Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Anka to postać tak naiwna, denerwująca i marudna, że trudno się czytało.

Anka to postać tak naiwna, denerwująca i marudna, że trudno się czytało.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Szybką, lekka książka. Niestety nie wiem czy powrócę do tego autora, ponieważ ogromnie mnie raziło podszywanie się pod Joannę Chmielewską.

Szybką, lekka książka. Niestety nie wiem czy powrócę do tego autora, ponieważ ogromnie mnie raziło podszywanie się pod Joannę Chmielewską.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzecią część najdłużej czytałam. I znacznie mniej mi się podobała niż 1 i 2. Ale jednocześnie z niecierpliwością czekam na 4.

Trzecią część najdłużej czytałam. I znacznie mniej mi się podobała niż 1 i 2. Ale jednocześnie z niecierpliwością czekam na 4.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo ciężko się ją czytało. Zbyt rozwlekły początek.

Bardzo ciężko się ją czytało. Zbyt rozwlekły początek.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Łapię się za głowę i zastanawiam dlaczego wypożyczyłam tak beznadziejną książkę. Dwie gwiazdki - w tym jedna dla mnie, że ją w ogóle dokończyłam. Słabo napisana i tak jakoś ... płytko.

Łapię się za głowę i zastanawiam dlaczego wypożyczyłam tak beznadziejną książkę. Dwie gwiazdki - w tym jedna dla mnie, że ją w ogóle dokończyłam. Słabo napisana i tak jakoś ... płytko.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety nie dokończyłam. Męczyłam się strasznie, a szkoda mi czasu skoro tyle innych książek czeka na swoją kolej.

Niestety nie dokończyłam. Męczyłam się strasznie, a szkoda mi czasu skoro tyle innych książek czeka na swoją kolej.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Trudno ocenić książkę o tak ciężkiej tematyce. Historia autentyczna, napisana jednak jako powieść, szybko się czyta.

Trudno ocenić książkę o tak ciężkiej tematyce. Historia autentyczna, napisana jednak jako powieść, szybko się czyta.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Najbardziej mi się podobała właśnie trzecia częśc.

Najbardziej mi się podobała właśnie trzecia częśc.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobrnęłam do połowy. Szkoda mi jednak czasu, żeby się męczyć czytając takie wypociny.

Dobrnęłam do połowy. Szkoda mi jednak czasu, żeby się męczyć czytając takie wypociny.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety magia , która miała mnie wciągnąć zupełnie mnie nie wciągnęła. Z trudem skończyłam książkę. Niestety.

Niestety magia , która miała mnie wciągnąć zupełnie mnie nie wciągnęła. Z trudem skończyłam książkę. Niestety.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ważny i ciekawy temat. Jednak styl pisania bardzo męczący. Wiem, że to debiut, ale czułam się jakbym czytała powieść napisaną przez 13-latkę. Cieniutka książka, a czytałam ją prawie 3 tygodnie.

Ważny i ciekawy temat. Jednak styl pisania bardzo męczący. Wiem, że to debiut, ale czułam się jakbym czytała powieść napisaną przez 13-latkę. Cieniutka książka, a czytałam ją prawie 3 tygodnie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety nie dałam rady przez nią przebrnąć. Próbowałam i próbowałam, potem stwierdziłam , że szkoda czasu. Ale okładka piekna :)

Niestety nie dałam rady przez nią przebrnąć. Próbowałam i próbowałam, potem stwierdziłam , że szkoda czasu. Ale okładka piekna :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytając tą książkę i patrząc na opinie na LC zastanawiałam sie czy czytam dokłanie tą samą książkę. Głównej bohaterki pod koniec nie mogłam już znieść. Te 400 stron było zdecydowanie o 200 za dużo. Niestety z wielkim trudnem dobrnęłam do końca. Lanie wody i takie pisanie "na siłę".

Czytając tą książkę i patrząc na opinie na LC zastanawiałam sie czy czytam dokłanie tą samą książkę. Głównej bohaterki pod koniec nie mogłam już znieść. Te 400 stron było zdecydowanie o 200 za dużo. Niestety z wielkim trudnem dobrnęłam do końca. Lanie wody i takie pisanie "na siłę".

