruncie rzeczy jego przywiązanie do rodziny jest bardzo silne, a romans jest spowodowany chwilowym kryzysem.

Zakończenie okazało się dla mnie bardzo zaskakujące i muszę to zaliczyć jako kolejny plus na koncie tej historii. Jeśli oczekujecie nietuzinkowej opowieści o zdradzie to jest to dokładnie to czego szukacie. Serdecznie polecam jako powieść na jeden lub dwa nudne wieczory.

Kiedy jedno z partnerów dopuszcza się zdrady to nie ma wątpliwości kto jest winien. Ale czy na pewno cała odpowiedzialność spoczywa na jednej stronie? Ta powieść próbuje odpowiedzieć na to pytanie. Bo tutaj zdradę oglądamy z perspektywy zdradzanej żony, niewiernego męża i kochanki, która jakimś cudem nie wzbudziła we mnie antypatii.

Głównymi bohaterami powieści są Nicholas...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Szkoła dla snobów Carrie Karasyov, Jill Kargman
Ocena 6,7
Szkoła dla snobów Carrie Karasyov, Ji...

Na półkach: ,

Jak wskazuje tytuł powieści opowiada ona o szkole dla bardzo bogatych i rozpieszczonych dzieciaków. W tym zamkniętym i elitarnym świecie będzie próbowała odnaleźć się bohaterka książki- Lucy Peterson.

Lucy to utalentowana, młoda tenisistka, której udało się uzyskać miejsce w bardzo prestiżowej i drogiej szkole w Szwajcarii. Dostaje stypendium dzięki czemu jej rodzice nie są narażeni na ogromne koszty jej edukacji. Jednocześnie jest to dla niej spore udogodnienie, że może zamieszkać na dłużej w jednym miejscu ponieważ do tej pory musiała ciągle się przenosić ze względu na pracę swojego ojca, który jest żołnierzem.

W szkole, do której trafiła Lucy panują dość surowe reguły dotyczące chociażby robienia i publikowania zdjęć, gdyż uczniami są często dzieci najważniejszych osób na świecie i każdy dziennikarz oddałby wszystko za kompromitujący materiał. W wyniku pechowego zbiegu okoliczności Lucy zostaje posądzona o sprzedawanie poyfnych informacji prasie. Nie wpływa to dobrze na jej stosunki z resztą uczniów. Dziewczyna nie poddaje się jednak i dąży do zdemaskowania prawdziwego sprawcy.

Początkowo miałam pewne obawy, że powieść będzie przypominać serię "Plotkara", gdzie również mamy do czynienia z pięknymi i bajecznie bogatymi, ale na szczęście ta książka jest zupełnie inna. Pokazuje, że bycie sobą jest najlepszym sposobem na to by zjednać sobie ludzi, a to czy mamy pieniądze czy też nie, nie powinno umniejszać naszej pozycji wśród innych.

Powieść bardzo mi się podobała. Czytało się ją lekko choć dała mi do myślenia. Przyjemna książka, jeśli tylko nie oczekujemy czegoś bardzo wymagającego.
Serdecznie polecam.

Jak wskazuje tytuł powieści opowiada ona o szkole dla bardzo bogatych i rozpieszczonych dzieciaków. W tym zamkniętym i elitarnym świecie będzie próbowała odnaleźć się bohaterka książki- Lucy Peterson.

Lucy to utalentowana, młoda tenisistka, której udało się uzyskać miejsce w bardzo prestiżowej i drogiej szkole w Szwajcarii. Dostaje stypendium dzięki czemu jej rodzice nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książek o wampirach jest coraz więcej. Pojawiły się jak grzyby po deszczu na fali sukcesu sagi "Zmierzch". Oprócz tych magicznych stworzeń pojawiły się również wilkołaki. I to o nich jest ta książka.

Autorka wzięła na warsztat niełatwy temat ponieważ w paranormal romance było już wszystko. Pani Hawthorne postanowiła poszukać inspiracji u źródła i tak oto jej wilkołaki to typowe stworzenia nocy, które do przemiany potrzebują pełni księżyca, żyją w lesie, w odosobnieniu, z dala od ludzi. Do mnie ten pomysł przemówił. Po kilku stronach wsiąknęłam w akcję. Naprawdę dużo się w tej powieści dzieje.

