rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

No niestety, chyba muszę odpuścić sobie książki pani Michalak i to na dłuższy czas...udało mi się zdobyć całą serię i planowałam miłe spędzenie czasu z lekturą, lekką, łatwą, czasami trochę naiwną, ale przyjemną. Cóż za rozczarowanie - doszłam do połowy 2 tomu i odpuściłam ( co zdarza mi się niezmiernie rzadko). Z jednej strony byłam ciekawa co nieprawdopodobnego autorka jeszcze wymyśli, ale niestety nie dałam rady czytać tych pierdół.
Opisane tu zdarzenia są jak najbardziej prawdopodobne, ale ich kulminacja razi kompletnie...no do ciężkiej cholery, ile może spotkać głównego bohatera w przeciągu roku na mazurskiej wsi? A spotyka go dużo - najpierw traci matkę i mieszkanie za sprawą mafii reprywatyzacyjnej, zamieszkuje w chacie do remontu na mazurskiej wsi (którą w sumie dostaje za bezcen), wikła się w romans z oszustką i naciągaczką, a później zgadza się zaopiekować jej córką. A opisałam tylko kilka przygód Nataniela i to tylko z 1 tomu, a gdzie reszta bohaterów i książek?!!!
Nawet nie będę wspominać o Sergieju, zepsutym i złym do szpiku kości, ale też szalenie seksownym rosyjskim gangsterze. Ale nie jest on taki do końca zły, w końcu kocha zwierzęta, nawet ratuje konie z transportów śmierci, a i Natanielowi daje zarobić. O borze szumiący...gangster z sercem i wyrzutami sumienia, czy to się wzajemnie nie wyklucza? Nie w świecie pani Michalak.
Ogólnie ostatnio poziom książek pani Michalak woła o pomstę do nieba i nie mam tu tylko na myśli okropnej (dosłownie i w przenośni) fabuły, ale także styl- m.in. ciągłe powtórzenia, jakby czytelnik w trakcie czytania zapadał na powtarzającą się amnezję. O kolokwializmach, kiepskich opisach i ogólnie słabym warsztacie pisarskim nawet nie wspomnę. Poza tym w takcie czytania miałam uczucie deja vu, to wszystko już było, gdzieś to już czytałam, a co najgorsze, te motywy były już we wcześniejszych powieściach autorki. Bohaterowie są słabo wykreowani, płascy, schematyczni, a w dodatku nie budzą sympatii (oprócz Mateusza).
Podsumowując najgorszy jest fakt, że nie jest to debiut pani Michalak, a ona jest już doświadczoną pisarką, niestety czytając "Gwiazdkę z nieba" i resztę serii w ogóle tego nie widać. Odniosłam wrażenie, że autorka zamiast rozwijać swój warsztat i pisać coraz lepiej, to piszę po prostu coraz więcej, ale gorzej. Wstyd pani Katarzyno !!! Spod pióra pisarki z takim dorobkiem powinny wychodzić "perełki", a nie takie gnioty.

No niestety, chyba muszę odpuścić sobie książki pani Michalak i to na dłuższy czas...udało mi się zdobyć całą serię i planowałam miłe spędzenie czasu z lekturą, lekką, łatwą, czasami trochę naiwną, ale przyjemną. Cóż za rozczarowanie - doszłam do połowy 2 tomu i odpuściłam ( co zdarza mi się niezmiernie rzadko). Z jednej strony byłam ciekawa co nieprawdopodobnego autorka...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna książka...oczywiście nie jest to dzieło wybitne, ale to kawał dobrze wykonanej pisarskiej pracy - czyta się szybko, lekko i przyjemnie, a zakończenie z happy endem daje nadzieję na lepsze jutro :)
Historia Justyna i Jana oraz jego trójki dzieci wciągnęła mnie tak bardzo, że jak zaczęłam, to musiałam doczytać do końca (skończyłam o 3 w nocy).
Świetna na długie zimowe wieczory, bo daje takiego "pozytywnego kopa" i nadzieję, że przy odpowiednim wsparciu każdy może zmienić się na lepsze. Historia dość przewidywalna, ale książka dała mi tego, czego potrzebowałam - weekendowe odprężenie.