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem dlaczego, ale bardzo mnie ta książka "wymęczyła". Nie wiem czy to było spowodowane zadaniami, zbyt długie. Czy może tym, że czytałam i czytałam i czytałam.... Zbyt długa.

Nie wiem dlaczego, ale bardzo mnie ta książka "wymęczyła". Nie wiem czy to było spowodowane zadaniami, zbyt długie. Czy może tym, że czytałam i czytałam i czytałam.... Zbyt długa.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Temat ciekawy, jednak styl pisania ... Ostatkiem sił dobrnęłam do końca.

Temat ciekawy, jednak styl pisania ... Ostatkiem sił dobrnęłam do końca.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie mam pojęcia jak ocenić tą książkę. Plus za okładkę to zdecydowanie. Książki Pani K. Michalak są różne. Niestety kwiatowa seria mnie nie ujęła. Nie wiem czy to miał być romans babski, czy kryminał, czy może erotyka. Każda ze scen za bardzo naciagana. Za mało jak dla mnie było Julii w ostatniej częsci, za dużo Kamili.

Nie mam pojęcia jak ocenić tą książkę. Plus za okładkę to zdecydowanie. Książki Pani K. Michalak są różne. Niestety kwiatowa seria mnie nie ujęła. Nie wiem czy to miał być romans babski, czy kryminał, czy może erotyka. Każda ze scen za bardzo naciagana. Za mało jak dla mnie było Julii w ostatniej częsci, za dużo Kamili.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety prawidziwe. Znęcanie psychiczne nie jest tak rozgłaszane jak znęcanie fizyczne. A szkoda.

Niestety prawidziwe. Znęcanie psychiczne nie jest tak rozgłaszane jak znęcanie fizyczne. A szkoda.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Na książkę Anny Włodarczyk „Zapach truskawek. Rodzinne opowieści” czekałam z niecierpliwością. Ania prowadzi bloga strawberriesfrompoland.com , a teraz spełniło się jej marzenie i wydała książkę. Blog Ani znam i często na nim bywam. Byłam ciekawa jak wypadła książka i nie zawiodłam się. Anna Włodarczyk to nie tylko blogerka i autorka książki, to mieszkająca w Gdańsku prawniczka. Jak sama o sobie mówi, jest pasjonatką pisania, fotografii i gotowania.
Miałam szlachetne zamiary usiąść wygodnie w fotelu i delektować się każdą stroną. Nie udało mi się. „Pożarłam” ZAPACH TRUSKAWEK natychmiast. Czytałam i zachłystywałam się każdym słowem. Kiedy z wypiekami skończyłam zamknęłam ostatnią stronę , postanowiłam, „dobrze, teraz zrobię to bardziej po ludzku” i przeczytałam ją drugi raz. I zanosi się na to, że chyba rozpocznę kolejny raz.
Zastanawiałam się do jakiego gatunku można zaliczyć tę książkę. Z pewnością jest to literatura kobieca. Jest to też zbiór osobistych wspomnień autorki. Poniekąd jest to również i książka kucharska.
Książka wprowadza nas w świat dziewczynki – kobiety. Nie znam autorki osobiście, ale poprzez tę książkę wyobraźnia podsuwa mi obraz marzycielki, zadumanej , która w kuchni zamienia się we wspaniałą wróżkę. „Zapach truskawek” to nie jest książką z samymi przepisami. To trochę tak, jakbyśmy ukradkiem przeczytali jej pamiętnik. Książka podzielona jest na 4 pory roku czyli zaczynamy wiosną, kończymy opowieści zimą. Każda część aż „pachnie” daną porą. Wiosenne sadzenie ziół na balkonie, letnie wakacje spędzane u Dziadków, jesienne szarlotki i zimowe spacer nad morzem.
Możemy prześledzić wspomnienia Ani dorastającej w czasach PRL-u, kiedy była mała i obserwowała kobiety w kuchni czyli swoją Mamę i Babcie. Ciepło płynące od każdej kobiety. Jesteśmy w kuchni Mamy, jesteśmy u Babci, możemy podjadać gorące rogaliki, mimo, że Babcia kategorycznie nie pozwala . Poznajemy niełatwe stosunki łączące autorkę z Tatą. Rozkoszujemy się pachnącymi przygotowaniami do Świąt – wtedy do kuchni nie mają wstępu mężczyźni, rządzą tam same kobiety. Możemy poznać wielką miłości Anny Włodarczyk do starych książek. Przeczytamy też o piknikach, o morzu zimą i o tym dlaczego autorka wszędzie zabiera ze sobą własną kawiarkę.
Każdy rozdział zakończony jest przepisem stosownym oczywiście do tego o czym właśnie czytaliśmy. Przepisy są proste. Do wykonania przez każdego kto potrafi, umie i chce gotować.
Książka napisana prostym językiem. Czyta się ją lekko i szybko. I właśnie tym mnie urzekła. Czytając nie byłam obok, byłam w samym środku tej książki. Trochę tak jakbym mogła gotować i poznawać historię rodziny Ani będąc bezpośrednio przy niej. Bardzo lubię właśnie taki styl, który pozwala delektować się wspomnieniami . Jednocześnie to są książki z przepisami które lubię , nie tylko puste grami i dekagramy, ale słowo wprowadzenia do składników, które smacznie łączą się w całość. Wypróbowałam już kilka dań i wiem z własnego doświadczenia, że są one do zrobienia. Czy ma to być rodowa czosnkowa , czy pasztet, czy może sernik z chili? Czy może chcecie jeszcze więcej smacznych dań? Wszystko znajdziecie właśnie na tych ponad 350 stronach.
Polecam każdemu młodszemu i starszemu ,każdemu kto lubi historie rodzinne z jedzeniem w tle. Każdemu, kto chce być przyjęty ciepło i z otwartymi ramionami. Gwarantuję , że nie będziecie zawiedzeni. I książka ta stanie się Waszą ulubioną.
„Kiedy byłam mała i zasiadałam z rodziną do obiadu, zamykałam oczy przy pierwszym łyku zupy i kęsie drugiego dania…” wy też, zamknijcie oczy , a potem otwórzcie „Zapach truskawek” i delektujcie się każdą stroną.