Bohaterką książki jest Kayla Madison. Dziewczyna ma 17 lat. Kiedy była małą dziewczynką, podczas wycieczki do lasu z rodzicami zdarzył się wypadek. Ktoś przypadkiem zastrzelił jej rodziców. Przez wiele lat była przekonana, że myśliwi po prostu się pomylili, ale sprawa okaże się bardziej skomplikowana. Kayla próbuje uporać się z przeszłością. Razem ze swoją rodziną zastępczą odwiedza miejsce gdzie zginęli jej rodzice, a później wraca aby rozpocząć tam pracę jako strażnik leśny. Zaprzyjaźnia się z Lindsey, która wprowadza ją w tajniki tej niecodziennej pracy. Poza tym w życiu bohaterki pojawiają się dwaj młodzi mężczyźni, do których Kayla poczuje coś więcej. Jednym z nich jest Lucas. Dowodzi on strażnikami lasu. Mason natomiast przybył z ojcem naukowcem i grupą studentów, aby poszukać śladów wilków i wilkołaków.

Umiejscowienie akcji w środku lasu, udane opisy i intrygujący bohaterowie to niewątpliwe atuty książki. Poza tym autorka posługuje się bardzo lekkim a jednocześnie wciągającym językiem. Idealna książka na leniwe wakacyjne popołudnie. Polecam, bo dla mnie była to jedna z lepszych powieści z gatunku paranormal romance jakie miałam okazję czytać.

Książek o wampirach jest coraz więcej. Pojawiły się jak grzyby po deszczu na fali sukcesu sagi "Zmierzch". Oprócz tych magicznych stworzeń pojawiły się również wilkołaki. I to o nich jest ta książka.

Autorka wzięła na warsztat niełatwy temat ponieważ w paranormal romance było już wszystko. Pani Hawthorne postanowiła poszukać inspiracji u źródła i tak oto jej wilkołaki to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ever Bloom ma szesnaście lat i tragiczną przeszłość, która nie pozwala jej normalnie żyć. W wypadku samochodowym zginęła cała jej rodzina. Ona jako jedyna zdołała przeżyć. Chociaż minęło już sporo czasu ona nadal obwinia się o to co się stało. Nie potrafi pogodzić się ze stratą, która ją dotknęła. Na dodatek od czasu wypadku słyszy myśli wszystkich ludzi wokół i widzi ducha swojej zmarłej siostry Riley. Pewnego dnia w szkole, do której uczęszcza, pojawia się nowy uczeń- Damen. Okazuje się, że siedząc z nim w jednej ławce Ever przestaje słyszeć myśli. Staje się on dla niej doskonałą formą ucieczki od problemu. Jednocześnie sam Damen zaczyna ją fascynować. Jest w nim coś czego dziewczyna nie może zrozumieć i uparcie dąży do odkrycia prawdy.

Oprócz Ever w książce pojawia się wiele postaci drugoplanowych jak chociażby Heaven i Miles- najlepsi przyjaciele bohaterki, którzy również nie są akceptowani przez szkolne środowisko a zwłaszcza przez elitę Bay View High.

Damen zdecydowanie namiesza w życiu bohaterki. Okaże się, że ich spotkanie w szkole nie było pierwszym i że ich losy splotły się już bardzo dawno temu. W mieście zjawia się również była dziewczyna Damena (czy tylko dziewczyna?) a Ever poznaje Avę, która jest nowoczesną czarownicą znającą problem Ever.

Książka obfituje w zagadki, dziwne niewyjaśnione zdarzenia jak i zwykłe sceny z życia nastolatek. Po raz pierwszy od dawna główna bohaterka jakiejś powieści nie jest ulubienicą otoczenia, nie jest na każdym kroku ofiarą losu i nie musi wybierać pomiędzy dwoma rozkochanymi w niej chłopakami. Dlatego właśnie ta powieść bardzo mi się spodobała. Jest inna niż wszystkie i zaskakuje czytelnika. Z niecierpliwością zabiorę się za kolejne części, bo na pewno pojawi się jeszcze wiele przeszkód na drodze do szczęścia Ever i jej bliskich.

