Błękitny wiatr. Tom 2 - Synowie ognia Aneta Zych 8,4
ocenił(a) na 82 lata temu Hej🪐
Kosmici znów pojawili się na moim regale! Po serii od J.L.Armentrout zrobiłam sobie długą przerwę od tej tematyki, ale gdy dostałam propozycję zrecenzowania książki Anety Zych, nie wahałam się długo. Zaintrygował mnie opis oraz okładka – teraz mogę powiedzieć, że wnętrze jest równie ciekawe.☄️
Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na fakt, iż autorka ma niesamowitą wyobraźnię i z łatwością potrafiła stworzyć niepowtarzalny klimat. Książka podejmuje niełatwy temat kosmitów – przynajmniej ja uważam, że jest niełatwy. Dlaczego? Cóż… ciężko stworzyć coś o istotach z innych planet, co nie będzie się wydawało naciągane, czy sztuczne. Wyzwaniem jest wykreowanie świata w taki sposób, aby wydawał się realny i intrygujący. Po prostu taki, którego nie chce się opuszczać i który zarazem nie wywołuje chichotu ze względu na swoją abstrakcyjność. Dokładnie to udało się osiągnąć Anecie Zych – książka wciąga, a świat przedstawiony jest z dużą ilością szczegółów i detali – jakby ktoś otulił nas ciepłym nakryciem innej, intrygującej rzeczywistości.🌍
Od razu się przyznam, że nie czytałam pierwszego tomu – jakoś nie miałam okazji. Pozytywnie zaskoczyło mnie natomiast to, że brak wcześniejszej styczności ze światem wykreowanym przez Anetę Zych nie przeszkodził mi w szybkim rozpoznaniu się w sytuacji w drugim tomie. Autorka na samym początku, w pierwszym rozdziale robi wielkie podsumowanie tego, co zdarzyło się wcześniej i gładko wprowadza w dalszą część historii.
W tym tomie koncentrujemy się na istotnej misji Laury w odnalezieniu sześciu posiadaczy ognia z Ogorii – jeśli przedmioty nie zostaną szybko zwrócone na tę planetę, to wszechświat pogrąży się w chaosie. Dziewczyna jako jedyna może poradzić sobie z tą misją, gdyż pozaziemskie istoty zatraciły się w ludzkiej rzeczywistości na ziemi. Jednak samo nakierowanie Laury na tę misję okaże się trudnym zadaniem, gdyż dziewczyna nie wzięła ze sobą na wędrówkę po górach pierścienia, za pomocą którego kontaktowała się z Arturianami. Przekazanie dziewczynie wiadomości odnośnie zadania nie będzie proste, a przysposobienie do misji zaprowadzi ją do wielu mrocznych miejsc. Myślę, że w tej książce misja nie jest tak ważna, jak sama podróż, która do niej prowadzi. Odnalezienie sześciu istot jest głównym zadaniem – każda napotkana istota i opowiedziana przez nią historia jest kolejnym krokiem do osiągnięcia celu. Właśnie na tym przysposobieniu do wyprawy (co samo w sobie stało się wyprawą) spędzamy najwięcej czasu – to właśnie tu ukazywana jest nam ludzka natura. Bez upiększania i idealizowania.🌑
Książkę czyta się szybko, mimo że dzieje się w niej całkiem sporo. Obszerne opisy wcale nie są wadą, a powiedziałabym że sporą zaletą tego utworu. Autorka pisze bardzo plastycznie, przez co czytelnik mocno angażuje się w przygody Laury oraz dialogi między kosmitami. „Błękitny wiatr – Synowie ognia” to powieść akcji – nie tylko ze względu na faktyczną jej ilość, ale też sposób pisania i konstrukcję. W „Błękitnym Wietrze” mamy do czynienia z narracją trzecioosobową, co pozwala na częste skakanie między postaciami i miejscami. Najważniejsze jest to, iż koniec końców wszystko układa się w logiczną całość. Niemniej, trudno mówić o utożsamianiu się z którymś z bohaterów – zbyt mało czasu poświęcamy na emocje, przeżycia i subiektywne odbieranie rzeczywistości przez jedną postać, przez co nie można wgryźć się emocjonalnie w jeden charakter. Czy uważam to za minus? Absolutnie nie, po prostu należy być świadomym, iż jest to tego typu powieść. Co prawda w pewnym momencie mocno koncentrujemy się na Laurze, jednak nie ona jest tu najistotniejszym fragmentem układanki.🌕
Autorka już na samym początku podejmuje bardzo trudne tematy. Rozprawa o nałogu, trudnych wyborach i kształtowaniu własnego charakteru nieco mną wstrząsnęła, ponieważ nie oczekiwałam po tej książce tak silnie filozoficznych tematów. Ewidentne widać na kartach książki krytykę dzisiejszego społeczeństwa – objawia się ona w różnych sytuacjach i jest obecna od pierwszej do ostatniej strony. Interakcja Laury z Nałogiem, a później z Muzą wnosi do książki mocno moralizatorsko-dydaktyczny wydźwięk, czego zupełnie się nie spodziewałam. Po okładce nie widać, że powieść podejmuje polemikę z mrocznymi i trudnymi aspektami ludzkiej natury – opis nieco naświetla tę kwestię, jednak nie sądziłam, iż będzie to motyw przewodni książki. Jestem pod wrażeniem sposobu, w jaki autorka unosiła ciężar dyskusji o ludzkiej naturze – jest to treściwa powieść, a do tego wcale niełatwa, choć zdecydowanie warta przeczytania. Myślę, że świetnie sprawdzi się zwłaszcza dla osób młodych (14+).
Bohaterowie tacy jak Apolinary i Włóczykij zdecydowanie przypadli mi do gustu – miło czytało się ich dialogi, gdzie jedni przedstawiali ludzkie zwyczaje, a inni krytycznie oceniali działania Ziemian, patrząc na tę rasę z zupełnie innego punktu widzenia. Ogółem rozmowy między kosmitami o ludziach są całkiem zabawne. Niekiedy nie zgadzałam się z bohaterami, innymi razy przyznawałam im całkowitą rację. Niekiedy miałam ochotę wytknąć im ignorancję i ewidentny brak doświadczenia, a co za tym idzie brak wiedzy na niektóre tematy. Drażniło mnie, że kosmici wydają się tak wszystko wiedzący, a w rzeczywistości brakowało im faktycznego obeznania w temacie. Ogółem nie irytowało mnie to jakoś specjalnie mocno, choć wystarczająco, bym zaznaczyła to w tej recenzji.🌙
Co jeszcze na minus? Hm, niektóre dialogi zostały stworzone tylko po to, aby przekazać czytelnikowi istotne informacje względem świata i niestety czuć, że mają stricte taką funkcję. Nie jest to w żaden sposób zamaskowane, a szkoda, gdyż nadaje to poszczególnym rozdziałom nieco dziwny posmak. Trochę sztuczny? Jakby plastikowy.🧿
Książka wciąga między swoje strony i nie wypuszcza ze swoich sideł szybko – nie można jej odłożyć, póki nie pozna się zakończenia. Co prawda samo wykonanie zadania przez Laurę nie jest tak istotne jak jej podróż i odnalezienie sensu wydarzeń dziejących się na górze – warto pochylić się nad tekstem i dobrze wchłonąć to, co przekazuje. Powieść nie jest łatwa i nie można powiedzieć, że była to lekka przygoda, choć na pewno wartościowa.
Moja ocena: 8/10