-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant879
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: maj 2024Konrad Wrzesiński1
-
ArtykułyCzytamy w majówkę 2024LubimyCzytać132
-
ArtykułyBond w ekranizacji „Czwartkowego Klubu Zbrodni”, powieść Małgorzaty Oliwii Sobczak jako serialAnna Sierant1
Biblioteczka
2022-06-23
2017-01-13
2017-04-18
2022-02-26
Bardzo się cieszę, że mam w swoim ręku połączenie postapokalipsy, horroru, science fiction, westernu i fantasy napisane przez Wojciecha Chmielarza. Zrobiłam mały research i okazało się, że ta książka została napisana w 2014, a teraz mamy jej kolejne wydanie. Muszę przyznać, że to czuć w lekturze, szczególnie jak porównuje to do "Prostej Sprawy", nie mniej jednak pisarz ma niesamowity dar do wciągania czytelnika w swoje historie, tak jest i tym razem. Na samym początku nie wiemy za wiele, ale powoli otrzymujemy wszystkie potrzebne nam informacje, odkrywając ten jakże intrygujący świat. Głównym bohaterem jest młody Holender Bram Huygens, który trafia do tego miejsca z tylko sobie znaną misją, jednak akcje książki będziemy poznawać również z perspektywy innych bohaterów, co ułatwia zrozumienie tego świata i poznanie wszystkich wydarzeń. Zdecydowanie jest to postapokaliptyczny western, z elementami fantasy oraz horroru. Tego ostatniego jest najmniej, więc jeśli myślicie, że będzie strasznie, czy brutalnie to spokojnie, bo w zasadzie to może jest jeden taki moment grozy. Bohaterzy nie są czarno-biali, odkrywamy ich powoli, wydają się niemal żywi. Cała historia mocno mnie wciągnęła i zakończyła się ciekawie, chociaż miałam mały niedosyt. "Królową głodu" czyta się szybko, nie zauważyłam żadnych błędów chociaż nie zwracam na nie aż tak dużej uwagi. Książka jest pięknie wydana, graficznie przypomina inne tytuły autora w tym wydawnictwie.
To pełna rozrywki lektura, z którą miło spędziłam kilka dni. Polecam jeśli lubicie takie połączenia lub szukacie czegoś innego.
Za możliwość recenzji dziękuję wydawnictwu Marginesy.
Bardzo się cieszę, że mam w swoim ręku połączenie postapokalipsy, horroru, science fiction, westernu i fantasy napisane przez Wojciecha Chmielarza. Zrobiłam mały research i okazało się, że ta książka została napisana w 2014, a teraz mamy jej kolejne wydanie. Muszę przyznać, że to czuć w lekturze, szczególnie jak porównuje to do "Prostej Sprawy", nie mniej jednak pisarz ma...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-02-28
2022-02-16
Generalnie z racji 33 lat sięgam po dojrzalsze książki, ale czasem muszę przeczytać jakąś młodzieżówkę i wrócić do czasów, gdy sama miałam naście lat. "Ktoś jedyny na świecie" to opowieść o pierwszej miłości, wakacjach i tego, że dorosłe życie może uderzyć w nas z zaskoczenia. Julia przyjeżdża do mamy na wakacje, jest dziewczyną z Mazur i trochę nie odnajduje się w stolicy. Jednak w tym roku wszystko jest inaczej za sprawą Gosi, córki nowego partnera mamy. Historia jest dość prosta, ale jak tego typu pozycje towarzyszy jej sporo emocji, dzięki czemu książkę czyta się z wypiekami na policzkach. Julia to sympatyczna dziewczyna, chociaż troszkę irytowała mnie tym, że momentami zachowywała się jakby urodziła się nie 18 lat temu, a 40. Co dziwne w innych sytuacjach w moich oczach miała te naście lat (ciekawa jestem, czy ktoś inny miał takie odczucia). Ogromny podziw mam dla relacji tata - córka, autorka podbiła tym moje serce, co prawda nie czytam za wiele książek tego typu, ale nie raz ma się wrażenie, że rodzice są gdzieś obok nastolatka, a tu tata dawał ogromne wsparcie córce. Zakończenie zdecydowanie jest słodko-gorzkie, czego się nie spodziewałam. Bohaterów polubiłam, a język książki zdecydowanie wpasowywał się w gatunek. Czytało mi się ją dobrze, nie nudziła, nie irytowała błędami.
Bardzo polecam tą książkę, w szczególności młodzieży 16+, młodym dorosłym oraz wszystkim tym, którzy potrzebują klimatu wakacji i pierwszej miłości.
Za możliwość recenzji bardzo mocno dziękuję wydawnictwu Skaczemy.
