rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Nie rozumiem tych negatywnych komentarzy... Książka bardzo spoko. Szybka lektura na dwa wieczory, w celach rozrywkowych, a między wierszami można zobaczyć jak wygląda życie osoby, która jest terroryzowana przez najbliższą osobę; co to znaczy toksyczny związek; kiedy szukać ratunku. Wydaje mi się, że mimo wszystko książka ma przesłanie. Nie chodzi o to, żeby zgorszyć czytelnika (chociaż to pewnie też, lub też inne skrajne emocje, ale w mniejszym stopniu), ale żeby pokazać jak wygląda zgwałcenie. Jak to jest być bezsilną w obliczu czegoś tak potwornego. Może opisy seksu były zbyt brutalne... nie wiem. Ale dlaczego oceniać bohaterkę z powodów i decyzji, które podjęła? Sama wyjaśniła dlaczego, po co... A po kilku latach w takim związku to człowiek uważa, że to w porządku, że tak ma być, że to ona jest ta zła...
Może nie jest to lektura najwyższych lotów, ale jako rozrywkę i coś jeszcze, to uważam że świetnie się nada :)

Nie rozumiem tych negatywnych komentarzy... Książka bardzo spoko. Szybka lektura na dwa wieczory, w celach rozrywkowych, a między wierszami można zobaczyć jak wygląda życie osoby, która jest terroryzowana przez najbliższą osobę; co to znaczy toksyczny związek; kiedy szukać ratunku. Wydaje mi się, że mimo wszystko książka ma przesłanie. Nie chodzi o to, żeby zgorszyć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rok temu przeczytałam, a już teraz treść książki wyparowała... To chyba świadczy, że jednak nie warto brnąć

Rok temu przeczytałam, a już teraz treść książki wyparowała... To chyba świadczy, że jednak nie warto brnąć

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ale się namęczyłam czytając ten zbiór... I to też nie tak, że każdemu opowiadaniu dałabym 5 gwiazdek. Po prostu są takie, którym dałabym jedną, a są takie, którym 10. Mam dwa ulubione z tego zbioru, którym mogłabym dać tę dyszkę. "Piernikowa dziewczyna" oraz "N.". Na wyrazy uznania zasługuje też "Kot z piekła rodem" i "Rower stacjonarny". Natomiast soczystą jedynkę dostałoby u mnie opowiadanie "Bardzo trudne położenie" - nie moje klimaty jednak.

Ogólnie fajna lektura do zrelaksowania się, nie należy jednak wymagać od niej niewiadomo czego... Mimo wszystko, polecam, szczególnie w podróż do pracy (jeśli trwa do godziny) oraz w przerwach w pracy

Ale się namęczyłam czytając ten zbiór... I to też nie tak, że każdemu opowiadaniu dałabym 5 gwiazdek. Po prostu są takie, którym dałabym jedną, a są takie, którym 10. Mam dwa ulubione z tego zbioru, którym mogłabym dać tę dyszkę. "Piernikowa dziewczyna" oraz "N.". Na wyrazy uznania zasługuje też "Kot z piekła rodem" i "Rower stacjonarny". Natomiast soczystą jedynkę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie wiem, co mogłabym o tej książce napisać...
Fani 50 twarzy Grey'a i Coelho raczej nie zagrzeją tu miejsca, choć mogę się mylić.
Bogactwo słów... majstersztyk. Tutaj nawet wulgaryzmy są na miejscu. Bohaterowie - o matko, też bym chciała takie postacie kreować w swoich pseudo-opowiadaniach.
Historia. Która ma ich właściwie dwie... A może i więcej. Każda osoba ma coś do dodania. Dobre nie zawsze jest dobre, a to, co wydaje się straszne czy złe - niekoniecznie takim jest.
Zauważyłam jedną nieścisłość, z listu P. z początku książki, choć może mi się tylko wydaje.