Myślę, że z czystym sumieniem mogę polecić "Ever" gdyż jest to oryginalna historia, warta tego by się z nią zapoznać.

Ever Bloom ma szesnaście lat i tragiczną przeszłość, która nie pozwala jej normalnie żyć. W wypadku samochodowym zginęła cała jej rodzina. Ona jako jedyna zdołała przeżyć. Chociaż minęło już sporo czasu ona nadal obwinia się o to co się stało. Nie potrafi pogodzić się ze stratą, która ją dotknęła. Na dodatek od czasu wypadku słyszy myśli wszystkich ludzi wokół i widzi ducha...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przywołuje wspomnienia z dawnych lat. Pamiętam doskonale jak trafiła w moje ręce podczas rytualnego buszowania wśród bibliotecznych półek. Chociaż staram się nie oceniać książek po okładce to ona właśnie tym mnie przyciągnęła. Wyróżniała się spośród innych szarych tomów. Opis na odwrocie brzmiał naprawdę ciekawie. Od razu się za nią zabrałam i nawet nie wiem kiedy minęła mi lekcja. Żałowałam że to jedyne okienko jakie mam w tym dniu. Żeby móc ją dalej czytać musiałam poczekać aż do powrotu do domu.

Głównym bohaterem powieści jest Matthew Stribling, który wyjeżdża na wakacje do swojego ojca archeologa. Na miejscu okazuje się, że mężczyzna zaginął. Jego zniknięcie ma związek z przedmiotem jego badań. Dzięki wskazówkom pozostawionym przez ojca Matt dowiaduje się, że ma jechać do swojej ciotki, a właściwie do jej pracodawcy Juliusa Venture'a, który ma pomóc w odnalezieniu go. Od tej chwili w życiu Matta dzieją się dziwne rzeczy i staje się on jednym z uczestników wyprawy mającej na celu odnalezienie mitycznej Atlantydy. Z Mattem i panem Venturem wyrusza jego córka Robin, która również skrywa wiele sekretów.

Jeśli chcecie się dowiedzieć co ma wspólnego ojciec Matta z tą wyprawą, kim tak naprawdę jest Julius Venture i gdzie ukryta jest Atlantyda to koniecznie sięgnijcie po tę książkę. Dużo akcji, wiele ciekawych opisów i dobrze wykreowani bohaterowie to niewątpliwe atuty tej powieści. Idealna na wakacje jak również na długie zimowe wieczory jeśli szukacie czegoś lekkiego. Polecam serdecznie:)

Przywołuje wspomnienia z dawnych lat. Pamiętam doskonale jak trafiła w moje ręce podczas rytualnego buszowania wśród bibliotecznych półek. Chociaż staram się nie oceniać książek po okładce to ona właśnie tym mnie przyciągnęła. Wyróżniała się spośród innych szarych tomów. Opis na odwrocie brzmiał naprawdę ciekawie. Od razu się za nią zabrałam i nawet nie wiem kiedy minęła mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsza część Błękitnokrwistych nawet przypadła mi do gustu. Po drugą sięgnęłam już jakiś czas po przeczytaniu pierwszej. Chwilę zajęło mi zorientowanie się na czym fabuła się zakończyła i już mogłam razem z bohaterami podążyć dalej. Muszę przyznać że w tej części dzieje się niemało. Mamy tu całkiem dobrze rozbudowany wątek tajemnicy związanej ze srebrnokrwistymi. Ale także pojawia się wiele nowych, ciekawych faktów dzięki którym dowiadujemy się więcej zarówno o błękitnokrwistych jak i o pochodzeniu Schuyler. Największym zaskoczeniem był dla mnie oczywiście fakt że główna bohaterka ma siostrę o której nic nie wie. Nie zdradzę rzecz jasna kim ona jest, ale nieźle to w całej historii namiesza.