Świetna książka...oczywiście nie jest to dzieło wybitne, ale to kawał dobrze wykonanej pisarskiej pracy - czyta się szybko, lekko i przyjemnie, a zakończenie z happy endem daje nadzieję na lepsze jutro :)
Historia Justyna i Jana oraz jego trójki dzieci wciągnęła mnie tak bardzo, że jak zaczęłam, to musiałam doczytać do końca (skończyłam o 3 w nocy).
Świetna na długie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

No cóż...z każdym tomem coraz mniej Milaczka w Milaczku...trochę szkoda. Także Bachor i Zofia Kruk to już nie ta sama jakość co wcześniej.
Książka dała mi to czego potrzebowałam - przyjemny relaks w jesienny wieczór, jednak to nie jest najlepsza pozycja w dorobku autorki, ma się wrażenie, że pisana jest na szybko, byle jak. Widzę tu zmarnowany potencjał, w dodatku opowieści o życiu Anieli, Kamili i Edyty podobały mi się bardziej niż przygody Milenki, która przecież jest główną bohaterką serii.

No cóż...z każdym tomem coraz mniej Milaczka w Milaczku...trochę szkoda. Także Bachor i Zofia Kruk to już nie ta sama jakość co wcześniej.
Książka dała mi to czego potrzebowałam - przyjemny relaks w jesienny wieczór, jednak to nie jest najlepsza pozycja w dorobku autorki, ma się wrażenie, że pisana jest na szybko, byle jak. Widzę tu zmarnowany potencjał, w dodatku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo rzadko daję jakiejś książce tak niską ocenę, ale w tym przypadku jest to ocena w pełni zasłużona. Jestem totalnie zażenowana i zniesmaczona "Grą" Neila Straussa, i to zarówno z powodu opisanego tutaj stosunku do kobiet (o czym świadczą takie określenia jak wypas, sztuka czy domyk), ale i samego poziomu książki...ot dno i 100 metrów mułu, bo nie ma tutaj w sumie żadnej treści. Ot podstarzały facet, z kryzysem wieku średniego opisuje jak z kumplami podrywa laski na jedną noc. I wbrew temu co głosi okładka- "kobity nie uwierzą...", ja wierzę, że te techniki może i działają, ale tylko na puste i wyjątkowo tępe kobiety.
Ogólnie nie polecam, no chyba że chcesz przeczytać jak autor chwali się podbojami swoimi i kolegów, a końcówka w ogóle nie była zaskakująca...co za żenada.

Bardzo rzadko daję jakiejś książce tak niską ocenę, ale w tym przypadku jest to ocena w pełni zasłużona. Jestem totalnie zażenowana i zniesmaczona "Grą" Neila Straussa, i to zarówno z powodu opisanego tutaj stosunku do kobiet (o czym świadczą takie określenia jak wypas, sztuka czy domyk), ale i samego poziomu książki...ot dno i 100 metrów mułu, bo nie ma tutaj w sumie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na dalekiej północy, w XIV- wiecznej Rusi żył sobie Piotr Władimirowicz wraz z rodziną. Ich życie wypełnione było ciężką pracą oraz walką z głodem i chłodem. W przetrwaniu trudnych chwil pomaga niania Dunia, która siedząc przy kuchennym piecu snuje swoje bajki, a najciekawszą i najstraszniejszą jest opowieść o Mrozie, o królu Karachunie, demonie zimy. Domem opiekuje się też domowik, waziła czuwa nad końmi, a rusałkę i leszego można spotkać w lesie. Jednak pewnego dnia Piotr postanawia sprowadzić do domu nową żoną, która zajęłaby się jego najmłodszym dzieckiem - Wasilisą, która jest dziewczynka dziką i nieokiełznaną, a co najważniejsze odziedziczyła po babce magiczne moce, które pozwalają jej widzieć demony, rozmawiać z nimi, a która nie zdaje sobie z sprawy ze swoich nocy. Nowa żona, bogobojna Anna oraz nowy pop Konstanty, kategorycznie zakazują czczenia dawnych bożków i straszą Bożym gniewem, co sprawia, że ukryte w lesie zło zaczyna budzić się ze snu i zagrażać mieszkańcom wioski...czy odważna Wasilisa zdoła przeciwstawić się macosze i duchownemu, żeby ocalić najbliższych? I czym jest pradawne zło, czające się głęboko w lesie?