Przepiękna. Już dawno chciałam przeczytać, ale... No właśnie, ale. A to że nie chce mi się, a to że chyba jakiś banał, a to inne pierdoły-przeszkadzacze. Jednak zdecydowałam się. Nie wiem, kiedy ją pochłonęłam, szczególnie, że w większości była czytana w środku transportu. Ale dałam radę.
I... No już sama nie wiem. Trzeba usiąść, otworzyć pierwszą stronę, a potem dać się porwać tej niezwykłej historii.
Szkoda mi części bohaterów. Naprawdę, z czystego serca, szkoda. Niektóre rany zostają z nami do końca, pomimo że czasami papier tego nie przyjmie, możemy tylko domyślać się, jakie rany w swoich psychikach noszą w sobie bohaterowie.
Ale tego dowiedzieć się (a raczej domyślać) można tylko czytając "Cień wiatru"

Nie wiem, co mogłabym o tej książce napisać...
Fani 50 twarzy Grey'a i Coelho raczej nie zagrzeją tu miejsca, choć mogę się mylić.
Bogactwo słów... majstersztyk. Tutaj nawet wulgaryzmy są na miejscu. Bohaterowie - o matko, też bym chciała takie postacie kreować w swoich pseudo-opowiadaniach.
Historia. Która ma ich właściwie dwie... A może i więcej. Każda osoba ma coś do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trudno jest pisać recenzję odnośnie książki, która została napisana w ten sposób.
Każdy rozdział poświęcony innej bohaterce to jakby inny rodzaj narracji. Autorka jedne, ale... No właśnie - ale.
Pisanie to pikuś w porównaniu z tym, co zrobiła autorka książki, a mianowicie:
- dostanie się do zakładu karnego dla kobiet oraz uzyskanie zgody do przeprowadzenia wywiadu
- uzyskanie zgody osadzonej do przeprowadzenia wywiadu, oraz ewentualnie zrobienia zdjęcia
- kolejne wizyty w ZK w ramach ewentualnego uzupełnienia wypowiedzi
- dostanie się (uzyskanie pozwolenia!) do przejrzenia akt sprawy każdej z 14 (!) osadzonych
- podjęcie się bardzo trudnego tematu jakim jest polskie więziennictwo kobiet
- sposób ułożenia pytań do osadzonych, by w miarę spójnie odpowiadały na pytania, a później zredagowanie tego w jeden ciągły tekst
- i wiele innych trudnych zadań, przed którymi stanęła Autorka
Nie przeczę, zrobienie czegoś takiego na pewno było czasochłonne (strasznie czasochłonne!), wiem o czym mówię. Uzyskanie takich zgód - bezcenne. Rodzaj pracy (naukowej!) - skarbnica wiedzy.
Temat kobiet-morderczyń pokazuje, że każda z nas mogłaby zabić. Czasami nie potrzeba wiele - zwykły impuls, większe emocje.
Pokazuje też, że mimo wszystko jesteśmy zdane na kobiecą solidarność - bo faceci jednak nie chcą mieć do czynienia.
Autorka mówi, że "każdy kij ma dwa końce", czasami przypadek sprawia że znajdujemy się po niewłaściwej stronie krat.

O tak, skarbnica wiedzy - na pewno. Jest co czytać, ale szkoda że takie krótkie. Szkoda że jedyne, szkoda że niepowtarzalne. Istny rodzynek w zalewie tych pomyj, które śmią zwać się literaturą faktu/reportażem...

Szczerze polecam, nic nie brakuje (mogłaby być dużo grubsza). Dzieło na miarę nagrody (ale nie wiem jakiej, bo się nie znam).

Polecam... każdemu. Jako przestrogę i naukę. Nie jako czytadło do poduchy, tylko życiową prozę.

Każdej z nas mogło/może się wydarzyć coś takiego - nigdy nie wiadomo.
Strzeżmy się... Samych siebie!