Ale należałoby powiedzieć o kilku konkretach. W życiu Schuyler pojawia się jej dziadek, którego nie miała okazji wcześniej poznać. Pomaga jej on w rozwijaniu mocy związanych z byciem wampirem. W szkole zjawia się nowy uczeń, który wzbudza ogólną sympatię wśród chłopców i staje się obiektem westchnień dziewcząt, ale zdaje się on skrywać jakiś sekret. Pojawia się nowy trop w sprawie morderstw dokonywanych na młodych błękitnokrwistych, a Schuyler zaczyna czuć coś więcej do swojego przyjaciela Oliwiera i nadal nie potrafi ocenić co ją łączy z Jackiem.

Autorka nadal trzyma się dobrze rozpoczętej konwencji. Pisze ciekawie, w sposób który porusza moją wyobraźnie. Mam nadzieję że historia będzie się robiła coraz ciekawsza z każdą kolejną częścią. Już się nie mogę doczekać co będzie dalej. Polecam:)

Pierwsza część Błękitnokrwistych nawet przypadła mi do gustu. Po drugą sięgnęłam już jakiś czas po przeczytaniu pierwszej. Chwilę zajęło mi zorientowanie się na czym fabuła się zakończyła i już mogłam razem z bohaterami podążyć dalej. Muszę przyznać że w tej części dzieje się niemało. Mamy tu całkiem dobrze rozbudowany wątek tajemnicy związanej ze srebrnokrwistymi. Ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Akcja pierwszej części znanej serii "Jeżycjada" toczy się rzecz jasna w Poznaniu w roku 1975. Osobie, która urodziła się prawie 20 lat później ciężko jest sobie wyobrazić jakie musiało być wtedy życie. Dzięki powieści Małgorzaty Musierowicz możemy bez problemu przenieść się do tamtych czasów i wraz z bohaterami zmierzać się z problemami, które nieobce są nam również dziś. Autorka porusza wiele ważnych kwestii: przyjaźń, miłość, akceptacja zarówno siebie jak i innych, relacje rodzinne i wiele innych. Ta niezwykła seria udowadnia że pomimo upływu lat nastolatkowie nie zmienili się aż tak bardzo. Wciąż przychodzi nam zmierzać się z podobnymi przeszkodami.

Bohaterką "Szóstej klepki" jest Celestyna Żak. Mieszka wraz z rodzicami, siostrą, dziadkiem, ciocią i kuzynem w jednym mieszkaniu. Uważa, że jej życie jest niezbyt udane pod własciwie każdym względem. Ocenia siebie dośc nisko, brakuje jej pewności siebie. Nie wierzy w to że może się podobać komukolwiek. Prawda jednak okaże się zaskakująca, bo w pobliżu dziewczyny pojawi się dwóch interesujących, młodych mężczyzn. Cesia oprócz problemów sercowych będzie musiała zmierzyć się również z problemami związanymi z nowo poznaną koleżanką, która okaże się dość problematyczną osobą i małym dzieckiem, które pojawi się w jej domu w niezbyt zabawnych okolicznościach. Bohaterka dzięki swojej zaradności i pogodzie ducha a także nie bez udziału lekko zakręconej rodziny wyjdzie cało z każdych opresji.

Czy warta przeczytania? Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście to najwyższy czas to nadrobić. Z czystym sumieniem polecam każdemu:)

Akcja pierwszej części znanej serii "Jeżycjada" toczy się rzecz jasna w Poznaniu w roku 1975. Osobie, która urodziła się prawie 20 lat później ciężko jest sobie wyobrazić jakie musiało być wtedy życie. Dzięki powieści Małgorzaty Musierowicz możemy bez problemu przenieść się do tamtych czasów i wraz z bohaterami zmierzać się z problemami, które nieobce są nam również dziś....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wielu autorów w ostatnim czasie stosuje jeden schemat pisania powieści
1. Bohaterka jest przeciętną szarą myszką.
2. Poznaje wyjątkowego mężczyznę.
3. Zakochują się w sobie.
4. Znajduje się jakiś drugi facet, którym bohaterka jest zauroczona.
5. Musi wybrać pomiędzy nimi dwoma.
Tak wygląda typowa powieść dla nastolatek XXI wieku. Trudno w tym wszystkim znaleźć coś wyjątkowego, godnego uwagi. Powieść "Klątwa Tygrysa" jest przykładem na to, że powieść, którą wydawcy odrzucili wcale nie musi być nic nie warta.