"Niedźwiedź i słowik" to przepiękna opowieść - taki miks baśni, opowieści grozy i miejscami horroru, który przeczytałam jednym tchem. Czytając ją przypomniały mi się czytane/ słuchane w dzieciństwie bajki i baśnie - zwł. "Konik garbusek", ale również bajki A. Puszkina, a nawet miejscami klimat mroczniejszych baśni Andersena, czy braci Grimm.... tylko ta opowieść jest dużo bardziej mroczna, zawikłana, tajemnicza, a jednocześnie dziwnie swojska, bo akcja dzieje się na Rusi, czyli niejako po sąsiedzku. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom, a w międzyczasie polecam wszystkim.

Na dalekiej północy, w XIV- wiecznej Rusi żył sobie Piotr Władimirowicz wraz z rodziną. Ich życie wypełnione było ciężką pracą oraz walką z głodem i chłodem. W przetrwaniu trudnych chwil pomaga niania Dunia, która siedząc przy kuchennym piecu snuje swoje bajki, a najciekawszą i najstraszniejszą jest opowieść o Mrozie, o królu Karachunie, demonie zimy. Domem opiekuje się też...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To kolejna część opowieści o przygodach nauczyciela angielskiego, Jima Rooka, który ma zdolność widzenia duchów, ale to nie jest ten sam Jim Rook, którego znałam i "pokochałam", to jakaś podróbka :(. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie tego spodziewałam się po tej książce. Mimo że szybko się czyta, jakoś nie mogłam się w pełni wciągnąć, może dlatego, gdyż bohaterowie zachowują się irracjonalnie i nielogicznie - Summer i jej zachowanie po gwałcie jest co najmniej "dziwne". W ogóle jej postać drażniła mnie niesamowicie. Zresztą główny bohater też zachowuje się inaczej - zamiast fajnego, wyluzowanego nauczyciela, który kocha swoją pracę i poświęca się dla uczniów, mamy drażliwego, wypalonego faceta z kryzysem wieku średniego, którego ciężko lubić.
Sama fabuła też pozostawia wiele do życzenia, odniosłam wrażenie, że wszystko napisane jest na siłę, byle jak...a zbiegi okoliczności po prostu powalały...to taki trochę odgrzewany kotlet, byle zamknąć serię - oj autor w ogóle się nie przyłożył, a szkoda, bo można było zrobić z tego naprawdę dobry horror.

To kolejna część opowieści o przygodach nauczyciela angielskiego, Jima Rooka, który ma zdolność widzenia duchów, ale to nie jest ten sam Jim Rook, którego znałam i "pokochałam", to jakaś podróbka :(. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie tego spodziewałam się po tej książce. Mimo że szybko się czyta, jakoś nie mogłam się w pełni wciągnąć, może dlatego, gdyż bohaterowie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Miła, ciepła opowieść o miłosnych perypetiach młodej lekarki Elwiry. Książka nie jest może wybitna, ani ambitna - ot takie miłe czytadełko, które ma odprężyć po ciężkim dniu. Najbardziej podobała mi się postać przebojowej staruszki babci Hanki oraz opowieści o kotach Elwiry, które to wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Ale i w beczce miodu musi znaleźć się łyżka dziegciu, a ta łyżką są różne określenia, które autorka nadała bohaterom... i o ile Krystian Greń, który został nazwany Chrystianem Greyem albo pan Roman Tyczny tworzą całkiem zabawną grę słów, to określenia takie jak: pan Gbur, Korposzczurek i najgorsze z nich Ciaputek - drażniły mnie strasznie. Polecam wszystkim, którzy szukają odskoczni od codziennych smutków.

