Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

nie mogę doczekać się kolejnego tomu, szczególnie po zapowiedzi strike'a w ostatnim akapicie wartkiej śmierci - nie ukrywam, że wątek romantyczny śledzę z co najmniej takim samym napięciem, jak śledztwa pary detektywów. a to konkretne śledztwo sprawiało, że momentami miałam ciarki i czułam podskórnie grozę - sekty i kontrola umysłów przerażają mnie, jak mało co. jak zawsze polecam też audiobooka w wykonaniu macieja stuhra - genialne!

nie mogę doczekać się kolejnego tomu, szczególnie po zapowiedzi strike'a w ostatnim akapicie wartkiej śmierci - nie ukrywam, że wątek romantyczny śledzę z co najmniej takim samym napięciem, jak śledztwa pary detektywów. a to konkretne śledztwo sprawiało, że momentami miałam ciarki i czułam podskórnie grozę - sekty i kontrola umysłów przerażają mnie, jak mało co. jak zawsze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

w końcu ją zmęczyłam... zaczęłam czytać w grudniu jako świąteczną książkę - którą NIE JEST - i udało mi dobrać do końca w marcu.... za dużo nie zgadzało się w tej historii, żeby można ją było uznać za przyjemnie spędzony czas.
1. jak już wspomniałam na wstępie to nie jest książka świąteczna - same choinki, to jeszcze nie święta
2. pozostała część opisu wydawcy też mocno na wyrost - nie dowozi ta książka, tego co zapowiadał blurb
3. przeczytałam te 400 stron i zastanawiam się, czemu to nie było nowelką na ¼ tej objętości - tam się tak niewiele działo, że wiało nudą
4. był jeden wątek (z p. Hewettem, jeśli dobrze zapamiętałam nazwisko), który był kompletnie niepotrzebny - nie rozumiem, czemu się tam znalazł, skoro nie wniósł niczego do opowieści (oprócz dodatkowych stron...)
5. no i chyba najważniejsza sprawa: dwoje najlepszym przyjaciół zakochanych w sobie od dekady (!) i żadne z nich się nie zorientowało w sytuacji... naprawdę, żeby w to uwierzyć, autorka musiałaby to lepiej ograć i mieć choć szczątkowe wytłumaczenie (tzn. jakieś wytłumaczenie w książce było, ale kompletnie go nie kupuję, moim zdaniem autorka nie wiedziała, jak z tego wyjść)
6. potem przechodzimy do części, w której zaczynają być kochankami i to się po prostu dzieje, naturalnie i bez uczucia, ze to coś dziwnego - i w porządku, rozmawiali o tym, czuli się z tym dobrze, ta część miałaby sens, gdyby nie kolejny punkt
7. bo to nie koniec głupot: jak już w końcu on jej wyznaje uczucia, to ona mówi mu, że wcale tego do niej nie czuje... dodam, że nie ma żadnych argumentów na poparcie tej jakże śmiałej tezy - po prostu nie i kropka. a ponieważ wcześniej przez ponad 300 stron czytaliśmy, jak go kocha i pragnie, to naprawdę nie podjęcie choćby rozmowy o tej sytuacji wydaje się zachowaniem niedorzecznym
8. styl autorki zupełnie nie urzeka
9. ilość błędów w polskim wydaniu też nie pomaga, wygląda to tak, jakby korekty tam nie było wcale

w końcu ją zmęczyłam... zaczęłam czytać w grudniu jako świąteczną książkę - którą NIE JEST - i udało mi dobrać do końca w marcu.... za dużo nie zgadzało się w tej historii, żeby można ją było uznać za przyjemnie spędzony czas.
1. jak już wspomniałam na wstępie to nie jest książka świąteczna - same choinki, to jeszcze nie święta
2. pozostała część opisu wydawcy też mocno na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