Pierwszym plusem tej książki jest wykreowany świat. Autorka posiada sporą wiedzę na temat tego co opisuje. Widać było że bardzo solidnie przygotowała się do napisania tej powieści. Nigdy wcześniej w żadnej książce nie miałam do czynienia z mitologią hinduską aczkolwiek tamtejsza kultura zawsze była dla mnie intrygująca.

Cała powieść bazuje na klątwie, którą dotknięci zostali dwaj hinduscy książęta kilkaset lat temu. We współczesnym świecie młoda amerykanka Kelsey trafia na wakacje do pracy do cyrku. Tam zajmuje się białym tygrysem Dhirenem. Stopniowo nastolatka zaprzyjaźnia się z dzikim zwierzęciem. Pewnego dnia w cyrku pojawia się tajemniczy mężczyzna, który odkupuje tygrysa pod pretekstem przewiezienia go do specjalnego rezerwatu. Pan Kadam, bo tak nazywa się ów mężczyzna namawia na wyjazd również Kelsey. Dziewczyna zgadza się i udaje się do Indii. Tam okazuje się że tygrys jest tak na prawdę młodym chłopakiem obarczonym straszną klątwą, którą zdjąć można wyłącznie z pomocą Kelsey. Rozpoczyna się fascynująca wędrówka bohaterów po dżungli wśród starych świątyń, dziwnych bóstw i niesamowitych zjawisk. W międzyczasie pojawia się brat Dhirena- Kishan, który nieźle namiesza bohaterce w głowie. Powinnam również wspomnieć, że Kelsey jest sierotą wychowywaną przez rodzinę zastępczą i dlatego dla niej pobyt z dala od domu wcale nie jest taki trudny.

O tym jak potoczy się ta niesamowita podróż powinniście przeczytać sami. Uprzedzam jednak, że po pierwsze to tylko pierwsza część, a po drugie jak już się za nią weźmiecie to szybko was ze swoich szponów nie wypuści. Serdecznie polecam i życzę miłego spędzania czasu w egzotycznych Indiach, którego klimat aż unosi się z każdej strony:)

Wielu autorów w ostatnim czasie stosuje jeden schemat pisania powieści
1. Bohaterka jest przeciętną szarą myszką.
2. Poznaje wyjątkowego mężczyznę.
3. Zakochują się w sobie.
4. Znajduje się jakiś drugi facet, którym bohaterka jest zauroczona.
5. Musi wybrać pomiędzy nimi dwoma.
Tak wygląda typowa powieść dla nastolatek XXI wieku. Trudno w tym wszystkim znaleźć coś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Typowy kryminał, który schematem przypomina jeden z odcinków serialu "Castle" (wszystkim którzy go jeszcze nie widzieli serdecznie polecam). Mimo przewidywalności fabuły czyta się go bardzo przyjemnie. Bardzo spodobał mi się sposób w jaki autor opisuje miejsca, sytuacje, ludzi, przedmioty. Wszystko bardzo rzeczowe a jednocześnie nie pozbawione fantazji i ubarwień. Opisy nie są nużące a to niewątpliwy plus.

Co do treści to opowiada ona historię morderstwa i prowadzonego wokół niego śledztwa. Kieruje nim detektyw Nikki Heat. Współpracuje z nią natrętny dziennikarz, który ma tę możliwość dzięki znajomości z osobami z kręgów władzy. Jameson Rook stara się pomagać detektyw Heat w śledztwie jak również uwielbia z nią flirtować. Nie szczędzi dwuznaczności i żartów, które wyprowadzają panią detektyw z równowagi. Między bohaterami jak się już pewnie wielu domyśliło wytwarza się dziwna chemia. Coś ich do siebie przyciąga i oboje skrycie marzą żeby jakoś tą sytuację rozwiązać. Oczywiście każde na swój sposób.