Miła, ciepła opowieść o miłosnych perypetiach młodej lekarki Elwiry. Książka nie jest może wybitna, ani ambitna - ot takie miłe czytadełko, które ma odprężyć po ciężkim dniu. Najbardziej podobała mi się postać przebojowej staruszki babci Hanki oraz opowieści o kotach Elwiry, które to wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Ale i w beczce miodu musi znaleźć się łyżka dziegciu, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Tajemnica zamku" dzieje się w XIX - wiecznej Anglii, gdzie hrabia Aleksander Canterdorf po raz czwarty zostaje wdowcem, nie doczekawszy się dziedzica. Cała okolica huczy od plotek, wszak wszystkie cztery żony umarły w dość krótkim czasie, na dodatek na zamku mieszka kochanka hrabiego, lady Isabella. Do tego dochodzą jeszcze apodyktyczna gospodyni zamku, a także tajemnicza wiedźma Alice, a każda z nich ma swoje własne sekrety.
Początkowo nie mogłam się wciągnąć, ale później przepadłam...po przeczytaniu niezliczonej ilości romansów historycznych myślałam, że nic nie może mnie zaskoczyć w tej kwestii - jednak pani Mirek się udało. Fabuła powieści momentami toczyła się w nieoczekiwanym kierunku, żeby później wrócić do utartych schematów. Bardzo podobał mi się wątek "konfliktu" pomiędzy kochanką hrabiego a gospodynią panią Hammond, autorka świetnie przedstawiła relacje pomiędzy zamkową służbą a lady Isabell. Powieść jest świetnie napisana,czyta się niemal jednym tchem, a do tego jest lekka i wciągająca. Przeczytałam z przyjemnością. Polecam.

"Tajemnica zamku" dzieje się w XIX - wiecznej Anglii, gdzie hrabia Aleksander Canterdorf po raz czwarty zostaje wdowcem, nie doczekawszy się dziedzica. Cała okolica huczy od plotek, wszak wszystkie cztery żony umarły w dość krótkim czasie, na dodatek na zamku mieszka kochanka hrabiego, lady Isabella. Do tego dochodzą jeszcze apodyktyczna gospodyni zamku, a także tajemnicza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka bardzo mi się podobała, pomimo że autorka zagmatwała fabułę jak tylko mogła ( a nawet bardziej). Początkowo ciężko było mi się połapać kto jest kim, mnogość bohaterów i wątków, a także mieszanie przeszłości z teraźniejszością sprawia, że musiałam przerywać lekturę, aby zastanowić się o kim aktualnie czytam. To mój główny zarzut w stosunku do tej książki, za co odejmuję 1 gwiazdkę. Sama fabuła, utkana z wielu wątków, jest bardzo ciekawa i wciągająca. Bardzo podobał mi się wątek Seweryna i jego kota, który jest pisany z perspektywy kota. Dla miłośniczek ogrodów i róż kolejnym "smaczkiem" są poprzedzające każdy rozdział opisy poszczególnych odmian róż. Ogólnie polecam.

Książka bardzo mi się podobała, pomimo że autorka zagmatwała fabułę jak tylko mogła ( a nawet bardziej). Początkowo ciężko było mi się połapać kto jest kim, mnogość bohaterów i wątków, a także mieszanie przeszłości z teraźniejszością sprawia, że musiałam przerywać lekturę, aby zastanowić się o kim aktualnie czytam. To mój główny zarzut w stosunku do tej książki, za co...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Food Pharmacy Mia Clase, Lina Nertby
Ocena 6,4
Food Pharmacy Mia Clase, Lina Ner...

Na półkach: , ,

No cóż...ogromną zaletą tej książki jest to, że jest bardzo ładnie wydana i szybko się czyta (lektura na jeden dzień). Od strony technicznej prezentuje się świetnie, gorzej ze stroną merytoryczną. Po prostu dwie szwedzkie entuzjastki zdrowego żywienia wpadły na pomysł, że swój blog wydadzą w formie papierowej...i o ile na blogu nie razi mnie potoczny język i historyjki z życia wzięte (które w zamierzeniu miały być śmieszne, a wyszły sztuczne) tak czytając "Food Pharmacy" strasznie mnie to denerwowało. W sumie książka dla totalnych żywieniowych laików, ja osobiście nie dowiedziałam się z niej niczego, czego już bym nie wiedziała...

No cóż...ogromną zaletą tej książki jest to, że jest bardzo ładnie wydana i szybko się czyta (lektura na jeden dzień). Od strony technicznej prezentuje się świetnie, gorzej ze stroną merytoryczną. Po prostu dwie szwedzkie entuzjastki zdrowego żywienia wpadły na pomysł, że swój blog wydadzą w formie papierowej...i o ile na blogu nie razi mnie potoczny język i historyjki z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kalina w najważniejszym dniu swojego życia - dniu ślubu dowiaduje się, że jej narzeczony zostanie ojcem (i to dziecka jej najlepszej przyjaciółki). Kalina wpada w rozpacz, ale splot wydarzeń sprawia, że dostaje spóźniony prezent ślubny - voucher do spa w zabytkowym dworku, z którego dziewczyna postanawia skorzystać, a to dopiero początek jej przygód...
" I że ci nie odpuszczę" autorstwa Joanny Szarańskiej to lekka, łatwa i przyjemna lektura - idealna na chłodny zimowy wieczór. Opowieść o zwariowanych przygodach Kaliny to bardzo ciepła i miła książka z dużą dawką humoru. Jest idealną odskocznią od poważniejszych pozycji. Polecam.