Trudno jest pisać recenzję odnośnie książki, która została napisana w ten sposób.
Każdy rozdział poświęcony innej bohaterce to jakby inny rodzaj narracji. Autorka jedne, ale... No właśnie - ale.
Pisanie to pikuś w porównaniu z tym, co zrobiła autorka książki, a mianowicie:
- dostanie się do zakładu karnego dla kobiet oraz uzyskanie zgody do przeprowadzenia wywiadu
-...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wow... Wow... Wow...
Nie wiem - happy ending czy jednak nie? Nadal się zastanawiam.
Świetna książka, fabuła, postacie. Szok i niedowierzanie po zakończeniu, które jest świetne. Zaspokoiło moją ciekawość. Nadal serducho bije mi jak szalone, ale to pewnie wpływ Annie Wilkes.
Szok, że w USA obłąkanych pielęgniarek jest więcej niż fikcyjna Annie, a książka jest jakby opisem jednej z nich.
Jak się cieszę że mam wszystkie kończyny zdrowe! Oraz że nikt nie próbował mnie torturować.
Głęboki szok, Annie pozostanie w mojej głowie przez dosyć długi czas... Z resztą jak większość bohaterów Kinga.
King opisał Annie jakby był w jej głowie. Jej zachowanie, w którym pomagali specjaliści, było dokładnie takie, jakie mogłoby być w realu osoby z psychozą (lub depresją z elementami psychozy). Faktycznie jednak dziwi to, że policja nie ujęła sprawcy.
Dramat Paula, któremu współczujemy, bo jest on postacią tak bardzo z krwi i kości, jego zachowanie tak bardzo oczywiste, że nie sposób mu nie kibicować żeby w końcu mu się udało. Ale, ale - Annie jest sprytna i przebiegła i lubi sprawiać ból "przebrzydłym ptaszyskom".
Polecam, najecie się strachu

Wow... Wow... Wow...
Nie wiem - happy ending czy jednak nie? Nadal się zastanawiam.
Świetna książka, fabuła, postacie. Szok i niedowierzanie po zakończeniu, które jest świetne. Zaspokoiło moją ciekawość. Nadal serducho bije mi jak szalone, ale to pewnie wpływ Annie Wilkes.
Szok, że w USA obłąkanych pielęgniarek jest więcej niż fikcyjna Annie, a książka jest jakby opisem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po wielu latach wracam do jednej z bardziej oryginalnych autorek, której książki zawsze lubiłam, ale niechętnie czytałam (bo, jak to stwierdził mój chłopak, "książek bez akcji nie czytam").
Książkę czyta się w ekspresowym tempie, a osoby które znają styl pisarki wiedzą już, co może ich czekać na zakończenie, jeśli chodzi o związek Japonki i Amerykana.
Książka ma niezwykły klimat (tak jak z resztą wszystkie książki Buck), ciekawych bohaterów, gdzie jednych się lubi (Japończycy), a drugich już niekoniecznie (Amerykanie).
Z rozterek głównych bohaterów wiemy, kto pała "czystszą" miłością, i czyje zamiary są bardziej honorowe (chociaż pochopne)... A przynajmniej dla mnie było to oczywiste. A pomimo to, nadal czekałam na happyending... Który, możemy się domyślać, mimo wszystko dokonał się po jednej ze stron.
Książka wciąga. Jeśli ma się doświadczenie z przynudnawymi książkami naukowymi, to każda proza życia wydaje się być akcją na miarę "Szybkich i wściekłych", a już w szczególności po sesji, gdzie ma się ochotę na przeniesienie swoich trosk gdzie indziej.
Bardzo aktualny temat w XXI wieku, gdzie panoszy się rasizm, pomimo całej otoczki poprawności politycznej.
Książka uczy, pomimo banalnej treści, że każda krew jest wartościowa, każde życie ważne, i szkoda czasu na wojny i okupację.
Polecam...

Po wielu latach wracam do jednej z bardziej oryginalnych autorek, której książki zawsze lubiłam, ale niechętnie czytałam (bo, jak to stwierdził mój chłopak, "książek bez akcji nie czytam").
Książkę czyta się w ekspresowym tempie, a osoby które znają styl pisarki wiedzą już, co może ich czekać na zakończenie, jeśli chodzi o związek Japonki i Amerykana.
Książka ma niezwykły...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Obnażenie prawdy o polskim systemie służby zdrowia.
Nie czytałam pierwszej części, a na tę książkę zwróciłam uwagę przez przypadek. I oto kolejna lektura, która otworzyła mi oczy... Nie, żebym wcześniej tego nie podejrzewała. Nie, żebym wcześniej sama nie narzekała. Nie, żebym wcześniej również nie była bez potrzeby na SORze... Już chyba (na pewno) nigdy więcej nie trafię tam wysłana przez lekarza rodzinnego. Powiem nie, albo zignoruję skierowanie.
Książka jak mało która pokazuje co to znaczy życie w Polsce, o którym my, którzy tu jesteśmy, praktycznie nic nie wiemy.
Polecam każdemu

