Najnowsze artykuły
- ArtykułyNie uwierzysz, kto to napisał. Nietypowe książki znanych pisarzyBartek Czartoryski10
- ArtykułyLicho nadal nie śpi, czyli książki z motywami słowiańskimiSonia Miniewicz43
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj egzemplarz książki „Dziewczyna o mocnym głosie“LubimyCzytać1
- ArtykułyCzytamy w weekend. 6 września 2024LubimyCzytać364
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ellery Lloyd
Źródło: https://marginesy.com.pl/autor/527
2
6,2/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Ellery Lloyd – literacki pseudonim Collette Lyons i Paula Vlitosa. Ona jest dziennikarką i redaktorką, pracowała między innymi w brytyjskiej edycji magazynu „Elle”, a jej teksty ukazywały się w „The Telegraph”, „Guardianie” oraz „Sunday Timesie”. On jest pisarzem i wykładowcą, od 2011 roku uczy literatury angielskiej i pisania kreatywnego na Uniwersytecie Surrey. W swoim dorobku ma już dwie powieści: Welcome to the Working Week (2007) i Every Day Is Like Sunday (2008).
Mieszkają w Londynie, mają córkę Buffy.
Mieszkają w Londynie, mają córkę Buffy.
6,2/10średnia ocena książek autora
397 przeczytało książki autora
220 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
Powiązane treści
Popularne cytaty autora
Nie planowałam zostać instamamą. Bardzo długo nie wiedziałam, czy w ogóle będę mieć dzieci. Ale kto z nas może z całym przekonaniem stwierdz...
Nie planowałam zostać instamamą. Bardzo długo nie wiedziałam, czy w ogóle będę mieć dzieci. Ale kto z nas może z całym przekonaniem stwierdzić, że jego życie potoczyło się dokładnie tak, jak przewidywał?
1 osoba to lubiDopiero teraz uświadamiam sobie, że nie widzę wspomnień, tylko wspomnienia fotografii. Całe dnie wydestylowane do jednego nieruchomego obraz...
Dopiero teraz uświadamiam sobie, że nie widzę wspomnień, tylko wspomnienia fotografii. Całe dnie wydestylowane do jednego nieruchomego obrazu.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Influencerka Ellery Lloyd
6,5
Media społecznościowe stały się „słupem reklamowym”. Marki wypatrują profili, które mogłyby zaprezentować ich produkty. Można uważać, że to (pozornie) łatwy zarobek, a fala prezentów jaka się wiąże z takim zajęciem jest niebywale atrakcyjna. Duet pisarski ukryty pod pseudonim Ellery Lloyd w powieści „Influencerka” chce pokazać inną stronę tego zjawiska. Nieco mroczną.
Główną bohaterką książki jest Emmy popularna brytyjska influencerka parentingowa. Na swoim profilu pokazuje macierzyństwo "bez filtra". Nie wstydzi się bałaganu, podkrążonych oczu itp., a obserwatorki się z nią utożsamiają. Pokazując swoją rodzinę Emmy stworzyła prawdziwe imperium. Kobieta kocha popularność, napawa się nią. Planowanie strategii promocji jej profilu jest dla niej niczym paliwo, a może narkotyk. Instaświat staje się ważniejszy niż ten realny. Codzienny rozgardiasz jest doskonale zaplanowanym kadrem, a zabawne anegdoty nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Ale biznes się kręci przyciągając miłośników i hejterów. Z tych drugich instamama niewiele sobie robi. Czy to błąd, że bagatelizuje niebezpieczeństwo?
Przypuszczam, że powieść ta miała być thrillerem, ale zdominowały ją opisy infuencersikch praktyk. Kompozycja przypomina mi książkę „Idealna” Magdy Stachuli. Mamy tu narrację pierwszoosobową, a głos został oddany trzem bohaterom: Emmy, jej mężowi i komuś, kto ma do Emmy wielki żal. Jaki już wspomniałam Ellery Lloyd poświęca dużo miejsca opowiadając, jak internetowi twórcy kreują rzeczywistość, a także jakie zagrożenia niesie ujawnianie wizerunku. Emmy jest karierowiczką, ma pomysł na siebie i go konsekwentnie realizuje, co odbija się na jej stosunkach z rodziną i przyjaciółmi. Temu wszystkiego towarzyszy fatalistyczny klimat podkręcany zarówno przez kolejne problemy i wyzwania, jakie są stawiane przed instamamą, jak i przez fragmenty, kiedy odzywa się jej wróg. Końcówka książki ma już charakter typowego thrillera. Tragedia wisi na włosku. Pytanie, czy się utrzyma czy spadnie na Emmy i jej bliskich?