Kalina w najważniejszym dniu swojego życia - dniu ślubu dowiaduje się, że jej narzeczony zostanie ojcem (i to dziecka jej najlepszej przyjaciółki). Kalina wpada w rozpacz, ale splot wydarzeń sprawia, że dostaje spóźniony prezent ślubny - voucher do spa w zabytkowym dworku, z którego dziewczyna postanawia skorzystać, a to dopiero początek jej przygód...
" I że ci nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna książka, która pod płaszczykiem opowieści o zmagającej się z kilogramami Basi, przemyca porady dietetyczne. Głowna bohaterka Baśka, ma 40 lat, męża, dwójkę dzieci i 20 kg nadwagi, których nie może się pozbyć, mimo że wciąż jest na diecie. Autorka w bardzo przystępny sposób opisała zmagania Baśki z kilogramami, rodziną oraz szarą codziennością. Nie raz czytając perypetie bohaterki miałam wrażenie, że to opis mojej codzienności.
Ponadto jestem pewna, że osoba, która zabiera się za dietę, może znaleźć tutaj parę ciekawych porad kulinarnych, a także wskazówki jak zdrowo się odżywiać. Polecam też przepisy, które są proste i smaczne.

Świetna książka, która pod płaszczykiem opowieści o zmagającej się z kilogramami Basi, przemyca porady dietetyczne. Głowna bohaterka Baśka, ma 40 lat, męża, dwójkę dzieci i 20 kg nadwagi, których nie może się pozbyć, mimo że wciąż jest na diecie. Autorka w bardzo przystępny sposób opisała zmagania Baśki z kilogramami, rodziną oraz szarą codziennością. Nie raz czytając...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lekkie, miłe i przyjemne czytadełko...niestety dość przeciętne. Liczyłam na jakiś nagły zwrot akcji, więc czuję się lekko zawiedziona. Pozornie w życiu Nataszy i jej rodziny dużo się dzieje, a tak naprawdę nic nadzwyczajnego. Po prostu książka, którą szybko się czyta, jeszcze szybciej zapomina. Dodatkowa gwiazdka, tylko za śmieszną wstawkę z teściową.

Lekkie, miłe i przyjemne czytadełko...niestety dość przeciętne. Liczyłam na jakiś nagły zwrot akcji, więc czuję się lekko zawiedziona. Pozornie w życiu Nataszy i jej rodziny dużo się dzieje, a tak naprawdę nic nadzwyczajnego. Po prostu książka, którą szybko się czyta, jeszcze szybciej zapomina. Dodatkowa gwiazdka, tylko za śmieszną wstawkę z teściową.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Aktualnie to chyba ulubiona książka mojego syna, którą zawsze chce oglądać przed snem. Książeczka składa się z zagadek polegających na dopasowaniu elementów, kształtów i kategoryzowaniu różnego rodzaju. Dodatkowym plusem jest twarda oprawa i sztywne strony, więc możemy bez obaw, że książka zostanie tak szybko zniszczona, pozwolić maluchowi na samodzielne ich przewracanie, co jest dla niego dodatkową frajdą.
Takie obrazki są idealne dla najmłodszych, a ponadto książka pomaga ćwiczyć pamięć i spostrzegawczość. Polecam wszystkim rodzicom maluchów.