Książka bardzo mi się spodobała. Tłumaczenie dla mnie jest świetne i ja nie dopatrzyłam się żadnych błędów. Postacie barwne i kontrastowe. Dialogi pisane z dużą dawką poczucia humoru. Intryga mnie osobiście do końca trzymała w napięciu. Nie udało mi się domyślić kto jest sprawcą.
Serdecznie polecam bo naprawdę warto. Być może to lektura na jeden wieczór, ale można jej poświęcić chociaż tyle czasu:)

Typowy kryminał, który schematem przypomina jeden z odcinków serialu "Castle" (wszystkim którzy go jeszcze nie widzieli serdecznie polecam). Mimo przewidywalności fabuły czyta się go bardzo przyjemnie. Bardzo spodobał mi się sposób w jaki autor opisuje miejsca, sytuacje, ludzi, przedmioty. Wszystko bardzo rzeczowe a jednocześnie nie pozbawione fantazji i ubarwień. Opisy nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Wybitne dzieło!
A już straciłam nadzieję, że uda mi się wystawić pozytywną opinię jakiejś lekturze a tu proszę, takie zaskoczenie. Nie bez przyczyny jest to narodowa epopeja i najbardziej znany utwór Mickiewicza. Łączy w sobie typowe cechy romantyzmu, czyli bogaty język, mnóstwo patriotycznych odniesień, miłość, zdrady a jednocześnie tematyka wpasowuje się we współczesność.

Kiedy miałam przeczytać "Pana Tadeusza" jakiś czas temu jako lekturę to nie dobrnęłam nawet do połowy. Nudził, smęcił... Słowem nie miał w sobie nic co by mnie zainteresowało. Teraz kiedy już nie muszę go czytać to jednak to robię bo postawiłam sobie za punkt honoru przeczytać dzieła wielkich polskich twórców, ważne dla historii i kultury naszego narodu. I o dziwo kiedy już przyzwyczaiłam się do rytmiczności tej książki i przestałam zwracać uwagę na ciągłe rymy, które na co dzień mi raczej przeszkadzają to okazało się że to niesamowita historia.

Książka nabiera tempa po około 80 stronach. Wątki miłosne i patriotyczne bardzo ciekawie się przeplatają. Wspomnieć należy także o postaciach, które są bardzo żywe i realne. Tadeusz, czyli tytułowy bohater to śmiały, odważny młodzieniec, którego poznajemy w chwili dość dla niego niezręcznej, kiedy jego serce nie umie wybrać pomiędzy dwiema kobietami. Jedną z nich jest Telimena- kobieta o wiele starsza od Tadeusza, a drugą Zosia wychowanica Telimeny.

Miłosny trójkąt bohaterów to tylko jeden z wątków. Kolejnym jest, jak już wspomniałam, szeroko pojęty patriotyzm. Szlachta czeka na możliwość uzyskania niepodległości. Swoją szansę upatrują w toczących się w zachodniej Europie walkach pod wodzą Napoleona. Oprócz tego często pojawiają się również między nimi drobne spory. Szlachcice mają gorącą krew, a zwłaszcza po alkoholu i uwielbiają przechwalać się swoimi wyczynami, co prowadzi do ciągłych, mniej lub bardziej zaciętych kłótni.

Mickiewicz w "Panu Tadeuszu" mnie porwał czego się kompletnie nie spodziewałam. Była to jedna z najciekawszych lektur jakie miałam okazję ostatnio przeczytać.

Wybitne dzieło!
A już straciłam nadzieję, że uda mi się wystawić pozytywną opinię jakiejś lekturze a tu proszę, takie zaskoczenie. Nie bez przyczyny jest to narodowa epopeja i najbardziej znany utwór Mickiewicza. Łączy w sobie typowe cechy romantyzmu, czyli bogaty język, mnóstwo patriotycznych odniesień, miłość, zdrady a jednocześnie tematyka wpasowuje się we...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Naznaczona Kristin Cast, Phyllis Christine Cast
Ocena 6,4
Naznaczona Kristin Cast, Phyll...

