Biblioteczka
2020-09-28
2020-09-28
2020-09-28
2020-09-28
2020-09-28
2018
2019
2019
2018
2018-08-09
2018-08-05
Niedostępne. Tajemnicze. Owiane mitami, legendami. Pełne przesądów i stereotypów. Dotknięte piętnem człowieka i historii.
Były przekleństwem i inspiracją. Przedmiotem kultu. Towarzyszami samotnych. Łącznikami między życiem i śmiercią.
Jednak w kontakcie z człowiekiem to właśnie człowiek wydaje się być tym, który nie rozumie; patrzy tylko "jednym okiem"; nie dopuszcza do siebie głosu, że krukowate "wiedzą, nie wiedząc, jak rozumieją, przewidują, reagują", a ich postrzeganie rzeczywistości to coś bardziej złożonego niż tylko zaspokajanie podstawowych potrzeb w celu przetrwania gatunku.
"Przeświadczenie, że człowiek ma wyłączność na "głębię" - na pamięć, świadomość, wyobraźnię, emocje - wydaje się i arogancją, i naiwnością. Wrażenie, że zwierzęta są bezmyślne, niekomunikatywne, nieemocjonalne jest niewątpliwie błędne, wynika z faktu, że nie rozumiemy ich języka."
Na każdej stronie zachwycałam się stylem i płynnością, z jaką została napisana ta krótka biografia krukowatych. Jej barwny, plastyczny język pozwolił malować we mnie węglem wszystkie te inteligentne, zadziorne spojrzenia, złości i radości, rytuały, zachwyty czy nawet postawy krytyków muzycznych Kurczaka, Pyskacza i Zikiego. Dzięki temu czułam się częścią opowieści - byłam w gabinecie, na oparciu fotela, w dziurze po wentylatorze, a nawet siedziałam na ramieniu, wtulona we włosy autorki, i podglądałam jak pracuje...
Obudziłam w sobie ciekawość dla krukowatych. I będzie ze mną tak długo jak długo kawki będą odpowiadać na moje "halo" co rano...
Niedostępne. Tajemnicze. Owiane mitami, legendami. Pełne przesądów i stereotypów. Dotknięte piętnem człowieka i historii.
Były przekleństwem i inspiracją. Przedmiotem kultu. Towarzyszami samotnych. Łącznikami między życiem i śmiercią.
Jednak w kontakcie z człowiekiem to właśnie człowiek wydaje się być tym, który nie rozumie; patrzy tylko "jednym okiem"; nie dopuszcza do...
2018-07-31
Nieuniknione nawiedza.
I każe śpiewać...
Błaha ta nasza "światowa samotność" wystawiana na pokaz w mediach społecznościowych w kontrze do odosobnienia zawziętego Mosesa Sweetlanda na lądzie tak zimnym jak serca niektórych jego mieszkańców...
Nasza "wygodna samotność" - tak teatralna - z kubkiem ciepłego napoju i potrzebami zaspokajanymi pieniędzmi w kontraście do ogromu ciężkiej pracy w chłodzie, śniegu po pas, wietrze przenikającym ciało jak igły, walki o ogień, jedzenie i przetrwanie upartego człowieka z zasadami nie do złamania - nawet za cenę własnego życia...
My pozostawimy samotność do jej wyczerpania.
Moses pozostanie samotny do wyczerpania sił...
Nieuniknione nawiedza.
I każe śpiewać...
Błaha ta nasza "światowa samotność" wystawiana na pokaz w mediach społecznościowych w kontrze do odosobnienia zawziętego Mosesa Sweetlanda na lądzie tak zimnym jak serca niektórych jego mieszkańców...
Nasza "wygodna samotność" - tak teatralna - z kubkiem ciepłego napoju i potrzebami zaspokajanymi pieniędzmi w kontraście do ogromu...
Mężczyźni z kompleksami i piętnem niespełnionych marzeń o kobietach, które najpiękniej zlepia się ze skrawków każdej poznanej na krótko, na lato, na romans, na jedną noc...