Aktualnie to chyba ulubiona książka mojego syna, którą zawsze chce oglądać przed snem. Książeczka składa się z zagadek polegających na dopasowaniu elementów, kształtów i kategoryzowaniu różnego rodzaju. Dodatkowym plusem jest twarda oprawa i sztywne strony, więc możemy bez obaw, że książka zostanie tak szybko zniszczona, pozwolić maluchowi na samodzielne ich przewracanie, ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Rozczarowująca...Autor poruszył bardzo dużo wątków związanych z otyłością i odchudzaniem, ale czytając kolejne strony czekałam na jakiś konkretny plan działania. Myślałam sobie, może autor nie napisze wszystkiego, nie poda mi gotowego przepisu, ale da jakieś konkretne podpowiedzi, jak zabrać się za odchudzanie...otóż nie...w tej książce nic takiego nie ma...jest parę sztuczek, ale nie tego szukałam.
Ponadto te ciągłe powtórzenia, gdyby je wykreślić to książka pana Gibasa straciłaby połowę objętości. W pewnym momencie odniosłam wrażenie, że autor po prostu usiadł i zaczął spisywać swoje przemyślenia a propos własnego odchudzania, a potem znajomy wydawca wydał te zapiski. Ta książka nie wniosła nic nowego w moje odchudzanie - wiem tyle samo co i przed jej przeczytaniem, a szkoda, bo mogła być to naprawdę dobra i nieszablonowa pozycja w dziedzinie odchudzania.

Rozczarowująca...Autor poruszył bardzo dużo wątków związanych z otyłością i odchudzaniem, ale czytając kolejne strony czekałam na jakiś konkretny plan działania. Myślałam sobie, może autor nie napisze wszystkiego, nie poda mi gotowego przepisu, ale da jakieś konkretne podpowiedzi, jak zabrać się za odchudzanie...otóż nie...w tej książce nic takiego nie ma...jest parę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Magdalena Witkiewicz jak zwykle w świetnej formie - książkę po prostu pochłonęłam... Podobała mi się zarówno historia dziejąca się współcześnie, jak i ta z przeszłości. Główna bohaterka Zosia Krasnopolska dostaje w spadku willę w Rudzie Pabianickiej, gdzie, po zawirowaniach miłosnych, postanawia się przenieść, a później z pomocą przystojnego lekarza Szymona i pana Andrzeja odkrywa straszne dzieje swojego domostwa. "Czereśnie zawsze muszą być dwie" to cudowna, ciepła opowieść o miłości, a historia dworku i losów fabrykanta niezwykle wciągająca. Polecam wszystkim.

Magdalena Witkiewicz jak zwykle w świetnej formie - książkę po prostu pochłonęłam... Podobała mi się zarówno historia dziejąca się współcześnie, jak i ta z przeszłości. Główna bohaterka Zosia Krasnopolska dostaje w spadku willę w Rudzie Pabianickiej, gdzie, po zawirowaniach miłosnych, postanawia się przenieść, a później z pomocą przystojnego lekarza Szymona i pana Andrzeja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przepis na doskonałą książkę wg pani Świętek: bardzo dobrze napisana i wciągająca historia, interesujące postacie, zwroty akcji. Świetna książka - historię Patrycji czytało się bardzo przyjemnie, aczkolwiek jest tu parę zgrzytów, które są nielogiczne i dość denerwujące. Patrycja z mężem ledwo wiążą koniec z końcem, a ona ma imponującą kolekcję drogich butów, a później super wypasione autko...hm..a gdzie tu logika. Po drugie wkurzał mnie Jacek i to, że Patrycja jest tak zauroczona, że planuje wspólną przyszłość - w ogóle nie miała podstaw do tego, on jej nic nie obiecywał. A najgorsze, że niestety nie dostał tego na co naprawdę zasłużył. No i trzecia sprawa - okropne koleżanki Patrycji - początkowo ich wątek był nawet ciekawy, ale później te baby coraz bardziej irytowały, dobrze że autorka wprowadziła wątek Niny i konkurencyjnych "babskich wieczorów".
Natomiast podobał mi się Klaudiusz - bardzo miła i sympatyczna postać oraz Larysa - oj taką fajną szefową chciałby mieć każdy.
Polecam, bo to lekka i przyjemna lektura, a każdy znajdzie w niej coś dla siebie.