Na półkach:

Seria "Dom nocy". Projekt zrealizowany przez matkę i córkę. Muszę przyznać, że pomysł wydał mi się dość oryginalny. Wampiry, które prowadzą nocny tryb życia, izolują się od społeczeństwa, posiadają nadprzyrodzone zdolności i do tego żyją w XXI wieku. Pomyślałam: "Wreszcie coś z pazurem". Jakże się myliłam. Te "wampiry" nie piją krwi (a przynajmniej nie muszą), mogą wychodzić na słońce tyko, że nie czują się pod jego wpływem zbyt dobrze, a co najważniejsze nie zmieniają się przez ugryzienie tylko pod wpływem naznaczenia. Dorosły wampir, czyli taki, kóry uległ już pełnej przemianie może zajmować się wyszukiwaniem kolejnych wampirów. Wydaje mi się, że to działa na zasadzie jakiegoś wewnętrznego instynktu. Po prostu jedni się do tego nadają a inni nie. Przy naznaczeniu na czole adepta pojawia sie ciemny półksiężyc, który w miarę dorastania i dojrzewania wypełnia się aż do przemiany. Nistety nie wszyscy adepci przeżywają przemianę. W wielu przypadkach umierają, bo organizm jakby odrzuca zmiany zachodzące w nim.

No i właśnie tego rodzaju wampirem ma się stać główna bohaterka tej książki- Zoey. To zwyczajna nastolatka, której życie zostaje gwałtownie przerwane naznaczeniem. Tzn. żyje dalej, ale musi zrezygnować z dotychczasowego życia, z przyjaciół, szkoły rodziny na rzecz Domu Nocy i jego mieszkańców. Matka dziewczyny i jej ojczym są religijnymi fanatykami, którzy uważają, że Zoey sama jest winna temu co się jej przytrafiło i w ogóle jej nie wspierają. Jedyną osobą, która ją rozumie jest jej ukochana babcia.

Zoey w Domu Nocy zaprzyjaźnia się ze swoją współlokatorką Stevie Rea, a także z Damienem, Erin i Shaunee. Jej największym wrogiem zostaje Afrodyta- niekwestionowana królowa szkoły. Obie walczą o względy Erica najprzystojniejszego chłopaka w szkole, który z kolei jest szczególnie zainteresowany Zoey.

Właściwie powiedzieć o tym, że to historia o wampirach to gruba przesada. To na nawet koło książek o wampirach nie powinno leżeć. Powinni to umieścić gdzieś koło "Plotkary", bo to raczej ten typ powieści, który przedstawia typowych amerykańskich nastolatków, którym w głowie tylko seks, imprezy i łamanie zasad. Słowo wampiry to tylko wabik na potencjalnych klientów. W tych czasach paranormalne stworzenia są wszędzie. Niedługo strach będzie lodówkę otworzyć, bo i tam się wedrą hasła reklamowe z wampirami, wilkołakami i tym podobnymi rzeczami.

Nie mówię broń Boże, że ta historia jest zła. Czytałam gorsze. Ale po co udawać, że są w niej stworzenia, które tak naprawde ze stworzeń nocy nie mają nic. Gdyby autorki napisały zwyczajną książkę dla młodzieży bez tego całego szmiru to wyszłoby lepiej, a tak to ni to pies ni to wydra.

Jeśli chodzi o bohaterkę to jest irytującą idiotką uważaną jakimś cudem za ósmy cud świata. No proszę was, bez przesady. To juz Afrodytę lubię bardziej. Jest wredna, ale ma w sobie coś realnego, a Zoey i jej przyjaciele są idealni i cukierkowi do bólu. Na szczęście mogę wam zdradzić, że później (w kolejnych częściach) jest lepiej.

Orginalny pomysł i sporo akcji- dwa powody, dla których mozna tej książki spróbować.
Po przeczytaniu ocenicie ją sami:)

Seria "Dom nocy". Projekt zrealizowany przez matkę i córkę. Muszę przyznać, że pomysł wydał mi się dość oryginalny. Wampiry, które prowadzą nocny tryb życia, izolują się od społeczeństwa, posiadają nadprzyrodzone zdolności i do tego żyją w XXI wieku. Pomyślałam: "Wreszcie coś z pazurem". Jakże się myliłam. Te "wampiry" nie piją krwi (a przynajmniej nie muszą), mogą...

więcej Pokaż mimo to