lubię książki fantasy bazujące na folklorze/ludowych wierzeniach, a tę chyba można uznać za właśnie taką.
ciekawy koncept, jednak realizacja pozostawia trochę do życzenia.
przeszkadzało mi bardzo, że fabuła przez połowę książki biegała jak kurczak bez głowy, ciężko było nadążyć, nie wszystko miało sens lub ciągłość przyczynowo-skutkową.
ale i tak najgorsze było to, że nie mogłam się połapać w imionach tych piekielnych postaci, bo każdy nazywany był kilkoma różnymi przydomkami... strasznie mnie to wkurwiało przez całą książkę, wrrrr
główna bohaterka też jakoś szczególnie do siebie nie przekonywała, mimo wszystko jestem dość ciekawa, jak to się dalej potoczy. na pewno dam szansę drugiemu tomowi, może będzie lepiej skonstruowany

lubię książki fantasy bazujące na folklorze/ludowych wierzeniach, a tę chyba można uznać za właśnie taką.
ciekawy koncept, jednak realizacja pozostawia trochę do życzenia.
przeszkadzało mi bardzo, że fabuła przez połowę książki biegała jak kurczak bez głowy, ciężko było nadążyć, nie wszystko miało sens lub ciągłość przyczynowo-skutkową.
ale i tak najgorsze było to, że nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

przeczytana - za trzecim podejściem. co samo w sobie mówi już trochę o moim zaangażowaniu w tę lekturę.

a teraz czy ktoś mógłby wyjaśnić mi fenomen tej książki? serio pytam.

najpierw trzysta stron o niczym - nuda, a wręcz frustracja, kiedy setny raz czytam "powinnam była coś powiedzieć", "powinnam była coś zrobić"... główna bohaterka jest miałka i bez charakteru, a więc jej narracja tej historii jest taka sama. to młoda, głupia, nieobyta, zakompleksiona dziewczyna bez krzty charyzmy. boi się domowników, chowa się przed nimi, nie potrafi się postawić, a nawet zażądać odpowiedzi czy wyjaśnień, które poprawiłyby jej sytuację. podsumowując, nie robi nic w swojej własnej sprawie. do tego te wyimaginowane rozmowy obcych ludzi odbywające się non stop w jej głowie - i to nawet nie są dialogi z nią, ale raczej o niej (a jak już ustaliliśmy jest postacią wybitnie nieciekawą - również jako przedmiot plotek).
potem za to historia rusza z kopyta, ale zanim się na dobre rozkręci, to już się kończy.
najlepszą częścią książki jest to ciągłe oczekiwanie aż się coś zdarzy - ta niepewność i widmo wiszącej nad głowami bomby autorce wyszły nieźle. ale jednocześnie, ponieważ jest to tak zanany w popkulturze utwór, to ciężko dziś nie wiedzieć jaki będzie główny plot twist, nawet jeśli się książki nie czytało - jest po prostu zbyt wiele odniesień to Rebeki w innych dziełach.
samo zakończenie też trochę na siłę - z jednej strony wszystko rozwiązuje się pomyślnie dla bohaterów, a z drugiej czeka ich katastrofa, żeby aż tak różowo nie było.

ponawiam więc pytanie: nad czym te zachwyty?

przeczytana - za trzecim podejściem. co samo w sobie mówi już trochę o moim zaangażowaniu w tę lekturę.

a teraz czy ktoś mógłby wyjaśnić mi fenomen tej książki? serio pytam.

najpierw trzysta stron o niczym - nuda, a wręcz frustracja, kiedy setny raz czytam "powinnam była coś powiedzieć", "powinnam była coś zrobić"... główna bohaterka jest miałka i bez charakteru, a więc...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

nie wiem, czym miała być ta książka, ale jakiekolwiek było założenie - nie wyszło. zdecydowanie nie.