Przepis na doskonałą książkę wg pani Świętek: bardzo dobrze napisana i wciągająca historia, interesujące postacie, zwroty akcji. Świetna książka - historię Patrycji czytało się bardzo przyjemnie, aczkolwiek jest tu parę zgrzytów, które są nielogiczne i dość denerwujące. Patrycja z mężem ledwo wiążą koniec z końcem, a ona ma imponującą kolekcję drogich butów, a później super...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gosława Brzózka, którą poznałam i pokochałam powróciła w wielkim stylu. Część pierwsza "Kwiatu Paproci" była super, druga była średnia, natomiast trzecia - "Żerca" znów była niezła i bardzo mi się podobała. Nie jest to może literatura wysokich lotów, ale całkiem nieźle się przy niej bawiłam.
Bardzo podobały mi się wątki Swarożyca i Mokosz, pomimo że rudy bóg jest taką świnią ;) Gosia w tym tomie podoba mi się bardziej niż w poprzednich - jakby dojrzała, zmądrzała i wydoroślała, jest mniejszą hipochondryczką.
Genialnie opisane rytuały - płodności i śwaćby. Szkoda tylko, że tak mało w tym tonie Baby Jagi, która w tym tomie pojechała na wakac...pielgrzymkę. Polecam wszystkim.

Gosława Brzózka, którą poznałam i pokochałam powróciła w wielkim stylu. Część pierwsza "Kwiatu Paproci" była super, druga była średnia, natomiast trzecia - "Żerca" znów była niezła i bardzo mi się podobała. Nie jest to może literatura wysokich lotów, ale całkiem nieźle się przy niej bawiłam.
Bardzo podobały mi się wątki Swarożyca i Mokosz, pomimo że rudy bóg jest taką...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie była ani wciągająca, ani porywająca. Bardziej ją przemęczyłam, niż przeczytałam. Brnęłam mozolnie kartka za kartką czekając na jakieś wielkie WOW, które nigdy nie nastąpiło.
Fakt - to miła, ciepła opowieść, ale mnie nie porwała. Brakowało mi tutaj rozwinięcia wątku rasizmu i prześladowania czarnoskórych, który walczą o swoje prawa, ale autorka ledwie o tym wspomniała i te wątki znikły - szkoda. Nie mówiąc już o nielogicznym wątku - nikt nie zainteresował się tym, że biała dziewczynka mieszka z 4 czarnoskórymi kobietami... i to w czasach segregacji rasowej, walki o prawa czarnych,a w dodatku na Południu Stanów Zjednoczonych...hmmm...dziwne i nielogiczne.
Uważam, że autorka zmarnowała potencjał - to mogła być rewelacyjna powieść, a tak stała się książką, którą przeczytałam i już nigdy do niej nie wrócę.

Nie była ani wciągająca, ani porywająca. Bardziej ją przemęczyłam, niż przeczytałam. Brnęłam mozolnie kartka za kartką czekając na jakieś wielkie WOW, które nigdy nie nastąpiło.
Fakt - to miła, ciepła opowieść, ale mnie nie porwała. Brakowało mi tutaj rozwinięcia wątku rasizmu i prześladowania czarnoskórych, który walczą o swoje prawa, ale autorka ledwie o tym wspomniała i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Początek bardzo mnie zaintrygował i zaciekawił, wprost nie mogłam doczekać się dalszych losów dziewczynki z sekty. Później pojawia się Maura Isles i zaczyna się właściwa fabuła, która jednak nie porwała mnie, aż tak bardzo. Niby to świetnie zbudowana, klimatyczna opowieść, ale czegoś mi tu brakuje...mnie osobiście zakończenie niezbyt porwało, ale może to ja postawiłam pani Gerritsen poprzeczkę zbyt wysoko, może stałam się zbyt wymagająca? Wymarła dolina, tajemnicza sekta, wartka fabuła i nagłe zwroty akcji - wszystkie te pisarskie zabiegi tylko po to, żeby rozwiązanie zagadki wbiło mnie w fotel, ale z rozczarowania. Odniosłam wrażenie, że autorka trochę się pogubiła w tych wątkach, chciała to jakoś ładnie rozwiązać, ale po prostu nie wyszło.

Początek bardzo mnie zaintrygował i zaciekawił, wprost nie mogłam doczekać się dalszych losów dziewczynki z sekty. Później pojawia się Maura Isles i zaczyna się właściwa fabuła, która jednak nie porwała mnie, aż tak bardzo. Niby to świetnie zbudowana, klimatyczna opowieść, ale czegoś mi tu brakuje...mnie osobiście zakończenie niezbyt porwało, ale może to ja postawiłam pani...

więcej Pokaż mimo to