Jest to niewątpliwie książka aktualna i znajdą w niej coś „ku przestrodze” zarówno ci, którzy influencerstwem się zajmują, jak i obserwatorzy. Bardzo podoba mi się, że bohaterka jest instamamą. Macierzyństwo to taki czas, kiedy szukamy odskoczni od ogromu obowiązków. Często media społecznościowe są ucieczką. Niektóre panie inspirują się samozwańczymi ekspertami, a inne same się nimi stają. Chętnie dzielą się zdjęciami swoich dzieci i dobrymi radami. Można się zachłysnąć miłymi komentarzami, poczuć więź z innymi użytkownikami. Nie wspominając o gratisach otrzymywanych od marek w zamian za reklamę. Jednak warto zadać sobie pytanie, czy warto, czy faktycznie więcej zyskujemy, a może tracimy coś ważnego? Chociażby prywatność.
„Influencerkę” przeczytałam z zainteresowaniem. Szczególnie podobała mi się kreacja Emmy, która jest kochana przez swoich obserwatorów, a jednak czytelnik nie poczuje do niej sympatii. Raczej czeka aż „noga jej się powinie”. Banalnie brzmi, że to książka „ku przestrodze”, jednak ma w sobie ten element. Pokazuje, że media społecznościowe, a raczej działania jakie podejmują ich użytkownicy, powinny mieć ograniczony kredyt zaufania.
Klub Ellery Lloyd
5,9
„W końcu uświadamiasz sobie, że cokolwiek zrobisz, koniec jest nieunikniony”, czyli ciekawy opis i rozczarowujący środek.
Klub przyciągnął mnie do siebie swoim naprawdę intrygującym opisem. Nastawiałam się na ciekawy thriller w świecie show-biznesu, luksusu oraz celebrytów. Właśnie to zwiastował opis książki. Czy dostałam to, czego oczekiwałam?
Każdy dałby się zabić, by dołączyć do kolektywu klubów dla celebrytów rozsianych po całym świecie, w których bogaci i sławni mogą ostro imprezować, a następnie odpoczywać w pięciogwiazdkowych apartamentach, z dala od wścibskich oczu fanów i mediów.
Najbardziej spektakularnym z nich jest Island Home – pilnie strzeżony, ultraluksusowy kurort u wybrzeży Anglii. Każdy pragnie dostać zaproszenie na jego trzydniową imprezę inauguracyjną.
Ale za kulisami przedsięwzięcia napięcie sięga zenitu: wymagający i kosztowny projekt doprowadził dyrektora generalnego i jego zespół do granic możliwości. Wszyscy mają coś do ukrycia – i to jeszcze zanim piękni ludzie z brzydkimi sekretami pojawią się na wyspie.
W miarę jak sprawy stają się coraz bardziej zatrważające, a liczba martwych ciał rośnie, niektórzy członkowie Island Home zaczną żałować, że znaleźli się na liście gości.
Chyba za wiele oczekiwałam od tej opowieści. Klub to miejsce tylko dla wybranych. To synonim luksusowych imprez, różnorodnych aktywności, a to wszystko jest zagwarantowane stuprocentową dyskrecją. To tam bawią się celebryci, którzy chcą uciec od oczu fanów. Każdy pragnie dostać zaproszenie na taką imprezę. Wszystko to trwa do czasu, aż dochodzi do morderstwa. Muszę przyznać, że przeczytanie tej książki zajęło mi trochę czasu — i nie ma to nic wspólnego z językiem czy z długością książki. Tam po prostu niewiele się dzieje, co mnie strasznie nudziło. Brak dynamicznej akcji, rozwlekłe opisy (strasznie dużo szczegółowych opisów tego kurortu),brak jakichkolwiek emocji, a o napięciu już nawet nie wspomnę.
Przez większość część Klubu nic ciekawego się nie dzieje. Dopiero ostatnie sto stron przynosi jakąś akcję. Wybijały mnie również z fabuły rozdziały typu „Ciąg dalszy ze strony 156” — artykuł jednego z czasopism jest rozrzucony na kilka rozdziałów. Powodowało to zamieszanie i niejednokrotnie musiałam się cofać, aby zrozumieć ten ciąg dalszy. W ogóle w książce panuje straszny chaos. Wątki przeplatają się bez większego sensu. Autorzy mieli ciekawy pomysł, ale wykonanie zupełnie im nie wyszło.
Klub to zdecydowanie książka przegadana, rozwlekła i nudna. Duża ilość zbędnych opisów (dialogów jest tutaj naprawdę mało) powoduje znużenie, a brak napięcia i chaos fabularny rozczarowują. Opis tej książki jest intrygujący i przyciąga do siebie. Jednak dla mnie było to spore rozczarowanie.
Dyskusje związane z autorem
Chcesz zadać pytanie autorowi Ellery Lloyd?
Dołącz do grupy "Rozmowy z autorami" i zaproponuj pytania - my zorganizujemy wywiad
Rozpocznij dyskusjęDołącz do grupy "Rozmowy z autorami" i zaproponuj pytania - my zorganizujemy wywiad