Na książkę Anny Włodarczyk „Zapach truskawek. Rodzinne opowieści” czekałam z niecierpliwością. Ania prowadzi bloga strawberriesfrompoland.com , a teraz spełniło się jej marzenie i wydała książkę. Blog Ani znam i często na nim bywam. Byłam ciekawa jak wypadła książka i nie zawiodłam się. Anna Włodarczyk to nie tylko blogerka i autorka książki, to mieszkająca w Gdańsku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Jajko z niespodzianką” Agnieszki Krakowiak – Kondrackiej to pierwsza powieść scenarzystki serialu „Na dobre i na złe”. Tym razem Pani Agnieszka zmierzyła się z powieścią. Czy jej się to udało?
Powieść na pierwszy rzut oka należy do gatunku „babskich czytadeł”, ale wcale tak nie jest. Mamy dylematy rodzicielskie , miłość , ale i wątek kryminalny i intrygi .
Ada to kobieta trzydziestoletnia, dziennikarka , podróżnik. Przed ciążą Ada dużo podróżowała ze swoim mężem Davidem. Kiedy była w ciąży miała wielkie plany, że po urodzeniu nic się nie zmieni, z dzieckiem w chuście również można podróżować. Niestety życie nas często zaskakuje i to nie do końca tak jakbyśmy chcieli. Julka urodziła się chora i pierwsze miesiące spędziła w szpitalu. Mąż odchodzi i na Adzie spoczywa obowiązek wychowywania dziecka.
Samotnej matce czasami trudno pogodzić wychowanie dziecka i pracę. Jednak Ada ma do pomocy mamę. Julia wychowywana w miłości i cieple jest radosnych dzieckiem. Jako trzylatka zostaje zapisana do prywatnego przedszkola, żeby miała łatwiej. Dlaczego? Nie zdradzę 
Nie mam do czynienia na co dzień z prywatnymi przedszkolami czy szkołami, dlatego podziwiam wspaniałe przedszkole, nauki języków obcych i świetne zajęcia dla dzieci. Z drugiej strony przedszkolaki do przedszkola wożone są „super wozami”, urodziny odbiegają od normalnych standardów. Jak odnajduje się tam Julka z chorą rączką?
Książka napisana lekko i ciekawie. Wzrusza i bawi. Wystarczą dwa wieczory i dobra kawa, żeby poznać świat Ady , Julki i dowiedzieć się kto to jest Adam .
Mam jednak małe „ale” początek zapowiada się ciekawie, potem akcja się wlokła, i pod koniec wszystko wydarzyło się tak szybko, że musiałam cofnąć się kilka kartek, żeby zrozumieć co się właśnie wydarzyło.
Mimo wszystko polecam „Jajko z niespodzianką”, myślę, że w każdym z nas drzemie dziecko, które bardzo lubi te czekoladowe jajka. Nigdy nie widomo, co kryje się pod słodką czekoladą. Warto się o tym przekonać właśnie z tą książką.