nie wiem, czym miała być ta książka, ale jakiekolwiek było założenie - nie wyszło. zdecydowanie nie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

matko z córką, ale bzdury

matko z córką, ale bzdury

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

piękna, mądra i ważna książka. zgrzytałam zębami ze złości na niesprawiedliwość, która spotykała Elizabeth i kibicowałam jej za każdym razem, kiedy walczyła o siebie. sama pracuję w branży, która jeszcze 10 lat temu była uznawana za "męską" - usłyszałam nawet kiedyś, że "to nie jest praca dla dziewczyny"... cóż, dziś w tej firmie, w której mi to powiedziano, pracuje większość kobiet, a ja sama jestem dyrektorem. tym mocniej historia Elizabeth do mnie trafiła.
jednak oprócz poważnego tematu, to też świetna rozrywka! napisana z lekkością i poczuciem humoru, zauroczy Was nieszablonowymi postaciami i sprawi, że Wasz dzień od razu stanie się lepszy:)

piękna, mądra i ważna książka. zgrzytałam zębami ze złości na niesprawiedliwość, która spotykała Elizabeth i kibicowałam jej za każdym razem, kiedy walczyła o siebie. sama pracuję w branży, która jeszcze 10 lat temu była uznawana za "męską" - usłyszałam nawet kiedyś, że "to nie jest praca dla dziewczyny"... cóż, dziś w tej firmie, w której mi to powiedziano, pracuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

na początku miałam obawy, bo ciągnięcie motywu sierocińca wydało mi się pomysłem mocno odtwórczym - w końcu ilu morderców mogło się wychować w jednej placówce? jednak później historia bierze zakręt i tu robi się ciekawie.
ta książka jest jeszcze bardziej upolityczniona niż poprzednie i szalenie mocno czerpie z realiów dzisiejszej sceny sejmowej (dlatego nie rozumiem informacji od autora, że podobieństwo do prawdziwych postaci jest przypadkowe). nie każdemu się to spodoba, tym bardziej, że twórca mocno przejaskrawia, a chwilami też moralizuje. jeśli jesteś za obecnie rządzącą opcją, to możesz się od Bagna odbić i to solidnie.
jednakże powyższe to jedyne "zarzuty" jakie mam do tej części. dla mnie jedna z najlepszych książek tego roku i druga ulubiona w serii o Igorze Brudnym obok Sfory.

na początku miałam obawy, bo ciągnięcie motywu sierocińca wydało mi się pomysłem mocno odtwórczym - w końcu ilu morderców mogło się wychować w jednej placówce? jednak później historia bierze zakręt i tu robi się ciekawie.
ta książka jest jeszcze bardziej upolityczniona niż poprzednie i szalenie mocno czerpie z realiów dzisiejszej sceny sejmowej (dlatego nie rozumiem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Takich historii nam trzeba - ciepłych i mądrych, dających ukojenie, ale też tematy do przemyśleń. Lucy z jego żartami na stałe wchodzi w poczet moich ulubionych bohaterów literackich ;)

Takich historii nam trzeba - ciepłych i mądrych, dających ukojenie, ale też tematy do przemyśleń. Lucy z jego żartami na stałe wchodzi w poczet moich ulubionych bohaterów literackich ;)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka podzielona na dwie części- pierwsza to straszny gniot, w zasadzie nic jej nie ratuje. W drugiej jest chociaż pomysł, całkiem niezły z resztą. Ale absurdalny poziom dramatyzmu (teksty w stylu "wybieraj: śmierć albo zycie!") był nie do zniesienia. Zdecydowanie NIE polecam.

Książka podzielona na dwie części- pierwsza to straszny gniot, w zasadzie nic jej nie ratuje. W drugiej jest chociaż pomysł, całkiem niezły z resztą. Ale absurdalny poziom dramatyzmu (teksty w stylu "wybieraj: śmierć albo zycie!") był nie do zniesienia. Zdecydowanie NIE polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsza część była słaba, ale druga to już absolutna pomyłka. Kwestie prawne i medyczne - zero researchu. Ale to i tak nic w porównaniu do relacji głównej bohaterki z Igłą. Jakie to były bzdury ciężko wyrazić. Niech za podsumowanie posłuży fakt, że naczelny gangster Poznania (pominę fakt, że sam chodzi po klubach i ściąga haracze - serio!?) puszcza wolno dwie osoby będące świadkami popełnionego przez niego morderstwa ze słowami "mam swój honor", o którym to honorze zapominał przez całą książkę.
Jeśli do tego dodamy, że główna bohaterka nawet nie poddawała w wątpliwość tego, co jej się przytrafia, nie szukała rozwiązań, biernie poddawała się przemocy, zastraszaniu, odebraniu brata i całej masie nierealnych sytuacji, to mamy gotowy przepis na najsłabszą powieść roku. No i nie zapominajmy, jak ciężko było jej określić czy jednak typa nienawidzi czy pożąda.
Było to tandetne i tak oderwane od rzeczywistości, że naprawdę zastanawiam się po co ten twór powstał.