Obnażenie prawdy o polskim systemie służby zdrowia.
Nie czytałam pierwszej części, a na tę książkę zwróciłam uwagę przez przypadek. I oto kolejna lektura, która otworzyła mi oczy... Nie, żebym wcześniej tego nie podejrzewała. Nie, żebym wcześniej sama nie narzekała. Nie, żebym wcześniej również nie była bez potrzeby na SORze... Już chyba (na pewno) nigdy więcej nie trafię...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo fajnie napisana książka! Pomimo, że jest ona książką naukową, to jest napisana przystępnym językiem.
Oprócz tego zawartość! Co za fascynujący temat badań. Książkę powinno się polecać jako lekturę obowiązkową każdej osobie, która tworzy (lub chce tworzyć) związek (czyli właściwie każda osoba). Moim zdaniem, gdybyśmy wszyscy pracowali na rozmowie, dyskutowali ze sobą, to związki byłyby dużo bardziej owocne i byłoby mniej rozstań. Podstawą w końcu jest rozmowa (co również podkreślane jest w książce).
Bardzo fajna książka również ze względu na to, że jest w końcu książką naukową. Rzetelnie napisaną i stanowiącą na pewno ważną pozycję w bibliografii niektórych prac licencjackich, magisterskich, oraz (ośmielę się zaryzykować) doktorskich.
Nie mogę również zapomnieć o bogatej bibliografii samej książki - ze względu na fakt, że (niestety) nie posiadam jej osobiście, bo jest wypożyczona, muszę ograniczyć się zrobieniem zdjęć - która aż prosi się by powoli zacząć wykupywać niektóre pozycje i wstawiać je na półkę
Komu polecam przeczytanie książki? Poleciłabym ją każdemu, ale podejrzewam, że nie każdy wyciągnąłby z niej te same wnioski co ja. Więc polecę ją tylko kobietom ze względu na to, że to my, kobiety, mamy istotny wpływ na to jak postrzega nas świat. A jeżeli to my mamy wpływ, to trzeba dać sobie szansę i nauczyć się asertywności oraz stawiania granic - nie tylko mężczyznom, ale też samym sobie. Bo to my w dzisiejszych czasach powoli przejmujemy pałeczkę od mężczyzn. Pytanie - co z tym fantem zrobimy i czy szansę, którą daje nam życie w XXI wieku wykorzystamy odpowiednie.

Bardzo fajnie napisana książka! Pomimo, że jest ona książką naukową, to jest napisana przystępnym językiem.
Oprócz tego zawartość! Co za fascynujący temat badań. Książkę powinno się polecać jako lekturę obowiązkową każdej osobie, która tworzy (lub chce tworzyć) związek (czyli właściwie każda osoba). Moim zdaniem, gdybyśmy wszyscy pracowali na rozmowie, dyskutowali ze sobą,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsze 300-400 stron to rozkręcanie akcji... Potem czyta się migiem, z wypiekami na twarzy i bijącym sercem. Oraz myślą "co dalej?".
Końcówka jednak... Nie wiem, moim zdaniem nie jest wystarczająco dobra jak na całą książkę. Jeden wątek (z żoną Billa oraz mężem Bev) moim zdaniem zbędny, niepotrzebny do niczego. Taki zapychacz moim zdaniem. Ostatnia strona o śnie Billa... To było szokujące. O ile dobrze to zinterpretowałam.
W każdym razie polecam z całego serca. King w świetnej odsłonie i formie.
Strasznie straszne ;)

Pierwsze 300-400 stron to rozkręcanie akcji... Potem czyta się migiem, z wypiekami na twarzy i bijącym sercem. Oraz myślą "co dalej?".
Końcówka jednak... Nie wiem, moim zdaniem nie jest wystarczająco dobra jak na całą książkę. Jeden wątek (z żoną Billa oraz mężem Bev) moim zdaniem zbędny, niepotrzebny do niczego. Taki zapychacz moim zdaniem. Ostatnia strona o śnie Billa......

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Chamstwo w państwie Barbara Burdzy, Maciej Maleńczuk
Ocena 5,4
Chamstwo w pań... Barbara Burdzy, Mac...