„Jajko z niespodzianką” Agnieszki Krakowiak – Kondrackiej to pierwsza powieść scenarzystki serialu „Na dobre i na złe”. Tym razem Pani Agnieszka zmierzyła się z powieścią. Czy jej się to udało?
Powieść na pierwszy rzut oka należy do gatunku „babskich czytadeł”, ale wcale tak nie jest. Mamy dylematy rodzicielskie , miłość , ale i wątek kryminalny i intrygi .
Ada to kobieta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po książkę HOMEOPATIA. ALTERNATYWNY SPOSÓB LECZENIA sięgnęłam z wielką ciekawością. Książka została napisana przez Beatę Moksa-Kwodzińska , która homeopatią zajmuje się od 11 lat. Autorka od 7 lat sama opracowuje kompleksy homeopatyczne . Jednocześnie zajmuje się bioenergoterapią i hipnozą.
Z homeopatią chyba zetknął się każdy z nas. Kiedy zawodzą „normalne” środki lecznicze sięgamy po inne metody leczenia. Autorka tak właśnie zaczęła swoją przygodę z homeopatią. Jej dziecko dosyć często chorowało i system odpornościowy został zniszczony przez antybiotyki. Spróbowała środków homeopatycznych i odniosły one sukces w leczeniu. Podobna sytuacja była z ojcem autorki.
„Czym zatem homeopatia różni się od tradycyjnej medycyny? Homeopatia to metoda zwalczająca podobne-podobnym. Taka specyfika działania ma na celu pobudzenie sił obronnych organizmu, a w konsekwencji – pomoc w samodzielnym poradzeniu sobie z chorobą.” Czy są skutki uboczne? Nie ma.
Książka jest niewielka objętościowo. Liczy zaledwie 75 stron. Z czego tylko 20 stron jest informacji o homeopatii , a właściwie informacji o doświadczeniach samej autorki. Reszta to dwa rozdziały: Leki homeopatyczne, które polecam i Rodzaje opracowanych przeze mnie kompleksów.
Sięgałam po książkę z wielkim optymizmem , że dowiem się czegoś więcej niż w Wikipedii, niestety jako osoba zupełnie nie obeznana z homeopatią nie dowiedziałam się niczego. Historie, że ta metoda leczenia przynosi skutek równie dobrze mogę usłyszeć od znajomych. Niestety o kompleksach homeopatycznych już niczego autorka nie wyjaśniła poza tym, że sama opracowała ich 213.
Plusem jest rozdział Leki homeopatyczne, które polecam, ale myślę, że wchodząc do apteki odpowiednia osoba mi takie środki poleci.
Podsumowując poradnik polecam osobom, które już mają wiedz ugrunotowanę na temat homeopatii.

Po książkę HOMEOPATIA. ALTERNATYWNY SPOSÓB LECZENIA sięgnęłam z wielką ciekawością. Książka została napisana przez Beatę Moksa-Kwodzińska , która homeopatią zajmuje się od 11 lat. Autorka od 7 lat sama opracowuje kompleksy homeopatyczne . Jednocześnie zajmuje się bioenergoterapią i hipnozą.
Z homeopatią chyba zetknął się każdy z nas. Kiedy zawodzą „normalne” środki...

więcej Pokaż mimo to