Kobiety, które mają albo silne ciała albo silnego ducha. Wszystkie zniewolone koniecznością kochania i kochania odwzajemnionego...
Wszyscy bohaterowie "pocili się pod pachami" od nadmiaru emocji, hormonów i kłamstw, a maszynopis był tylko pretekstem do podróży po kontrastach damsko-męskich.
Mężczyźni z kompleksami i piętnem niespełnionych marzeń o kobietach, które najpiękniej zlepia się ze skrawków każdej poznanej na krótko, na lato, na romans, na jedną noc...
Kobiety, które mają albo silne ciała albo silnego ducha. Wszystkie zniewolone koniecznością kochania i kochania odwzajemnionego...
Wszyscy bohaterowie "pocili się pod pachami" od nadmiaru emocji,...
Zimno. Bardzo zimno.
Zaciśnięte usta. Odrętwiałe ręce.
Od pracy. Od wojny. Z przywiązania do gór.
Życie. Bardzo Życie.
Proste. Podstawowe. Pierwotne. Wcale nie nędzne.
Czy właściwe?
ŻYĆ dla każdego ma inną temperaturę...
Zimno. Bardzo zimno.
Zaciśnięte usta. Odrętwiałe ręce.
Od pracy. Od wojny. Z przywiązania do gór.
Życie. Bardzo Życie.
Proste. Podstawowe. Pierwotne. Wcale nie nędzne.
Czy właściwe?
ŻYĆ dla każdego ma inną temperaturę...
Próbowałam odnaleźć się pomiędzy rozdziałami jako mediatorka, psycholog dziecięcy, terapeuta rodzinny, córka, matka, wnuczka i... niedoszły rodzic.
Miotałam się pomiędzy powinnościami i obowiązkami, pojęciami szacunku, wolności i tolerancji; pomiędzy dyscypliną a "wolnym wyborem", własnymi wspomnieniami z dzieciństwa... a to wszystko dlatego, że chciałam z całą wewnętrzną mocą i przekonaniem wybrać jedną jedyną, właściwą i słuszną metodę wychowywania dzieci...
Od dawna nie nosiłam w sobie tyle sprzecznych ze sobą obrazów, słów i "rozmyśli". Ta książka wywołała we mnie burzę emocjonalną i pobudziła do poszerzania wychowawczych horyzontów.
Czego i Wam życzę.
Próbowałam odnaleźć się pomiędzy rozdziałami jako mediatorka, psycholog dziecięcy, terapeuta rodzinny, córka, matka, wnuczka i... niedoszły rodzic.
Miotałam się pomiędzy powinnościami i obowiązkami, pojęciami szacunku, wolności i tolerancji; pomiędzy dyscypliną a "wolnym wyborem", własnymi wspomnieniami z dzieciństwa... a to wszystko dlatego, że chciałam z całą wewnętrzną...
W każdym opowiadaniu, jak w tafli wody, widziałam odbicia krzywd i bólu z dzieciństwa, z młodości, małżeńskich, rodzicielskich, szkolnych...
I czułam jak falą wracają one codziennie, by przypominać o swoim bycie i wpływać z ogromną mocą na życie, któremu poddają się (lub nie) bohaterowie.
Nie zabrakło uprzejmości (wymuszonych), uśmiechów (nieszczerych), gestów pojednania, prób porozumienia, odrobiny czułości i zmartwień, które sami chcieliby otrzymać, choć trochę, by nadać sens konfrontacji z prawdą o sobie..
I wierciłam się w fotelu, gryzłam ołówek i usta, ściskałam pięść, bo ciężar historii bohaterów obudził, oswojone już, moje własne demony...
W każdym opowiadaniu, jak w tafli wody, widziałam odbicia krzywd i bólu z dzieciństwa, z młodości, małżeńskich, rodzicielskich, szkolnych...
więcej Pokaż mimo toI czułam jak falą wracają one codziennie, by przypominać o swoim bycie i wpływać z ogromną mocą na życie, któremu poddają się (lub nie) bohaterowie.
Nie zabrakło uprzejmości (wymuszonych), uśmiechów (nieszczerych), gestów pojednania,...