Na półkach:

Zanim przeczytałam tę książkę jeszcze Maleńczuka lubiłam...
Nie wiem, może to przez ilość zawartego w książce bullshitu, którego Maleńczuk nawet nie umie poddać argumentacji. Nie umie albo ilość stron mu nie pozwala.
Książka kupiona za dyszkę, i tylko dlatego została kupiona. Gdybym miała wydać więcej żałowałabym. Połowa z niej to utwory wybrane...
Chamstwo w państwie... Idealny tytuł do chamskiej książki.
Każdy temat potraktowany po macoszemu, rozdział o seksie (chyba) zajął 3 strony... Żenua.
Trzy gwiazdki to i tak maksimum... Chociaż nie wiem za co. Może za to że czyta się w 2 godziny i pomimo że zmarnowany czas, to jednak nie na tyle dużo żeby nad nim płakać. Szczególnie, jeśli czyta się w komunikacji miejskiej.
Nie polecam wydawać nawet tej dyszki.

Zanim przeczytałam tę książkę jeszcze Maleńczuka lubiłam...
Nie wiem, może to przez ilość zawartego w książce bullshitu, którego Maleńczuk nawet nie umie poddać argumentacji. Nie umie albo ilość stron mu nie pozwala.
Książka kupiona za dyszkę, i tylko dlatego została kupiona. Gdybym miała wydać więcej żałowałabym. Połowa z niej to utwory wybrane...
Chamstwo w państwie......

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niby takie nic, a jednak wybitne.
Sposób narracji u Dostojewskiego jak zwykle na najwyższym poziomie. Aż czuje się klimat Petersburga, można się przenieść do niego, poczuć jak daleko prowadzą wiorsty, poczuć zapach rubli i kopiejek...
Myślałam na początku że te opowiadania nie pozostaną u mnie na długo w pamięci. A jednak zostały.
Polecam, chociaż tak na prawdę nie wiem komu. Ale warto, serio, bo ta groteska, ta makabra (nie tak widoczna i mroczna jak u Poego, ale jednak jest), ten humor, ten dramat. Ta cała filozofia... Ja się rozpływam, więc jeszcze raz polecam!

Niby takie nic, a jednak wybitne.
Sposób narracji u Dostojewskiego jak zwykle na najwyższym poziomie. Aż czuje się klimat Petersburga, można się przenieść do niego, poczuć jak daleko prowadzą wiorsty, poczuć zapach rubli i kopiejek...
Myślałam na początku że te opowiadania nie pozostaną u mnie na długo w pamięci. A jednak zostały.
Polecam, chociaż tak na prawdę nie wiem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jest coś magicznego w tej książce. Nie wiem, czy wydanie czyni ją taką wspaniałą, czy może to jej zawartość... A może i to i to? W każdym razie - pozycja warta poznania, na wieczór, dwa, a może i więcej.
Błyskotliwa, ciekawa, zawiera kilka słusznych uwag.
Warta polecenia - więc polecam!

Jest coś magicznego w tej książce. Nie wiem, czy wydanie czyni ją taką wspaniałą, czy może to jej zawartość... A może i to i to? W każdym razie - pozycja warta poznania, na wieczór, dwa, a może i więcej.
Błyskotliwa, ciekawa, zawiera kilka słusznych uwag.
Warta polecenia - więc polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jedyny opis, który pasuje do tej książki (moim zdaniem) to cytat z innej książki: "Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu".
Żeby w całości zrozumieć twórczość Schulza trzeba znać jego biografię oraz wynajdywać szczegóły między wierszami jego opowieści.

Jego książki nie należą do łatwych ani w odbiorze ani w czytaniu, ale mi dały szczęście (kocham Schulza) i satysfakcję.
Na pewno wrócę jeszcze do tej książki, a przede mną zadanie skompletowania całej jego twórczości.

Polecam!

Jedyny opis, który pasuje do tej książki (moim zdaniem) to cytat z innej książki: "Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu".
Żeby w całości zrozumieć twórczość Schulza trzeba znać jego biografię oraz wynajdywać szczegóły między wierszami jego opowieści.