Generalnie z racji 33 lat sięgam po dojrzalsze książki, ale czasem muszę przeczytać jakąś młodzieżówkę i wrócić do czasów, gdy sama miałam naście lat. "Ktoś jedyny na świecie" to opowieść o pierwszej miłości, wakacjach i tego, że dorosłe życie może uderzyć w nas z zaskoczenia. Julia przyjeżdża do mamy na wakacje, jest dziewczyną z Mazur i trochę nie odnajduje się w stolicy....
więcej mniej Pokaż mimo to2022-02-13
2022-02-06
2022-01-16
2022-01-03
Debiut Anny Górnej wzięłam trochę w ciemno, czy przypadł mi do gustu dowiecie się w dalszej części recenzji. Książka opowiada historię Piotra Sauera, który ze względu na jakieś problemy przenosi się wraz z rodziną do Szwajcarii, gdzie zaczyna pracę w korporacji jako szef działu ochrony. Jednak zbiegiem okoliczności zostaje wciągnięty w śledztwo zagubionej dziewczyny. Pierwsze co mnie urzekło w "Krainie złotych kłamstw" to kreacja bohaterów, wydawali mi się prawdziwymi ludźmi pełnymi zalet, wad i sprzecznych emocji. Piotr jest głównym bohaterem tej historii, jest odważny, bohaterski, potrafi wiele zaryzykować, ale gdzieś w międzyczasie boi się, nie mówi prawdy. Bohaterzy różnią się między sobą, na prawdę bardzo szybko poznałam ich wszystkich i nie miałam problemu z rozróżnieniem. Historia wciąga, trzyma w napięciu i zaskakuje zwrotami akcji, a dodatkowo nie jest ona krótka. Książka posiada ok. 600 stron, ale w wypadku tego tytułu to zdecydowanie zaleta i nie czuje się tego. Zakończenie zdecydowanie mnie satysfakcjonujonuje - otrzymujemy odpowiedzi na wiele pytań, ale jest też miejsce na refleksję. Całość na prawdę każe mi kwestionować, czy aby na pewno mam do czynienia z debiutem.
Kolejnym plusem jest też miejsce akcji, które autorka zna i dzieli się swoim spojrzeniem o Zurychu i ludziach w nim mieszkających. Pióro Anny Górnej jest proste i przyjemne. Czy książka ma jakieś wady? W mojej subiektywnej ocenie nie i pokuszę się o stwierdzenie, że jest to jedna z lepszych książek jakie czytałam w ostatnim czasie. Jestem na prawdę szczęśliwa, że mogę Wam jako jedyna z pierwszych osób przedstawić "Krainę złotych kłamstw". Polecam!
Za możliwość recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona
Debiut Anny Górnej wzięłam trochę w ciemno, czy przypadł mi do gustu dowiecie się w dalszej części recenzji. Książka opowiada historię Piotra Sauera, który ze względu na jakieś problemy przenosi się wraz z rodziną do Szwajcarii, gdzie zaczyna pracę w korporacji jako szef działu ochrony. Jednak zbiegiem okoliczności zostaje wciągnięty w śledztwo zagubionej dziewczyny....
więcej mniej Pokaż mimo to2022-01-13
2021-12-10
2021-11-24
2021-11-19
2021-11-10
RECENZJA PREMIEROWA
50/2021
"Straż graniczna" Anna Gorczyca
Wydawnictwo Muza
Opis książki w komentarzu.
Muszę przyznać, że o pracy straży granicznej nie wiedziałam zbyt wiele, jakoś czasy mody na "Watahe" mnie ominęły, bardzo się więc ucieszyłam, że mogę to nadrobić za sprawą książki Pani Anny Gorczycy. Dodatkową motywacją do lektury jest obecna sytuacja na naszej granicy, chciałabym wiedzieć więcej i zrozumieć każdą ze stron.
Książka w zasadzie składa się z wielu ciekawych historii, często kilka jest połączonych jakimś wątkiem np. zwierzętami na służbie, czy niebezpiecznymi przestępcami, te historie często poprzedzają ciekawe informacje odnośnie pracy strażników. Dzięki temu zabiegowi książkę czyta się bardzo dobrze, nie nudzi suchymi faktami, ale też daje konkretne informacje, dla tych, którzy ich potrzebują. Podoba mi się to wydarzenie. Język jakim napisana jej książka na pewno nie utrudnia czytania, nie ma też niezrozumiałego słownictwa.
Bardzo podoba mi się ta książka i cieszę się, że mogłam ją przeczytać. Trochę bardziej rozumiem sytuację na granicy, ale Też dowiedziałam się, że praca strażnika granicznego jest wymagająca i nie ogranicza się do siedzenia za biurkiem. Gorąco polecam!