Pierwsza część była słaba, ale druga to już absolutna pomyłka. Kwestie prawne i medyczne - zero researchu. Ale to i tak nic w porównaniu do relacji głównej bohaterki z Igłą. Jakie to były bzdury ciężko wyrazić. Niech za podsumowanie posłuży fakt, że naczelny gangster Poznania (pominę fakt, że sam chodzi po klubach i ściąga haracze - serio!?) puszcza wolno dwie osoby będące...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jezu, nieeeee. Wszystkie wątki, jakie autorka kiedykolwiek wymyśliła, wrzucone w 200 stron i wymieszane ze sobą. Szkoda czasu.

Jezu, nieeeee. Wszystkie wątki, jakie autorka kiedykolwiek wymyśliła, wrzucone w 200 stron i wymieszane ze sobą. Szkoda czasu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak bardzo ta książka nie miała sensu jest trudne do opisania. Niepotrzebne wątki, część zostawiona bez wyjaśnienia. Relacje między ludźmi bez żadnego tła, po prostu były, nikt nie wie jak do nich doszło. 18-latkowie mówiący i zachowujący się kompletnie nieadekwatnie do wieku.
Jeszcze trzy spostrzeżenia:
- zmiana zdania bohatera to NIE jest plot twist. Serio.
- chlanie i sceny aspirujące do erotycznych nie sprawią, że książka od razu będzie "fajna" - wiem, że teraz romanso-erotyki powstają w masowej produkcji, ale czy to wszystko trzeba wydawać? Przecież zainteresowani mogą sobie to czytać na Wattpadzie...
- nie trzeba wrzucać w jedną książkę wszystkich wątków o jakich się kiedykolwiek słyszało. Wychodzi z tego klęska urodzaju.

A na to wszystko jeszcze słabi lektorzy, którzy swoją interpretacją dodawali infantylności tej i tak niedorzecznej historii

Jak bardzo ta książka nie miała sensu jest trudne do opisania. Niepotrzebne wątki, część zostawiona bez wyjaśnienia. Relacje między ludźmi bez żadnego tła, po prostu były, nikt nie wie jak do nich doszło. 18-latkowie mówiący i zachowujący się kompletnie nieadekwatnie do wieku.
Jeszcze trzy spostrzeżenia:
- zmiana zdania bohatera to NIE jest plot twist. Serio.
- chlanie i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jedyny plus tej książki to opisy wina, jedzenia i Toskanii. W warstwie postaci i ich relacji nie było nic wiarygodnego. Za to ciary żenady gwarantowane, szczególnie czytając wewnętrze monologii głównej bohaterki.

Jedyny plus tej książki to opisy wina, jedzenia i Toskanii. W warstwie postaci i ich relacji nie było nic wiarygodnego. Za to ciary żenady gwarantowane, szczególnie czytając wewnętrze monologii głównej bohaterki.

Pokaż mimo to


Na półkach:

jeśli irytują Was banały, ciągłe powtórzenia, monologi wewnętrzne, w których bohaterowie przez cały czas nazywają siebie samych idiotami i pojebami - to nie jest książka dla Was

na długiej liści minusów jeszcze dwie ważne sprawy:
- zatrudnienie korektora to naprawdę dobry pomysł, bo ilość błędów ortograficznych i stylistycznych była absurdalna
- jeśli żart trzeba wyjaśniać, to znaczy, że nie spełnia swojego zadania, więc nie powinien się znaleźć w książce

jeśli irytują Was banały, ciągłe powtórzenia, monologi wewnętrzne, w których bohaterowie przez cały czas nazywają siebie samych idiotami i pojebami - to nie jest książka dla Was

na długiej liści minusów jeszcze dwie ważne sprawy:
- zatrudnienie korektora to naprawdę dobry pomysł, bo ilość błędów ortograficznych i stylistycznych była absurdalna
- jeśli żart trzeba...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ależ-to-było-słabe....