Jego książki nie należą do łatwych ani w odbiorze ani w czytaniu, ale mi dały szczęście (kocham Schulza) i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Prawie 1200 stron niepewności, strachu, lęku. Różne emocje od zachwytu, przez strach po wściekłość na autora. Pierwsze 950-1000 (na pewno pierwsze?) stron cudowne, natomiast końcówka pozostawiająca wiele do życzenia. Mam mieszane uczucia. Książka realistyczna, pomijając wątki fantastyczne o "Bogu" i "diable", snach, i całej reszcie nierealnych zjawisk. Jednak ogólnie - majstersztyk, przynajmniej tak sądziłam na początku, później zaczęło się walić. Ale tak chyba zawsze bywa.
Książkę pozostawiam bez oceny. Nie umiem jej ocenić. Każdy powinien ją przeczytać - a jest co czytać - i wyrobić sobie opinię.
Chciałam jeszcze dodać, że pomimo objętości - 1200 stron - książka jest za krótka. Zdecydowanie za krótka. Ale to tylko moje odczucie.

Prawie 1200 stron niepewności, strachu, lęku. Różne emocje od zachwytu, przez strach po wściekłość na autora. Pierwsze 950-1000 (na pewno pierwsze?) stron cudowne, natomiast końcówka pozostawiająca wiele do życzenia. Mam mieszane uczucia. Książka realistyczna, pomijając wątki fantastyczne o "Bogu" i "diable", snach, i całej reszcie nierealnych zjawisk. Jednak ogólnie -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jedna z najpiękniejszych serii, nie tylko o miłości, ale także o walce, wojnie, nadziei i wierze. Wiary w to, że po nocy wstaje słońce, po wojnie następuje pokój.
Co prawda, dopiero pierwsza, z dwóch, części za mną, ale wstrząsnęła mną. Kocham i będę kochać miłością nieskończoną. Mam nadzieję, że Laini Taylor napisze jeszcze jakąś cudowną historię. Trzymam kciuki, w końcu jeszcze około 300 stron, i będzie to koniec mojej magicznej przygody z tą serią.
Po stokroć polecam!

Jedna z najpiękniejszych serii, nie tylko o miłości, ale także o walce, wojnie, nadziei i wierze. Wiary w to, że po nocy wstaje słońce, po wojnie następuje pokój.
Co prawda, dopiero pierwsza, z dwóch, części za mną, ale wstrząsnęła mną. Kocham i będę kochać miłością nieskończoną. Mam nadzieję, że Laini Taylor napisze jeszcze jakąś cudowną historię. Trzymam kciuki, w końcu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Polecam!
Dzięki tej książce dowiedziałam się, że moja biblioteka jest skrajnie uboga w arcydzieła literatury światowej...
Oraz, że samobójcy to bardzo, ale to bardzo ciekawe istoty. Świetna pozycja dla osób, które interesują się tematem, ale również dla osób, które chcą uzupełnić bibliotekę wartościowymi książkami.
Poza tym - niezła "zapchajdziura". Można odstawiać na bok i po czasie do niej wrócić, a i tak nie straci się wątku.

Polecam!
Dzięki tej książce dowiedziałam się, że moja biblioteka jest skrajnie uboga w arcydzieła literatury światowej...
Oraz, że samobójcy to bardzo, ale to bardzo ciekawe istoty. Świetna pozycja dla osób, które interesują się tematem, ale również dla osób, które chcą uzupełnić bibliotekę wartościowymi książkami.
Poza tym - niezła "zapchajdziura". Można odstawiać na bok i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zaczynając czytać i widząc, że autor marudzi chciałam cisnąć książką w najbliższą ścianę. Powstrzymałam się, i dobrze się stało - Paul zabrał mnie w niezapomnianą podróż po Chinach, po jego zakątkach, po ludziach mieszkających w nich.
Przeczytałam tę książkę dla ostatniego rozdziału o Tybecie. Nie mogłam się odczekać przeczytać o krainie moich marzeń. Ponad sześćset stron książki trochę mi zajęło, ale jakże się nią rozkoszowałam. Czasami autor męczył - narzekał, wytykał, oceniał - ale przyznawał się do tego. Dał mi obraz Chin z perspektywy ludzi, którzy je zamieszkują. Dał nam obraz wiecznie śpieszących się ludzi, brudnych miast, zatłoczonych pociągów. I na koniec dał nam istną perełkę - Tybet. Dzięki temu rozdziałowi jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że chcę tam pojechać.
Nie będę się bronić - książka jest skarbnicą cytatów, wiele z nich musiałam sobie zapisać.
Jednym słowem - polecam książkę. To istna księga wiedzy. Czyta się ją przyjemnie (Paul jest marudą, więc się rozumiemy), każda strona to coraz więcej wiedzy.
Na pewno przeczytam inne książki autora. Zdecydowanie podbił moje serce Żelaznym Kogutem. Jest cudowna - to chyba najlepsza rekomendacja. Polecam.