Za możliwość recenzji dziękuję wydawnictwu Muza.
@bookanka
RECENZJA PREMIEROWA
50/2021
"Straż graniczna" Anna Gorczyca
Wydawnictwo Muza
Opis książki w komentarzu.
Muszę przyznać, że o pracy straży granicznej nie wiedziałam zbyt wiele, jakoś czasy mody na "Watahe" mnie ominęły, bardzo się więc ucieszyłam, że mogę to nadrobić za sprawą książki Pani Anny Gorczycy. Dodatkową motywacją do lektury jest obecna sytuacja na naszej...
2021-10-26
2021-10-16
Książka "Tajne przez magiczne" to kolejna magiczna książka wydana tej jesieni i tytuł, który ogromnie mnie zainteresował, bo akcja miała mieć miejsce w przedszkolu, co jest zdecydowanie nowe. Książkę na pewno czyta się szybko, akcja jest wartka i momentami tylko zwalnia.
Główną bohaterką jest Agata, która była redaktorką i nagle postanowiła przyjąć posadę woźnej w przedszkolu - to chyba główny minus tej książki, brak pomysłu na bohaterkę, już sam fakt, aż takiej zmiany zawodowej, jakby był prorokiem tego co się będzie dalej działo. Bo Agata jest, ale na tle innych o wiele ciekawszych bohaterów niknie, jej decyzje i zachowania bardziej wynikają z tego, że akcja książki musi iść dalej, niż z jej charakteru. Muszę przyznać, że dziewczyny nie polubiłam.
Na szczęście "Tajne przez magiczne" ratują inne postacie, ciekawe wydarzenia i niebanalne rozwiązania. Jest w niej też spora dawka humoru. Napisana jest lekko, nie zauważyłam niczego, co by mnie drażniło w stylu pisarskim.
@bookanka
Książka "Tajne przez magiczne" to kolejna magiczna książka wydana tej jesieni i tytuł, który ogromnie mnie zainteresował, bo akcja miała mieć miejsce w przedszkolu, co jest zdecydowanie nowe. Książkę na pewno czyta się szybko, akcja jest wartka i momentami tylko zwalnia.
Główną bohaterką jest Agata, która była redaktorką i nagle postanowiła przyjąć posadę woźnej w...
O książce "Czarcia Dolina” Haliny Kowalczuk słyszałam wiele dobrego i nie mogłam się oprzeć, gdyż połączenie historii romantycznej, z takim ludowym mistycyzmem wydawał mi się bardzo kuszący. Książka zdecydowanie nadaje się na wakacje, jest lekka, czyta się ją szybko, a fabuła nie jest zbyt skomplikowana.
Na plus odebrałam główną bohaterkę, która nie wpisuje się w typowy obraz bohaterki romansu, to kobieta po przejściach, która dba o dobro najbliższych, czasem zapominając o sobie. Kolejnym atutem na pewno jest element fantastyczny - historia klątwy, generalnie bardzo mi się on podobał. Całkiem realnie również wypada mała wioska w tym wypadku realizm na prawdę był miłym dodatkiem i elementem, który przypominał wakacje na wsi.
Nie jest to jednak książka bez wad, brakowało mi w niej większego skupienia się na opisach mistycznego miasteczka, przyrody - myślę, że zdecydowanie poprawiłoby to odbiór książki jako coś więcej niż romans (na to liczyłam), niestety autorka zdecydowała inaczej. Dość blado według mnie wypadł obiekt westchnień, mimo przyjaźni z główną bohaterką jakoś nie zdobył mojego serca. Ostatnia rzecz jaka mi przeszkadzała, ale niekoniecznie inni mogą to odbierać jako wadę, było to, że w zasadzie wytłumaczenie wszystkich fantastycznych wydarzeń otrzymujemy natychmiast, prosto w twarz, co odziera całą historię z mistyczności i moim zdaniem książka przez to traci.
Nie mniej jednak nie żałuję, ani chwili na lekturę, to była ciekawa historia w której bardzo miło było mi uczestniczyć. Na pewno sięgnę po kolejne książki autorki.
O książce "Czarcia Dolina” Haliny Kowalczuk słyszałam wiele dobrego i nie mogłam się oprzeć, gdyż połączenie historii romantycznej, z takim ludowym mistycyzmem wydawał mi się bardzo kuszący. Książka zdecydowanie nadaje się na wakacje, jest lekka, czyta się ją szybko, a fabuła nie jest zbyt skomplikowana.
więcej Pokaż mimo toNa plus odebrałam główną bohaterkę, która nie wpisuje się w typowy...