Ależ-to-było-słabe....

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

nie czytajcie, po prostu wybierzcie inną książkę

nie czytajcie, po prostu wybierzcie inną książkę

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

dno, wodorosty i pół metra mułu... nawet nie chce mi się wypisać tu wszystkich absurdów, z których składała się ta książka. w tym gatunku można znaleźć wiele pozycji, które mają choć trochę sensu, w przeciwieństwie do tej książki...
serdecznie odradzam

dno, wodorosty i pół metra mułu... nawet nie chce mi się wypisać tu wszystkich absurdów, z których składała się ta książka. w tym gatunku można znaleźć wiele pozycji, które mają choć trochę sensu, w przeciwieństwie do tej książki...
serdecznie odradzam

Pokaż mimo to


Na półkach:

nie wiem, czy kiedykolwiek dałam jakiejś książce jedną gwiazdkę. ale tutaj nie dało się inaczej. przeczytałam ją zachęcona porażająco pozytywnymi okrzykami zachwytu polskich booktuberek... cóż, wielki zawód. może to kwestia różnicy wieku pomiędzy wspomnianymi booktuberkami a mną. ale z drugiej strony żadnej nastolatce bym tego czytadła nie poleciła.
książka jest okropnie jednowymiarowa, nie ma niej żadnej głębi czy drugiego dna. to co miało w niej być tak fantastycznie feministyczne zamyka się w kilku wyświechtanych stereotypach hiperbolizowanych do przesady:
- wszyscy mężczyźni są be (ojciec tyran, narzeczony nieomal gwałciciel)
- kobiety są strasznie uciemiężone (główna bohaterka jest przezroczysta, tak młoda i naiwna, że nie wie co robi i czego chce, a nie ma jej kto pomóc w zrozumieniu siebie, bo jej siostry to zazdrośnice i egoistki, a babka to tchórz, w dodatku pod butem ojca tyrana)
- dlatego trzeba walczyć o swoje (czymkolwiek miałoby to być) za cenę zdrowia i życia, bo przecież nic innego nie można zrobić
- żeby na koniec -czemu nie?- wpaść w ramiona kolejnego bezwartościowego kolesia...

serio? to chcemy przekazać młodym dziewczynom? jakieś strasznie smutne życie wychyla ze stron tej książki i zastanawiam się, czy autorka naprawdę tak to widzi.
i zdecydowanie "feminizm" jest tu nadużyty. myślę, że feministki mogą się poczuć urażone, że ich poglądami wszystkie recenzje wycierają sobie teraz buzie...

nie wiem, czy kiedykolwiek dałam jakiejś książce jedną gwiazdkę. ale tutaj nie dało się inaczej. przeczytałam ją zachęcona porażająco pozytywnymi okrzykami zachwytu polskich booktuberek... cóż, wielki zawód. może to kwestia różnicy wieku pomiędzy wspomnianymi booktuberkami a mną. ale z drugiej strony żadnej nastolatce bym tego czytadła nie poleciła.
książka jest okropnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

w skrócie: dno i wodorosty. nie czytajcie, nawet jeśli jesteście fanami takich przesłodzonych historii świątecznych romansów.
a tym, co przyprawiało mnie o największe mdłości była fakt, że autorka co drugie zdanie wypowiedziane przez bohaterów WYJAŚNIAŁA czytelnikom w kolejnym zdaniu... WTF????

w skrócie: dno i wodorosty. nie czytajcie, nawet jeśli jesteście fanami takich przesłodzonych historii świątecznych romansów.
a tym, co przyprawiało mnie o największe mdłości była fakt, że autorka co drugie zdanie wypowiedziane przez bohaterów WYJAŚNIAŁA czytelnikom w kolejnym zdaniu... WTF????

Pokaż mimo to