Zaczynając czytać i widząc, że autor marudzi chciałam cisnąć książką w najbliższą ścianę. Powstrzymałam się, i dobrze się stało - Paul zabrał mnie w niezapomnianą podróż po Chinach, po jego zakątkach, po ludziach mieszkających w nich.
Przeczytałam tę książkę dla ostatniego rozdziału o Tybecie. Nie mogłam się odczekać przeczytać o krainie moich marzeń. Ponad sześćset stron...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie wiem co napisać o tej książce. Niby spełniła moje oczekiwania, ale kończąc ją miałam niedosyt. I to spory. Jednak świadomość, że wszystko zgrabnie się potoczyło, a autorka zostawiła otwarte zakończenie jest przyjemna i pozytywna. Nie wiem jak mogłabym się szerzej rozpisać o tej książce. Może i jest trochę szybka - a nawet za szybka - a wielka apokalipsa i Wielkie Łowy wcale nie są takie WIELKIE, ale chyba nie to aż tak bardzo liczyło się w tej trylogii.
Może i jestem dosyć sentymentalna i naiwna, ale ja widzę jednak głębszy sens tej powieści. Nie chodziło tylko o to, żeby porwać czytelnika tą wielką apokalipsą (chociaż książka i fabuła mnie porwały), ale też o pokazanie, jaka w rzeczywistości jest ludzkość. To, moim zdaniem, Susan Ee udało się. I to lepiej, niż niejednemu dobremu pisarzowi.
Po stokroć polecam tę część, ale i całą trylogię.

Nie wiem co napisać o tej książce. Niby spełniła moje oczekiwania, ale kończąc ją miałam niedosyt. I to spory. Jednak świadomość, że wszystko zgrabnie się potoczyło, a autorka zostawiła otwarte zakończenie jest przyjemna i pozytywna. Nie wiem jak mogłabym się szerzej rozpisać o tej książce. Może i jest trochę szybka - a nawet za szybka - a wielka apokalipsa i Wielkie Łowy...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Opowieść o Tybecie. Rozmowy z Dalajlamą Dalajlama XIV, Thomas Laird
Ocena 7,8
Opowieść o Tyb... Dalajlama XIV, Thom...

Na półkach: , ,

W świetle tego co stało się 13.11 w Paryżu trochę trudno przyjąć postawę Dalajlamy, żeby nie używać przemocy. A mimo to, jeżeli jej nie powstrzymamy wkrótce ukaże się nam obraz totalnego zniszczenia. Rozwiązania bez użycia siły są jedynym sposobem i jedyną drogą do nastania światowego pokoju. Dopóki tego nie zrozumiemy możemy zapomnieć o czymś takim jak bezpieczeństwo.
Rozwiązania bez użycia przemocy mogą wydawać się bajką, ale jak stwierdził Jego Świątobliwość "przemoc rodzi jeszcze większą przemoc". Odnieśmy to w końcu do samych siebie i stańmy oko w oko z rzeczywistością. To trudne, ale możliwe do zrealizowania.

W świetle tego co stało się 13.11 w Paryżu trochę trudno przyjąć postawę Dalajlamy, żeby nie używać przemocy. A mimo to, jeżeli jej nie powstrzymamy wkrótce ukaże się nam obraz totalnego zniszczenia. Rozwiązania bez użycia siły są jedynym sposobem i jedyną drogą do nastania światowego pokoju. Dopóki tego nie zrozumiemy możemy zapomnieć o czymś takim jak bezpieczeństwo....

więcej Pokaż mimo to